la maison


İçinde "za" olan yorumlar
4
3.5
majorkorosz
4
6 yıl önce
wola
nie ma już tej restauracji, a szkoda. lubiliśmy tam wpadać polunchowo na wyśmienite desery i filiżankę herbaty. chyba było to miejsce niecozaekskluzywne, jak na tę okolicę, choc trzeba przyznać, że chłodna i elektoralna na tym odcinku, bardzo się wylaszczyły. miejsce la maison zajęła chłodna 15 by wilamowski. z nazwy wnioskuję, że aspiracje autorskie, a zatem też tanio nie będzie. nie mnie sprawdzić trzeba,
0
aleksandra
5
8 yıl önce
wola
miejsce z zewnątrz przepiękne, w środku lekko przekombinowane -zadużo pomysłów jak na jedną restaurację ;) dawno nie spotkałam tak zaangażowanej obsługi, naprawdę pierwsza klasa. na przystawkę zamówiliśmy tatara i trafiliśmy w dziesiątkę - mięso świeże, delikatne, dobrze posiekane. również wędzony łosoś nie pozostawiał nic do życzenia. nigdzie indziej nie próbowałam tak pysznej kaczki. wiem też, że stek i perliczka także bez zarzutu. domowe lody rzeczywiście spełniły oczekiwania, choć już ledwo starczyło na nie miejsca ;) podsumowując, same pyszności. w la maison spędziłam niezapomniany, wykwintny wieczór i z pewnością wrócę tu jeszcze nie raz :)
0
anna
4
8 yıl önce
wola
ocena 5zapyszne lody, 3zaglowne dania. przystawki nie udalo sie zamowic bo chcielismy szparagi (obecne w karcie) ale przeciez jest po sezonie. perliczki tez nie bylo. joue de porc czyli policzki wieprzowe dobre. kaczka- połkrwista bo taka wedlug pani miala byc delikatna byla niesmaczna twarda i sucha. nie polecam na obiad czy kolacje. lody natomiast sa na 5.

fanta zostala nam podana z kruszonym lodem. :-) mial byc zimny napoj schlodzony przez duze kostki lodu. skonczylo sie na fancie z woda. ciekawy pomysl.

poza tym ladne miejsce z tarasem. obsluga mila.
recenzja z dzisiejszego obiadu.
0
mariusz
4
8 yıl önce
wola
nie przepadamzatakimi miejscami ale dałem się namówić płci pięknej na lody z dziećmi; nie łatwo o miejsca siedzące zwłaszcza dla 6 osób, miejsce urządzone na tyle sprytnie, że dopiero wnikliwsze spojrzenie ujawnia tandetę stolików czy krzeseł, ale nie jest źle; optycznie wszystkie smakołyki apetyczne, lody były ok ale mnie grycanowe bardziej smakują; zapewne jak nie ma tłumu to może być urokliwe miejsce...ale był :(
0
skarbnica
3
9 yıl önce
wola
byliśmy tu z przyjaciółmi dwa razy z około półrocznym odstępem czasu.

wystrój: to chyba największy atut tego miejsca. jest klimatycznie, gustownie i z dbałością o każdy szczegół. doskonałe na każdą okazję i porę dnia. 

jedzenie: dobre w smaku, ale nie zaskakuje i nie zapada w pamięć. ostatnim razem wpadliśmy w sobotnie popołudnie na koktajl (skończyło się na kawie i milkshake'u, ponieważ nie było świeżych owoców). do tego deser lodowy (coupe chopin) z grubą warstwą bitej śmietany i sosu czekoladowego. :(

obsługa: uprzejma, ale długo czekaliśmy zarówno na kartę, jak i realizację zamówienia mimo, że nie było pełnego obłożenia. po przyniesieniu napojów zapomniano o zamawianym deserze. 

ceny: 27 złzaprzeciętny deser lodowy to sporo.
0
joan
3
9 yıl önce
wola
na pierwszy rzut oka restauracja prezentuje się ładnie i zachęcająco. jednak w środku ten ład zostaje zachwiany. po pierwsze, muzyka nie współgra z wystrojem. po drugie, obsługa jest dość chaotyczna, przez co nie wzbudza zaufania. czas oczekiwania na zupę był trochęzadługi, nie wspominając już o podaniu butelki wina, które zajęło ponad 20 minut. zamówione dania były dość smaczne, aczkolwiek momentamizamało wyraziste (zupa dnia - krem z groszku, zupa cebulowa, policzki oraz mule podane z frytkami). co do deserów - czekoladowy fondant był chłodnawy, przez co stracił swój charakter, natomiast po zamówieniu creme brule dopiero po wizycie w kuchni kelnerka dowiedziała się, że owego deseru nie ma już od dnia poprzedniego (!).
0
maciek
4
9 yıl önce
wola
do la maison wybraliśmy się już dwukrotnie izakażdym razem jedzenie absolutnie nas oczarowało! to jedno z niewielu miejsc jakie znamy które tak wspaniale łaczy w sobie doskonałą kuchnię i przepyszne desery! :) inspirowane kuchnią śródziemnomorską dania w połączeniu z francuskimi deserami tworza genialną kombinację! w szczególności godne polecenia są krem z pomidorów, krewetki z chorizo i foie gras. z niecierpliwością czekamy tez na spróbowanie muli!

elementem naszym zdaniem do pilnego doszlifowania jest jakość obsługi. wiele drobnych niedociągnięć, które w odosobnieniu byłyby niezauważalne albo zupełnie wybaczalne tutaj zdażają się zbyt często i psują dobre wrażenie. w trakcie wieczoru walentynkowego salę obsługiwała trójka kelnerów, którzy niestety nie byly podzieleni na sektory. wprowadzało to zamieszanie - posiłki przynosiły nam na zmianę zupełnie różne osoby, nie wiedzieliśmy kto właściwie nas obsługuje.

kelnerzy nie mają też wypracowanego nawyku dyskretnego obserwowania gości przy stolikach i upewniania się że nic im ine potrzeba. nie dostrzegali np. kiedy kończyło się nam jedzenie i zdarzało się nam przynieść posiłki zbyt wcześnie, a gdy skończyliśmy jedzenie bardzo długo czekaliśmy na rachunek. przez cały posiłek mieliśmy do picia wyłącznie po lampce "welcome drinka" ale poza tym nie zaproponowano nam innych napoi. o sok pomarańczowy musieliśmy się upomnieć sami.

odnieśliśmy również wrażenie,że obsługa nie panuje nad obsługą gości - często krzyczeli do siebie w poprzek sali, machali do siebie i przerzucali się obowiązkami na oczach gości - wyglądało to nieprofesjonalnie i wprowadzało niepotrzebnie nerwową atmosferę. mimo, że wobec gości każdy z kelnerów byl bardzo uprzejmy, odczuwało się brak skutecznej współpracy w zespole. w którymś momencie zaczęło to przeszkadzać w miłym spędzeniu wieczoru.

innym elementem wprowadzającym zamieszanie był nieskuteczny sposób opisywania rezerwowanych stolików. na stolikach na każdą parę czekała estetyczna karteczka z nazwiskiem gości. niestety obsługa nie miała nigdzie "rozpiski" stolików, przez co z każdym nowym gościem obsługa biegała po sali szukając gościom miejsca... zdarzało się również że goście chodzili po salizaobsługą... kolejne niepotrzebne zamieszanie.

na koniec kwestia kurtek i płaszczy - przy wejściu do restauracji bardzo uprzejmie zaproponowano nam odwieszenie płaszczy na wieszak. niestety wieszaków dość szybko zabrakło a obsługa nie wiedziała gdzie powiesiła czyje płaszcze... w efekcie czekaliśmy kilka minut patrząc jak kelnerzy biegają po sali szukając naszych wierzchnich okryć.

na pewno był to ciężki dzień pracy dla ekipy, ale odczuwamy że mógłby być znacznie przyjemniejszy gdyby trochę zredukowali panujący wokół chaos. jeśli uda się to naprawić, miejsce to zasługuje na naprawdę wysoką ocenę :)
0
pieguz
4
9 yıl önce
wola
la masion to moje małe odkrycie tego lata. zawitaliśmy tam pierwszy raz podczas naszego letniego spaceru po okolicy, chociaż trzeba przyznać, że trasa była zaplanowana tak, żeby o la masion zahaczać. straszne z nas łasuchy i byliśmy niezmiernie ciekawi cóżzaspecjały nas tam czekają.

zawodu nie było. wszytskie ciastka, bułki i inne słodkości jakich próbowaliśmyzapierwszym razem (i kilka razy później :) ) były wyśmienite. kawa tez bardzo smaczna, ale moim hitem została lemoniada owocowa - arbuzowa wbiła mnie w krzesło.

odwiedziłam też la masion kilka razy w porze lunchu. bardzo smaczne rzeczy w przystepnych cenach. niestety nie można tego powiedzieć o samej karcie, wiec jakoś nigdy się nie skusiłam.

plusem lokalu jest także wystój. naprawdę przytulny i miło kawiarniany.

rzeczywiście, największym minusem była dość powolna, choć miła oabsługa. o ile przy moich kawiarnianych odwiedzinach nie przeszkadzało to bardzo, to przy lunchu juz troche tak. sądząc po poniższych komentarzach sprawa już naprawiona. sama chętnie niedługo sprawdzę, bo na pewno wrócę :)
0
kubanczykczyk
2
9 yıl önce
wola
byliśmy w 10 stycznia 2015, odradzamy głównie z powodu dziwnego kelnera, zmrożonego lodu w masie sernikowej w ciastkuza12 pln i naciągnięciu nas na gałkę loda, na rachunku zostały nabite 4 zamiast 3 gałek.

kiedyś często przychodziliśmy na sobotni spacer połączony z pysznymi lodami i kawą w niezobowiązującej cukierni prowadzonej na wzór włoski (cukiernia ‘gusta’). zaskoczyła nas metamorfoza lokalu, wnętrze ładne, mega eklektyczne, ale w sumie przyjemne. ładnie zaadaptowany ganek. weszlismy spontanicznie, rozesmiani, na zewnątrz było -12c...

obsługa:
najgorszą częścią wizyty w la maison był kelner. odnieśliśmy wrażenie, że dla tego pana  wszyscy goście muszą odbywać wizytę w lokalu zgodnie z jego z góry ustaloną wizją.
szczerze: nigdy nie czuliśmy się tak osaczeni.
niemiły, nienaturalny, niewyszkolony. robi dziwne uwagi już przy wejściu, dopomina się o rezerwację, mimo, że w lokalu był zajęty jeden stolik.
w odpychający sposób, instruuje żeby tu to nie siadać, tu też nie, najlepiej tam. właściwie nie zachęca gości do zajęcia miejsca tylko prowadzi wzdłuż lady z ciastkami i rozpoczyna opis ciastek z gabloty. nie wiemy czy mamy siadać i czy do nas przyjedzie czy zamawiać przy kasie. nie wzbudza zaufania.
po tym wstępie, robi naprawdę niegrzeczne uwagi odnośnie okryć wierzchnich, które pozostawiliśmy na kanapie przy naszym stoliku. (po jakimś czasie pewna młoda para, która zajęła stolik obok, również była przez ów kelnera nagabywana o odwieszenie kurtek tekstem „to może przeszkadzać innym gościom”).
chaos w pracy kelnera jest odczuwalny. w końcu zamówiliśmy u panizaladą, która nałożyła lody i powiedziała, że resztę przyniesie. siadamy. przychodzi kelner pyta, co zamawiamy. tłumaczymy, że już zamówiliśmy i czekamy na ciasto. ok. po chwili przynosi ciastko. pyta czy coś piejmy. tłumaczymy, że zamówiliśmy przy ladzie. krzyczy na dziewczynę, odgłosy dobiegają z kuchni.
cała nasza wizyta trwała ok. 45 minut, mimo że w tej części sali zajęty był tylko jeden stolik kelner przemaszerowałzamoimi plecami może ze 20-30 razy, z rękoma splecionymizaplecami, jak surowy nauczyciel w trakcie lekcji w szkole. w pewnym momencie zaczęliśmy sobie z tego trochę żartować po cichu. było to mega krępujące i takie nienaturalne, tak jakby podsłuchiwał, podglądał i zaraz miał wyjąć linijkę, aby karcić gości, którzy krzywo siedzą.

w bardzo niemiły sposób krzyczy głośno na swoja koleżankę zza lady, dlaczego mu nie powiedziała, że goście płaca kart i musiał wrócić po terminal. krzyczy.

jedzenie: jedliśmy deser.
lody ok., ale bez szans w porównaniu z tymi, które były w tym miejscu poprzednio (cukiernia ‘gusta’), herbata zimowa no ok, fajnie podana w słoiku z rączką, z laską cynamonu, malinami i odrobiną rozmarynu.
ciastko tylko do połowy ok., 1/4 ciastkaza12pln zawierała zamarznięty lód w masie sernikowej.
nie, no nie, no niestety nie godzimy się na to.

rachunek:
no jak na lokal z tak ambitnym kelnerem to w tym momencie mogliśmy się spodziewać wszystkiego.
60 plnzadeser dla 2. osób to dużo. w dodatku w rachunku był błąd, były nabite 4 zamiast 3 gałek loda. (jedna gałka 4 pln).

pozdrawiamy, szukamy sobie nowej ulubionej cukierni.
0
as00
4
9 yıl önce
wola
lody cudowne, ciasta rozpływają się w ustach. świetny pomysł wystawienia ciast w gablocie, aczkolwiek dla osób, które mają problemy z decyzją, może to być zgubne.

są dwa miejsca w warszawie, o których myślę gdy mam ochotę na dobre ciasto i jednym z nich jest la maison.

placuszki z cukinii są poprawne. nie powalają, ale można skosztować.

wielki pluszawystrój i obsługę!
0
pomelo
4
9 yıl önce
wola
wizyta - 3 osoby. cel: obiad. początki może nie były najciekawsze, bo nikt się specjalnie nami nie zainteresował, ale potem było już tylko lepiej. pewnie to kwestia tzw. farta, ale kelner był niezwykle pomocny, profesjonalny i sympatyczny. i nie zmienia mojego zdania fakt, że zapomniał o zamówionej przystawce,zaco oczywiście zostaliśmy przeproszeni. ceny rzeczywiście nie są niskie, ale antrykot - przepyszny, do tego bardzo dobre dodatki. canelloni ze szpinakiem - spróbowałam też smaczne i dorada w sosie cytrynowym, soczysta, świeża i lekka. na koniec - desery. szczerze mówiąc, miło wspominam i mimo że czas oczekiwania na główne danie nie był krótki, to było warto. :) dużym plusem jest wystrój tego miejsca, spokojne kolory, ładnie i z klasą urządzone wnętrze.
0
kornellia
2
9 yıl önce
wola
wczoraj wraz ze znajomymi odwiedziliśmy restauracje la maison. niedawno otwarta knajpka skusiła nas swoim wyglądem. położona w urokliwym miejscu, w środku ładnie urządzona i to tyle plusów.
obsługa fatalna. kelner najpierw podał dania, a później przyniósł sztućce o których zapomniał, poza tym sprawiał wrażenie jakby nie wiedział co tam robi i dlaczego tu pracuje.
zamówiliśmy deskę serów, a dostaliśmy w ogóle inne zamówienie, owszem były tam sery, ale wraz z szynkami. skusiliśmy się także na sałatkę z cykorią, pomidorami "z wolnego wybiegu", sałatą, jajkami w koszulkach, plastrem bekonu i grzankamiza24 zł - i znów zawód. w sałatce nie widziałem ani w smaku nie wyczułem żadnej cykorii tylko zwykły mix sałat, a zamiast jajek było jedno jajko w koszulce, grzanki tak twarde, że nie dało się wbić widelca. chcieliśmy zwrócić uwagę kelnerowi- niestety nie był dostępny na sali.
ceny wygórowane, a porcje bardzo małe. piwo (najtańsze)za12 zł. colaza6 zł- czyli znośnie, ale podana w jakimś słoiku z którego bardzo nie wygodnie się piło.
podsumowując nie polecam i nie wrócę ponownie do tego lokalu.
0
dzikant
3
9 yıl önce
wola
wyszliśmy do tej knajpki ze znajomymi. wiem, że to miejsce jest otwarte od niedawna i próbowałam zarezerwować stolik. niestety nie było żadnych namiarów więc napisałam wiadomość na fejsbuku. nikt mi jej jednak nie potwierdził więc poszliśmy na żywioł. ludzi przewijało się sporo więc dawało to poczucie, że będzie okej. kelner szybko przyszedł z kartą. pierwszy rzut oka na napoje i już byłam lekko zaniepokojona cenami. rozumiem, że jest to nowy lokal w fajnej lokalizacji przy chłodnej ale żeby aż tak ?

piwo kosztowało nas 14 zł, lemoniada 12 zł a dalej było jeszcze gorzej... zamówiliśmy trzy chłodniki (10zł) jogurtowo-miętowy i dwa pomidorowe. przyszły bardzo szybko ale nie zadowoliły moich towarzyszy. pierwszy minuszasmak a drugizapodanie ich w słoiku z rurką. woleli tradycyjną wersję z łyżką i talerzem. jakoś dali sobie z nimi radę ale to nie był strzał w dziesiątkę. z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń czyli sałatkę z serem buratta, pomidorowym mixem i crostini z pastą z oliwek (35zł) , sałatkę z kozim serem na liściach sałat i owocami sezonowymi (33zł), pstrąga z puree truflowym (50zł) i cannelloni ze szpinakiem, ricottą i miętą (28zł).

moja pomidorowa sałatka była deseczką z kilkoma koktajlowymi pomidorkami, czarnym pomidorem i zwykłym (wyglądał tak kiepsko, plastikowo, że aż ...) do tego kawałeczek sera (może 30g) , kilka listków bazylii i żałośnie wyglądająca grzaneczka z pastą. śladu nie było po 2 minutach i ciągle w głowie kręciło mi się to, że zrobiłabym taką sałatkęzajakieś 5 zł a ja zapłaciłamzato 35...
ser kozi na sałatach również nie zachwycił aż tak... ot zwykła sałatka, która normalnie byłaby przystawką w innej restauracji i kosztowała połowę tej ceny. smakowo niczym się nie wyróżniała.
pstrąg był wielką nadzieją ale zgasła ona kiedy kolega zaczął jeść. niestety zero przypraw, mdła ryba. puree truflowe zastąpione batatem. nie powiadomili nas o tym, kelner któremu zwróciliśmy uwagę przyszedł po chwili i powiedział, że gratisem będzie gałka lodów.
najlepiej trafił mój mąż, zamawiając cannelloni. była to solidna porcja, w smaku bardzo świeża przez dodatek mięty i cenowo też zadowalała. było to najlepsze danie.
zapłaciliśmy bardzo wysoki rachunek z wielkim niesmakiem. czasem już bywało tak, że płaciliśmy większe ale z poczuciem, że było to tego warte. tutaj niestety są wygórowane ceny w porównaniu do jakości i smaku dań.
nie polecam, nie wrócę...
0
oturum aç
hesap oluştur