kolanko no 6


İçinde "ale" olan yorumlar
4
4.0
joanna
4
2 yıl önce
kazimierz
do kolanka często wybieram się na śniadania. cena niewielka a jedzenie bardzo dobrze. serwowane w formie szwedzkiego stołu, potrawy są różnorodne i naprawdę można się najeść. zazwyczaj trafiałam na dużą ilość osób,alenigdy nie czekałam długo na dostanie się do stolika. również na bieżąco dodawane jest kończące się jedzenie. polecam na śniadania.
0
piotyrek
4
2 yıl önce
kazimierz
niech cie nie zmyla male drzwi i brak okien, srodek kryje dwie duze sale i sympatyczny ogrodek.
miejsce do rozwazenia na spotkanie z przyjaciolmi, fajne piwa i nalesniki.
byla zupa tajska, roznorodne nalesniki i zeberka.
zupa dobra delikatna w smaku choc troche brakowalo mnogosci smakow ktore zwykle odczuwamy. nalesniki wszystkie ok do bardzo dobrych. chwalone indyjskie i meksykanskie (te niezbyt pikantne).
zeberka odrobine za suche, choc ladnie odchodzily od kosci!
wartoalebedziemy szukac naszego miejsca w krakowie
0
damian
5
6 yıl önce
kazimierz
zachęceni recenzjami i ofertą przyszliśmy z żoną skorzystać z bufetu śniadaniowego.

system jest prosty płacicie 22 złote i macie dostęp do szerokiej gamy produktów śniadaniowych i napojów. wybór jedzenia szeroki choć z ciepłych dań tylko parówki i jajecznica oraz bekon. fajnie by było dodać np. omlet czy fritatte na ciepło. 

poza tym z rzeczy godnych odnotowania fajny pasztet, pasta jajeczna i twarożkowa oraz dobre pieczywo. rzeczy było dużo więcej oczywiście były tam i sałatki i warzywka itd. natomiast o tych wspomniałem bo mi bardzo smakowały. fajna była także część na słodko szczególnie chciałem pochwalić krem/sos czekoladowy oraz toffi oba nie za słodkie takie naturalne zrobione na miejscu nie kupione.

z napojów herbatka czarna lub kawa do której można użyć mleka. no i woda. szkoda że nie było innych rodzajów herbaty lub soku nawet jeśli miałby być kartonowyalei tak należy docenić że napoje były w cenie.

bardzo duży plus dla obsługi nieustannie pilnowała żeby talerze w bufecie nie były puste i dokłada rzeczy sprzątała puste już stoliki i odpowiadała na pytania gości. dzięki temu tutaj nie istniał problem że czegoś już nie ma albo że do jedzenia postało wam to co nie lubicie. 

bardzo pozytywne wrażenie polecam
0
derbeth
4
6 yıl önce
kazimierz
przystawki nie zachwyciły mnie. mutabal, arabska pasta z bakłażana z ziarnami granatu, był dla mnie zbyt kwaśny, cytryna dominowała smak. musaka za to bardzo mi odpowiadała - sporo kminu rzymskiego, przyjemna kremowość, dawała się też łatwo kroić. nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem tak dobrą. peposo, toskański gulasz wołowy, przyzwoity,alenie zaciekawił mnie nic a nic. dobre danie z soczewicy z podpłomykiem.

ładne wnętrze - dużo drewna, pnące się rośliny. porcje średniej wielkości - wydawały mi się za małe,alenajadłem się. w zimie jest bardzo zimno w części z widokiem na "dziedziniec", trochę cieplej jest w większej sali. wygląda na to, że w weekend jest duże obłożenie - warto rezerwować.
0
sebastian.kruk
5
6 yıl önce
kazimierz
duże porcjealewspólnymi siłami jakoś daliśmy radę ;) wszystko bardzo smaczne, przemiła obsługa i świetna atmosfera. warto odwiedzić nawet jeśli opcja lunch nam nie podchodzi.
0
agnieszka
3
7 yıl önce
kazimierz
jedzenie pyszne,aleobsługa i traktowanie gości to dramat:
posadzono mnie przy stoliku na którym była karteczka z rezerwacją na 5 minut wcześniej, 25 minut później pojawia się dziewczyna, która twierdzi, że to jej rezerwacja i zajęłam jej stolik... przybywa manager i niczym inkwizytor zaczyna mnie przepytywać dlaczego tu siedzę, która kelnerka kazała mi tu usiąść i kiedy, po moich wyjaśnienieniach nakrzyczał na kelnerkę i bez słowa, za to z dużą ekspresją przełożył karteczkę z rezerwacją na inny stolik, który właśnie się zwolnił. przepraszam nigdy się nie pojawiło...
0
tomcio
4
7 yıl önce
kazimierz
notorycznie  przepełnione, przyjemne  miejsce zwłaszcza latem, może nie wyszukane menualesmaczne jedzenie i dobre koktajle. fajne miejsce na spotkanie z przyjaciółmi
0
agata
4
7 yıl önce
kazimierz
bardzo przyjemna opcja na śniadanie przed rozpoczęciem pracowitego dnia w krakowie. przyjeżdżam raz do roku na kilka dni do pracy, szukam wtedy dobrego miejsca na sycące śniadanie. kolanko odwiedzam ze 2-3 razy, po tym czasie zaczyna mi się troszkę nudzić. bufet jest dość obfity, cena akceptowalna. dla mnie trochę za słaby wybór pieczywa (kajzerki, chleb jakiś ziarnisty, całkowicie niesłony i pieczywo tostowe). dania ciepłe fajne,alebrakuje mi jakichś pan cake'ów lub naleśników (szczególnie w miejscu, gdzie naleśniki królują w karcie). bogata część słodka. kawa troszkę lurowata.aleogólnie koncept bardzo fajny, za tę cenę szczególnie.
0
katarina
4
7 yıl önce
kazimierz
miejsce do którego mam ogromny sentyment, niestety niektórych dań juz nie ma, na przykład zniewalającej zupy cukiniowo-pomidorowej,alena zastępstwo sałatka z kasza bulgur - palce lizać.
0
fabcos
2
8 yıl önce
kazimierz
można tutaj wszystko - zjeść wytrawnie i na słodko, wypić coś ciepłego albo mocnego. można wszystko i to chyba jest problem tego miejsca.

zacznę od dobrych rzeczy, żeby nie wyglądało to aż tak fatalnie. wystrój. naprawdę duży plus za wnętrze. wewnętrzne patio też robi robotę. obsługa ok.

dobra, do rzeczy. zamówiliśmy dwie zupy ze stałego menu - tom kha i meksykańską zupę. ta pierwsza, która marnie imitowała smaki tajlandii, była jedną z najgorszych zup, jakie kiedykolwiek jadłem. intensywność smaku - szpitalna. kokosowy smak? - żart! nic, zero, serio, nawet posmaku kokosu tam nie było. jakieś cytrusowe smaki? - nie. może ten imbir? - nie. kurczak? - marne kawałki - na taką miskę zupy ilość kurczaka to był jakiś żart*. więc czym to smakowało w takim razie? niczym, wodą. i tym ogórkiem. tak. zielony, nasz pospolity polski o g ó r e c z e k. kurtyna w dół. koniec tej groteski.

meksykańska? meksyk na talerzu,aletaki jak wyżej. kolejne danie, które coś udaje. stopień zmielenia wołowiny (tak, zakładam, że nie okłamują klientów i prawda jest zapisana w menu, chociaż byliśmy prawie przekonani, że z wołowiną nie ma to wiele wspólnego) - mak. smak? znowu szpital, wszystko rozcieńczone do granic możliwości. a ukoronowaniem tego dramatu była kropnięta na środek łyżka jogurtu naturalnego.

dołączam zdjęcia - sina zupa "tajska" i "meksykańska" zupa na biało. i naprawdę, źle kończy się łączenie gotowania z liczeniem pieniędzy. zwłaszcza pieniędzy klientów.

*naliczyłem 13 jednocentymetrowych kawałeczków kurczaka. to nie ze złośliwości,alejak płacę, to wymagam. płacę kasą (za usługę) i czasem (za pofatygowanie się w dane miejsce), i honorem (za wybranie miejsca i przyprowadzenie kompanów nieszczęsnej podróży "kulinarnej").
0
marta
4
8 yıl önce
kazimierz
mieszkając w krakowie bywałam w kolanku od czasu do czasu na naleśnikach, które królowały w karcie. zarówno wersje na słodko, jak i na słono były smaczne, niedrogie,aleteż nieduże. bardziej jako miłe zastępstwo ciasta na deser, niż główny punkt posiłku. zawsze jednak podobało mi się usytuowanie kolanka - położona na tyłach placu nowego ulica józefa to adres zarówno wielu miłych knajpek i barów, jak i mini-zagłębie galeryjek, sklepów z rękodziełami (mniej lub bardziej urodziwymi) - jak i samo wnętrze lokalu z zamkniętym ogródkiem pośrodku. 
tym razem kolanko wybraliśmy, ponieważ szukaliśmy lokalu, który będzie nadawał się do pracy zdalnej - tu kolanko wygrywa otwarciem o 8, szybkim wifi i obsługą, która nie patrzy krzywo na rozłożone laptopy. po spełnieniu tych najbardziej technicznych i prozaicznych potrzeb przeszliśmy do potrzeb gastronomicznych - i tu kolanko przeszło moje oczekiwania.
bufet śniadaniowy serwowany od otwarcia do południa był przebogaty, pełen zarówno dań ciepłych, jak i rozmaitych smakołyków na zimno (w tym w opcji wege i wegańskiej - świetny pasztet wegański). napoje (kawa, herbata, woda) były w cenie bufetu (20 zł) - duży plus. wszystko świeże i smaczne. spory wybór słodkości do kawy. 
widać, że trzymają ten poziom cały czas, bo chwilę po nas dotarła tam kilkuosobowa grupa gości, którzy z obsługą byli już niemalże na "ty" i zachwalali swoim przyjaciołom słynne śniadanie. słowo o obsłudze - z czasów "naleśnikowych" pamiętam, że była przeciętna, tym razem bardzo ujęła mnie pani kelnerka, która podeszła do mnie (kiedy akurat od dłuższego czasu nie oderwałam wzroku od monitora) tylko po to, żeby przekazać mi, że za kwadrans zamykają bufet, więc może jeszcze mam na coś ochotę :)
0
pawellas
4
8 yıl önce
kazimierz
jeśli będąc na wycieczce zapomniałeś spróbować regionalnych dań niemal z całego świata – to warto odwiedzić kolanko nr 6 na krakowskim kazimierzu. wchodząc do restauracji na widoku masz toaletę – z napisem bhp: strefa rażenia, nie ma co a wyborem menu czujesz się porażony. jest bowiem z czego wybierać – zarówno w napitkach, jak też w jadle tak na zimno jak i na gorąco. menu bowiem zawiera różne przysmaki kuchni włoskiej, francuskiej, greckiej – czego tylko potrzebujesz. niewiele zamówiłem,alezacząłem się rozglądać po talerzach innych i bez wątpienia wszystkie,aleto wszystkie dania są w skali mikro.

zamówiłem naleśniki na słodko (2 sztuki, 11pln) – możesz sobie dobrać do tego dowolny dodatek (wziąłem banany). za każdy dodatkowy (nomen omen) dodatek – bulisz 3pln – myślę, że raczej nie warto spróbować mieszanek, przynajmniej naleśników nie polecam. ciasto albo odgrzewane, albo z mikro – trudno powiedzieć; na pewno wysuszone. nie polecam tego dania. i lepsze naleśnikarnie są i dania również..…restauracja jest dobrym miejscem na pogawędkę z przyjaciółmi, acz ciut zbyt ciemno w lokalu. stolików około 20 rozlokowanych w dwóch pomieszczeniach, większość z nich to miejsca czteroosobowe.
ceny przystępne, da się zjeść za rozsądną cenę.
obsługa w porządku – z tempem i uśmiechem.
 zajrzeć do restauracji warto, choć nie na naleśniki.
0
pieguz
4
9 yıl önce
kazimierz
do kolanka zaglądamy podczas naszych wypraw do krakowa. kilka lat temu skusiła nas nazwa i chęć organoleptycznego sprawdzenia czym różnią się naleśniki od crepes :)

kolanko no 6 ma swoje stanowcze mocne strony i nie jest to bynajmniej jedzenie (poprawne, jeszcze do tego wrócę) ani obsługa, a klimat miejsca. nawet nie chodzi o wystrój, bo ten jest mocno "zużyty" i jakiś taki... w sumie nie wiadomo jaki :)aleprzepiękne patio, masa zieleni i "zakamarzastość" miejsca powodują, że odwiedzając kolanko można przenieść się w inną czasoprzestrzeń.

crepes (reklamowane na ulicy jako specjalność restauracji) jakoś nie różniły się niczym on naleśników, więc albo ja się nie znam, albo w sumie po co się chwalić, że serwuje się crepes jak to naleśniki :) wiem, wiem, czepiam sie. w każdym razie bardzo smaczne naleśniki :) chociaż nie wiem co powiedziałby francuz o crepes z kaszanką. mnie smakowały.

miejsce miłe na mały głód, albo jako kawiarnio/herbaciarnia, bo wybór mają całkiem ok. do dzisiaj wspominamy jak miło się nam tam siedziało.
0
wiewórka
5
9 yıl önce
kazimierz
kolanko nigdy mnie jeszcze nie zawiodło, to bardzo sympatyczne i przytulne miejsce, dobre na randkę, pogaduchy z koleżanką czy spotkanie w większej grupie. mają wyśmienite piwo własnego wyrobu, pyszne i bardzo sycące sałatki (nowe menu) wielkie porcje, bardzo krzepiąca zupa cebulowa, w sam raz na zimowe chłody. mój towarzysz zajadał keftę, obawialiśmy się, że mięsa będzie symbolicznie, jak to często zdarza się w mięsnych daniach gdziekolwiek indziej,alenie, to były trzy podpiekane wielkie klopsy na patyczkach z domowymi frytkami, wielka porcja dla prawdziwego łasucha. sałatka z kurczaka zawiera chyba cały średni pojedynczy, pokrojony filet z kurczaka, ta z warzywami grillowanymi też ogromna i na prawdę sycąca. po jednej zupie na 2 osoby, jednej kefcie i jednej sałatce mieliśmy miejsce tylko na aromatyczną herbatkę. deser następnym razem, też mają pyszne. obsługa jak zawsze miła i pomocna, raz odesłana nie każe na siebie czekać z lassem żeby móc później zamówić lub domówić. pomimo sporego ruchu oczekiwanie na dania nie było nadmiernie wydłużone. często w lecie po południu i wieczorem jest kłopot ze znalezieniem miejsca. warto jednak zaglądać, bo jest pysznie, sympatycznie i nie bardzo drogo.
0
oturum aç
hesap oluştur