hmm, nie wiem, jak podsumować strefę.
po wczorajszej kolacji w tym miejscu pozostał nam lekki niesmak i wcale nie chodzi o same dania, które były w gruncie rzeczy ok.
kulinarnie strefa jest w porządku, choć po takich cenach spodziewałabymsięwiększego "wow". przystawka z wędzonym sumem bardzo, bardzo smaczna. danie główne - risotto z kurkami jedynie dobre. jak dla mnie, mogłoby być bardzo doprawione. u męża - tatar bardzo dobry. cielęcina dobra, ale nie powalała na kolana.
i wszystko to pewnie byłoby do oceny na poziomie 4, gdyby nie sposób serwowania wina na kieliszki, który pozostawił w nas lekki niesmak.
otóż w karcie nie ma w ogóle wymienionych win na kieliszki. na pytanie o nie, kelner powiedział, że serwują w takiej formie tylko to, co mają otwarte w danym dniu. następnie poinformował nas, jakie wina ma. mąż wybrał jedną z pozycji, w liczbie dwóch kieliszków. przeżyliśmy niemałe zaskoczenie, gdy na rachunku ujrzeliśmy cenę 56 zł za kieliszek!
hmm...
oczywiście ktoś może powiedzieć, że wystarczyło zapytać kelnera o cenę kieliszka i wówczas uniknęłobysięprzykrej niespodzianki. i faktycznie, mój mąż mógł śmiało zadać takie pytanie na kolacji ze mną. ale pamiętajmy, że jest wiele sytuacji, w których gość nie chce zadawać takiego pytania (pierwsza randka, spotkanie biznesowe, służbowa kolacja, etc.). wówczas jesteśmy postawieniu w obliczu ryzyka, którego cenę pokaże już tylko rachunek.
uznaliśmy, że praktyka niepokazywania w menu cen wina na kieliszki sprzyja sprzedawaniu tak niesamowicie drogiego alkoholu. powiedzmy sobie szczerze, 56 zł to naprawdę dużo. problem rozwiązywałoby umieszczenie cen w karcie lub informacja ze strony kelnera, jaki jest koszt danej pozycji.
na plus na pewno oceniłabym wystrój lokalu i oczywiście wspaniałą lokalizację.
a, i jeszcze jesiotra (spoza karty), którego mój mąż jadł w strefie kilka dni wcześniej na lunchu.
do minusów dopisałabym pana kelnera (celowo nie piszę "obsługę", bo reszta personelu wydawała namsięo wiele przyjemniejsza). kelner obsługujący nasz stolik był... sama nie wiem, jak to nazwać, niby wyluzowany, trochę spoufalający się, przez to czasem powodował, że czuliśmysiętam trochę nieswojo.
krótko mówiąc - mieliśmy większe oczekiwania. nie wiem, czy wrócimy. na pewno nieprędko.