taj india


İçinde "nie" olan yorumlar
4
3.7
meryre
2
2 yıl önce
nowe miasto
rozczarowanie.na przystawkę zamówiliśmy samosa oraz chicken samosa, nadzienie było nijakie w smaku, jedyne co się broniło to sosy jakie do nich podano.jako danie główne wybraliśmy kawałki kurczaka z warzywami w sosie kremowo-orzechowym oraz jagnięcinę,  po obu daniach dało się wyczuć, że są odgrzewane i co najmniej wczorajsze. niestety wizyta w tej restauracji zakończyła się ostrym bólem brzucha u obu osób. porównując to miejsce z innymi serwującymi kuchnię hinduską, to wypada ono niestety blado.niepolecam!
0
bonniecameron
4
2 yıl önce
nowe miasto
do niewątpliwych atutów tego miejsca należą lokalizacja z widokiem na maltę i tradycyjne indyjskie smaki. jeśli trafi się na obsługę w humorze można też posłuchać ciekawostek na temat dań, ale to już niestetyniezawsze. polecam spróbować dań typu kociołek, które idealnie nadają się do dzielenia z innymi biesiadnikami. wybór spory i znajdą tu coś zarówno amatorzy pikantnych smaków jak i osoby o wrażliwszych kubeczkach smakowych. jeśli tak jak ja uwielbiacie słodkości to spróbujcie małych pączuszków i obowiązkowo mango lassi (występuje też w tradycyjnej słonej wersji). punkty odejmuję za nierówną jakość obsługi, niemniej jednak miejsce polecam.
0
biczplis
3
2 yıl önce
nowe miasto
bardzo dobre jedzenie. byliśmy z żoną już dwukrotnie, za drugim razem było niestety strasznie dużo ludzi, co odbiło się na czasie oczekiwania. dlategoniepolecam w soboty. za to jedzenie jest świetne, jagnięcina rewelacyjna, zupa z soczewicy również, ekstra chlebki indyjskie. moja żona zachwycona pierożkami samosa. obsługa bardzo miła i kompetentna. polecam dzwonić wcześniej i rezerwować stolik. fajne miejsce.
0
medialny
4
2 yıl önce
nowe miasto
dobra indyjska kuchnia. do tej restauracji trafiliśmy przypadkiem, chociaż wcześniej słyszałem już o niej pozytywne opinie. spędziliśmy całą rodziną parę godzin w termach maltańskich, a po wyjściu poczuliśmy tradycyjny "pobasenowy głód". rzut oka na wyszukiwarkę knajp w okolicy i już maszerowaliśmy na drugą stronę jeziora maltańskiego do taj india.
wnętrze dość sympatyczne, przyjazne dla rodzin, jest kącik dla dzieci i huśtawka. pani kelnerka wesoła, miła i kompetentna, świetnie umiała pokierować naszym zamówieniem.
na przystawkę zamówiliśmy samosa i chicken samosa - pierożki z nadzieniem warzywnym. do tego dostaliśmy tradycyjne indyjskie sosy ale... było ich mało, trzeba je było "wyskrobywać" z miseczek iniebyły tak aromatyczne i smaczne jak w innych indyjskich restauracjach, które mieliśmy okazję odwiedzać... pierożki za to świetne.

danie główne dla naszej trójki to kurczak na 3 różne sposoby: w sosie pomidorowym, smażony z czosnkiem i imbirem oraz w sosie serowym. wszystkie trzy dania (a raczej sosy) miały bardzo oryginalny smak, dobrze przyrządzone i podane. wino indyjskie niezbyt w naszym guście, ale miało interesujący, ostry smak - mocno wytrawne, oryginalne.

reasumując - byliśmy zadowoleni. rachunek dla trzech osób, bez szczególnego patrzenia na ceny dań - 200 złotych, czyli dość drogo, ale raz na jakiś czas warto poczuć ekskluzywne indyjskie smaki :).
0
damiandoch
3
2 yıl önce
nowe miasto
raz wystarczy. w pięknym mieście jakim niewątpliwie jest poznań bywam niestety stosunkowo rzadko, a szkoda - bo można tu znaleźć pewnie wiele miejsc, gdzie dobrze dają zjeść.
jednym z nich po przeczytaniu kilku recenzji i usłyszeniu kilku dobrych słów miało być taj india. dla osoby spoza poznania dotarcie tutaj tonielada wyczyn. gdy już dotrzemy na maltę , czeka nas dość długi spacer. po drodze żadnej reklamy, żadnego afiszu, nic. gps pokazuje swoje, ulica wiankowa nieco zawiła, po drodze mijamy malta ski, jakieś inne restauracje w pawilonie i gdy już mamy nadzieję, że kolejną będzie taj india, okazuję się, iż to jeszczenietu… po przejściu kilku kilometrów i przedostaniu się na drugi brzeg malty, wreszcie udaje się nam dostać do miejsca, do którego chcieliśmy trafić.
wnętrzeniezachwyca. coś pomiędzy barem, salą ślubną z lat dziewięćdziesiątych, a hotelową restauracją skromnej kategorii. hinduski klimat gdzieś tam unosi się w powietrzu, ale raczej jest to powiew kiczu niż dobrego smaku. dobre smaki jednak chcę zawsze odkrywać na talerzu, zatem cała otaczająca mnie kompozycja pseudo indii jest kwestią drugorzędną.
przywitała nas miła pani w średnim wieku i od razu poleciła nowość restauracji. byłem i zazwyczaj w takim miejscu zawsze jestem nastawiony na danie z jagnięciną, dlatego też i tym razem chciałem spróbować jak to robią w poznaniu. za namową pani kelnerki zamówiłem nowość - pikantną jagnięcinę… z kawałkami indyka (?) pierwszy raz spotkałem się z takim zestawem, ale w sumie tym bardziej byłem ciekaw, co to będzie. na przystawkę poleciały krewetki zapiekane w mące z soczewicy na ostro. były dobrze doprawione, lecz jak na mój gust zdecydowanie za małe. rozumiem – oszczędności. danie główne dla mnie i dla moich towarzyszy wjechało na stół bardzo szybko. tradycyjnie już jako dodatek każdy z nas zamówił chleb naan w różnych odmianach. zamówiliśmy naan pomimo, że prawdopodobnie do każdego dania w tym lokalu dodawany jest ryż basmati. jak się okazało – to był dobry wybór.

może zacznę od samego ryżu. niedobry, po prostu niesmaczny, zwietrzały ? zdanie to podzieliły dodatkowo cztery osoby, zatem coś z nim naprawdę było/jestnietak. naan także jadałem już znacznie lepszy. co do samego dania głównego, także mam pewne drobne wątpliwości, ponieważ danie to było świetnie doprawione, sos miał idealną konsystencję, natomiast co do samego mięsa mam pewne zarzuty. jeden kawałek rozpływał się w ustach, gdy kolejny to żylasty, twardy kawałek gumy, który nijak ma się do smaku pysznej, soczystej jagnięciny. białego, miękkiego mięsa indykaniedoszukałem się na talerzu, no chyba, że były to dziwnie wyglądające wiórki, które pływały w sosie. jeśli to był indyk – to ok, zastanawiam się tylko – czy ktoś to mięso mielił czy jak? w konsekwencji w połowie byłem zadowolony i z wyboru dania jak i ogólnie z obiadu. tak samo jak osoby towarzyszące,niedam się już jednak namówić na żadne eksperymenty z dwoma gatunkami mięsa w jednym daniu, aniniedam się już namówić na tak długi spacer wokół malty. innymi słowy – przy mojej kolejnej delegacji z pewnością wybiorę inne miejsce, gdyż toniema w sobie nic, co mogłoby przyciągnąć osobę z innego miasta, która do wyboru ma jakąś setkę świetnych miejsc w samym centrum miasta. dla miejscowych lokal na piwo po spacerze lub na lunch jest w sam raz. oczywiście pod warunkiem, że wiecie co zamawiacie.
ceny jak i menu (o dziwo tego specyfiku, który jadłem już tamniema) można sprawdzić na ich stronie internetowej.
0
alickowa
3
2 yıl önce
nowe miasto
smaczne jedzenie i przesympatyczna obsługa. spacerując po pięknych okolicach malty można okrutnie zgłodnieć. jako, że wcześniej już słyszałam o tej restauracji chętnie poszliśmy zasmakować orientu.
ze znalezieniem stolikaniebyło żadnych problemów, ale teżniemożna powiedzieć, że było pusto. obsługiwała nas bardzo sympatyczna kelnerka, która świetnie nam doradziła. jedzenie było smaczne, zróżnicowane i na pewno warte spróbowania. zamówiliśmy parę dań tak żeby jak najwięcej skosztować.niebyło do czego się przyczepić. szczerze mówiącnieznam się na indyjskiej kuchni dlatego trudno mi ocenić czy wszystko było poprawnie przyrządzone. wiem, że na pewno wrócę żeby skosztować jeszcze tych unikalnych dań.
wystrój jest czysty, schludny i ma wiele wspólnego z orientalnymi klimatami jednak spodziewałam się czegoś więcej.
ceny są przeciętne. byliśmy w cztery osoby, każde z nas zamówiło przystawkę i danie główne oraz coś do picia. zapłaciliśmy około 180 zł.
0
felixo
4
2 yıl önce
nowe miasto
(prawie) jak w indiach. po pierwszym skosztowaniu "kurczaka w curry" zachwyt. pełny bogaty smak wywaru mięsno-warzywnego do bazy sosu. i wcale bez dominującego zbytnio curry. nieco przesolone, ale pomińmy.

przystawki "samosy warzywne" - lekko pikantna masa z ziemniaków, groszku i innych warzyw w cieście. smaczne, aleniezawsze przygotowywane na bieżąco.

kotleciki warzywne - z zielonych warzyw. smaczniejsze od samosów. ale także odleżałe i odgrzewane.

kurczak smażony z cebulą, papryką i pomidorami. podany na skwierczącej patelni. przypominał mi kuchnię chińską, anieindyjską. smak był, ale bez ekscytacji.

miałem okazję przebywać w indiach, więc mogę pokusić się o porównanie. taj india serwuje prawdziwe hinduskie potrawy z trzema zastrzeżeniami:

+ dają więcej mięsa.
w indiach kurczaki są mizerniutkie, krowy święte, a ludzi dużo. więc tamtejsze dania mięsne przypominają często zupę z małymi dodatkami mięsiwa. w taj indianieoszczędzają.

+- dodatkiem do niektórych dań są surówki z kapusty.
to co prawdaniejest zgodne z oryginałem, ale to akurat mi odpowiada, bo pozwala ożywić niektóre mdłe przystawki.

- potrawyniesą tak świeże.
sporo z nich jest odgrzewane (samosy, kotleciki warzywne). coniedziwi - sprawdza się prawo, że za dużo pozycji w karcie źle działa na jakość dań.

wychodząc z restauracji zauważyłem na zapleczu hindusów. to utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze tu wrócę.
0
jagoda
3
6 yıl önce
nowe miasto
niedzielna wizyta w taj india, zawiodła moje oczekiwanianiechodzi to jedzenie bo było smaczne ale obsługa. wiem że w weekend w lokalach jest więcej osób i więcej pracy ale czas oczekiwania na rachunek i pojemniki do zabranianiezjedzonego jedzenia do domu był o wiele za długi.@
0
marta
4
6 yıl önce
nowe miasto
byliśmy w niedzielne popołudnie, gdy lokal był pełen, ale jednak znaleziono nam miejsce - za jakąś szafą i wieszakiem :p 
obsługa sprawna, na dwie osoby - ale niekoniecznie dogadująca się ze sobą ;) wystrój - jak to w tego typu lokalach - przyciężki,niew moim guście, ale rozumiem, choćnielubię :p słaba wentylacja i zaduch.
obsługa doradza, sugeruje - to miłe, gdyniedo końca wiemy, co jemy ;-)
mango lassi - bardzo lubię, ale to podawane u nich - specyficzne,niedo końca mi pasowało, dzieciniechciały wypić.
jedzenie -  bardzo obfite porcje, smakowo poprawne, bez szału.
czas oczekiwania na rachunek - długawo.
0
kamil
5
7 yıl önce
nowe miasto
udaliśmy się w to miejsce z żoną po wizycie w termach maltańskich - szczerze mówiąc zupełnie przypadkiem, ponieważnieplanowaliśmy jeść w poznaniu. restauracja była blisko, oboje lubimy kuchnię z tego regionu - więc czemu by nie. co od razu sprawiło problemy to parkowanie -niema prawie możliwości zostawić samochód w okolicy za darmo. po kilku minutach kręcenia się jednak udało się rozwiązać ten problem. wchodzimy do restauracji - wszystkie stoliki zajęte, jednak kelnerka znalazła nam mimo wszystko jakieś miejsce z tyłu, choć tutaj znowu kolejny mankament - krzesło było rozwalone (o czym na szczęście zostałem uprzedzony). wystrój przyjemny, aczkolwiek głównie przy wejściu - później jakoś tak słabo.. menu - obszerne, jak to w większości restauracji hinduskich. samosy były w porządku, zupa pomidorowa przyprawiona mocniej wedłuż życzenia również była ciekawa. jagnięcina i kurczak też bez zarzutu. tak więc pomijając dotarcie na miejsce i parking - byłem bardzo zadowolony.
0
marikijka
5
8 yıl önce
nowe miasto
niebo w gębie. 
wybraliśmy się do tej restauracji w 8 osób (dorośli + dzieci). 
restauracja znajduje się na malcie, więc z okien rozlegają się piękne widoki. wystrój orientalny- masywne krzesła, stoły, słonie, dywany - bardzo ładnie i gustownie.
na przystawkę zamówiliśmy samosy (pierożki smażone w głębokim tłuszczu z nadzieniem warzywnym ) 11 zł. kawałki bakłażanów zapiekane w mące z soczewicy, 11 zł. następnie zupę jarzynową - 9 żł, pikantno – kwaśną zupę z krewetkami (14 zł), chlebki naan (6,7 zł) kurczaka w sosie cebulowym (32 zł), kurczaka w pikantnym sosie pomidorowym z kokosem (29 zł), jagnięcinę w sosie śmietanowym z orzechami (37 zł).
na deser tradycjne lody z mango (16 zł).
dodatkowo różżne napoje indyjskie: salt lassi (napój ala ajran, tylko że mocno doprawiony kuminem) (7zł), mango lassi, napój z mango na słodko (9zł), indyjska lemoniada (8 zł).
nie ma co dużo się rozpisywać. wszystkie dania były smaczne, mięso delikatne, bardzo dobrze doprawione. mięso było podane w osobnych miseczkach, ryż w osobnych. chlebki przepyszne, napoje również. plusem jest to, że dla dzieci są zwykłe dania typu frytki z kurczakiem (też dobre).
chociaż moim dzieciom bardzo smakował ryż w warzywami (8zł). 
porcje są duże, można się najeść naprawdę nadługo:)
szkoda, że jednakniemają jakiegoś kącika dla dzieci, mając tak dużą powierzchnię, można by było wygospodarować jakąś niewieką przestrzeń, by dzieci sięnienudziły inieprzeszkadzaly latającym kelnerkom. 
ogólnie bardzo klimatyczne miejsce, bardzo smaczne dania i miła obsługa. polecam.
0
piotr
3
8 yıl önce
nowe miasto
jedzenie bardzo słabe, byliśmy tam trzykrotnie w różnych latach żeby sprawdzic czy nas językiniemylą po przeczytaniu jakże zachęcających recenzji. jedne przeslone, inne przypalone, kolejne mdłe lub bez smaku. dalekie do jakości w innej resturacji indyjskiej na głogowskiej, od tego co można dostać w warszawie odległe międzykontynentalnie, a od tego co podają na świecie międzygalaktycznie. fakt, mieszkaliśmy 9 lat w szanghaju gdzie światowej autentycznej kuchni w bród, ale ciasnota smaków w pseudoindyjskiej nad maltą męczy, a w zestawieniu z recenzjami poraża. kto je pisze?
na koniec dodam że mimo mizeroty pójdę tam jeszcze boniemannad maltą dużego wyboru jak się jest tam na spacerze, ale z domu bym tamniepojechał za dopłatą. jest tyle lepszych miejsc.
0
doris88
3
8 yıl önce
nowe miasto
jako fanka kuchni indyjskiej musiałam się wybrać do jak niesie wieść najlepszej indyjskiej restauracji w poznaniu. niestetyniewszystko było tak jak powinno być w najlepszej restauracji iniewszystko przypadło mi do gustu.
  wystrój: bogaty i orientalny jak najbardziej w klimacie miejsca, huśtawka przy jednym ze stolików jest intrygująca :) lokal ma dużą powierzchnię ale pomieszczenie jest długie i wąskie (litera c) co daje wrażenie ciasnoty. stoliki są blisko siebie (po za paroma miejscami które faktycznie są trochę bardziej intymne) , i przy trochę większym obłożeniu rozmowy innych gości wyraźnie wdzierają się w naszą przestrzeń, panuję gwar. mało klimatyczne.
  obsługa: kelnerka popełniła faux pas kładąc kartę dań prosto na talerz aniepodając ją do rąk (przecież będę jadła na tym talerzu fuj!!) po za tym wszystko ok.
  jedzenie: pyszne i aromatyczne jak to w kuchni indyjskiej. smaki absolutnie bez zastrzeżeń. rzeczy które wypadły słabo to: mango lassi (przepyszne ale podane w temp. pokojowej anielekko schłodzone) , brak w menu chlebka keema naan który po prostu ubóstwiam oraz brak możliwości wyboru z czym chcemy zjeść zamówioną potrawę jest tylko ryż ja wolę z pieczywem i muszę je dodatkowo dokupić boniema możliwości zamiany- irytujące.
  ceny: moim zadanie zaniecodzienne smaki można płacić więcej dlatego ceny mimo iż do najniższychnienależą mi absolutnienieprzeszkadzają.
  podsumowując: taj indianieoczarowała mnie. dobre jedzenie toniewszystko brakuję tam atmosfery zachęcającej  aby posiedzieć dłużej, zrelaksować się i miło spędzić czas z bliską osobą przy tym pysznym jedzeniu. dla mnie poszukiwania indyjskiej restauracji najlepszej w poznaniu ciągle trwają.
0
jacekroz
1
9 yıl önce
nowe miasto
w taj india byłem dziśniepierwszy raz ale na pewno ostatni podczas weekendu lub swieta.  cala knajpa ludzi, serwis hostessy beznadziejny.  jedzienie jak pamiętam z przeszlosci maja dobre alenieumieja dbac o klienta.  mielismy rezewracje na 6 osob, teściowie, zona w ciąży i do tego 2 dzieci.  hostessa zaoferowala stolik przy dzwiach, gdzie stało pelno ludzi czekając na stolik, dzwi na oscierz otwarte i wieje jak diabli. niewiem kto zarzadza ta kanjpa, ale szkoda ze w drzwiachniepostawili stolika. powiem szczerze ze na pewnoniewarto rezerwować stolika na okazje bo ta knajpa potrafi te okazje zrujnować.  skonczylismy w sakanie na shushi.
0
katebe
4
9 yıl önce
nowe miasto
klasycznie indyjsko, zarówno wystrój jak i olbrzymia karta dań. smaki jak najbardziej trafione, czuć oryginalne przyprawy, porcje też są odpowiednio duże. restauracja jest dość popularna a w weekendy czasem trudno o miejsce, dla nas jednak toniejest indyjska knajpa nr 1 w poznaniu. smakowo przegrywa z radhe vega ????
0
oturum aç
hesap oluştur