okienko zamiast z belgią kojarzy mi się z saską kępą i tamtejszym "działającym od zawsze na francuskiej" okienkiem z frytkami z sosem. pomijając nieco pretensjonalne i dla mnie zbędne odniesienia wszystko w okienku jest pozytywne - jasne wnętrze, młoda załoga, świeże frytki, własnej roboty sosy do frytek, bardzo apetycznie wyglądające kanapki, kawa, herbata i grzaniec na wynos, zapowiedź wprowadzenia pączków do sprzedaży. kupiłam gorące, może nieco zbyt przysmażone frytki z pysznym, ostrym sosem jalapeno i łagodnym musztardowo-miodowym. mam nadzieję, że okoliczni licealiści i studenci zapewnią okienku w śródmieściu co najmniej tak mocną pozycję i długą historię jak okienku na saskiej.