signature


İçinde "jest" olan yorumlar
4
4.5
maksymillion
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
poznańskajestjednym z moich ulubionych kulinarnych zagłębi warszawy.jesttam wiele świetnych lokali w bardzo niedużej odległości od siebie. do signature nie miałem okazji wcześniej się udać, ale była na mojej liście od dłuższego czasu.

ta wizyta z pewnością mnie nie zawiodła. wystrój wnętrzajestidealnie w mój gust - nowoczesny ascetyzm przełamany nutkami antycznego przepychu. idealnie wpasowuje się w klimat hotelu. obsługujący nas kelner był przemiły i pomocny przy wyborze dań. kartajestkrótka i, patrząc na historię menu, zmienia się sezonowo. pozycje są raczej nie spotkane, a jakość na najwyższym poziomie.

tatar z żubra i poliki jelenia to tylko niektóre ciekawostki z karty, które ciężko uświadczyć w innych miejscach. tatar swoją drogą był najlepszym jaki jadłem, a poliki choć nie zaskakiwały, to nadal były perfekcyjne. desery były wisienką na torcie - słodkie, ale świetnie zrównoważone kwaśnymi, czerwonymi owocami. ich rozmiar też był odpowiedni.

wrócimy tu z pewnością, ponieważ był to jeden z najlepszych posiłków, jakie mieliśmy okazję zjeść w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
0
magdalena
4
2 yıl önce
śródmieście południowe
w signature gościliśmy po części dzięki uprzejmości zomato.
wnętrze restauracji robi wrażenie.jestelegancko. niestety nikt z obsługi nie wita gości przy wejściu i nie prowadzi do po stolika. w mniej eleganckiej restauracji byłoby to może do zaakceptowania, ale tutaj to był pierwszy zgrzyt. po kilku chwilach oczekiwania musieliśmy przemaszerować przez pół restauracji, do baru, gdzie wreszcie zainteresowała się nami kelnerka i wskazała zarezerwowany dla nas stolik.
na początek zamówiliśmy chłodnik ogorkowy z grzanką z rilette z żabnicy dla mnie i carpaccio wołowe dla męża. jako czekadełko dostaliśmy kromki dość przeciętnej ciabatty, oliwę i ocet balsamiczny. po chwili kelnerka przyniosła też "przedkąskę" w postaci małej kostki marynowanego złotego buraka z parmezanem.
następnie na stół wjechały przystawki. podane bardzo ładnie. mój chłodnik ogórkowy był bardzo smaczny i orzeźwiajacy. grzanka smakowała trochę jak prefabrykowana. niby była miejscami chrupiąca, ale jednoczesnie sprawiała wrażenie chleba odgrzewanego w mikrofali.... rilette z żabnicy miało chyba szansę być smaczne, niestety rozsmarowano je na grzance niemal przezroczystą warstwą, więc trudno było tak naprawdę posmakować.
carpaccio wołowe bardzo dobre, pokrojone odpowiednio cieniutko, ze słuszną ilością parmezanu, kaparami, rukolą i pesto słonecznikowym. do tego dania nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń.
troć z puree z groszku i bobu ze szparagami: ryba trochę mdła, za mało słona, odpowiednio wysmażona, ale skórka nie była ani trochę chrupiąca. puree z groszku też brakowało soli, szparagi dobre i chrupiące. ładnie podane, ale jeśli chodzi o smaki, to nic mnie nie zachwyciło.
tagliatelle z pieczoną kaczką smaczne, ale brakuje jakiegoś sosu. ja zjadłam tylko jeden kęs, ale mąż, który miał przed sobą całe danie powiedział, że po kilku kęsach zaczyna też dokuczać jego monotonność i jednowymiarowość.
następnie przyniesiono nam kartę deserów. zdecydowaliśmy się na czekoladowy fondant z sosem miętowym. niestety czekaliśmy ponad 15 minut na przyjęcie zamówienia na deser. sala nie była zatłoczona, zajęte były może 4 stoliki. dodam, że do tego momentu byliśmy obsługiwany przez 3 kelnerów. młoda dziewczyna i chłopak, oboje bardzo sztywni i mało kontaktowi. nie lubię, żeby obsługa czaiła mi się ciągle za plecami i nadskakiwała za bardzo, ale para kelnerów z signature zdecydowanie zbyt oziębła. przy deserze pojawił się trzeci kelner, starszy. i od razu zrobiło się przyjemniej, bo był bardziej ludzki, kontaktowy i "gościnny". przyjął zamowienie na fondant. tu znów czekaliśmy ponad 15 minut na jego podanie i znowu przez innego kelnera. deser prezentował się ładnie, niestety fondant był niedopieczony. zamiast konsystencji przypominającej lawę, wylał się na talerz rzadki sos. trudno było go zjeść widelczykiem deserowym, a nie podano łyżeczek. w smaku też był raczej przeciętny.
potem poprosiliśmy o rachunek i tu konsternacja ze strony kelnera, kiedy podałam voucher od zomatu pokrywający cześć rachunku (mimo, że wspomnialam o nim przy rezerwacji). zabrał voucher i 5 minut potem pojawił się inny kelner, z zapytaniem czy płacimy kartą czy gotówką (kartą). po kilku minutach pojawiła się kelnerka z maszynką do kart. niestety do tej pory nikt nie przyniósł nam rachunku.... w końcu udało nam się go dostać i zapłacić. ale tu znowu obsługa zawiodła, bo mimo oczekiwania nikt z obsługi nie przyniósł mi płaszcza, który po naszym przyjściu powieszono w szafie. więc znów wyprawa do baru w poszukiwaniu kelnera....

podsumowując, obsługa bardzo zawodzi, z wyjątkiem kelnera w średnim wieku, pozostała dwójka bardzo sztywna a ich minimalne zainteresowanie gośćmi odczuwa się jako wymuszone.... jedzenie nierówne, najlepsze były przystawki, dania główne raczej przeciętne, deser też. choć wszystko bardzo ładnie podane.
oczekiwałam po signature dużo więcej, zwłaszcza w kwestii obsługi.
0
alicja
3
2 yıl önce
śródmieście południowe
byliśmy na spotkaniu słuzbowym w styczniu 2020, niestety restauracja nie spełniła moich oczekiwań. podana ryba była smaczna, acz nie wyjątkowa. przystawki ok, przegrzebki naprawde ładnie sie prezentowały. rzeczywiście sposób podania zachwyca natomiast sam smak potrawjestprzeciętny/dobry. koleżanka zamówiła mięso, kelner nie zapytał o sposób wysmażenia i danie przyszło w formie medium rare, ona nie je niedosmażonego miesa wiec niestety nie jadła się posiłkiem plus w takie restauracji powinno się informować/pytać o stopień wysmażenia. ja chciałam pić czerwone wino, niestety kelner bardzo namietnie próbował mnie namowić do bialego. chociaż nie miałam ochoty na białe pomimo jedzenia ryby. nie odpowiadała mi arogancja kelnera plus nie wydało się że wiele wie na temat win. desery rzeczywiście super i tutaj zachwyt pozostał aczkolwiek wyraźnie czuło sie przerost formy nad treścia.
0
dominika
5
4 yıl önce
śródmieście południowe
wyjątkowe miejsce pod wieloma względami. na pewno podstawą oceniania restauracjijestjedzenie. tutaj zaiste świetnie przyrządzone i smaki z polską nutą zatem idzie się najeść ;)
ciekawy wystrój i miejsce z kawałkiem historii bo przecież była to ambasada sowiecka. można o tym przeczytać na ich stronie internetowej.

polecam
0
monika
5
5 yıl önce
śródmieście południowe
restauracja ma bardzo zjawiskowe patio, połączonejestono z hotelem h15. wnętrze samej restauracjijestfajnie zaaranżowane i ciekawe - świetne fotografie na sali różowej są autorstwa miltona greena, warto poczytać na ich stronie internetowej o wystroju zanim przyjdzie się do restauracji bo nagle okazuje się, żejesttam wiele smaczków o których warto wiedzieć np. odrestaurowane oswaldy, sierpy i młoty na kolumnach.... kelner powiedział nam, że w sali zielonejjestfrancuska, ręcznie malowana tapeta... wow, normalnie bomba! siedzisz i myślisz sobie, że to miejsce ma duszę i nareszcie ktoś zrobił coś sensownego, oryginalnego i umaił zachować historię uwzględniając trendy xxi wieku. niejestto kolejny hipsterski bar jaki milionjestw wawie.

jedzenie: 
śniadania są smaczne i dodatkowym atutemjestto, że to tzw. śniadania hotelowe gdzie  można jeść ile się chce ;)))))))) w jednej cenie. jeszcze nie słyszałam o śniadaniach takich w warszawie w innych hotelach gdzie zwykły kowalski może sobie przyjść i tak pojeść :))))) 
za zwykłą grzankę z jajkiem sadzonym, plus napoje i jakieś dodatki płaci się 60-70 pln w knajpach. warto! 

podobno są tu dania gwiazd ale ich nie próbowaliśmy za to makaron z ośmiornicą pomimo, że to nie jakieś wyszukany smak,jestbardzo pyszny. małojestmiejsc gdzie zrobią dobrze ośmiornicę .... jednym takimjestwarszawa wschodnia no i teraz signature :) thank you guys! uwielbiam ośmiornicę.
0
gmerk
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
byliśmy z przyjaciółmi.
nie było zaskoczenia smakowego aczkolwiek piękne wnętrze - szczególnie patio robi duże wrażenie. i znowu, daje 4 w porównaniu do innych pretendujących do bycia ekskluzywną restauracją. tutaj ekskluzywnyjestwystrój, niektóre dania i ceny. nie ma niestety zaskoczenia.

obsługa bardzo miła choć pan kelner bardzo zmienił emocje po naszej informacji zwrotnej, że "zupa" rybna mi nie smakowała... ale od początku.

poszliśmy z przyjaciółmi. bardzo ciepłe powitanie, miła rozmowa, dobra atmosfera.

zamówiliśmy zupę rybną i raki na początek. pani, której składaliśmy zamówienie wyjaśniała wszystko oprócz tego, że zupa rybnajestkremem rybnym z kilkoma ćwiarteczkami ziemniaków, paroma warzywami i kilkoma małymi kawałkami ryby.
to była najsłabsza cześć wieczora. nie jadłem tak słabej "zupy" rybnej a jadam często. mało warzyw, tylko szczątki jednego rodzaju ryby, ziemniaczki smakowały jakby były obrane wczoraj... i ten krem!!!

kelner powinien nauczyć się przyjmować informacje zwrotne. jeśli już pyta czy smakowało to niech będzie przygotowany na grzeczną przecież odpowiedź "niestety nie"

raki z mango bardzo w porządku. smakowały nam.

na drugie dorsz atlantycki gotowany. miękki, lekki bardzo dobry. smakował nam.

było bez szału. ładne miejsce, poczciwe jedzenie oprócz zupy jednak mało zaskakuje smakami. zachęcam kelnera do większej otwartości. daję 4 ponieważ atmosfera po podaniu kremu się pogorszyła a jedzenia jak na te ceny dość banalne i zwyczajne choć cena wysoka przecież.
0
kasia
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
restauracja signature mieści się w samym centrum warszawy na ulicy poznańskiej.jestmiejscem, które zdobyło wiele licznych nagród, a także znalazło się w przewodniku michelin. przyznam, że na pierwszy rzut okajestrestauracją bardzo wymagającą i jakby niedostępną dla zwykłego „kowalskiego”, jednak po zajęciu miejsca przy stoliku i wizycie kelnera, wrażenie niedostępności mija, bowiem obsługa rozładowuje nieco napiętą atmosferę.
0
zofia
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
po prostu klasa. miła wnętrze (szczególnie patio). jedzenie świetne (choć martwi mnie, że w menu tylko jedno danie głównejestwegetariańskie - ijestto makaron). próbowaliśmy raków z mango i orzechami na przystawkę - świetne choć porcja nawet do podziału dość duża. potem jeleń i makaron z orzechami laskowymi i grzybami - świetnie skomponowane i wyważone dania. na deser słynna tarta pralinkowa - dobra choć nie wyjątkowa i mus karmelowy (znacznie ciekawszy). obsługa choć bardzo miła, nie bardzo doświadczona:)
0
warszawskismakosz
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
nasza wizyta w signature związana była z 30. urodzinami mojej narzeczonej. choć na miasto wychodzimy stosunkowo często i przy takich okazjach, wyznaczamy sobie większy niż zazwyczaj budżet, tak już mam, że nie chcę wracać w te same miejsca i próbuję odkrywać nowe. nawet więc po zachwytach nad amaro, nolitą czy senses, schodzimy świadomie półkę niżej i sprawdzamy, czy warto celebrować fine dining na ul. poznańskiej.
odpowiedź brzmi: tak! signature to miejsce z elegancją i klasą, gdzie wystrój nie przytłacza, a butikowość nie peszy. obsługa się stara,jestuśmiechnięta i dostępna. w tygodniu poprzedzającym boże narodzenie lokaljestzdominowany przez firmowe wigilie i hotelowych gości. ale przecież daty urodzin się nie wybiera. zaczynamy od aperitifu: kir royal i bellini. oba drinki smaczne, nie przesadnie słodkie, choć z drugiej strony w zrobieniu ich nie ma wielkiej filozofii. z karty win wybieramy hiszpańską riberę del duero z rocznika 2013 i zabieramy się za studiowanie menu.

karta dańjestśredniej długości, ale każdy znajdzie w niej coś dla siebie. smaki są ciekawe, interesująco skomponowane, nie ma mowy o sztampie. jesteśmy głodni, więc decydujemy się na wariant: przystawka, zupa do podziału i danie główne. za namową sympatycznej blondynki decydujemy się na raki i foie gras. szyjki rakowe podane są na zimno, w opakowaniu z irańskiego kawioru, z domieszką ikry z łososia i marynowanego mango oraz orzechów, w bardzo ciekawym sosie. gęsia wątróbkajestprzełamana puree z palonej chałki, piklowanym arbuzem i sosem z kurczaka. porcje w sam raz, obie pozycje bardzo przypadły nam do gustu, podobnie jak wcześniej zaserwowane amuse-bouche w postaci koziej chałwy z pieczonym burakiem. 

w przedświątecznym rozgardiaszu, w dźwięku kolęd i blasku choinki, obsłudze signature zdarza się pomylić. zamiast polecanej przez kelnerkę zupy dnia w postaci bulionu z gęsi po azjatycku dostajemy krem rybny z kawałkami pstrąga.jestpyszny, koniec końców może nawet dobrze się złożyło, ale zamawialiśmy jednak coś innego. pomyłka wisiała w powietrzu przy daniu głównym, kiedy kelner spytał, czy uruchamiać już kuchnię z jesiotrem (zależało nam na odstępach między posiłkami i celebrowaniu kolacji we własnym tempie), przypomnieliśmy, że uruchamiać można, ale zamówionego przez nas wcześniej jagnięcinę i jelenia. zdarza się, grunt to wybrnąć z sytuacji z uśmiechem, co w tym przypadku nie stanowiło dla kelnera problemu.

jako, że tego wieczoru mieliśmy ochotę na mięso, wybraliśmy wspomniane czerwone mięsa: jagnięcinę i jelenia. oba dania były przepyszne. comber z jelenia podanyjestw towarzystwie palonych żołędzi, malutkich i zgrabnych krokietów z kaszą gryczaną i wędzoną słoniną oraz musu z kapusty. jagnięcy antrykot, różowy podobnie jak dziczyzna, otoczonyjestfantastycznymi i chrupiącymi w środku pielmieni z kalafiorem, musem cebulowym i odrobiną wywaru. dania główne smakowały nam tak, jak wyglądały, czyli zdecydowanie wybornie. 

trochę z zachłanności, trochę z konieczności umieszczenia gdzieś zamówionej przeze mnie wcześniej świeczki, sięgamy do karty z deserami. naszym faworytem był mus karmelowy z lubczykiem, ale niestety nie był akurat dostępny. wybieramy więc polecaną przez obsługę tartę pralinkową z lodami truskawkowymi, która z tartą w rozumieniu cukierniczym nie ma wiele wspólnego ijesttu chyba najlepszym możliwym deserem. ganache czekoladowo-kawowyjestsmaczny, ale dość ciężki. lody z pieczonego białego sera w połączeniu ze sporą dawką czekolady mnie jednak trochę znokautowały. ale nie byłem w nastroju do narzekania - kelner złożył życzenia od firmy, posiedzieliśmy jeszcze chwilę, obejrzałem eleganckie hotelowe patio i można było uznać wieczór za udany. rachunek był ok i nie zdemolował mojego domowego budżetu. ogólne wrażeniejestbardzo dobre - szkło, forma podania, wystrój miejsca i generalny luz nam tu pasowały.
0
patryk
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
ekskluzywnie i dość drogo. jedzenie bardzo smaczne, podane w sposób zadowalający chyba każdego konesera dobrej kuchni. jednak niejestto miejsce dla każdego, porcje sa typowo degustacyjne:) do restauracjijestrównież bezpośrednie przejście do zadaszonego patio, jak rozumiem będącego częścią składową hotelu. miejsce wręcz idealne na biznesowe wyjście czy romantyczną kolację we dwoje. ja zamówiłam cielęcinę marsala podawaną z puree ziemniaczanym, ziarnami gorczycy oraz kremowym szpinakiem. żona z kolei zamówiła antrykot jagnięcy, mus z młodej cebuli, plemieni z kalafiorem, grzybkami enoki z wywarem jagnięcym. oba główne dania rozpływały się w ustach. jako przystawkę zamówiłem carpaccio wołowe na pesto słonecznikowym, rukola i kapary - rownież bez zarzutu. najsłabszym elementem była kremowa zupa z dynii. jadłem już lepszą w barze wegetariańskim na pradze. polecam, mają również świetne desery, choć nieco szkoda, że takie małe porcje. moja tarta pralinkowa z owocami, lodani truskawkowymi była pyszna. nieco słabiej wypadł mus migdałowy, pieczone jabłko, nektarynka w karmelu pomarańczowym z sosem z wędzonej mirabelki. no ale i tak urok tego miejsca pozostaje na dłużej z nami w pamięci.
0
fk
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
miało być bardzo dobrze. przewodnik. prestiż. dobra lokalizacja. opinie. wszystko za tym przemawiało, że mój obiad czwartkowy będzie naprawde udany. niestety było tylko poprawnie. stek był w porządku, parzybroda średnia. taka restauarcja powinna popracowac też nad wydaniem dań. najlepszy z tego wszystekigo byl amuse bouche pod ktorym niestety nie mogą się w 100% podpisać bowiem główną rolę grał kozi ser - który oczywiście niejestich wyrobem. mimo dobrego wystroju i wielu jasnych kolorów atmosfera w restauarcjijestdość ponura panowie kelnerzy niech troche sie wyluzuja i czasami uśmiechnął odrazu bedzie lepiej.

a może po prostu oczekiwałem zbyt wiele.
0
mmmm
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
goście z zagranicy!;) gdzie by tu ich zabrać? wertowałam ci ja przewodniki michelina, trip advosora, rekomendacje forbsa i opinie zomato. padło na restauracje signature w budynku h15 boutiqe hotel na poznańskiej. zrobiłam rezerwacje przez zomato/ nie została potwierdzona, a dodam, iż godzin do wyboru i koloru nie było, więc zadzwoniłam i okazało się że są dostępne wszystkie, a menago nie sprawdzał rezerwacji... widocznie..
wchodzimy do środka. czego tu nie ma...
znakomicie zachowane zdobienia sierpa i młota z czasów kiedy znajdowało się tu poselstwo i ambasada sowiecka, odrestaurowane krzesła oswald z lat 50, oświetlenie serga oraz oryginalne fotografie miltona green’a przedstawiające marilyn monroe, a także oszklone patio z popiersiami lenina i pięknym fortepianem. wow!
stolik wybieramy na patio. ruch minimalny/ jeden gość w środku. brawurowy kelner z wypryskami na całej twarzy ( współczuję, ale niejestto najfajniejszy widok w restauracji) zapewniający, że mówi po angielsku, przyjmuje pierwsze zamówienia. ja chcąc się upewnić, że wszystko zostało zamówione zgodnie z naszym życzeniem, upewniam się po polsku, wymieniając dania zamówione po angielsku jeszcze raz po polsku. nie ze złośliwości. trochę tego było...na to oburzony kelner: przecież ja rozumiem. wjeżdża proseco, potem czekadelko
i przystawki... zamawialiśmy przegrzebki oraz sałatkę cezar z krewetkami. wjechała sotte, bez krewetek...
po przybyciu ponownym kelnera zapytałam grzecznie gdzie są krewetki, a on że musi kuchnię zapytać..,
po kilku minutach zjawił się z talerzykiem i kilkoma krewetkami na nim z zapewnieniem że to kuchnia zapomniała... ręce mi opadły, bo tylko nas obsługiwał z notesikiem w dodatku! dania pyszne, ale co z tego? obsługa barowa... dania główne to filet z kaczki barbarie, duszony pasternak z botwiną, młode buraczki oraz nagład z musem z białych szparagów i koziego sera, biała rzodkiew. dania przepyszne, podane przepięknie. kolej na desery i wino. w zamian za pomyłkę z sałatą desery od menadżera gratis. tarta pralinkowa z owocami i lodami truskawkowymi* 1 miejsce wine&food noble night oraz bavaresse z białej czekolady. dla mnie bez szału. ale miło, że ktoś przeprosił za pomyłkę.
rachunek spory, jedzenie pyszne, obsługa taka sobie. gdyż w takich restauracjach liczysz na wow nie tylko kulinarne. i mam problem z oceną/ jedzenie i wystrój na 5,0 reszta minus 1,0
0
piotr
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
interesujące i odważne dania, które jednocześnie są smaczne i przyprawione w zbalansowany sposób oraz porcje o rozsądnym rozmiarze pozwalającym zjeść 3 daniowy obiad i wyjść sytym, ale nie przejedzonym, dowodzą pasji i profesjonalizmu osób tworzących signature.

siekana polędwica z siemieniem lnianyjestfenomenalna. przegrzebki z wariacjami ziemniaczanymi były dobre i ciekawe. z dań głównych próbowaliśmy antrykot jagnięcy z genialnym musem cebulowym i otwarte ravioli z wędzoną ricottą.
na deser próbowaliśmy wyróżnianej tarty pralinowej. była smaczna i na poziomie, choć nie powiedziałbym, że wybitna.

prezentacja potraw stała na bardzo wysokim poziomie, a każde danie było przyrządzonej i doprawione w punkt. szef kuchnijestabsolutnym mistrzem w swoim fachu.
obsługa była niezwykle profesjonalna i przyjazna. kelner świetnie dobierał moment podejścia do naszego stolika. prezentował wiedzę o karcie i gastronomii w ogóle.
będę wracał. to najlepsza restauracja w jakiej byłem w warszawie. absolutne i bezapelacyjne 5/5.

3-daniowy obiad z alkoholem dla 2 osób kosztował nas ok. 300 pln.
0
grzybaka
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych, jeżeli nie najlepsza restauracji w warszawie. wszystko było perfekcyjne - jedzenie, obsługa, wystrój, klimat. a przechodząc do szczegółów:
1. jedzenie
pyszne pieczywo podane na początek. amuse-bouche było rewelacyjne (halibut), już po nim wiedziałam, że przyjście tu to nie był błąd. porcje są idealnie - nie za duże, ale też nie śmiesznie małe. po 3-daniowej kolacji byliśmy syci, ale nie przeżarci, jak to się zwykle zdarza. na przystawki wybraliśmy: siekaną polędwicę zapieczoną pod siemieniem lnianym (obłędna, moje ulubione danie tego dnia) oraz przegrzebki (ciekawe i przepięknie podane). danie główne to: otwarte ravioli (pyszne, choć to z mąki i wody smakuje mi bardziej) oraz antrykot jagnięcy (mięso perfect, a mus z cebuli zaskoczył nas na plus). finiszowaliśmy słynną tartą pralinową, która była bardzo dobra, ale szczerze mówiąc spodziewałam się więcej, czytając hurraoptymistyczne opinie.
2. obsługa
trafił nam się przemiły, uśmiechnięty kelner, który z chęcią doradzał i odpowiadał na pytania. poza tym pojawiał się zawsze w idealnym momencie. nie mieliśmy wrażenia, że czekamy choć minutę zbyt długo. mieliśmy rezerwację z zomato z zaznaczoną opcją, że to ważna okazja. ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy po kieliszku prosecco gratis, a po chwili pan kelner wrócił z informacją, że namówił pianistę, żeby zagrał coś specjalnie dla mnie. no, normalnie jak na filmie... chociaż nawet bez tego byłam już kupiona.
3. wystrój
jest pięknie. szczególnie na patio. widać, że każdy szczegółjestprzemyślany - od ustawienia stolików, po dekoracje kwiatowe. 

nie ma co ukrywać, że restauracjajestdroga. raczej na specjalne okazje, niż na codzienne wyjścia. jednak warto. za wysoką ceną idzie tu jeszcze wyższa jakość.
0
opencard
5
8 yıl önce
śródmieście południowe
o restauracji signature bardzo pozytywnie wypowiadają się internauci na najpopularniejszych portalach gastronomicznych. i cóż się dziwić, skoro to jedna z nielicznych restauracji w polsce, której gwiazdki przyznał słynny przewodnik gastronomiczny michelin! nam jednak nie wystarczyły pochlebne opnie. aby dać wam gwarancję, że restauracjajestnaprawdę dobra postanowiliśmy ją odwiedzić!
0
oturum aç
hesap oluştur