signature


İçinde "signature" olan yorumlar
4
4.4
sara
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
it had been so long since my previous visit tosignaturethat i had forgotten just why i had been so happy here. now i had the chance to remember. from the flawless execution of the dishes to the amazing mix of flavors, it was an amazing dinner. the veal casserole was nothing i had expected but way above expectations, the pasta was perfectly cooked and the desserts were stunningly delicious. a place to return very soon!!
0
mike
4
2 yıl önce
śródmieście południowe
signature has one of the best interior designs among the top restaurants in warsaw. full of original pictures, the cool hip deco sets up your mood immediately.
the service was perfect, not intrusive but always present.
the food is at the level of a top restaurant in warsaw. good technicques, good products, nice combinations. the veal casserole is one of the best dishes i have eaten in warsaw and the tarta pralinkowa one of the best deserts. 
i went tosignaturefor the first time more than an year ago and only returned this month.i quickly realized the error of making a gap year in this restaurant, so i returned again after 2 weeks. this is a restaurant to keep under your radar.
0
maksymillion
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
poznańska jest jednym z moich ulubionych kulinarnych zagłębi warszawy. jest tam wiele świetnych lokali w bardzo niedużej odległości od siebie. dosignaturenie miałem okazji wcześniej się udać, ale była na mojej liście od dłuższego czasu.

ta wizyta z pewnością mnie nie zawiodła. wystrój wnętrza jest idealnie w mój gust - nowoczesny ascetyzm przełamany nutkami antycznego przepychu. idealnie wpasowuje się w klimat hotelu. obsługujący nas kelner był przemiły i pomocny przy wyborze dań. karta jest krótka i, patrząc na historię menu, zmienia się sezonowo. pozycje są raczej nie spotkane, a jakość na najwyższym poziomie.

tatar z żubra i poliki jelenia to tylko niektóre ciekawostki z karty, które ciężko uświadczyć w innych miejscach. tatar swoją drogą był najlepszym jaki jadłem, a poliki choć nie zaskakiwały, to nadal były perfekcyjne. desery były wisienką na torcie - słodkie, ale świetnie zrównoważone kwaśnymi, czerwonymi owocami. ich rozmiar też był odpowiedni.

wrócimy tu z pewnością, ponieważ był to jeden z najlepszych posiłków, jakie mieliśmy okazję zjeść w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
0
magdalena
4
2 yıl önce
śródmieście południowe
wsignaturegościliśmy po części dzięki uprzejmości zomato.
wnętrze restauracji robi wrażenie. jest elegancko. niestety nikt z obsługi nie wita gości przy wejściu i nie prowadzi do po stolika. w mniej eleganckiej restauracji byłoby to może do zaakceptowania, ale tutaj to był pierwszy zgrzyt. po kilku chwilach oczekiwania musieliśmy przemaszerować przez pół restauracji, do baru, gdzie wreszcie zainteresowała się nami kelnerka i wskazała zarezerwowany dla nas stolik.
na początek zamówiliśmy chłodnik ogorkowy z grzanką z rilette z żabnicy dla mnie i carpaccio wołowe dla męża. jako czekadełko dostaliśmy kromki dość przeciętnej ciabatty, oliwę i ocet balsamiczny. po chwili kelnerka przyniosła też "przedkąskę" w postaci małej kostki marynowanego złotego buraka z parmezanem.
następnie na stół wjechały przystawki. podane bardzo ładnie. mój chłodnik ogórkowy był bardzo smaczny i orzeźwiajacy. grzanka smakowała trochę jak prefabrykowana. niby była miejscami chrupiąca, ale jednoczesnie sprawiała wrażenie chleba odgrzewanego w mikrofali.... rilette z żabnicy miało chyba szansę być smaczne, niestety rozsmarowano je na grzance niemal przezroczystą warstwą, więc trudno było tak naprawdę posmakować.
carpaccio wołowe bardzo dobre, pokrojone odpowiednio cieniutko, ze słuszną ilością parmezanu, kaparami, rukolą i pesto słonecznikowym. do tego dania nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń.
troć z puree z groszku i bobu ze szparagami: ryba trochę mdła, za mało słona, odpowiednio wysmażona, ale skórka nie była ani trochę chrupiąca. puree z groszku też brakowało soli, szparagi dobre i chrupiące. ładnie podane, ale jeśli chodzi o smaki, to nic mnie nie zachwyciło.
tagliatelle z pieczoną kaczką smaczne, ale brakuje jakiegoś sosu. ja zjadłam tylko jeden kęs, ale mąż, który miał przed sobą całe danie powiedział, że po kilku kęsach zaczyna też dokuczać jego monotonność i jednowymiarowość.
następnie przyniesiono nam kartę deserów. zdecydowaliśmy się na czekoladowy fondant z sosem miętowym. niestety czekaliśmy ponad 15 minut na przyjęcie zamówienia na deser. sala nie była zatłoczona, zajęte były może 4 stoliki. dodam, że do tego momentu byliśmy obsługiwany przez 3 kelnerów. młoda dziewczyna i chłopak, oboje bardzo sztywni i mało kontaktowi. nie lubię, żeby obsługa czaiła mi się ciągle za plecami i nadskakiwała za bardzo, ale para kelnerów zsignaturezdecydowanie zbyt oziębła. przy deserze pojawił się trzeci kelner, starszy. i od razu zrobiło się przyjemniej, bo był bardziej ludzki, kontaktowy i "gościnny". przyjął zamowienie na fondant. tu znów czekaliśmy ponad 15 minut na jego podanie i znowu przez innego kelnera. deser prezentował się ładnie, niestety fondant był niedopieczony. zamiast konsystencji przypominającej lawę, wylał się na talerz rzadki sos. trudno było go zjeść widelczykiem deserowym, a nie podano łyżeczek. w smaku też był raczej przeciętny.
potem poprosiliśmy o rachunek i tu konsternacja ze strony kelnera, kiedy podałam voucher od zomatu pokrywający cześć rachunku (mimo, że wspomnialam o nim przy rezerwacji). zabrał voucher i 5 minut potem pojawił się inny kelner, z zapytaniem czy płacimy kartą czy gotówką (kartą). po kilku minutach pojawiła się kelnerka z maszynką do kart. niestety do tej pory nikt nie przyniósł nam rachunku.... w końcu udało nam się go dostać i zapłacić. ale tu znowu obsługa zawiodła, bo mimo oczekiwania nikt z obsługi nie przyniósł mi płaszcza, który po naszym przyjściu powieszono w szafie. więc znów wyprawa do baru w poszukiwaniu kelnera....

podsumowując, obsługa bardzo zawodzi, z wyjątkiem kelnera w średnim wieku, pozostała dwójka bardzo sztywna a ich minimalne zainteresowanie gośćmi odczuwa się jako wymuszone.... jedzenie nierówne, najlepsze były przystawki, dania główne raczej przeciętne, deser też. choć wszystko bardzo ładnie podane.
oczekiwałam posignaturedużo więcej, zwłaszcza w kwestii obsługi.
0
joanna
5
4 yıl önce
śródmieście południowe
uwielbiamsignatureza wszystko. za jedzenie, wystrój wnętrz, historię, obsługę i projekty
0
monika
5
5 yıl önce
śródmieście południowe
restauracja ma bardzo zjawiskowe patio, połączone jest ono z hotelem h15. wnętrze samej restauracji jest fajnie zaaranżowane i ciekawe - świetne fotografie na sali różowej są autorstwa miltona greena, warto poczytać na ich stronie internetowej o wystroju zanim przyjdzie się do restauracji bo nagle okazuje się, że jest tam wiele smaczków o których warto wiedzieć np. odrestaurowane oswaldy, sierpy i młoty na kolumnach.... kelner powiedział nam, że w sali zielonej jest francuska, ręcznie malowana tapeta... wow, normalnie bomba! siedzisz i myślisz sobie, że to miejsce ma duszę i nareszcie ktoś zrobił coś sensownego, oryginalnego i umaił zachować historię uwzględniając trendy xxi wieku. nie jest to kolejny hipsterski bar jaki milion jest w wawie.

jedzenie: 
śniadania są smaczne i dodatkowym atutem jest to, że to tzw. śniadania hotelowe gdzie  można jeść ile się chce ;)))))))) w jednej cenie. jeszcze nie słyszałam o śniadaniach takich w warszawie w innych hotelach gdzie zwykły kowalski może sobie przyjść i tak pojeść :))))) 
za zwykłą grzankę z jajkiem sadzonym, plus napoje i jakieś dodatki płaci się 60-70 pln w knajpach. warto! 

podobno są tu dania gwiazd ale ich nie próbowaliśmy za to makaron z ośmiornicą pomimo, że to nie jakieś wyszukany smak, jest bardzo pyszny. mało jest miejsc gdzie zrobią dobrze ośmiornicę .... jednym takim jest warszawa wschodnia no i terazsignature:) thank you guys! uwielbiam ośmiornicę.
0
carolin
1
6 yıl önce
brooklyn
had lunch with a friend on friday 23 march. had made a reservation telephonically - was asked to spell my name etc. when we arrived there was no booking. not a busy lunch there were 2 other tables. ordered sparkling water and wine. the second bottle the waitress poured into the glasses without checking - it was still. no effort was made in correcting the mistake. the starters were good had sushi, the only disappointment was the soy sauce was very salty and watery not kikkoman. the main course arrived - my husband had ordered a bouillabaisse- an orange-pink creamy thick "soup" was served - definately not a bouillabaisse - which is a clear fish broth -classical recipe to be found  in every good cookbook. please call itsignaturefish soup , this had nothing to do with bouillabaisse. my main course arrived , a fillet steak with basting- i want to taste the meat and sauce . the bearnaise sauce was a cheap hollandaise with no flavour not to mention tarragon. the steak was sent back - i received a bleu steak and not medium - rare. i ate it  only because i was now hungry. i asked the waitress which other sauces there were , she said mushroom, pepper, mushroom& pepper and cheddamelt ? i had seen a truffle sauce on the menu which i ordered - what came was a purple concoction tasting of balsamico and wine -poor truffle. the lamb dish that our friend had was fair. after ordering wine by the glass , which was poured at the bar and not at the table .the manager had said that it is actually standard that it gets poured at the table. why not ?? the waitress kept clearing all the crockery and cutlery , even trying to take my half full cappuccino.!!  i think the service and food is overrated and totally overpriced for this. it was in plain english - a disaster .never agai
0
hlayisani
5
6 yıl önce
brooklyn
what’s theirsignaturedish, you may ask? there’s a quite a few. eat to your heart’s content. be willing to wait, be willing to pay, but worth it. live music, lively stuff, great decor and ambience. fine dining at its best.

i opted for one of the tenderest cuts of ostrich i’ve ever had as my main. it is served with rusted veggies that have a sweetness which is a great pair to the meat. starters were fish cakes and i finished off with the bar-one panna cotta.
0
jess
5
7 yıl önce
brooklyn
what an absolutely wonderful experience! we truly loved the evening we had atsignaturein brooklyn and were treated superbly as the service is really fantastic. the ambiance of this restaurant definitely sets the tone for a wonderful evening. with a jazz vibe to it and the artist who was playing. for starters we decided to go for the beef carpaccio and the tempura prawns - equally great, however i have had better beef carpaccio else where. mains, we decided to go with the ostrich fillet and the paradise fillet. the paradise fillet was delicious as it had prawns and mushrooms accompanying it. for dessert we tried the lindt chocolate fondant and oh my! definitely the best chocolate fondant i have ever had! almost forgot to mention the presentation by this restaurant with regards to their meals - absolutely stunning presentation each and every single time. you find yourself starring at your plate for a while before diving in. quite an expensive restaurant but definitely a treat!
0
kasia
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
restauracjasignaturemieści się w samym centrum warszawy na ulicy poznańskiej. jest miejscem, które zdobyło wiele licznych nagród, a także znalazło się w przewodniku michelin. przyznam, że na pierwszy rzut oka jest restauracją bardzo wymagającą i jakby niedostępną dla zwykłego „kowalskiego”, jednak po zajęciu miejsca przy stoliku i wizycie kelnera, wrażenie niedostępności mija, bowiem obsługa rozładowuje nieco napiętą atmosferę.
0
maverick
1
7 yıl önce
brooklyn
they will not see me again...

i have eaten here twice before, a year or two back and it was brilliant...but clearly their standards have nosedived. the service from the waiter was good, but everything else was poor. my partner's scallops tasted funny and her chicken was dry. my risotto was overcooked to the point of mush - which the manager told me was a special way to prepare risotto...yeah right...

their menu is clearly too large to try and prepare some of their ambitious dishes and it shows in their inability to execute it or cook it to order. at over r800 with no alcohol, i'd rather go to kream, based on how quietsignaturewas and how busy kream was, it's clear other people think the same.
0
warszawskismakosz
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
nasza wizyta wsignaturezwiązana była z 30. urodzinami mojej narzeczonej. choć na miasto wychodzimy stosunkowo często i przy takich okazjach, wyznaczamy sobie większy niż zazwyczaj budżet, tak już mam, że nie chcę wracać w te same miejsca i próbuję odkrywać nowe. nawet więc po zachwytach nad amaro, nolitą czy senses, schodzimy świadomie półkę niżej i sprawdzamy, czy warto celebrować fine dining na ul. poznańskiej.
odpowiedź brzmi: tak!signatureto miejsce z elegancją i klasą, gdzie wystrój nie przytłacza, a butikowość nie peszy. obsługa się stara, jest uśmiechnięta i dostępna. w tygodniu poprzedzającym boże narodzenie lokal jest zdominowany przez firmowe wigilie i hotelowych gości. ale przecież daty urodzin się nie wybiera. zaczynamy od aperitifu: kir royal i bellini. oba drinki smaczne, nie przesadnie słodkie, choć z drugiej strony w zrobieniu ich nie ma wielkiej filozofii. z karty win wybieramy hiszpańską riberę del duero z rocznika 2013 i zabieramy się za studiowanie menu.

karta dań jest średniej długości, ale każdy znajdzie w niej coś dla siebie. smaki są ciekawe, interesująco skomponowane, nie ma mowy o sztampie. jesteśmy głodni, więc decydujemy się na wariant: przystawka, zupa do podziału i danie główne. za namową sympatycznej blondynki decydujemy się na raki i foie gras. szyjki rakowe podane są na zimno, w opakowaniu z irańskiego kawioru, z domieszką ikry z łososia i marynowanego mango oraz orzechów, w bardzo ciekawym sosie. gęsia wątróbka jest przełamana puree z palonej chałki, piklowanym arbuzem i sosem z kurczaka. porcje w sam raz, obie pozycje bardzo przypadły nam do gustu, podobnie jak wcześniej zaserwowane amuse-bouche w postaci koziej chałwy z pieczonym burakiem. 

w przedświątecznym rozgardiaszu, w dźwięku kolęd i blasku choinki, obsłudzesignaturezdarza się pomylić. zamiast polecanej przez kelnerkę zupy dnia w postaci bulionu z gęsi po azjatycku dostajemy krem rybny z kawałkami pstrąga. jest pyszny, koniec końców może nawet dobrze się złożyło, ale zamawialiśmy jednak coś innego. pomyłka wisiała w powietrzu przy daniu głównym, kiedy kelner spytał, czy uruchamiać już kuchnię z jesiotrem (zależało nam na odstępach między posiłkami i celebrowaniu kolacji we własnym tempie), przypomnieliśmy, że uruchamiać można, ale zamówionego przez nas wcześniej jagnięcinę i jelenia. zdarza się, grunt to wybrnąć z sytuacji z uśmiechem, co w tym przypadku nie stanowiło dla kelnera problemu.

jako, że tego wieczoru mieliśmy ochotę na mięso, wybraliśmy wspomniane czerwone mięsa: jagnięcinę i jelenia. oba dania były przepyszne. comber z jelenia podany jest w towarzystwie palonych żołędzi, malutkich i zgrabnych krokietów z kaszą gryczaną i wędzoną słoniną oraz musu z kapusty. jagnięcy antrykot, różowy podobnie jak dziczyzna, otoczony jest fantastycznymi i chrupiącymi w środku pielmieni z kalafiorem, musem cebulowym i odrobiną wywaru. dania główne smakowały nam tak, jak wyglądały, czyli zdecydowanie wybornie. 

trochę z zachłanności, trochę z konieczności umieszczenia gdzieś zamówionej przeze mnie wcześniej świeczki, sięgamy do karty z deserami. naszym faworytem był mus karmelowy z lubczykiem, ale niestety nie był akurat dostępny. wybieramy więc polecaną przez obsługę tartę pralinkową z lodami truskawkowymi, która z tartą w rozumieniu cukierniczym nie ma wiele wspólnego i jest tu chyba najlepszym możliwym deserem. ganache czekoladowo-kawowy jest smaczny, ale dość ciężki. lody z pieczonego białego sera w połączeniu ze sporą dawką czekolady mnie jednak trochę znokautowały. ale nie byłem w nastroju do narzekania - kelner złożył życzenia od firmy, posiedzieliśmy jeszcze chwilę, obejrzałem eleganckie hotelowe patio i można było uznać wieczór za udany. rachunek był ok i nie zdemolował mojego domowego budżetu. ogólne wrażenie jest bardzo dobre - szkło, forma podania, wystrój miejsca i generalny luz nam tu pasowały.
0
silindile
4
7 yıl önce
brooklyn
birthday dinner here was special. it's a beautiful restaurant love the black interior they have, the live music was a bonus. service was efficient and the food too nice, i had thesignaturetrio it was mouth watering . a place definitely worth trying
0
mmmm
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
goście z zagranicy!;) gdzie by tu ich zabrać? wertowałam ci ja przewodniki michelina, trip advosora, rekomendacje forbsa i opinie zomato. padło na restauracjesignaturew budynku h15 boutiqe hotel na poznańskiej. zrobiłam rezerwacje przez zomato/ nie została potwierdzona, a dodam, iż godzin do wyboru i koloru nie było, więc zadzwoniłam i okazało się że są dostępne wszystkie, a menago nie sprawdzał rezerwacji... widocznie..
wchodzimy do środka. czego tu nie ma...
znakomicie zachowane zdobienia sierpa i młota z czasów kiedy znajdowało się tu poselstwo i ambasada sowiecka, odrestaurowane krzesła oswald z lat 50, oświetlenie serga oraz oryginalne fotografie miltona green’a przedstawiające marilyn monroe, a także oszklone patio z popiersiami lenina i pięknym fortepianem. wow!
stolik wybieramy na patio. ruch minimalny/ jeden gość w środku. brawurowy kelner z wypryskami na całej twarzy ( współczuję, ale nie jest to najfajniejszy widok w restauracji) zapewniający, że mówi po angielsku, przyjmuje pierwsze zamówienia. ja chcąc się upewnić, że wszystko zostało zamówione zgodnie z naszym życzeniem, upewniam się po polsku, wymieniając dania zamówione po angielsku jeszcze raz po polsku. nie ze złośliwości. trochę tego było...na to oburzony kelner: przecież ja rozumiem. wjeżdża proseco, potem czekadelko
i przystawki... zamawialiśmy przegrzebki oraz sałatkę cezar z krewetkami. wjechała sotte, bez krewetek...
po przybyciu ponownym kelnera zapytałam grzecznie gdzie są krewetki, a on że musi kuchnię zapytać..,
po kilku minutach zjawił się z talerzykiem i kilkoma krewetkami na nim z zapewnieniem że to kuchnia zapomniała... ręce mi opadły, bo tylko nas obsługiwał z notesikiem w dodatku! dania pyszne, ale co z tego? obsługa barowa... dania główne to filet z kaczki barbarie, duszony pasternak z botwiną, młode buraczki oraz nagład z musem z białych szparagów i koziego sera, biała rzodkiew. dania przepyszne, podane przepięknie. kolej na desery i wino. w zamian za pomyłkę z sałatą desery od menadżera gratis. tarta pralinkowa z owocami i lodami truskawkowymi* 1 miejsce wine&food noble night oraz bavaresse z białej czekolady. dla mnie bez szału. ale miło, że ktoś przeprosił za pomyłkę.
rachunek spory, jedzenie pyszne, obsługa taka sobie. gdyż w takich restauracjach liczysz na wow nie tylko kulinarne. i mam problem z oceną/ jedzenie i wystrój na 5,0 reszta minus 1,0
0
danielle
5
7 yıl önce
brooklyn
my love spoiled this foodie rotten for my birthday! what a treat to get to have thesignatureexperience! what has to be the most remarkable aspect of this restaurant is the incredible service. the staff are so well trained that they manage to swoosh in and out, topping up wine and water and clearing plates without even making a squeak! i have to make particular mention of michael, our waiter, that treated us like gold.

i had the prawn tempura for a starter and was definitely the best prawn tempura i've ever had! i had the seafood pasta for main (yes i was feeling particularly fishy) and it surpassed all expectations! the only disappointment of the night had to be the fact that it looked like my boyfriend was enjoying his queen prawns even more than i was my pasta, if that's even possible!😂

they made me feel very special by writing a beautiful birthday message on my desert plate with the house musician taking time to congratulate me over the mic. i had the rose, ginger and lemon grass pana cotta and my word, best pana cotta ever! with every bite you could taste the lemon grass then slowly the ginger will start warming your palate only to be left with the lingering hint of rose as a beautiful aftertaste...

speaking of the house musician, what a wonderful talent that serenaded us with classical jazz and blues for most of the evening, creating such a relaxing and elegant ambiance that it was so hard to leave!

for the wino's (which we happen to be), a ridiculously expansive wine list makes for an impossible task but we never shy away from a challenge!😉 they cover all the main wine regions internationally, with a perfect bio of the particular wine region to match and of course have the best of what the south african wine industry has to offer. they even have limited edition auction wines for the high rollers.

i thoroughly enjoyed every second and cannot wait for my birthday to roll around again so i might stand a chance to make this a tradition!
0
oturum aç
hesap oluştur