kolanko no 6


İçinde "się" olan yorumlar
4
3.8
joanna
4
2 yıl önce
kazimierz
do kolanka często wybieramsięna śniadania. cena niewielka a jedzenie bardzo dobrze. serwowane w formie szwedzkiego stołu, potrawy są różnorodne i naprawdę możnasięnajeść. zazwyczaj trafiałam na dużą ilość osób, ale nigdy nie czekałam długo na dostaniesiędo stolika. również na bieżąco dodawane jest kończącesięjedzenie. polecam na śniadania.
0
bezfarmazonu
4
2 yıl önce
kazimierz
nie lubię śniadań w mieście bo ciężko misięnimi najeść. czym innym są śniadania w formie bufetu jakie serwujesięnp w hotelach albo w opisywanym kolanku. płacimy 20pln, dostajemy talerzyk i ruszamy „na łowy”. wybór jest całkiem spory: wędliny,  kiełbasa wiejska, sery, twarożki, pasty, warzywa, kiełbaski na ciepło, jajecznica, jajka na twardo, pare rodzajów pieczywa. w cenie mamy też kawę rozpuszczalną / herbatę. jak ktoś lubi na słodko to są drzemy, miody, ‚cheeriosy’, nutella, masło orzechowe, sałatka owocowa, ciastka.
0
filip
2
5 yıl önce
kazimierz
moja ocena jest średnią 2 wizyt:-za pierwszym razem wszystko było ok, miła obsługa, smaczne jedzenie i super atmosfera (obiad z narzeczoną)
-niestety za drugim razem miło już nie było. najpierw czekaliśmy 15 minut na kelnera, aż przyjmie zamówienie. (!)pół godziny(!) po przyjęciu zamówienia kelner oświadczył, że jedzenia nie dostaniemy bo szefowi kuchni nagle zabrakło jedzenia w kuchni! (i to w niedzielę, gdzie żadna szanującasięrestauracja nie pozwoliła by na taką sytuację) - byliśmy wtedy w 6 osób. jedyny plus był taki, że kelner zachowałsięprzyzwoicie, przeprosił, oraz zaproponował że napoje z którymi czekaliśmy na jedzenie będą za darmo. mimo to niesmak pozostał i raczej tam już nie wrócę i nie będę polecał tej restauracji.
0
justyna
5
5 yıl önce
kazimierz
bardzo klimatyczne miejsce z ogródkiem. zdecydowałamsięna naleśniki, które można sobie samodzielnie skomponować. bardzo smacznie z miłą obsługą. polecam.
0
zuzka
5
6 yıl önce
kazimierz
odwiedziłam to miejsce z koleżanką z polecenia zadowolonych znajomych i nie mylilisięjedzenie przepyszne  obsługa na duży plus.  na pewno odwiedzę kolejny raz!
0
karolina
4
6 yıl önce
kazimierz
od przeprowadzki do krakowa ponawiamsiętu regularnie. najbardziej lubię salę środkową z widokiem na patio, jasna, przyjazna, zielona. do tej pory najbardziej smakowała mi zupa krem z dyni z rozmarynem, po niej wyszłam z tego miejsca zachwycona z zamiarem powrotu. kolejny raz był zdecydowanie gorszy moja ukochana zupa tom kah, na którą zekalam wieczność(!!!), kompletnie przekombinowana .... z ogórkiem i to zdajesiękonserwowym, fasolką zieloną.... panini miało przyjść po zupie i przyszło dokladnie 4min później, do czasu kiedy zjadłam zupę było zupełnie zimne... zapowiadałosięnieźle, grillowany kurczak - cudownie zrobiony, soczysty i pyszny, do tego suszone pomidory, camembert, pysznie zrobiona czerwona cebula + sos paprykowo-majonezowy, no i sałata teoretycznie z jakimś dressingiem, który był ledwo zauważalny, a smak trudny do określenia.
wszystko super, tylko smaki w panini jakoś niezbyt grały.
obsługa, jak wspominali inni - opieszała....
zobaczymy jak będzie kolejnym razem.
0
derbeth
4
6 yıl önce
kazimierz
przystawki nie zachwyciły mnie. mutabal, arabska pasta z bakłażana z ziarnami granatu, był dla mnie zbyt kwaśny, cytryna dominowała smak. musaka za to bardzo mi odpowiadała - sporo kminu rzymskiego, przyjemna kremowość, dawałasięteż łatwo kroić. nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem tak dobrą. peposo, toskański gulasz wołowy, przyzwoity, ale nie zaciekawił mnie nic a nic. dobre danie z soczewicy z podpłomykiem.

ładne wnętrze - dużo drewna, pnącesięrośliny. porcje średniej wielkości - wydawały mi się za małe, ale najadłem się. w zimie jest bardzo zimno w części z widokiem na "dziedziniec", trochę cieplej jest w większej sali. wygląda na to, że w weekend jest duże obłożenie - warto rezerwować.
0
agnieszka
3
7 yıl önce
kazimierz
jedzenie pyszne, ale obsługa i traktowanie gości to dramat:
posadzono mnie przy stoliku na którym była karteczka z rezerwacją na 5 minut wcześniej, 25 minut później pojawiasiędziewczyna, która twierdzi, że to jej rezerwacja i zajęłam jej stolik... przybywa manager i niczym inkwizytor zaczyna mnie przepytywać dlaczego tu siedzę, która kelnerka kazała mi tu usiąść i kiedy, po moich wyjaśnienieniach nakrzyczał na kelnerkę i bez słowa, za to z dużą ekspresją przełożył karteczkę z rezerwacją na inny stolik, który właśniesięzwolnił. przepraszam nigdysięnie pojawiło...
0
agata
4
7 yıl önce
kazimierz
bardzo przyjemna opcja na śniadanie przed rozpoczęciem pracowitego dnia w krakowie. przyjeżdżam raz do roku na kilka dni do pracy, szukam wtedy dobrego miejsca na sycące śniadanie. kolanko odwiedzam ze 2-3 razy, po tym czasie zaczyna misiętroszkę nudzić. bufet jest dość obfity, cena akceptowalna. dla mnie trochę za słaby wybór pieczywa (kajzerki, chleb jakiś ziarnisty, całkowicie niesłony i pieczywo tostowe). dania ciepłe fajne, ale brakuje mi jakichś pan cake'ów lub naleśników (szczególnie w miejscu, gdzie naleśniki królują w karcie). bogata część słodka. kawa troszkę lurowata. ale ogólnie koncept bardzo fajny, za tę cenę szczególnie.
0
macktheknife
3
7 yıl önce
kazimierz
jako długotrwały acz nieregularny użytkownik kolankowych śniadań chciałbym tutaj załkać rzewnie, wspominając splendor dawnych lat. bo to smutne, kiedy zamiast kulinarnych odkryć dostaję najnudniejszy na świecie hotelowy szwedzki stół.  w miejscu, w którym dawniej tak bardzo staranosięunikać plakietki "zwyczajność". kolejno ułożone slajdy mojej pamięci pokazują jak nierównym podłożem dla stołu z przekąskami jest moralność kolankotwórców. staczaciesiędrodzy państwo! i nie piję tutaj do systematycznego wzrostu cen, a do równoległego spadku jakości. nigdy nie przychodziłem tutaj dla samych jajecznic i boczku. a gdzie koreczki? gdzie wybór pasztetów? gdzie tarty i wymyślne przekąski? i, na bogów obżarstwa, gdzie są bezy!? cóż wamsięstało w desery i owoce? jeżeli kuchnia nie wyrabia... to może stolików jest za dużo? szkoda, bo nie ma na razie drugiego takiego miejsca, gdzie leniwym pasieniemsięmożna by było równoważyć niedzielnego kaca.
0
fabcos
2
8 yıl önce
kazimierz
można tutaj wszystko - zjeść wytrawnie i na słodko, wypić coś ciepłego albo mocnego. można wszystko i to chyba jest problem tego miejsca.

zacznę od dobrych rzeczy, żeby nie wyglądało to aż tak fatalnie. wystrój. naprawdę duży plus za wnętrze. wewnętrzne patio też robi robotę. obsługa ok.

dobra, do rzeczy. zamówiliśmy dwie zupy ze stałego menu - tom kha i meksykańską zupę. ta pierwsza, która marnie imitowała smaki tajlandii, była jedną z najgorszych zup, jakie kiedykolwiek jadłem. intensywność smaku - szpitalna. kokosowy smak? - żart! nic, zero, serio, nawet posmaku kokosu tam nie było. jakieś cytrusowe smaki? - nie. może ten imbir? - nie. kurczak? - marne kawałki - na taką miskę zupy ilość kurczaka to był jakiś żart*. więc czym to smakowało w takim razie? niczym, wodą. i tym ogórkiem. tak. zielony, nasz pospolity polski o g ó r e c z e k. kurtyna w dół. koniec tej groteski.

meksykańska? meksyk na talerzu, ale taki jak wyżej. kolejne danie, które coś udaje. stopień zmielenia wołowiny (tak, zakładam, że nie okłamują klientów i prawda jest zapisana w menu, chociaż byliśmy prawie przekonani, że z wołowiną nie ma to wiele wspólnego) - mak. smak? znowu szpital, wszystko rozcieńczone do granic możliwości. a ukoronowaniem tego dramatu była kropnięta na środek łyżka jogurtu naturalnego.

dołączam zdjęcia - sina zupa "tajska" i "meksykańska" zupa na biało. i naprawdę, źle kończysięłączenie gotowania z liczeniem pieniędzy. zwłaszcza pieniędzy klientów.

*naliczyłem 13 jednocentymetrowych kawałeczków kurczaka. to nie ze złośliwości, ale jak płacę, to wymagam. płacę kasą (za usługę) i czasem (za pofatygowaniesięw dane miejsce), i honorem (za wybranie miejsca i przyprowadzenie kompanów nieszczęsnej podróży "kulinarnej").
0
marta
4
8 yıl önce
kazimierz
mieszkając w krakowie bywałam w kolanku od czasu do czasu na naleśnikach, które królowały w karcie. zarówno wersje na słodko, jak i na słono były smaczne, niedrogie, ale też nieduże. bardziej jako miłe zastępstwo ciasta na deser, niż główny punkt posiłku. zawsze jednak podobało misięusytuowanie kolanka - położona na tyłach placu nowego ulica józefa to adres zarówno wielu miłych knajpek i barów, jak i mini-zagłębie galeryjek, sklepów z rękodziełami (mniej lub bardziej urodziwymi) - jak i samo wnętrze lokalu z zamkniętym ogródkiem pośrodku. 
tym razem kolanko wybraliśmy, ponieważ szukaliśmy lokalu, który będzie nadawałsiędo pracy zdalnej - tu kolanko wygrywa otwarciem o 8, szybkim wifi i obsługą, która nie patrzy krzywo na rozłożone laptopy. po spełnieniu tych najbardziej technicznych i prozaicznych potrzeb przeszliśmy do potrzeb gastronomicznych - i tu kolanko przeszło moje oczekiwania.
bufet śniadaniowy serwowany od otwarcia do południa był przebogaty, pełen zarówno dań ciepłych, jak i rozmaitych smakołyków na zimno (w tym w opcji wege i wegańskiej - świetny pasztet wegański). napoje (kawa, herbata, woda) były w cenie bufetu (20 zł) - duży plus. wszystko świeże i smaczne. spory wybór słodkości do kawy. 
widać, że trzymają ten poziom cały czas, bo chwilę po nas dotarła tam kilkuosobowa grupa gości, którzy z obsługą byli już niemalże na "ty" i zachwalali swoim przyjaciołom słynne śniadanie. słowo o obsłudze - z czasów "naleśnikowych" pamiętam, że była przeciętna, tym razem bardzo ujęła mnie pani kelnerka, która podeszła do mnie (kiedy akurat od dłuższego czasu nie oderwałam wzroku od monitora) tylko po to, żeby przekazać mi, że za kwadrans zamykają bufet, więc może jeszcze mam na coś ochotę :)
0
krzysztof
4
8 yıl önce
kazimierz
wnętrze lokalu jest dość klimatyczne, w szczególności ogródek. jedyny minus to bardzo słabe oświetlenie. jest dość ciemno, szczególnie w pochmurne dni.
nie trudno też odnieść wrażenie, że przydałbysiętu remont.

jeśli chodzi o jedzenie, to oceniam je pozytywnie. wszystko smaczne, porcje ani za duże, ani za małe, cena bardzo przyzwoita. jedyne do czego możnasięprzyczepić to czas oczekiwania.

największym minusem tego miejsca jest obsługa, nie jest zbyt życzliwie nastawiona do klienta.
zdarza się, że trzebasięupomnieć o menu.
0
pawellas
4
8 yıl önce
kazimierz
jeśli będąc na wycieczce zapomniałeś spróbować regionalnych dań niemal z całego świata – to warto odwiedzić kolanko nr 6 na krakowskim kazimierzu. wchodząc do restauracji na widoku masz toaletę – z napisem bhp: strefa rażenia, nie ma co a wyborem menu czujeszsięporażony. jest bowiem z czego wybierać – zarówno w napitkach, jak też w jadle tak na zimno jak i na gorąco. menu bowiem zawiera różne przysmaki kuchni włoskiej, francuskiej, greckiej – czego tylko potrzebujesz. niewiele zamówiłem, ale zacząłemsięrozglądać po talerzach innych i bez wątpienia wszystkie, ale to wszystkie dania są w skali mikro.

zamówiłem naleśniki na słodko (2 sztuki, 11pln) – możesz sobie dobrać do tego dowolny dodatek (wziąłem banany). za każdy dodatkowy (nomen omen) dodatek – bulisz 3pln – myślę, że raczej nie warto spróbować mieszanek, przynajmniej naleśników nie polecam. ciasto albo odgrzewane, albo z mikro – trudno powiedzieć; na pewno wysuszone. nie polecam tego dania. i lepsze naleśnikarnie są i dania również..…restauracja jest dobrym miejscem na pogawędkę z przyjaciółmi, acz ciut zbyt ciemno w lokalu. stolików około 20 rozlokowanych w dwóch pomieszczeniach, większość z nich to miejsca czteroosobowe.
ceny przystępne, dasięzjeść za rozsądną cenę.
obsługa w porządku – z tempem i uśmiechem.
 zajrzeć do restauracji warto, choć nie na naleśniki.
0
pieguz
4
9 yıl önce
kazimierz
do kolanka zaglądamy podczas naszych wypraw do krakowa. kilka lat temu skusiła nas nazwa i chęć organoleptycznego sprawdzenia czym różniąsięnaleśniki od crepes :)

kolanko no 6 ma swoje stanowcze mocne strony i nie jest to bynajmniej jedzenie (poprawne, jeszcze do tego wrócę) ani obsługa, a klimat miejsca. nawet nie chodzi o wystrój, bo ten jest mocno "zużyty" i jakiś taki... w sumie nie wiadomo jaki :) ale przepiękne patio, masa zieleni i "zakamarzastość" miejsca powodują, że odwiedzając kolanko można przenieśćsięw inną czasoprzestrzeń.

crepes (reklamowane na ulicy jako specjalność restauracji) jakoś nie różniłysięniczym on naleśników, więc albo jasięnie znam, albo w sumie po cosięchwalić, że serwujesięcrepes jak to naleśniki :) wiem, wiem, czepiam sie. w każdym razie bardzo smaczne naleśniki :) chociaż nie wiem co powiedziałby francuz o crepes z kaszanką. mnie smakowały.

miejsce miłe na mały głód, albo jako kawiarnio/herbaciarnia, bo wybór mają całkiem ok. do dzisiaj wspominamy jak miłosięnam tam siedziało.
0
oturum aç
hesap oluştur