opasły tom


İçinde "jest" olan yorumlar
4
4.3
kinga
4
2 yıl önce
śródmieście północne
wizytę do opasłego toma planowałam już od jakiegoś czasu. w zasadzie czekałam na odpowiedni moment - spotkanie z przyjaciółką z młodzieńczych lat i jej mężem uznałam za doskonałą okazję :)

przyznam, że miałam spore oczekiwania wobec tego miejsca...

sam lokal nie zrobił na mnie większego wrażenia. mam mocno mieszane uczucia. stoliki umieszczone są blisko siebie - przy pełnej knajpie ciężkojestprowadzić spokojną rozmowę. byliśmy w czteroosobowym składzie - chwilami musieliśmy pokrzykiwać do siebie, bo zwyczajnie się nie słyszeliśmy. zewsząd natomiast docierały do nas rozmowy z pozostałych stolików...siedzieliśmy przy stole ustytuowanym naprzeciw drzwi wejściowych, które często używane trzaskały za każdym razem - bynajmniej nie wpływało to na poprawę i tak mało komfortowych warunków.

zamówiliśmy większe menu degustacyjne, przystawki, zupę, dania główne a na zakończenie desery. myślę, że wystarczająco na to, żeby zaznajomić się z "opasła kuchnią".

dania nie były równe. od bardzo smacznych po najmniej smacznego halibuta jakiego było mi w życiu spróbować. jałowy, wodnisty o zbyt miękkiej konsystencji - nie ratowały go nawet doskonałe dodatki z którymi był podany. w daniu z perliczką też pierwsze skrzypce zagrały dodatki - wyśmienita kasza (pierwszy raz w życiu miałam przyjemność spróbowania tak przyrządzonego pęczaku) zdominowała delikatnego mało wyrazistego ptaszka... ;)
białe szparagi podane z masłem i oscypkiem smaczne jednak bardzo tłuste danie - byłam w stanie zjeść połowę pokaźniej porcji. natomiast sałatka z grillowanych szparagów z sosem sosnowym z wędzoną ritą przepyszna - polecam absolutnie.
zupy smaczne. krem z kalarepki smakował mi zdecydowanie bardziej niż marchewkowa zupa z kukurydzą w której za duża (moim zdaniem) ilość kolendry zdominowała smak.

nie będę opisywać wszystkiego natomiast na szczególną uwagę zasługują desery. nie przepadam za słodyczami jednak uważam, że w sposób zdecydowany podniosły ocenę wczorajszej kolacji.
mój wybór padł na degustację mini deserów, co mnie bardzo cieszy, porcje były wystarczające żeby się rozsmakować a nie zasłodzić. zdecydowanie polecam sorbet (maślankowy?) i mus chałwowy - p r z e p y s z n e, najsłabszy punkt deseru tiramisu (za ciężkie, podane na karmelu - dla mnie dużo za słodkie) jednak schodzi na dalszy plan wobec mocnych pozostałych czterech pozycji.

co do cen to uważam je za adekwatne do jakości i ilości jedzenia. zwłaszcza jeśli idzie o menu degustacyjne i degustację deserów. porcje są wystarczające i można się na prawdę najeść a nie tylko skosztować. 

obsługa kulturalna. uprzejma. czujna. absolutnie bez zarzutu.

reasumując - mam trochę mieszane uczucia. największy minus za brak kameralności i ciągle trzaskające drzwi. co do jedzenia zdecydowanie miałam większe oczekiwania jednak reprezentuje wysoki poziom. na pewno nie była to najlepsza kolacja w moim życiu ani też jedna z najlepszych.

do opasłego jeszcze wrócimy - może nie w najbliższym czasie, ale na pewno kiedyś...
0
magdalena
4
2 yıl önce
śródmieście północne
cieszyłam się na wizytę w opasłym tomie, bo czytałam dużo bardzo pozytywnych opinii zarówno tutaj na zomato jak i na blogach kulinarnych. umówiliśmy się tutaj na kolację we czworo.
posadzono nas przy okrągłym stole w kącie głównej sali, na przeciwko drzwi wejściowych. za chwilę okazało się, że drzwi robią dużo hałasu przy zamykaniu a na plecach czuć silny przeciąg.
akustyka sali sprawia, że nierzadko rozmowy odbywające się przy innych stolikach słyszałam lepiej, niż to co mówił siedzący naprzeciw mnie współtowarzysz kolacji. i to mimo, że stoliki nie są ustawione bardzo blisko siebie.jestgłośno i mało intymnie, atmosfera trochę jak w biurowej stołówce w porze lunchu, tylko wystrój nieco bardziej elegancki ;-)
nasz kelnerjesttroszkę zagubiony, ale wyjaśnia to plakietka "uczę się" przypięta do jego koszuli :-) napewno nie można mu odmówić uprzejmości i dobrych chęci.
w innych recenzjach czytałam, że warto zamawiać dania spoza karty, jednak nam nic nie zaproponowano, a ja w całym zamieszaniu zapomniałam zapytać.
decydujemy się z mężem na wolny wybór dań z karty, a nie menu degustacyjne. na przystawkę sałatka z pieczonych młodych ziemniaków z kindziukiem dla mnie i deska polskich serów zagrodowych dla męża. moja sałatkajestładna, z dużą ilością świeżych listków i ziół, chrupkim kindziukiem. ziemniaki w dużej ilości śmietanowo-ziołowego sosu, brakuje im chrupkiej skórki, której spodziewałam się po pieczonych ziemniakach. poza tym trudno tej sałatce coś zarzucić, ale mnie nie zachwyciła.
deska serów zgarodowych to wybór sześciu serów, do tego kawałek świeżej truskawki, balsamiczne marynowane cebulki i konfitura z wędzonej śliwki. trzy z sześciu serów smaczne, dwa inne właściwie bez smaku i jeden zdecydowanie niesmaczny, przypominający zepsute mleko. mąż, który uwielbia wszelkie sery, włączając te naprawdę intensywne i śmierdzące, był bardzo rozczarowany.
dania główne to dorsz z pieczonymi warzywami korzeniowymi dla mnie i pierś kaczki z kaszą i buraczkami dla męża.
mięso dorsza jędrne o dobrej konsystencji, niestety kompletnie bez smaku. dodatki w postaci wstążek warzyw korzeniowych i czegoś w rodzaju sosu ze zmielonej świeżej, czerwonej papryki smaczne, ale w połączeniu z bezsmakowym dorszem nie ratują dania.
pierś kaczki duszona albo może przyrządzona metodą sous-vide, konsystencja nieco gumowata, raczej bez smaku, oczekiwaliśmy też, że skórka będzie rumiana i chrupiąca, niestety była mokra i tlustawa.
kasza gryczana w porządku, ale szczerze mówiąc trudno było w niej znaleźć coś, co odróżniałby ją od takiej podawanej w barach mlecznych. do tego malutka porcja buraczków.
oba dania główne przeciętne, porcje dość duże, więc oboje z mężem zostawiliśmy je niedokończone.
na koniec zamówiliśmy bardzo polecany w recenzjach mus chałwowy i mus czekoladowy. oba desery bardzo duże. mus chałwowy bardzo dobry, ale bardzo słodki, nie wyobrażam sobie zjedzenia takiej porcji bez uczucia zemdlenia, dobrze, że pomógł mi mąż ;-) mus czekoladowy również bardzo dobry o intensywnym smaku gorzkiej czekolady.
desery uznaliśmy za najbardziej udaną część kolacji.
domyślam się, że zamysłem kuchnijestpodkreślenie naturalnego smaku składników i ograniczają ilość przypraw, włącznie z solą, do minimum. w przypadku naszych dań rezultat był mało zadowalający.
wyszliśmy z opasłego zawiedzeni, bo spodziewaliśmy się eksplozji smaków, a dania, których mieliśmy okazję spróbować były w większości przeciętne, jednowymiarowe.
chyba tego wieczoru szefowa kuchni była nieobecna, być może dlatego jakość dań wydaje się być niższa, niż to co opisują inni recenzenci.
0
joanna
4
2 yıl önce
śródmieście północne
smacznie, przyjemnie, choś mało intymnie, ciasno, i głośno  zgadzam się z przedmowczynią że atmosfera przypomina stołówkę. jedzenia  do syta. można powiedzieś że choć karta niejestprzepełniona i można rzec że sezonowa, to każdy znajdzie coś dla siebie obsługa miła, życzliwa, bardzo pomocna. przepyszny mus czekoladowy!!!. z opasłego głodnego cię nie wypuszczą.
0
dominek1
5
2 yıl önce
śródmieście północne
rewelacyjne jedzenie i perfekcyjna obsługa!
po przeczytaniu licznych pozytywnych opinii na zomato jak również na innych portalach i blogach postanowiliśmy w poprzednią niedzielę wybrać się z żoną na obiad do opasłego tomu, żeby sprawdzić czy entuzjazm internautówjestuzasadniony - zdecydowanie tak.
ponieważ było ciepło wybraliśmy stolik na ulicy, więc nie oceniam wnętrza (ale raczej należy je zaliczyć do przyjemnych - zajrzeliśmy na chwilę do środka).
zamówiliśmy menu degustacyje (4 dania za 115 zł) oraz jedno danie główne - kaczkę (za niecałe 60 zł) z deserem. w skład naszego menu degustacyjnego (można je wybierać) wchodziła sałatka z grillowanych szparagów w sosnowym sosie z listkami świeżych ziół i wędzoną ritą, krem z kalarepki z pesto z liści rzodkiewki i rukwi wodnej, halibut w sosie marchewkowo - maślanym z kiszoną młodą kapustą i czerwoną soczewicą, degustacja deserów (wszystkie desery po trochu). poza tym piliśmy herbatę i lemoniadę. wszystko było pyszne. obługa perfekcyjna - chciałbym, żeby tak wyglądała w każdym lokalu. za całość wyszło ok. 213 zł, ale wyszliśmy najedzeni (dania główne nie były ogromne-szczególnie halibut z menu degustacyjnego), ale biorąc pod uwagę wszystko (przystawki, zupa, desery), trzeba powiedzieć, że jedzenia było dużo. może cena niejestbardzo niska, jednak biorąc pod uwagę lokalizację (foksal), a przede wszystkim jakość jedzenia i obsługi należy powiedzieć, żejestto zdecydowanie warte swojej ceny - smaki są naprawdę niezapomniane.
0
tomek
4
2 yıl önce
śródmieście północne
jakoś nigdy nie bylo nam po drodze, żeby zjeść w opasłym tomie. i w końcu kolacja urodzinowa była pretekstem, żeby skonfrontować z rzeczywistością bardzo pozytywne opinie z gastronautów i nie tylko.
za chwilę bardziej szczegółowo, a na początek ogólne wrażenie - tak, jak w ocenach bardzo dobre. "6" zostawiam sobie dla miejsc wybitnych, nie tylko na skalę naszego kraju. a takich póki co w warszawie i innych miastach polski nie spotkałem.
ale do rzeczy, czyli naszych dań.
przystawki/pierwsze:
krem z selera z białą czekoladą - dobry, ale nie powalający
tartaletka z cykorią i kozim serem - bardzo dobre, naprawdę polecam
drugie:
halibut w sosie śmietanowym - dobry, jednak trzeba pamiętać, że tłusty halibut i sos śmietanowy to połączenie ciężkie, nie dla tych, którzy lubią "na lekko"
królik w sosie śmietanowym - najlepszy wybór, to było świetne danie i w tym wypadku sos śmietanowy w połaczeniu z delikatnym, chudym mięsem był strzałęm w "10". polecam.
w obydwu wypadku bardzo upraszczam pisząc sos śmietanowy, bo oczywiście są to sosy na bazie śmietany, doskonałe, stworzone z wielkim wyczuciem.
deserów już nie jedliśmy, ale wygladały na sąsiednm stoliku bardzo dobrze.
ważna rzecz - przyjemna, nie nachalna atmosfera, no i przede wszystkim cojestrzadkością - bardzo dobry serwis. kelnerka konkretna, profesjonalna, bez problemu dobrała wino do potraw i co takżejestrzadkością dobrała dobrze.
podsumowując - jadam w różnych miejscach w warszawie od wielu, wielu lat i ta restauracja, w swojej kategorii cenowej, wychodzi zdecydowanie na pierwsze miejsce. polecam,
tomek .
0
amelia
4
2 yıl önce
śródmieście północne
oprócz naszego zajęte były jeszcze tylko dwa stoliki, a po krótkim czasie zostaliśmy jedynymi gośćmi. reszta lokalu świeciła pustkami, przez co atmosfera była trochę sztywna. mimo to, serwowane w opasłym tomie dania są naprawdę bardzo smaczne. szczególnie warty poleceniajestwędzony jesiotr z pumperniklem- pyszny! ☺️
0
amarone
2
2 yıl önce
śródmieście północne
do niedawna tylko czytałem i sugerowałem się opiniami gastronautów tym razem postanowiłem sam ocenić restauracje w której byłem dwukrotnie.
wiadomo, że nie wszystkim podoba się to samo jak i każdy z nas ma inne oczekiwania co do jakości, smaku i estetyki dań jak i wystroju.
byłem zaskoczony słabą kompozycją smakową jak i wizualną potraw która bardziej przypomina średniej klasy bistro niż dania restauracji dobrej klasy, którychjestkilka w warszawie.
jakość potraw a mam tu na myśli między innymi sałatkę z bakłażana totalnie mdła i bez wyrazu, krem z selera bez serca i smaku, halibut i królik podobnie co poprzednie danie nic ciekawego poprostu mdły, totalne nieporozumienie. deser: degustacja mini deserów nic co mogło by mi poprawić nastrój. opasły tom miejsce do którego nie zaprosiłbym na lunch a tym bardziej na kolację chyba, że po nie udanych negocjacjach i niepodpisanym kontrakcie.
0
maja
4
6 yıl önce
śródmieście północne
małe porcje a wysokie ceny, coś tujestnie tak. ja się nie najadłam zamówionym daniem, a co miał powiedzieć chłopak, który dostał taką samą porcję... smacznie, ale ubogo.
0
mmmm
3
7 yıl önce
śródmieście północne
miałam nic nie pisać, ale napiszę ku przestrodze. generalnie, jak już pisałam era restauratorów typu państwo kregliccy już minęła... to kolejna rozczarowująca ich restauracja po meltemi/ menadżer odszedł, tylko chyba kilka lat za późno/ i po piątej ćwiartce... fine dining week kojarzy mi się z czymś wyjątkowym. kolacja za prawie 200zl od osoby z winem niejesttania i mam prawo oczekiwać obsługi i dań z najwyższej półki.
umówiliśmy we trójkę w gronie znajomych/ smakoszy z zomato. tego dnia lało jak z cebra i przyszłam 40 min przed terminem kolacji, nie chcąc szwendać się po mieście. lokal był prawie pusty. obydwa zajęte stoliki już kończyły biesiadę. pani kelnerka łaskawie posadziła mnie przy stoliku w przejściu obok baru i podała herbatę. bo nasz stolik dopiero o 19.00 będzie dostępny. dodaję, że na dwie sale jedna para przy ścianie siedziała i trzy panie w pierwszej sali/kończące już herbatę. dlaczego musiałam siedzieć w przejściu i chować nogi jak obsługa przechodził, bo było tam ciasno i za karę?- nie wiem do dziś...
co do menu- wyglądało fajnie.
jesiotr wędzony z popalaną słoniną mistrz! fenkuł bardzo smaczny, natomiast moje kluski marchewkowe były niedogotowane= surowe! wymieniono mi na ugotowane. consomme z kaczki bajeczne/ z surowym żółtkiem. dania główne mieliśmy różne; ja policzki a reszta sandacza. i sandacz kolegi z ośćmi i przeciągnięty w głębokim tłuszczu.
i już wam sie odechciewa powoli: na pięć dań jedno schrzanione! deser na zimo w zimie niejestfajny choć smakowo ok. ale na upał!
ja nie wrócę. szkoda czasu i pieniędzy...
0
aeika
4
7 yıl önce
śródmieście północne
restaurację odwiedziłam w ramach restaurant week - edycja fine dining.  doświadczenie kulinarne - niesamowite, koncepcja fine diningujestmi bardzo bliska. jeśli chodzi o samą restaurację to miejsce mnie... zaskoczyło. wystrój totalnie mi nie podszedł, w środkujestpo prostu... dziwnie. na plus otwarta kuchnia, dzięki czemu można obserwować kucharzy w akcji. obsługa bardzo miła i ogarnięta.

co do dań, czyli meritum recenzji, chyba najbardziej smakował mi jesiotr wędzony z podpalaną słoniną, kremem migdałowo-czosnkowym i chlebem żytnim. to było po prostu przepyszne, a połączenie smaków nie do opisania. żałowałam, że koncepcja tego wieczoru zakłada tak małe porcje, bo z chęcią zjadłabym więcej. fenkuł na dwa sposoby, czyli drugie danie, nie podbiło mojego serca, ale co się dziwić, skoro na starcie zaserwowano coś tak wysokiej klasy jak wspomniany jesiotr. consommé z gęsi z żółtkiem kurzym confit okazało się ciekawą potrawą, całkiem smaczną, ale nieco mdłą (może przez to żółtko?). kluski marchewkowe z dziurką, z palonym masłem i szałwią to kolejna pozycja w menu, która baaardzo mi zasmakowała. szałwia i masło nie mogą nie smakować, a kluski to już w ogóle ;-) następnie próbowałam policzki wieprzowe duszone w ciemnym piwie, podawane z czarną soczewicą i musem jabłkowo-chrzanowym. mięso idealnie przyrządzone, niestety dla mnie za bardzo przeszło ciemnym piwem i było gorzkie. dodatki świetne i ogólnie danie na plus, dla kogoś kto lubi piwo byłoby rewelacyjne. jako deser podano granitę z czerwonych pomarańczy z korzennymi bezikami i jogurtem z kandyzowanym imbirem - jak dla mnie średnio.  preferuję słodkie desery, a wspomniana granita kojarzy mi się raczej z czymś orzeźwiającym do zjedzenia latem, niekoniecznie zimą przy minus 10 stopniach.

ogólnie polecam zajrzeć do opasłego toma, aczkolwiek ja chyba nie wrócę. traktuję to jako ciekawe doświadczenie, dzięki któremu spróbowałam pysznych potraw, których nie je się na co dzień. niestety restauracja nie przekonała mnie do siebie na tyle, aby odwiedzić ją ponownie.
0
będziemy
5
7 yıl önce
śródmieście północne
wraz z początkiem nowego roku w opasłym tomie nastąpiły zmiany, ale nasz stosunek do restauracjijestniezmienny – od zawsze jedliśmy w niej z przyjemnością i z przyjemnością będziemy w niej nadal jeść:)

pełną opinię przeczytacie na naszym blogu (będziemy jeść) oraz naszej stronie na facebooku (@bedziemyjesc).
0
skinnyfoodie
4
7 yıl önce
śródmieście północne
opasły tom, zawsze mi się kojarzył z solidnym jedzeniem, dobre dania, fajne przystawki, klimatyczne wnętrz. z racji fine dining week`u,który się właśnie odbywa razem ze znajomymi wybraliśmy to miejsce na kolacje, nasz wybór był też podyktowany informacją, że to ostatnie dni flavi borawskiej w roli chefa tej restauracji.

cała nasza super 3-jka wybrała zestaw mięsny. jako, że niejestto nasza pierwsza taka eskapada, to niestety jesteśmy trochę wybrednymi klientami. zdziwił brak, podania czekadełka oraz co bywa już raczej standardem w restauracjach, które aspirują do fine diningu brak amouse bouche, chyba że takim zamiarem było podaniem pierwszej przystawki czyli jesiotra wędzonego z podpalaną słoniną, z kremem migdałowo-czosnkowym podanym na chlebie żytnim. jak dla mnie przystawka prze smaczna a słonina świetnie podkręciła wędzonego jesiotra - super! na drugą przystawkę dostajemy fenkuł na dwa sposoby, jeden grillowany drugi piklowany - fajna lekka przystawka, delikatny fenkuł - bardzo fajne, bardzo smaczne. trzecia przystawka do consomme z gęsi z żółtkiem confit, kaczka sympatyczna, sam wywar esencjonalny, a żółtko miło podkręcało cały smak - kolejna fajna propozycja.

pora na dania główne. na pierwszy ogień wskakują kluseczki marchewkowe z dziurką, z palonym masłem i szałwią. same kluseczki mogłyby być mega, fajna konsystencja ale brakowało szczypty soli. mało jak zawsze dodawało smaku, ale brakowało większej ilości szałwia, niestety porcja moje koleżanki była niedogotowana - niestety;(. drugie danie główne to do wyboru sandacz z pure ziemniaczanym, brukselką, kindziukiem i sosem szpinakowym albo policzki wieprzowe duszone z piwem, podane z czarna soczewicą i musem jabłkowo-chrzanowym. tutaj niestety zaczynają się pierwsze schody. z przykrością stwierdzam, ze gdyby nie ryba danie było by naprawdę na 10, brukselki, piure i reszta super, niestety ryba przeciągnięta bardzo, sucha i bez wyrazu, a moja porcja niestety miała ości. skubnąłem też policzki, miękkie i fajne.

na deser wskakuje granita z czerwonych pomarańczy z bezikami i jogurtem z kandyzowanym imbirem, ja osobiście imbiru nie czułem ale sama granita super, kwaskowa, pełna orzeźwienia i cytrusowych nut.

cała kolacja na plus poza wymienionymi wyżej wpadkami. nie wiem co sie stało, ale jak byłem tu wczesniej, miejsce było klimatyczne, ciepłe, tym razem pierwsza sala bez wyrazu, stoliki w dziwnym układzie, nie czułem klimatu restauracji. sama obsługa bardzo miła. lubie to miejsce ale chyba odpocznę pare miesięcy przed kolejną wizytą.
0
agnes
3
7 yıl önce
śródmieście północne
opasły tom był naszym celem już od dawna. jako entuzjaści menu degustacyjnego wiedzieliśmy, że prędzej czy później zawitamy w progach kręglickich szykując się na ucztę smaków i doznań. wybór padł na termin walentynek. dosłownie rzutem na taśmę udało mi się zarezerwować ostatni wolny miejsce w tej restauracji. jak widać na popularności nie traci.



wiadomo, że nie wszystkim podoba się to samo jak i każdy z nas ma inne oczekiwania co do jakości, smaku i estetyki dań jak i wystroju wnętrza.  miejscejestklimatyczne i przytulne a wręcz ... małe. bezpretensjonalne wnętrze kryje niewielką ilością stolików ale jak dla mnie są one za blisko poustawiane więc goście nie tylko zaglądają sobie w talerze ale również słyszą swoje rozmowy.  
obsługa pomocna, ale nienarzucająca się... miła i uprzejma - bez zarzutu.

menu restauracji było dla mnie zaskoczeniem i to raczej niemiłym. oprócz tego żejestniebywale skromne i niewyszukane to do tego ceny są raczej z tych wysokich. nastawialiśmy się na menu degustacyjne (4 potrawy 110,00 zł , 6 potraw 148,00 zł) ale po weryfikacji stwierdziliśmy, że oferowane dania raczej nie trafiają w nasz gust.jestpropozycja sezonowa ale ona równieżjestuboga. ostatecznie po dość długich zastanowieniach partner skusił się na cztero-daniowe menu degustacyjne a ja na wybraną zupę, danie mięsne i deser z karty. nie wdając się już w szczegóły nic oprócz deseru w postaci musu chałwowego z sosem malinowym nas nie zachwyciło. było po prostu poprawnie ale przeciętnie. po prostu ok. to trochę rozczarowuje w obliczu faktu, iż restauracja ta uzyskała najwyższe noty w wielu rankingach, na blogach i portalach gastronomicznych.

wiem, że to była dopiero pierwsza wizyta ale nie wiem czy mam ochotę dać tej restauracji jeszcze jedną szansę. może - kiedyś. zobaczymy.
0
michał
5
7 yıl önce
śródmieście północne
w opasłym tomie byłem niedawno razem z narzeczoną na romantycznej kolacji :) z zewnątrz lokal wygląda niepozornie, ale w środku czuć magię. w tle leci spokojna muzyka, sale wypełnia nienachalne światło, a obsługa, która wita przy wejściujestbardzo miła. na początek oboje zamówiliśmy krem z buraków i malin, który był strzałem w dziesiątkę. mogę nawet zaryzykować stwierdzeniem, że był to najlepszy krem jaki jadłem. jeśli chodzi o drugie danie to wybrałem królika z kopytkami, a moja towarzyszka zamówiła kaczkę - oba dania były wręcz perfekcyjne, mięso było idealnie przygotowane, a sam posiłek zachwycał również pod względem estetyki. na pochwałę zasługuje także obsługa, kelner trafnie pomógł nam dopasować wino do dania głównego. oboje uważamy wizytę za wyjątkowo udaną i z pewnością będziemy polecali to miejsce znajomym.
0
bella
4
7 yıl önce
śródmieście północne
do opasłego toma wybierałam się od wieków i w końcu dotarłam całkiem przypadkiem. na szczęście był wolny stolik. wystrojem to miejsce nie powala ale jedzeniejestwarte grzechu! była nas trójka więc udało się nam spróbować kilku rzeczy. mus z wędzonego pstrąga był cudowny, do tego sałatka z chrupiącym kalafiorem i sos coś na kształt picallilli, które cudownie przecinał mus. sałatka z bakłażanem, cieciorką, orzechami laskowymi i granatem była fantastyczna, gorąco polecam. jogurt z kminem i sos cytrynowy sprawiały ze moje kubki smakowe uderzały co chwile nowe doznania. porcja była naprawdę duża, na tyle duża że danie nadaje się spokojnie na danie główne. na drugie danie, każde z nas miało cos innego. ja zamówiłam rybę gładzicę - byłą bardzo delikatna z maślanym sosem i warzywami. mój mąż jadł dziczyznę która rozpływała sie w ustach a jego tata raczył się królikiem który był tak delikatny i cudownie pełen smaku. na deser miejsca jużnie wystarczyło ale mniemam że desery są też boskie. cenowo miejsce z wyższej półki lae polecam nawet na jedno danie bo porcje są wielgachne. napewno tam wrócę
0
oturum aç
hesap oluştur