opasły tom


kinga
4
2 yıl önce
śródmieście północne
wizytę do opasłego toma planowałam już od jakiegoś czasu. w zasadzie czekałam na odpowiedni moment - spotkanie z przyjaciółką z młodzieńczych lat i jej mężem uznałam za doskonałą okazję :)

przyznam, że miałam spore oczekiwania wobec tego miejsca...

sam lokal nie zrobił na mnie większego wrażenia. mam mocno mieszane uczucia. stoliki umieszczone są blisko siebie - przy pełnej knajpie ciężko jest prowadzić spokojną rozmowę. byliśmy w czteroosobowym składzie - chwilami musieliśmy pokrzykiwać do siebie, bo zwyczajnie się nie słyszeliśmy. zewsząd natomiast docierały do nas rozmowy z pozostałych stolików...siedzieliśmy przy stole ustytuowanym naprzeciw drzwi wejściowych, które często używane trzaskały za każdym razem - bynajmniej nie wpływało to na poprawę i tak mało komfortowych warunków.

zamówiliśmy większe menu degustacyjne, przystawki, zupę, dania główne a na zakończenie desery. myślę, że wystarczająco na to, żeby zaznajomić się z "opasła kuchnią".

dania nie były równe. od bardzo smacznych po najmniej smacznego halibuta jakiego było mi w życiu spróbować. jałowy, wodnisty o zbyt miękkiej konsystencji - nie ratowały go nawet doskonałe dodatki z którymi był podany. w daniu z perliczką też pierwsze skrzypce zagrały dodatki - wyśmienita kasza (pierwszy raz w życiu miałam przyjemność spróbowania tak przyrządzonego pęczaku) zdominowała delikatnego mało wyrazistego ptaszka... ;)
białe szparagi podane z masłem i oscypkiem smaczne jednak bardzo tłuste danie - byłam w stanie zjeść połowę pokaźniej porcji. natomiast sałatka z grillowanych szparagów z sosem sosnowym z wędzoną ritą przepyszna - polecam absolutnie.
zupy smaczne. krem z kalarepki smakował mi zdecydowanie bardziej niż marchewkowa zupa z kukurydzą w której za duża (moim zdaniem) ilość kolendry zdominowała smak.

nie będę opisywać wszystkiego natomiast na szczególną uwagę zasługują desery. nie przepadam za słodyczami jednak uważam, że w sposób zdecydowany podniosły ocenę wczorajszej kolacji.
mój wybór padł na degustację mini deserów, co mnie bardzo cieszy, porcje były wystarczające żeby się rozsmakować a nie zasłodzić. zdecydowanie polecam sorbet (maślankowy?) i mus chałwowy - p r z e p y s z n e, najsłabszy punkt deseru tiramisu (za ciężkie, podane na karmelu - dla mnie dużo za słodkie) jednak schodzi na dalszy plan wobec mocnych pozostałych czterech pozycji.

co do cen to uważam je za adekwatne do jakości i ilości jedzenia. zwłaszcza jeśli idzie o menu degustacyjne i degustację deserów. porcje są wystarczające i można się na prawdę najeść a nie tylko skosztować. 

obsługa kulturalna. uprzejma. czujna. absolutnie bez zarzutu.

reasumując - mam trochę mieszane uczucia. największy minus za brak kameralności i ciągle trzaskające drzwi. co do jedzenia zdecydowanie miałam większe oczekiwania jednak reprezentuje wysoki poziom. na pewno nie była to najlepsza kolacja w moim życiu ani też jedna z najlepszych.

do opasłego jeszcze wrócimy - może nie w najbliższym czasie, ale na pewno kiedyś...
0
danielrest
4
2 yıl önce
śródmieście północne
byłem wczoraj w opasłym tomie na kolacji i jestem bardzo zadowolony. jedzenie świeże, sezonowe i ładnie podane. krem z selera i białej czekolady idealny, szparagi z masłem migdałowym pyszne i w rozsądnej cenie. na koniec krem chałwowy i mango co było strzałem w dziesiątkę. obsługa sympatyczna i kompetentna.
super!
na pewno tu wrócę!
0
magdalena
4
2 yıl önce
śródmieście północne
cieszyłam się na wizytę w opasłym tomie, bo czytałam dużo bardzo pozytywnych opinii zarówno tutaj na zomato jak i na blogach kulinarnych. umówiliśmy się tutaj na kolację we czworo.
posadzono nas przy okrągłym stole w kącie głównej sali, na przeciwko drzwi wejściowych. za chwilę okazało się, że drzwi robią dużo hałasu przy zamykaniu a na plecach czuć silny przeciąg.
akustyka sali sprawia, że nierzadko rozmowy odbywające się przy innych stolikach słyszałam lepiej, niż to co mówił siedzący naprzeciw mnie współtowarzysz kolacji. i to mimo, że stoliki nie są ustawione bardzo blisko siebie. jest głośno i mało intymnie, atmosfera trochę jak w biurowej stołówce w porze lunchu, tylko wystrój nieco bardziej elegancki ;-)
nasz kelner jest troszkę zagubiony, ale wyjaśnia to plakietka "uczę się" przypięta do jego koszuli :-) napewno nie można mu odmówić uprzejmości i dobrych chęci.
w innych recenzjach czytałam, że warto zamawiać dania spoza karty, jednak nam nic nie zaproponowano, a ja w całym zamieszaniu zapomniałam zapytać.
decydujemy się z mężem na wolny wybór dań z karty, a nie menu degustacyjne. na przystawkę sałatka z pieczonych młodych ziemniaków z kindziukiem dla mnie i deska polskich serów zagrodowych dla męża. moja sałatka jest ładna, z dużą ilością świeżych listków i ziół, chrupkim kindziukiem. ziemniaki w dużej ilości śmietanowo-ziołowego sosu, brakuje im chrupkiej skórki, której spodziewałam się po pieczonych ziemniakach. poza tym trudno tej sałatce coś zarzucić, ale mnie nie zachwyciła.
deska serów zgarodowych to wybór sześciu serów, do tego kawałek świeżej truskawki, balsamiczne marynowane cebulki i konfitura z wędzonej śliwki. trzy z sześciu serów smaczne, dwa inne właściwie bez smaku i jeden zdecydowanie niesmaczny, przypominający zepsute mleko. mąż, który uwielbia wszelkie sery, włączając te naprawdę intensywne i śmierdzące, był bardzo rozczarowany.
dania główne to dorsz z pieczonymi warzywami korzeniowymi dla mnie i pierś kaczki z kaszą i buraczkami dla męża.
mięso dorsza jędrne o dobrej konsystencji, niestety kompletnie bez smaku. dodatki w postaci wstążek warzyw korzeniowych i czegoś w rodzaju sosu ze zmielonej świeżej, czerwonej papryki smaczne, ale w połączeniu z bezsmakowym dorszem nie ratują dania.
pierś kaczki duszona albo może przyrządzona metodą sous-vide, konsystencja nieco gumowata, raczej bez smaku, oczekiwaliśmy też, że skórka będzie rumiana i chrupiąca, niestety była mokra i tlustawa.
kasza gryczana w porządku, ale szczerze mówiąc trudno było w niej znaleźć coś, co odróżniałby ją od takiej podawanej w barach mlecznych. do tego malutka porcja buraczków.
oba dania główne przeciętne, porcje dość duże, więc oboje z mężem zostawiliśmy je niedokończone.
na koniec zamówiliśmy bardzo polecany w recenzjach mus chałwowy i mus czekoladowy. oba desery bardzo duże. mus chałwowy bardzo dobry, ale bardzo słodki, nie wyobrażam sobie zjedzenia takiej porcji bez uczucia zemdlenia, dobrze, że pomógł mi mąż ;-) mus czekoladowy również bardzo dobry o intensywnym smaku gorzkiej czekolady.
desery uznaliśmy za najbardziej udaną część kolacji.
domyślam się, że zamysłem kuchni jest podkreślenie naturalnego smaku składników i ograniczają ilość przypraw, włącznie z solą, do minimum. w przypadku naszych dań rezultat był mało zadowalający.
wyszliśmy z opasłego zawiedzeni, bo spodziewaliśmy się eksplozji smaków, a dania, których mieliśmy okazję spróbować były w większości przeciętne, jednowymiarowe.
chyba tego wieczoru szefowa kuchni była nieobecna, być może dlatego jakość dań wydaje się być niższa, niż to co opisują inni recenzenci.
0
joanna
4
2 yıl önce
śródmieście północne
smacznie, przyjemnie, choś mało intymnie, ciasno, i głośno  zgadzam się z przedmowczynią że atmosfera przypomina stołówkę. jedzenia  do syta. można powiedzieś że choć karta nie jest przepełniona i można rzec że sezonowa, to każdy znajdzie coś dla siebie obsługa miła, życzliwa, bardzo pomocna. przepyszny mus czekoladowy!!!. z opasłego głodnego cię nie wypuszczą.
0
dominek1
5
2 yıl önce
śródmieście północne
rewelacyjne jedzenie i perfekcyjna obsługa!
po przeczytaniu licznych pozytywnych opinii na zomato jak również na innych portalach i blogach postanowiliśmy w poprzednią niedzielę wybrać się z żoną na obiad do opasłego tomu, żeby sprawdzić czy entuzjazm internautów jest uzasadniony - zdecydowanie tak.
ponieważ było ciepło wybraliśmy stolik na ulicy, więc nie oceniam wnętrza (ale raczej należy je zaliczyć do przyjemnych - zajrzeliśmy na chwilę do środka).
zamówiliśmy menu degustacyje (4 dania za 115 zł) oraz jedno danie główne - kaczkę (za niecałe 60 zł) z deserem. w skład naszego menu degustacyjnego (można je wybierać) wchodziła sałatka z grillowanych szparagów w sosnowym sosie z listkami świeżych ziół i wędzoną ritą, krem z kalarepki z pesto z liści rzodkiewki i rukwi wodnej, halibut w sosie marchewkowo - maślanym z kiszoną młodą kapustą i czerwoną soczewicą, degustacja deserów (wszystkie desery po trochu). poza tym piliśmy herbatę i lemoniadę. wszystko było pyszne. obługa perfekcyjna - chciałbym, żeby tak wyglądała w każdym lokalu. za całość wyszło ok. 213 zł, ale wyszliśmy najedzeni (dania główne nie były ogromne-szczególnie halibut z menu degustacyjnego), ale biorąc pod uwagę wszystko (przystawki, zupa, desery), trzeba powiedzieć, że jedzenia było dużo. może cena nie jest bardzo niska, jednak biorąc pod uwagę lokalizację (foksal), a przede wszystkim jakość jedzenia i obsługi należy powiedzieć, że jest to zdecydowanie warte swojej ceny - smaki są naprawdę niezapomniane.
0
tomek
4
2 yıl önce
śródmieście północne
jakoś nigdy nie bylo nam po drodze, żeby zjeść w opasłym tomie. i w końcu kolacja urodzinowa była pretekstem, żeby skonfrontować z rzeczywistością bardzo pozytywne opinie z gastronautów i nie tylko.
za chwilę bardziej szczegółowo, a na początek ogólne wrażenie - tak, jak w ocenach bardzo dobre. "6" zostawiam sobie dla miejsc wybitnych, nie tylko na skalę naszego kraju. a takich póki co w warszawie i innych miastach polski nie spotkałem.
ale do rzeczy, czyli naszych dań.
przystawki/pierwsze:
krem z selera z białą czekoladą - dobry, ale nie powalający
tartaletka z cykorią i kozim serem - bardzo dobre, naprawdę polecam
drugie:
halibut w sosie śmietanowym - dobry, jednak trzeba pamiętać, że tłusty halibut i sos śmietanowy to połączenie ciężkie, nie dla tych, którzy lubią "na lekko"
królik w sosie śmietanowym - najlepszy wybór, to było świetne danie i w tym wypadku sos śmietanowy w połaczeniu z delikatnym, chudym mięsem był strzałęm w "10". polecam.
w obydwu wypadku bardzo upraszczam pisząc sos śmietanowy, bo oczywiście są to sosy na bazie śmietany, doskonałe, stworzone z wielkim wyczuciem.
deserów już nie jedliśmy, ale wygladały na sąsiednm stoliku bardzo dobrze.
ważna rzecz - przyjemna, nie nachalna atmosfera, no i przede wszystkim co jest rzadkością - bardzo dobry serwis. kelnerka konkretna, profesjonalna, bez problemu dobrała wino do potraw i co także jest rzadkością dobrała dobrze.
podsumowując - jadam w różnych miejscach w warszawie od wielu, wielu lat i ta restauracja, w swojej kategorii cenowej, wychodzi zdecydowanie na pierwsze miejsce. polecam,
tomek .
0
derwisz
3
2 yıl önce
śródmieście północne
dawniej była tu księgarnia wydawnictwa piw, a teraz doszła kafejka ze specjalnością świeżych szparagów, z których polecam te ze struganymi oscypkami. napis głosi, że można tu czytać do jedzenia... przyjemnie siedzi się teraz wiosną w ogródku na ulicy, zwłaszcza w miłym towarzystwie dwóch dam...
0
amelia
4
2 yıl önce
śródmieście północne
oprócz naszego zajęte były jeszcze tylko dwa stoliki, a po krótkim czasie zostaliśmy jedynymi gośćmi. reszta lokalu świeciła pustkami, przez co atmosfera była trochę sztywna. mimo to, serwowane w opasłym tomie dania są naprawdę bardzo smaczne. szczególnie warty polecenia jest wędzony jesiotr z pumperniklem- pyszny! ☺️
0
amarone
2
2 yıl önce
śródmieście północne
do niedawna tylko czytałem i sugerowałem się opiniami gastronautów tym razem postanowiłem sam ocenić restauracje w której byłem dwukrotnie.
wiadomo, że nie wszystkim podoba się to samo jak i każdy z nas ma inne oczekiwania co do jakości, smaku i estetyki dań jak i wystroju.
byłem zaskoczony słabą kompozycją smakową jak i wizualną potraw która bardziej przypomina średniej klasy bistro niż dania restauracji dobrej klasy, których jest kilka w warszawie.
jakość potraw a mam tu na myśli między innymi sałatkę z bakłażana totalnie mdła i bez wyrazu, krem z selera bez serca i smaku, halibut i królik podobnie co poprzednie danie nic ciekawego poprostu mdły, totalne nieporozumienie. deser: degustacja mini deserów nic co mogło by mi poprawić nastrój. opasły tom miejsce do którego nie zaprosiłbym na lunch a tym bardziej na kolację chyba, że po nie udanych negocjacjach i niepodpisanym kontrakcie.
0
jola
4
5 yıl önce
śródmieście północne
opasły tom funkcjonuje juz w nowej lokalizacji. przy wierzbowej. nowe wnętrza sa bardzo estetyczne.
menu ciekawe (smakowało nam wszystko, a zwlaszcza desery ). obsługa niestety nie idealna. jedna z sal na dole niestety bardzo nieciekawa z uwagi na bezposrednie sąsiedztwo otwartej kuchni (zapaszki!!!)
jeśli ktoś chciałby raczyć się jedzeniem w miłym otoczeniu - zwracam uwagę na rezerwację stolika w "głównej" sali.
0
dominika
4
6 yıl önce
śródmieście północne
wchodząc do lokalu przerażają pustki, oprócz nas były jeszcze tylko 2 osoby. nie można było swobodnie rozmawiać, bo było strasznie cicho. jedzenie na plus, wszystko smakowało.
0
maja
4
6 yıl önce
śródmieście północne
małe porcje a wysokie ceny, coś tu jest nie tak. ja się nie najadłam zamówionym daniem, a co miał powiedzieć chłopak, który dostał taką samą porcję... smacznie, ale ubogo.
0
piotr
4
6 yıl önce
śródmieście północne
opasłego toma odwiedziliśmy z grupą znajomych kilka miesięcy temu. wnętrze ciepłe i eleganckie. ceny wygórowane, a porcje degustacyjne. do gustu przypadł mi łosoś i masło truflowe które było pyszne, do picia lemoniada z imbirem. znakomite połaczenie smaków. pomimo przystawki, zupy, dania głównego i deseru nie wyszedłem syty.
0
mmmm
3
7 yıl önce
śródmieście północne
miałam nic nie pisać, ale napiszę ku przestrodze. generalnie, jak już pisałam era restauratorów typu państwo kregliccy już minęła... to kolejna rozczarowująca ich restauracja po meltemi/ menadżer odszedł, tylko chyba kilka lat za późno/ i po piątej ćwiartce... fine dining week kojarzy mi się z czymś wyjątkowym. kolacja za prawie 200zl od osoby z winem nie jest tania i mam prawo oczekiwać obsługi i dań z najwyższej półki.
umówiliśmy we trójkę w gronie znajomych/ smakoszy z zomato. tego dnia lało jak z cebra i przyszłam 40 min przed terminem kolacji, nie chcąc szwendać się po mieście. lokal był prawie pusty. obydwa zajęte stoliki już kończyły biesiadę. pani kelnerka łaskawie posadziła mnie przy stoliku w przejściu obok baru i podała herbatę. bo nasz stolik dopiero o 19.00 będzie dostępny. dodaję, że na dwie sale jedna para przy ścianie siedziała i trzy panie w pierwszej sali/kończące już herbatę. dlaczego musiałam siedzieć w przejściu i chować nogi jak obsługa przechodził, bo było tam ciasno i za karę?- nie wiem do dziś...
co do menu- wyglądało fajnie.
jesiotr wędzony z popalaną słoniną mistrz! fenkuł bardzo smaczny, natomiast moje kluski marchewkowe były niedogotowane= surowe! wymieniono mi na ugotowane. consomme z kaczki bajeczne/ z surowym żółtkiem. dania główne mieliśmy różne; ja policzki a reszta sandacza. i sandacz kolegi z ośćmi i przeciągnięty w głębokim tłuszczu.
i już wam sie odechciewa powoli: na pięć dań jedno schrzanione! deser na zimo w zimie nie jest fajny choć smakowo ok. ale na upał!
ja nie wrócę. szkoda czasu i pieniędzy...
0
aeika
4
7 yıl önce
śródmieście północne
restaurację odwiedziłam w ramach restaurant week - edycja fine dining.  doświadczenie kulinarne - niesamowite, koncepcja fine diningu jest mi bardzo bliska. jeśli chodzi o samą restaurację to miejsce mnie... zaskoczyło. wystrój totalnie mi nie podszedł, w środku jest po prostu... dziwnie. na plus otwarta kuchnia, dzięki czemu można obserwować kucharzy w akcji. obsługa bardzo miła i ogarnięta.

co do dań, czyli meritum recenzji, chyba najbardziej smakował mi jesiotr wędzony z podpalaną słoniną, kremem migdałowo-czosnkowym i chlebem żytnim. to było po prostu przepyszne, a połączenie smaków nie do opisania. żałowałam, że koncepcja tego wieczoru zakłada tak małe porcje, bo z chęcią zjadłabym więcej. fenkuł na dwa sposoby, czyli drugie danie, nie podbiło mojego serca, ale co się dziwić, skoro na starcie zaserwowano coś tak wysokiej klasy jak wspomniany jesiotr. consommé z gęsi z żółtkiem kurzym confit okazało się ciekawą potrawą, całkiem smaczną, ale nieco mdłą (może przez to żółtko?). kluski marchewkowe z dziurką, z palonym masłem i szałwią to kolejna pozycja w menu, która baaardzo mi zasmakowała. szałwia i masło nie mogą nie smakować, a kluski to już w ogóle ;-) następnie próbowałam policzki wieprzowe duszone w ciemnym piwie, podawane z czarną soczewicą i musem jabłkowo-chrzanowym. mięso idealnie przyrządzone, niestety dla mnie za bardzo przeszło ciemnym piwem i było gorzkie. dodatki świetne i ogólnie danie na plus, dla kogoś kto lubi piwo byłoby rewelacyjne. jako deser podano granitę z czerwonych pomarańczy z korzennymi bezikami i jogurtem z kandyzowanym imbirem - jak dla mnie średnio.  preferuję słodkie desery, a wspomniana granita kojarzy mi się raczej z czymś orzeźwiającym do zjedzenia latem, niekoniecznie zimą przy minus 10 stopniach.

ogólnie polecam zajrzeć do opasłego toma, aczkolwiek ja chyba nie wrócę. traktuję to jako ciekawe doświadczenie, dzięki któremu spróbowałam pysznych potraw, których nie je się na co dzień. niestety restauracja nie przekonała mnie do siebie na tyle, aby odwiedzić ją ponownie.
0
oturum aç
hesap oluştur