pyra bar


İçinde "jest" olan yorumlar
4
3.7
milla_poz
4
2 yıl önce
stare miasto
dla miłośników pyrek. wiele razy odwiedzałam ten lokal, za każdym razem próbując innego dania. zapiekanki śmiało mogę polecić, placki ziemniaczane także smaczne, natomiast co do zapiekanych ziemniaków, to rzeczywiście chyba najsłabsza z pozycji z menu. pyszna zupa marchewkowa! ceny przystępne, a porcje spore, na pewno wystarczające, aby się najeść. obsługa za każdym razem przemiła. dodatkowo ciekawym pomysłemjestkarta premiowa, gdzie zbiera się pieczątkę za każde wydane 10 zł. dobra opcja dla częstych bywalców, bowiem za 10 pieczątek dostaje się 10 zł do wykorzystania na jedzenie w pyra barze.
0
karol
4
2 yıl önce
stare miasto
pyra bar odwiedziliśmy z koleżanka, która chciała poznać smaki regionalnej kuchni. obawiałem sie tej wizyty pamiętając jeszcze z czasów studenckich średni poziom tego lokalu.
ku mojemu zaskoczeniu nasza wizyta wypadła nadzwyczaj dobrze, tj dania były naprawdę smaczne. doświadczenie było całkiem inne niż zapamiętałem.
dobry poziom serwowanego tu jedzenia potwierdzają tłumnie przybywający klienci, cieżkojestznaleźć stolik.
porcje sowite za małe pieniądze.
0
klaudia
5
6 yıl önce
stare miasto
przyjemne miejsce z bardzo dobrym jedzeniem w przystępnej cenie :) porcje są duże i ciekawie przyrządzone, a lokaljestciekawie urządzony. odwiedzę z przyjemnością drugi raz jak będę w poznaniu!
0
monika
4
8 yıl önce
stare miasto
choć jakość ostatnimi czasy mocno spadła, pyrabar to w dalszym ciągu miejsce, gdzie można za najeść się za niewielkie pieniądze. mają w swojej ofercie dania wegetariańskie i bezglutenowe, o które nie trzeba wypytywać - wszystko wyraźnie zaznaczonejestw menu. klimat niepowtarzalny - lampy z durszlaków, numerki zamówień powbijane w ziemniaki na stolikach, fantazyjne nazwy potraw wywołujące uśmiech na twarzy. w lecie dostępnyjestogródek. spróbować można tu ziemniaków na wszelkie możliwe sposoby, a porcje są naprawdę sycące.

jak już wspomniałam jakość jedzenia niejestjednak ta sama co kiedyś. nie na tyle, aby wyjść niezadowolonym, lub nie dokończyć posiłku, ale wystarczająco, aby wyjść poczuciem rozczarowania. placki ziemniaczane, na które dawniej przychodziłam conajmniej raz w tygodniu, zaczęły ociekać tłuszczem i składać się głównie z mąki, nie zaś z ziemniaków. zamawiając zapiekankę od razu profilaktycznie biorę ze sobą sól i pieprz, bo z doświadczenia wiem, że będą potrzebne - choć jeszcze rok temu takiej potrzeby nie było.
nie wiem czy to nowy kucharz, czy też po prostu odpuszczono sobie ze względu na uzyskaną popularność, ale coraz rzadziej tu zaglądam, choć jeszcze niedawno sama najgłośniej krzyczałam, aby właśnie do pyrabaru przyjść na obiad.

na ten moment jedzenie mogę ocenić jedynie na dostateczne. niejestto miejsce drogie, ale też nie bar mleczny, aby serwować nieprzyprawione i pływające w tłuszczu posiłki, uzasadniając niską jakość równie niską ceną.
0
damian
4
8 yıl önce
stare miasto
w trakcie wizyty w poznaniu razem z partnerką odwiedziliśmy ten lokal jako taki w którym można spróbować poznańskich pyr na wiele sposobów.

po pierwsze zgodnie z nazwąjestto bar tak więc zamawia się przy ladzie po czym dostaje się ziemniaka z numerkiem bitym w niego i siada przy stoliku (jak ma się szczęście) i czeka na podanie. niestety tego dnia zanim mogliśmy zamówić skończyły się składniki do zapiekanek dość słabo. na szczęście nic innego się nie skończyło i zamówiliśmy pyrę z gzikiem oraz pieczoną pyrem z sosem mięsno-pomidorowo-paprykowymm.

pyra z gzikiem dobra, twarożek bardzo dobry w smaku kwaśny jak trzeba i doprawiony ogółem wrażenie pozytywne. porcja spora choć dla niektórych panów może okazać się zbyt mało syta.

pyra pieczona z sosem była ok, nie zachwyciła ale nie można jednak powiedzieć że zła ot nie wyróżniająca się. sama wielkość bardzo duża.

ogółem jedzenie oceniam umiarkowanie pozytywnie (szkoda że nie mogliśmy spróbować tych zapiekanek o których wszyscy piszą). ale patrząc na nie pod względem ceny (szczególnie z warszawskiego punktu widzenia) tojestto bardzo dobry wybór na obiad w przystępnej cenie i patrząc pod takim kątem wartjestpolecenia.
0
zazarcie
4
9 yıl önce
stare miasto
atrakcja kulinarna poznania w końcu w barze króluje pyra. podawanajestna wiele sposobów. ja najczęściej wybieram dania regionalne i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. fajne nazwy dań : "szare ale jare" i "ocb" moi faworyci. każdy znajdzie dla siebie coś dobrego, są dania dla mięsożerców jak i dla wegetarian, zawsze świeże i szybciutko podane. codziennie inna zupa zupy wegetariańskie, ale nawet moje mięsożerne podniebienie są w stanie zaspokoić. próbowałam również kilku zapiekanek, ale na tle placków,czy gotowanego ziemniaka z dodatkami wypadają słabo, ale to kwestia gustu. 
obsługa miła, życzliwa.
0
lubiezjesc2
4
9 yıl önce
stare miasto
smacznie i oryginalnie. miałam okazję jeść w pyra barze jakiś czas temu - knajpkę poleciła mi przyjaciółka, która tam często jada. faktycznie lokaljestbardzo przyjemny, miła obsługa, a karta dańjestbardzo oryginalna (fajne nazwy dań). karta menu to w 99% ziemniaki:), ale jakże może być inaczej w typowym pyrowym miejscu:) jedzonkojestbardzo smaczne - ziemniaki dobrze przyrządzone, nie za twarde, nie rozgotowane, idealne. do tego dobrze przyprawione i ze świeżymi dodatkami. jadłam zboczka - czyli ziemniaki z wędzonym boczkiem i pyry z bzikiem - czyli z gzikiem (twaróg ze szczypiorem) i moje kubki smakowe były zadowolone. ceny jak na zapiekanki z ziemniaków, które drogie nie są, mogłyby być trochę niższe, ale generalnie lokal do polecenia. ja na pewno tam wrócę, by spróbować jeszcze innych dań z karty. aha, mają tam też dobry kompot.
0
emilia
2
9 yıl önce
stare miasto
mocno obniżyli loty.... niedzielna wizyta w pyra barze zakończyła się niestety sromotną klęską tamtejszych kucharzy. wobec braku koktajlu (jeszcze nie zrobiony) oraz kuraka na lazurowym (po prostu nie ma), zamówiłyśmy z mamą:

* małą zapiekankę cukinsyn. prezentowała się bardzo ładnie w miseczce, straszliwie rozczarowała smakiem, a w zasadzie jego kompletnym brakiem. zero soli, zero jakichkolwiek przypraw, wszystko zamiast zapieczone było ugotowane (surowa cukinia puściła sok i zalała danie). całość była niejadalna, a szkoda - kompozycja dobra, wykonanie tragiczne.
* placki ziemniaczane z gulaszem czyli pyrahungry szczególnie polecone przez kelnerkę - placki cienkie i niczym nie wyróżniające się, a gulasz... to jakby podgrzana pasta pomidorowa z kartonika (oj, łatwo poznać ten smak...) z kilkoma kawałkami tłustego, najniższej jakości mięsa, które można było jedynie odsunąć z niesmakiem na bok. podobnie jak cukinsyn danie cierpiące na całkowity brak przypraw.
* kompot rabarbarowo-jabłkowy - ciepły (na dworze 30 stopni, w lokalu brak klimatyzacji lubjestona niesprawna) i zbyt słodki.

obsługa niby miła, ale apeluję do kelnerki, aby nie polecała pyryhungry wcześniej jej nie spróbowawszy. kiedyś lubiłam tu wpadać między innymi na smacznego korsarza, jednak tym razem jestem tak rozczarowana, że już nigdy w pyrabarze się nie pojawię.
0
lacocina
3
9 yıl önce
stare miasto
pyra tu, pyra tam. cośjestw powiedzeniu "poznańska pyra" :). jedną z głównych atrakcji kulinarnych tego miasta, są bowiem ziemniaki, zwane potocznie pyrami :). jednym z miejsc, w których możemy zakosztować różnych wariacji na ich temat,jestwłaśnie pyra bar.
pierwsze co przyciąga uwagę to wystrój wnętrza- choćjestprzeciętny, to lokaljestbardzo schludny, a na ścianach wiszą ciekawe i śmieszne plakaty- oczywiście powiązane z tematem ziemniaków. dodatkowo możemy usiąść w środku lub na zewnątrz w małym ogródku.
po wybraniu stolika, zaglądamy w kartę. i tutaj pojawia się szeroki uśmiech na ustach (w niektórych przypadkach nawet tzw. "banan")- no bo jak tutaj się nie ucieszyć, gdy można zjeść na przykład:
-kurczaka cukinsyna - czyli zapiekane talarki z sosem pomidorowo-śmietanowym, z cukinią, kurczakiem, czarnymi oliwkami i zapieczoną z wierzchu mozzarellą.
- brokurową - tutaj z kolei w towarzystwie ziemniaków mamy brokuła, oczywiście kurczaka, mozzarellę i sos beszamelowy.
- albo zboczka - czyli wersję z wędzonym boczkiem.
dla tych, którzy mięsa nie lubią/ nie jedzą są też wersje wegetariańskie, jak choćby porcięta na camemberta. a ci, którzy lubią ryby też znajdą coś dla siebie- pyrania to zapiekanka ziemniaczana z kawałkami mintaja, z sosem koperkowo-cytrynowym.
porcje do wyboru mała- ok.300 g lub duża 500 g. i tutaj moja uwaga- jeśli jesteście głodni- bierzcie porcję dużą- różnica w cenie tylko 4 złote. jednak jeśli macie ochotę jeszcze czegoś spróbować- radzę wziąć porcję małą.
oprócz wspomnianych już zapiekanek możemy zamówić placki ziemniaczane- same lub z dodatkami (również typowo mięsnymi- ja polecam kuraka na lazurowym- oczywiście jeśli lubicie ser lazur; rybnymi lub całkowicie wege). a i są też placki na słodko- np. pyranek lub pyranoja:). porcje w obu przypadkach- tych na słono i na słodko- są naprawdę solidne.
jest też kącik regionalny- czyli coś, co spróbować trzeba. a więc przede wszystkim pyry z bzikiem- czyli kawał ziemniaka z gzikiem; kluski szare (ale jare, jak napisano w menu) z duszoną kapustą i boczkiem (lub w wersji wege) no i wreszcie baby ziemniaczane (już sama nazwa zachęca do spróbowania- baba od rzeźnika lub baba z warzywniaka).
w oferciejesti coś dla dzieci,są też i sałatki oraz zupa dnia. no i codziennie inny frykas na słodko:).
jest więc w czym wybierać i szkoda tylko, że nie da się spróbować wszystkiego na raz :).
co do samych dań- miałam przyjemność spróbować zapiekankę cukinsyna, brokurową, kuraka na lazurowym oraz pyry z bzikiem.
zacznę od końca- gzik to potrawa typowo wielkopolska- twaróg ze śmietaną, szczypiorkiem lub cebulą podawany z ziemniakiem w mundurkach- danie tojestdobre, ale specyficzne. nie każdemu może się spodobać takie połączenie- to kwestia gustu moim zdaniem.
placki ziemniaczane były super- nie twarde, nie "miętkie"- takie w sam raz, a w towarzystwie z filetem z kurczaka i serem lazur były pyszne.
jeśli zaś chodzi o zapiekanki- no tutajjesttrochę gorzej jednak. bo chociaż nazwy są cudowne, to jednak czegoś brakuje. mianowicie soli!! ja rozumiem, nie każdy lubi, ale jedząc tą zapiekankę (cukinsyna i próbując zapiekankę koleżanki- brokurową) wiem jedno- ziemniaki były nie słone... przez co moim zdaniem danie wiele straciło, bo było trochę mdłe. ale oczywiście można sobie samemu dosolić, więc całkiem źle nie jest.
ogólnie moje wrażenia są pozytywne i na pewno jeszcze tam wrócę, kiedy będę w poznaniu. bo można się dobrze najeść i nie wyjść z całkiem pustymi kieszeniami (chociaż zważywszy na to, że ziemniaki są tanie- dania mógłby być o te kilka złotówek tańsze).
obsługa miła, chociaż kolejka trochę duża. no i na danie trzeba trochę poczekać, ale taka informacjajestteż zawarta w samym menu.
0
jula1990
3
9 yıl önce
stare miasto
trochę za wysokie ceny biorąc pod uwagę używane produkty. ogólnie spoko -jestcałkiem smacznie, obsługa miła, wystrój nawet ciekawy. jedynym mankamentem są moim zdaniem ceny. porcja pieczonych ziemniaków (2 duże ziemniaki + sos - majonez, boczek, ogórek konserwowy) to bodajże 13 zł. myślę, że jak na taki zestaw marża narzucona zbyt duża. cena zużytych produktów to jakieś 4 zł + "robocizna" (której umówmy się, też nie za wiele) razem mogą kosztować ok. 6, 7 zł. gdyby to samo danie sprzedawać już chociażby za 10 zł, wrażenie byłoby dużo lepsze (niby tylko 3 zł różnicy, ale wiadomo 3 zł tu, 3 zł tam :)). to samo tyczy się cen zapiekanek. no ale wiadomo - markę sobie już trochę wyrobili, więc i ceny wyższe (zdaje mi się, że kiedyś było taniej). mimo to raz na jakiś czas jak najbardziej można się tam wybrać, bo miejscejestcałkiem przyjemne.
0
mamiszonek
4
10 yıl önce
stare miasto
pyroszał!. kiedy przeczytaliśmy w necie, że w poznaniu jednak lubią ziemniaki (oops, przepraszam... pyry), stwierdziliśmy jednoznacznie że musimy tego spróbować. i tak pewnego chłodnego, marcowego popołudnia zawitaliśmy we trójkę do tego skromnego, acz bardzo ciekawego baru. nazywanie tego restauracją byłoby nie na miejscu, bo to zupełnie nie te klimaty. tojesti będzie mały bar (z samoobsługą i odnoszeniem zużytych naczyń na tackę koło kuchni), chociaż ma swój niepowtarzalny urok (jak chociażby te żyrandole z durszlaków, których byłam bardzo ciekawa).
do rzeczy, czyli do jedzenia. na początek była zupa dnia, w tym wypadku krem groszkowy. absolutnie poprawna smakowo, a w przypadku tak delikatnych warzyw jak groszek niełatwo nie popsuć wrażenia nadmiarem przypraw. wszyscy stwierdzili, żejest"jak domowa" w najlepszym tego słowa znaczeniu.
później przyszła kolej na pyrowe szaleństwo. po prostu musieliśmy zjeść wszystko, chociaż porcje były konkretne. zaczęło się od potejto rendez vous do podziału na wszystkich - po wykonaniu wymaganej pracy (czyli obieraniu ziemniaków z przypieczonej skórki) i zamoczeniu w sosiku... niebo w gębie. tu nikt się nie boi, że danie będzie zbyt czosnkowe. takie ma być. następnie przyszła kolej na dania indywidualnie wybrane, ale i tak podjadaliśmy sobie nawzajem, żeby wszystkiego spróbować.
pyra hungry (placki ziemniaczane w mięsem i pomidorami, cebulką i papryką) - konkretne kawałki mięsa i warzyw niczego nie udające, w smacznym sosie.
szare ale jare (szare kluski ziemniaczane z kwaśną kapustą i boczkiem) - koleżanka znająca to danie z dzieciństwa (w wykonaniu babci, cojestwielkim wyzwaniem) stwierdziła, że to ten sam smak. nic dodać, nic ująć.
no i jeszcze pyranoja (placki ziemniaczane na słodko, z powidłami śliwkowymi i gęstym jogurtem) - połączenie dość ryzykowne, ale w smaku wyśmienite).
a po wszystkim kompocik domowy lub kefir. i to wszystko za naprawdę niewielkie pieniądze, bo zapłaciliśmy 60 zł. na deser w postaci ziemniaczanych pączków nie mieliśmy już nawet kawałeczka miejsca, a szkoda! pachniały smakowicie!
na pewno tam wrócę!
0
inkwizytor
4
10 yıl önce
stare miasto
a to cukinsyny!. jeśli poznań - to pyry. ewentualnie kaczka z modrą, ale teraz nie o tym. przepyszne pyry podają w pyrabarze, w postaci frytek i - przede wszystkim - zapiekanek.
zapiekanki ziemniaczane są spore i sycące, w dodatku smakowite i niezwykle aromatyczne. autorzy karty popisali się poczuciem humoru, zatem, rechocząc, możemy zamówić "kurczaka cukinsyna" z cukinią, "brokurową" z kurczakiem i brokułami, czy też przepysznego "zboczka" z boczkiem. i cebulką. czymjest"pyranek" czy też "pyranoja" każdy przekonać może się na miejscu. grzechem też byłoby nie wziąć "pyr z bzikiem" czyli gzikiem vulgo twarożkiem z cebulką, oraz poznańskich szarych klusek. do popicia serwują wyśmienity, schłodzony, kwaskowaty kefir oraz, jeśli akurat sezon, koktajle owocowe.
zatem po zwiedzeniu poznania, a zwłaszcza obejrzeniu "słynnych wrocławskich koziołków" można zasiąść w wuchtą wiary w pyrabarze i zaordynować plyndze. wymotane z gzikiem. albo bez. tej!
0
olaseq
3
10 yıl önce
stare miasto
ziemniaczane nadzieje niespełnione.... poznań odwiedziłem w ramach kursu do specjalizacji. jeszcze przed przyjazdem wyszukałem na gastronautach lokale, które muszę odwiedzić. z racji tego, że kuchnia wielkopolska słynie z ziemniaków, pyra bar był tzw. "must be". z wizytą w tym lokalu wiązałem duże nadzieje. niestety pozostały one niespełnione...

jest chłodne grudniowe popołudnie. pora obiadowa. w pyra barze zajęte tylko cztery stoliki. podejrzane... no ale ok, przecież nie wszyscy poznaniacy muszą lubić ziemniaki. przy wejściu wita mnie pani kelnerka, trochę apatyczna, niemniej miła. tuż obok wejścia wisi tablica z daniami tygodnia: zupa kalafiorowa, zapiekanka ziemniaczana z dwoma rodzajami kiełbasy, jajkiem i zielonym groszkiem i ciasto, zdaje się, że czekoladowe. nic dla mnie. biorę kartę.jestprzejrzysta, miła dla oka, napisana z jajem. wybór padł na zapiekankę ziemniaczaną o wdzięcznej nazwie ziemniaczany cukinsyn, czyli talarki ziemniaka z dodatkiem cukinii, kurczaka i czarnych oliwek, w ostrym sosie pomidorowym, zapieczone pod mozzarellą. mała porcja tego cuda ma 300 gramów i kosztuje 13 zł. za dużą porcję zapłacimy 18 zł, a waży ona 500 gramów. nie wiem jak trzeba być głodnym albo jak uwielbiać ziemniaki, żeby wepchnąć w siebie pół kilograma zapiekanki...? wybrałem małą. do tego kawa.

w oczekiwaniu na jedzenie rozglądam się po lokalu.jestczysto, schludnie i skromnie. całość w kolorach szarych, białych i czerwonych. w oko wpada ładny drewniany bar z logo knajpki. oprócz małych stolików w "przedniej" części restauracji są też kanapy w "głębi" dla tych, co wpadli tu pogadać ze znajomymi przy akompaniamencie ziemniaka. analizując wystrój miejsca doszedłem do wniosku, żejestnieco niespójny - logo lokalu oraz plakaty w nim wiszące typu "200% normy" czy "kobiety na traktory" nawiązują w oczywisty sposób do czasów prl, a stoliki, krzesełka oraz wygląd baru są zbyt nowoczesne. pewnie się czepiam, pewnie wystarczy, żejestschludnie i czysto, ale próbuje się stylizować miejsce na jakąś epokę, to dobrze byłoby trzymać się swojego pomysłu do końca...

pani kelnerka przynosi mi moją zapiekankę. czas oczekiwania to niecałe 10 minut - to plus. w tym miejscu ziemniaczani fanatycy powinni przestać czytać. smak tego dania nieszczególny. choć połączenie ziemniaka, cukinii i pikantnego sosu pomidorowego fajne, to już oliwki i mozzarella pasowały do tego jak pięść do nosa. nie polecam tej pozycji z menu.

jeśli skreśliłbym pyra bar zaledwie po jednej nieudanej wizycie, byłbym chyba trochę nieuczciwy. na pewno dam kiedyś ziemniaczkom jeszcze szansę na rehabilitację. następnym razem wybiorę coś z kiełbasą i sosem śmietanowym. przecież to musi smakować, a przynajmniej taką mam nadzieję...
0
luxlisbon
3
10 yıl önce
stare miasto
polecam zwłaszcza przyjezdnym. o tym, że poznań słynie z ziemniaków (a raczej pyr ;)) wie pewnie każdy, kto choć trochę interesuje się kuchnią polską. jako że uwielbiam wszelkiego rodzaju kluski, zapiekanki i frytki, zazwyczaj odwiedzam pyra bar podczas wizyt w stolicy wielkopolski.
przejdźmy do rzeczy. podczas pierwszej wizyty zamówiłam zapiekankę z warzywami. niestety byłam nią nieco rozczarowana. powodem mojego niezadowolenia było słabe doprawienie. potrawa była niemalże bez smaku. posmakowała mi za to pyra z gzikiem, którą zamówiła moja przyjaciółka. ziemniak był idealnie upieczony, do tego pyszny twarożek z cebulką i trochę masła - pychota!
podczas drugiej wizyty skusiłam się tylko na frytki. były rewelacyjne!
wystrój nie powala, alejestdość oryginalny. obsługa w porządku. polecam zwłaszcza turystom, którzy chcieliby poznać prawdziwie wielkopolskie smaki :).
0
rakujitsu
5
10 yıl önce
stare miasto
pyrka dobra na wszystko!. uwielbiam to miejsce, zawsze gdy przyjeżdżam do poznania, wizyta w pyra barzejestobowiązkowym punktem programu. jedzenie - supersmaczne i bardzo tanie. a do tego - zaskakująco duży wybór jak na dania głównie z ziemniaków! są dania mięsne, warzywne, z rybką i na słodko, można się najeść po uszy albo przekąsić coś lekkiego. wystrójjestschludny i spójny, a na jedzenie nie trzeba długo czekać - w końcu to bar szybkiej obsługi :). bardzo bardzo polecam!
0
oturum aç
hesap oluştur