angelo ristorante restauracja włoska


İçinde "po" olan yorumlar
3
3.2
ł
5
2 yıl önce
śródmieście
polecam! odwiedziłem restaurację już dwukrotnie, z czegoporaz pierwszy na imprezie firmowej, a później już prywatnie. za każdym razem wszystko było przepyszne, dania prawdziwie włoskie, a nie "spolszczone". z przystawek polecam genialną cielęcinę w kremie tuńczykowym i bakłażanapoparmeńsku. z makaronów próbowałem czarnego tagliatelle z krewetkami. jadłem też ośmiornicę (w całości!) ale to podobno było danie ze specjalnego menu weekendowego, które się zmienia - tutaj w sumie też duży plus, że można zawsze zjeść coś nowego.
0
ewa
1
8 yıl önce
śródmieście
wlasciciele chyba za bardzo wzieli sobie do serca dzień 31 pazdziernika tj.swieto halloween serwując gościom dania;) nie tak dawno temu bo dziś, we troje wybralismy sie na urodzinowy obiad do restauracji angelo, majac na uwadze pozytywne opinie nt lokalu. no niestety cos sie z tym miejscem stalo chyba ze to naprawde sprawka zlych mocy albo wlasciciel nie moze dojsc do siebiepowyborach. to ostatnie nalezy wybaczyc. do rzeczy. zaczelismy od kawy. moja latte niefortunnie byla ze skisnietego mleka, ok zdaza sie,dostalam kulturalnie nowa. natomiast espresso chlopaka nie dosc ze podane bez wody to jeszcze w brudnej filiżance. nadal uznajac,ze dobre jedzenie jest w stanie przyćmić kilka wpadek i zawsze sie obroni, postanowilismy dać szansę angelo i zlozylismy zamowienie. pieczony pstrag z grillowanymi warzywami okazał sie daniem miesnym ,gdyz wyskoczyl z niego pająk i powedrowalpostole dalej ,chyba w poszukiwaniu rodziny. danie zostalo zabrane do wymiany, niemniej grillowane warzywa cierpliwie czekaly i stygly az dostaniemy nowa rybe. moje gotowane warzywa posypane serem (nie wiedziecpoco)nie zdazyly chyba pozegnac sie bytem mrozonki wiec nawet tej glodowej porcji nie bylam w stanie zjesc. o sosie winegret, ktory hurtowo zalegał na sałacie, raczej o jego konsystencji nie bede pisac bo jest jeszcze przed 22:00. sama ryba byla w miare ok . moja nieslona, druga przesolona. powiedzmy, że to kwestia indywidualnych preferencji smakowych,ale dodatki w tej formie nigdy nie powinny znalezc sie w tego typu restauracji, ktora raczej uznaje sie za ekskluzywna. warto dodac ze cenowo angelo nie nalezy do najtanszych. za cena musi isc jakosc. zjedlismy mniej wiecej polowe z zamowionych dan. na deser nikt sie nie odwazyl. uslyszelismy przepraszam nawet kilka razy. niesmak pozostal,glód również. my tam nie wrocimy. byc moze to sprawka pechowego dnia byc moze niechcaco ale dobry wlasciciel zawsze moze sprobowac obronic swoja restauracje czyms wiecej niz slowem przepraszam.
0
czesia_mm
5
9 yıl önce
śródmieście
na pewno tam wrócę. do angelo trafiłam przypadkiem. powiedziałam sobie "ryzyk-fizyk"... i opłacało się zaryzykować. zupa pomidorowa palce lizać, najlepsza jaką jadłam dotychczas - a wiele podróżujępopolsce i testuję nowe knajpy :). risotto z grzybkami mmm palce lizać, makaron ze szpinakiem mężowi również smakował. z pewnością wrócę tam na makaron z krewetkami, jestem prawie pewna, że będzie wyśmienity.
aha.. obsługuje chyba sam właściciel, ma olbrzymią wiedzę na temat dań, które serwuje, na temat przypraw i potrafi wytłumaczyć smak, co jest olbrzymim plusem!
0
arcadiush
4
11 yıl önce
śródmieście
pyszne, świeże owoce morza. w adekwatnej cenie. zarówno dzień i towarzystwo, z którym trafiliśmy do restauracji angelo były szczególne. restaurację poleciła przyjaciółka m. angelo znajduje się w centrum łodzi, blisko piotrkowskiej, obok wielu innych znanych restauracji. konkurencję ma więc silną.
na miejsce dotarliśmy około godziny 21:00, w chłodny wieczórpodeszczowym dniu. przez szybę zobaczyłem jasno oświetloną restaurację, z dużymi stołami pokrytymi białymi obrusami. kelner nagrywał jeden ze stolików. nie widzieliśmy innych gości. przed wejściem przeprowadziliśmy krótką dyskusję, czy w ogóle wchodzić do środka. unikam pustych lokali, bo wierzę, że ilość gości w lokalu świadczy o jego renomie. jednak fakt, że żadne z nas jeszcze wcześniej nie było w angelo oraz chęć na kuchnię włoską spowodowały, że podjęliśmy decyzję o wejściu.
w drugiej od wejścia sali, równie jasno oświetlonej jak pierwszej i pełnej stołów pokrytych wyprasowanymi obrusami, zajęty był jeden stolik. towarzystwo wyraźnie było na biznesowej kolacji. usiedliśmy obok akwarium, aby mieć przestrzeń do swobodnej rozmowy.
tak zaczął się wieczór, który do dziś wspominam.
dostaliśmy dwie karty: jedno stale menu i kartkę papieru z ładnie wydrukowanymi potrawami dnia. to krótkie, jednostronicowe menu zauroczyło mnie. mule w sosie pomidorowym, świeże ostrygi, domowy makaron barwiony atramentem mątwy z krabem albo z owocami morza i cukinią. dodatkowo dorada zapiekana w pergaminie. byłem w niebie.
zaczęliśmy od małej karafki domowego wina. marzenie... świeże, bez pretensji, z owocowym finiszem.
na przystawkę podzieliliśmy się mulami w sosie pomidorowym. były świeże, miękkie, delikatne i świetnie zgrane z sosem. sos nie przytaczał świeżych muli, a równocześnie był z wyrazem. wytarliśmy bagietką talerze do czysta. zapowiadało się doskonale.
czekając na główne danie zacząłem przyglądać się sztućcom. były proste i wyrafinowane. oczywiście włoskie. pięknie wyprofilowane, chciało się je dotykać i oglądać. wybaczyłem angelo to silne światło i prosty wystrój. sztućce rulez!
na stół wjechała dorada i makaron z owocami morza. ryba była zwiniętą w pergamin, którego grzbiet, estetycznie spięty wykałaczkami, był przypieczony na kolor mocno spieczonego chleba. wyglądało to zachęcająco. w środku ryba była soczysta, aromatyczna, pachnąca rozmarynem. kapary na wierzchu ryby dodały jej subtelnej wyrazistości.
domowy czarny makaron był idealnie ugotowany al dente. elastyczny i błyszczący, doskonale grał ze świeżymi przegrzebkami i drobno posiekaną cukinią. na wierzchu leżały cztery duże połówki ostryg zapieczone pod beszamelem.
na deser m. wybrała panna cottę, która była delikatna, ale miała przyjemny śmietankowy smak, podkreślony przez lekką konfitur z owoców leśnych. ja zjadłem importowany z włoch sorbet cytrynowy w wydrążonej cytrynie.
za całość dla dwóch osób, plus dużo wody mineralnej (oczywiście włoskiej) zapłaciliśmy 180 zł. w karcie były też tańsze dania.
osobnego opisu wymaga praca kelnera. pan błażej, (wychodząc zapytaliśmy o imię) ma wiedzę o wszystkich potrawach, urok i cierpliwość aby dokładnie wyjaśnić i odpowiedzieć na pytania. przy okazji pomimo tego, że był kiedy go potrzebowaliśmy, to mieliśmy wystarczającą przestrzeń aby spokojnie porozmawiać.
restauracja ma już 6 lat (o ile dobrze pamiętam). jeśliposześciu latach, w czwartkowy wieczór jest taka jakość jedzenia i obsługi, to mogę z czystym sumieniem rekomendować wyjazd z warszawy nową autostrada choćby na sama kolację w angelo. sam będę ją wspominał jako jedną z najbardziej udanych kolacji urodzinowych.
0
sunnyday
4
12 yıl önce
śródmieście
dobrze jest. wybrałam się do angelopobardzo długiej przerwie. nasza duża grupa z trudem znalazła miejsce w zimowe sobotnie popołudnie. większość stolików była zajęta, atmosfera gwarna jak na włoską trattorię przystało.
przystawki były świetne - sałatka z karczochami doskonała, mozzarella na ciepło otulona plastrami szynki parmeńskiej wyborna, mule doskonałe.
drugie dania zwłaszcza te mięsne podobno były świetne, ryby - to już sprawdziłam sama - super. najgorzej wypadła pasta frutti di mare i lasagna.
desery były najsłabszym ogniwem całej biesiady.
wina niezłe, obsługa się na nich zna, wie co do czego dobrać, a to w łodzi wielka rzadkość.

jedynym zastrzeżeniem są niestety ceny, wysokie, a czasem nawet bardzo wysokie - zwłaszcza za drugie dania mięsne i rybne oraz niektóre przystawki. jakoś nie idą w parze z tym "stołówkowym" wystrojem lokalu (ale wciąż jeszcze we włoskim klimacie utrzymanym).

chętnie wrócę - na pastę zwłaszcza, bo wybór ich znaczny, a te mało gdzie są prawdziwie włoskie.
0
wojtel
2
12 yıl önce
śródmieście
przykro pisać, jest gorzej!. angelo znam od samego początku. dziśpodłuższej przerwie postanowiłem wrócić na stare kąty. nowy wystrój wnętrza (od roku już, jak słyszałem) - zdecydowanie gorszy, nie ma baru-sklepu, nie ma kraciastych obrusów.
z menu wybraliśmy włoską przystawkę (wędliny plus oliwki i kapary), carpaccio bresaola, sałatę "capri", lasagne oraz solę w skorupie z pieczonych ziemniaków, do tego karafka (0,5l) czerwonego wina "domowego". przystawka włoska - znowu szynka w parmie nigdy nie była, kapary i oliwki ze słoika, carpaccio - wołowina z rukolą ok. lasagne, niestety w smaku jakby z mikrofali, mimo że z piekarnika, natomiast sola - tragedia. skorupa z ziemniaków to przysypana wiórkami ziemniaczanymi ryba, aleee... kucharz jakoś nie wziął pod uwagę serio, że czas obróbki termicznej w piekarniku ryby i ziemniaków jest zdecydowanie różny. efekt: sola bardzo miękka, ziemniaki niejadalne, półsurowe. całość zdecydowanie bez smaku. włochy oraz ich kuchnie regionalne znamy nie najgorzej, wiemy, że nie można z "doprawianiem" przesadzić, ale sama ryba i ziemniaki bez doprawienia słabo smakują. a pamiętam w tymże angelo rybę w skorupie z soli. było i minęło, bo tamto było pyszne. sałata - mix sałat z sosem vinegrette oraz mozzarellą, pomidorami, oliwkami z puszki, grzybkami. problem w tym, że o tej porze roku pomidory słabo smakują. grzybki bezsmakowe, ani nie dały aromatu, ani smaku. kilka kurek na maśle dałoby aromat. nie skończyliśmy dań,poprostu nam nie smakowało. czytałem poprzednie wpisy z minionych lat, eeeech. najlepsze było wino - choć cienkie i kwaskowate, ale to w końcu domowe, mimo że 30 zł za karafkę 0,5 litra (sensowniej brać butelkę, od 46 zł za 0,75 l) oraz woda gazowana. w sumie rachunek na 160 zł i poczucie, że na razie tam nie wracamy. to juz nie jest ta włoska knajpka. szkoda.
0
zacdes
3
12 yıl önce
śródmieście
poziom angelo. jeśli chodzi o jakość potraw - nadal bez zastrzeżeń, dość często tam zaglądam. niemniej, od jakiegoś czasu zauważam, że porcje stają się mniejsze, typowym przykładem jest bakłażan, którypopodwyżce (nota bene praktycznie wszystko podrożało w angelo) jest o 10-20% mniejszy... tak na pierwszy rzut oka trochę bardziej rozpłaszczony, coraz mizerniejszy choć smak pozostał ten sam. martwi mnie ten kierunek w jakim podąża angelo, bo i muli jest nieco mniej, i papardele też w mniejszej ilości, kilka innych dań wizualnie również pomniejszonych. moje zdanie podziela grono naszych przyjaciół, z którymi odwiedzamy tę restaurację. szkoda, pewnie będziemy rzadziej się tam cieszyć smakami włoskimi.
0
witosz88
3
12 yıl önce
śródmieście
super miejsce. właśnie wróciłem z „angelo” i najchętniej już bym tam wrócił. próbowałem serwowane tam mulepomarynarsku i jestem oczarowany (cenowo również bardzo przystępnie ~28 zł/porcja). były wyborne. elegancko podane, świeże i delikatnie poprzetykane pomidorowym sosem, który podkreślał ich niebagatelny smak, ale ich w żadnym razie nie zdominował... do tego pyszny deser (ciasto bezowo-lodowe) i miła, potrafiąca doradzić obsługa...na pewno tam wrócę...
0
lubie_jesc
2
13 yıl önce
śródmieście
dość przereklamowana.... wczesna kolacja (bądź późny obiad :-)) z dziewczyną - rezerwacja przez telefon bez zarzutu. jesteśmy o 18-tej. pusto. wystrój jest... właściwie nie ma wystroju, dwie sale - mniejszapominięciu drzwi i druga dalej trochę głębsza, podwieszony sufit jak w biurze na początku lat 90-tych, żółte gładkie ściany i zdjęcia z włoch na ścianach - to wszystko. b. miła i kontaktowa kelnerka. karta na desce do krojenia, wybieramy. przystawka - carpaccio - poprawne, danie główne - ja - krewetki - ok, dziewczyna - stek ze świeżego tuńczyka, no i trochę wtopa - danie za 50 zł - ładnie wygląda, ale suche i bez smaku. krewetki jak najbardziej, ale były tylko średnie - ważne, że smakowały.
0
agnieszkaflow
3
13 yıl önce
śródmieście
rewelacyjne jedzenie - sprawdzone wielokrotnie. wystrój niby włoski - czerwone kraciaste obrusy, prosty, domowy look, :) ale nie bardzo to wszystko pasuje. ładna zastawa trochę ratuje kategorię wystrój. minusem dużym jest brak klimatyzacji - w największy upał otwierają okno, ale wtedy jest głośno.

jedzenie wynagradza wszystko - próbowałam większości makaronów.

zielone kluski ze speckiem są rewelacyjne, kluski z ricotty na czerwonym sosie również, makaron z borowikami w sosie szafranowym - super. ale lasagne bardzo ciężka i tłusta - dla amatorów ciężkich dań.

fajne są dania sezonowe, w dodatkowej karcie, czarny makaron z ostrygami był świetny.

nikogo nie zawiedzie tiramisu.

ale obsługa jest średnia, niezbyt komunikatywna,poprostu jest w pracy i ewidentnie tłumaczenie składu dańporaz enty jest dla niej męczące. a ja nie bardzo lubię mieć wrażenie, że męczę kogoś kiedy za chwilę zapłacę przecież rachunek.
0
oturum aç
hesap oluştur