strefa


İçinde "że" olan yorumlar
4
4.3
gmerk
4
5 yıl önce
śródmieście północne
ładnie w środku, klimatycznie, podoba mi się.
nie jest to miejsce na zlot przyjaciół ze studiów, aby powspominać niewybredne historie. jest dość dystyngowanie. na randkę idealnie.

zamówiliśmy zupy; rybną i consomme z grzybami i z pierożkiem.
rybna była przyzwoita. mało dodatków. trochę kawałków ryby i krewetek, na mleku kokosowym. ryby smaczne, krewetki bardzo niesmaczne. twarde i dokładnie takie jak w podrzędnym barze sprzedającym krewetki.
consomme była pyszna. delikatny pierożek, wyraźny smak grzybów, mniam!

na drugie wzięliśmy polędwicę z dorsza i filet z sandacza. były to dania dnia więc obydwa były z quinoa, groszkiem, puree, marchewką. słowo „więc” sugeruje,żeto normalne. dla mnie nje. przyszedłem z żoną to można się postarać urozmaicić jedno danie. tym bardziej ze byliśmy chyba sami.

polędwica z dorsza mega słona. nikt nie pyta czy nam smakuje a wracać raczej nie będziemy wiec piszę.
filet z dorsza przepyszny. bardzo mi smakował. skórka chrupiąca, „mięsko” idealne.

mieszane uczucia. restauracja, która chyba pretenduje do ekskluzywnej a na czekadełko mamy białe pieczywo, oliwę i ocet balsamiczny (a może jesteśmy rozpieszczeni i zepsuci nasza ulubioną restauracją i stad te wymagania)

jeśli mam wracać do restauracji, która serwuje dania w tych cenach to oczekuję więcej. chcę być zaskoczony. często wybieramy inne, które nas oczarowały pod różnymi względami.
ta nie dochodzi do naszego stałego planu niestety choć jedzenie i obsługa przyzwoita.
0
cooka.pl
4
7 yıl önce
śródmieście północne
w poprzednich postach już pisałam jak bardzo jestem zachwycona nowym obliczem połączenia ulicy próżnej oraz placu grzybowskiego. absolutnie nie odchodzę od tego odczucia, tym bardziej,żetrafiłam do restauracji o nazwie „strefa”.  strefa restauracja & bar, nie dość,żezachwyca eleganckim, prowansalskim wnętrzem, to do tego zniewala smakiem.
0
ankamk
4
7 yıl önce
śródmieście północne
hmm, nie wiem, jak podsumować strefę.
po wczorajszej kolacji w tym miejscu pozostał nam lekki niesmak i wcale nie chodzi o same dania, które były w gruncie rzeczy ok.

kulinarnie strefa jest w porządku, choć po takich cenach spodziewałabym się większego "wow". przystawka z wędzonym sumem bardzo, bardzo smaczna. danie główne - risotto z kurkami jedynie dobre. jak dla mnie, mogłoby być bardzo doprawione. u męża - tatar bardzo dobry. cielęcina dobra, ale nie powalała na kolana.

i wszystko to pewnie byłoby do oceny na poziomie 4, gdyby nie sposób serwowania wina na kieliszki, który pozostawił w nas lekki niesmak.
otóż w karcie nie ma w ogóle wymienionych win na kieliszki. na pytanie o nie, kelner powiedział,żeserwują w takiej formie tylko to, co mają otwarte w danym dniu. następnie poinformował nas, jakie wina ma. mąż wybrał jedną z pozycji, w liczbie dwóch kieliszków. przeżyliśmy niemałe zaskoczenie, gdy na rachunku ujrzeliśmy cenę 56 zł za kieliszek!

hmm...

oczywiście ktoś może powiedzieć,żewystarczyło zapytać kelnera o cenę kieliszka i wówczas uniknęłoby się przykrej niespodzianki. i faktycznie, mój mąż mógł śmiało zadać takie pytanie na kolacji ze mną. ale pamiętajmy,żejest wiele sytuacji, w których gość nie chce zadawać takiego pytania (pierwsza randka, spotkanie biznesowe, służbowa kolacja, etc.). wówczas jesteśmy postawieniu w obliczu ryzyka, którego cenę pokaże już tylko rachunek.
uznaliśmy,żepraktyka niepokazywania w menu cen wina na kieliszki sprzyja sprzedawaniu tak niesamowicie drogiego alkoholu. powiedzmy sobie szczerze, 56 zł to naprawdę dużo. problem rozwiązywałoby umieszczenie cen w karcie lub informacja ze strony kelnera, jaki jest koszt danej pozycji.

na plus na pewno oceniłabym wystrój lokalu i oczywiście wspaniałą lokalizację.
a, i jeszcze jesiotra (spoza karty), którego mój mąż jadł w strefie kilka dni wcześniej na lunchu. 
do minusów dopisałabym pana kelnera (celowo nie piszę "obsługę", bo reszta personelu wydawała nam się o wiele przyjemniejsza). kelner obsługujący nasz stolik był... sama nie wiem, jak to nazwać, niby wyluzowany, trochę spoufalający się, przez to czasem powodował,żeczuliśmy się tam trochę nieswojo.

krótko mówiąc - mieliśmy większe oczekiwania. nie wiem, czy wrócimy. na pewno nieprędko.
0
ewelina
5
8 yıl önce
śródmieście północne
ponownie europejsko. trzeba przyznać ,żemiejsca na próżnej trzymają się poziomie. konkrety : ceny wysokie, dania solidne - zwłaszcza kaczka! jeśli chodzi o wystrój, to odkąd rozpoczęłąm przygodę z restauracjami w warszawie, jest to miejsce w pierwszej 10!
0
sushimaniak
5
8 yıl önce
śródmieście północne
w strefie byłem na biznesowej kolacji z grupą ok. 30 osób, menu wybraliśmy wcześniej, więc wiedzieliśmy czego mniej więcej się spodziewać były tam małże św. jakuba jako przystawka, polędwica cielęca a na deser ciastko czekoladowe. wszystkie dania wyśmienite, bardzo estetycznie podane, całość zrobiła na wszystkich bardzo dobre wrażenie, do tego stopnia,żejuż wkrótce następna kolacja w strefie. do tego należy wspomnieć o bardzo przyjemnym i gustownie urządzonym wnętrzu i znakomitej obsłudze kelnerskiej. nie zaglądałem do standardowego menu, ale możliwe,żecenowo to miejsce droższe niż średnia warszawska.
0
anna
4
8 yıl önce
śródmieście północne
stek, policzki i sałatka z mango bardzo smaczne, choc nie ocenilibysmy steka jako najlepszego w warszawie.
wystroj i polozenie restauracji jest super. w zwiazku z wysokimi cenam wymagania rosna wiec dlatego 4, a nie 5. w mojej ocenie serwis powinien byc lepszy. czas oczekiwania na kieliszek wina do steka troche za dlugi. po wejsciu do srodka lokalu okazlo sie ze sa tam jeszcze 2 dodatkowe osoby, uwazam ze wystarczajsco zeby serwis byl super.

poza tym dobry ale zwykly rum z cola kosztuje ponad 60 zl. rum to zwykly alkohol wiec cena troche za wysoka.

recenzja z wczorajszej wizyty
0
glodna
4
9 yıl önce
śródmieście północne
każdy z nas ma swoje ulubione smaki, które chętnie powtarza. 
ja chętnie szukam ich w restauracjach, porównując je ze sobą. często próbuje jajka w koszulce, mule, zupę rybną, swojego czasu kaczkę, polędwice z dorsza, labraksa i sandacza.
najciężej jest z deserami.
jestem uzależniona od czekolady (pod każdą postacią), bezy i lodów pistacjowych. nic innego w formie deseru może dla mnie nie istnieć.
miejsca z czekoladą i bezami mam przetestowane, o czym poświęcę dużo więcej czasu już wkrótce.
teraz chciałabym się zająć lodami pistacjowymi, o które trudno w polsce.
każdy z nas ma takie danie, które na samo wspomnienie przywołuje posmak w ustach. 
będąc pierwszy raz na sycylii w 2006 roku, spróbowałam lodów pistacjowych i od tamtego czasu próbuje znaleźć tą samą eksplozje smakową w tym deserze. 
poszukiwanie czasem jest bardziej owocne, czasem mniej.
spędzając majówkę z przyjaciółmi na sycylii w 2013, lody miały bardzo zbliżony smak ale konsystencja była nie do porównania.
w warszawie próbowałam lody pistacjowe zaczynając od grycana po lody domowe robione na zamówienie przy świętokrzyskiej.
ostatnio wybrałam się na ulicę próżną do strefa restauracja & bar. zjadłam smacznego tatara z tuńczyka z pianką wasabi, okonia morskiego z warzywami (smaczny ale bez szału) a na deser zamówiłam lody pistacjowe z kremem mascarpone i musem śliwkowym.
myślę,żepo prostu warto wybrać się na pl. grzybowski ze względu na ten deser.
obłęd…

miejsce fajnie urządzone, smaczne ale smaku tatara i ryby już dzisiaj nie pamiętam (odwiedziłam strefę w grudniu) lody pistacjowe, zapamiętam na długo :) stąd ocena 3,5.
0
oturum aç
hesap oluştur