genialnie!. wczorajsze urodziny mojego małżonka postanowiliśmy spędzić w taj india. mimo, że restauracja funkcjonuje w poznaniu od 18 lat, nigdy nie miałam przyjemności tam zawitać.
czwartek, ok. 17.30, wchodzimy. zajęte kilka stolików, przy progu wita nas pani kelnerka, wskazując stolik. siadamy, bierzemy do ręki menu i...wow....kosmos. tylu pozycji w karcie nie widziałam chyba nigdy.
zamówiliśmy, ja chicken vindaloo - bardzo ostre kawałki kurczaka w sosie, mąż pokusił się o smażony ser, w sosie z ziemniaków, orzechów i czymś innym. dodatkowo zamówiliśmy chlebki garlic naan, czosnkowe placki.
pieczywo zjawiło się wraz z daniami głównymi po ok.15 minutach.
żeby nie wdawać się w szczegóły i zawiłe opisy smaków - powiem krótko - jedzenie mają rewelacyjne!
to była prawdziwa uczta kulinarna, wszystko dopracowane w najdrobniejszym szczególe, składniki skomponowane w sposób mistrzowski. jedyny minus - ryż basmati, serwowany do każdego dania. absolutnie mi nie smakował.
żeby nie było za słodko, mam się do czego przyczepić. co wzbudziło moje zdziwienie - w taj jedzenie nie jest podawane na podgrzewanych kociołkach lub innych naczyniach ogrzewanych od spodu.
wielokrotnie jadałam w indyjskich restauracjach, nie tylko w polsce i nigdzie nie spotkałam się z jedzeniem dań prosto z naczynia "ze stołu"... przy tak pikantnej, aromatycznej kuchni raczej standardem powinien być podgrzewacz. takie jedzenie się celebruje, delektuje się nim, często biesiadując godzinami...
nasze dania zrobiły się już po kilku minutach chłodne. nie były niezjadliwe czy zimne, ale jednak wysoka temperatura podkreśla aromaty indyjskich przypraw. duży minus jak dla mnie.
poza tym, wystrój. prl w stylu bolywood. kiczowato, aczkolwiek to ma swój urok. pierwsza sala, ta główna, o wiele przyjemniejsza niż reszta lokalu, taka cieplejsza.
obsługa - wczoraj akurat obsługiwały 2 panie, w podobnym wieku, blondynki. więc moje wrażenie, że "nasza" pani kelnerka (nazwijmy ją niższą:) jest szalenie sympatyczna, uczynna, nawet służyła lekcją obsługi terminalu kart płatniczych :).
miłe wrażenia.
stosunek cen do jakości - ok.
ale, do ilości - już nie.
mam porównanie gramatur w innych lokalach i cen za posiłki. taj india wypada dość drogo.
niemniej jednak, to co najważniejsze, czyli jedzenie, jest fenomenalne. gdyby jeszcze zainwestowali w te rzeczone podgrzewacze ;), byłabym w siódmym niebie.
polecam.