tutti santi

tutti santi odwiedziłem w niedzielne popołudnie.
miejsce w którym była kiedyś wypożyczalnia kaset video na początku odstraszyło.
z zewnątrz niczego nie pozorny domek z czerwonej cegły.
w środku dużo miejsca i dwie dość spore sale. w każdej znajduje się piec do przygotowywaniapizzyopalany drewnem.wszystko wykończone bardzo estetycznie i ze smakiem. elegancko jednak bez zbytniego przepychu.
na zewnątrz, dość spory ogródek piwny przy którym także można zjeść zamówioną pizze.
odstraszać może okolica, ponieważ lokalizacja dużego marketu spożywczego nie jest zaleta ( ale też nie jest wadą dla innych ).
tutti santi to początkująca sieciówka która zaczyna otwierać swoje kolejne pizzerie w różnych miastach polski. 
pizzeria chwali się mistrzami świata włoch w robieniu pizzy. 
postanowiłem sprawdzić czy to kolejna próba reklamypizzyna grubym cieście w stylu polsko-włoskim.

na początek zamówiliśmy dwie sałatki insalata ala carrpacio oraz insalata goose.
insalata ala carrpacio. sałatka z dojrzewającą polędwicą wołową pokrojoną w bardzo cieniutkie plasterki. wszystko na mixie sałat z odrobiną dresingu oraz sera parmezan.
insalata goose. sałatka z marynowaną piersią gęsi. tak samo jak poprzednia sałatka, wszystko ładnie komponowało sie z mixem sałat oraz dresingiem.
po sałatkach ( które są dość sporych rozmiarów ) nadszedł czas na pizze. 
wybór padł na pizze o nazwie rucola. 
pizza na cienkim cieście z szynką crudo, rucolą, pieczarkami oraz serem mozzarella. dodatków jest w sam raz. wszystko komponuje się bardzo dobrze i co najważniejsze smakuje. 
osoby które liczą na pizze na grubym cieście z maksymalną ilością dodatków lepiej niech omijają tutti santi szerokim łukiem.na deser zamówiliśmy panna cotta. 
deser klasyczny i można o nim napisać że to zwyczajna panna cotta niczym nie różniąca się o tych które można kupić w sklepie. plusem jest może sposób podania i nic więcej.
tutti santi jeżeli nie zostanie moją ulubioną pizzerią to na pewno jedna z częściej odwiedzanych pizzeri w mieście.oferuje naprawdę przyzwoita pizze na cienkim cieście którą można polecić każdemu kto chciałby zakosztować włoskiejpizzyprosto z pieca.

do odwiedzenia tego miejsca szykowałem się już od dawna, jednak zawsze coś stanęło mi na drodze. w końcu kiedy układ planet pozwolił mi udać się w to miejsce - stało się. znalazłem swoją ulubioną pizzę we wrocławiu. ale po kolei. lokal znajduje się na parkingu centrum borek, natomiast wystrojem bardzo stara się udawać wnętrze włoskiego domu - tapeta, obrazki świętych (tutti santi - wszyscy święci). na mapach google wiele osób narzeka na czas oczekiwania - dam sobie rękę uciąć, że nigdy nie czekali we włoszech na jedzenie. ale - zamówiłem lasagne oraz pizzę prosciutto e bufala. lasagne - bardzo smaczna, mięso dobrze doprawione, wyraźnie wyczuwalne oregano oraz bazylia. natomiast pizza - ciasto cieniutkie, chrupiące.. idealne. człowiek zjada półpizzyi nie czuje się jakby połknął kilo gruzu, jak to ma często miejsce w innych pizzeriach. zdecydowanie miejsce warte polecenia.

duży wybórpizzyna cienkim cieście, wypiekana na włoskiej mące z dobrymi dodatkami. jest bardzo dobrze choć mogę się przyczepić,że niekiedy ciasto jest zbyt rozmokłe(nie tak bardzo jak w piecu).

z wyglądu - super. wolnostojący budynek (nie ch borek!!). wewnątrz - przytulnie, wszystkie stoliki zajęte, co świadczy dobrze. w menu - samepizzyplus ewentualnie trzy sałatki i jedna lasagna.
teraz minusy. po pierwsze obsługa. bardzo sympatyczni, ale powiedziałbym kompletnie pogubieni. do stolika obok - nikt nie podchodził od dłuższego czasu. do nas - dwóch kelnerów w odstępie minuty, zarówno by przyjąć zamówię, jak i przy płaceniu. potem jeden pyta czy drugi już był i jak miało być płacone.
po drugie - nie zakochałem się w ich pizzy. nie była zła, ale nie wciągnęła mnie.
jeszcze raz trzeba będzie spróbować i dać szansę.

smaczna i cenowo przystepna pizza. mimo duzych rozmiarow, mozna ja spokojnie zjesc. miejsce oceniam pozytywnie. minusem dla mnie jest fakt, ze lubie jesc swoje posilki na ostro. w tutti santi przyprawami sa oliwy smakowe, co nie do konca mi przypadlo do gustu - wolalbym np krem z ostrych papryczek lub nawet zwykle chili niz zalewanie swojejpizzyoliwa z malo ostra papryka.

wystrój przyjemny, dużo miejsca i fajny pomysł ze sklepikiem z delikatesami. można kupić także mąkę do pizzy. za to duży plus. niestety - nobody is perfect... wybrałem się z rodziną na "najlepszą" pizzę w mieście, a dostaliśmy danie tylko poprawne. ciasto było bardzo kruche (plus), jednak zbyt krótko trzymano je w piecu. pizza nie powinna być blada!!! kto jadł pizzę we włoszech wie, iż ciasto ma być miejscami ciemne... wtedy nabiera idealnego smaku. druga rzecz która mnie wkurzyła - córka nie toleruje pieczarek więc zazwyczaj zamawiamy dla niej prosciutto. tak było i teraz. szkoda tylko, że pod szynką i serem ukryte były pieczarki. i nie byłoby w tym nic strasznego - pomyłki sie zdarzają, ale na naszą uwagę kelnerka zrobiła dziwną minę i poszła porozmawiać z kucharzem! narada, do której dołączył menago restauracji, trwała ok. 10 minut! w tym czasie młoda (bardzo głodna) postanowiła nie czekać na łaskę personelu i po prostu ściągała grzybki palcami... chyba na to czekano, bo kelnerka pojawiła się dopiero po zakończeniu naszej kolacji! nasza reklamacja spotkała się z ledwo słyszalnym przepraszam.pizzynam nie wymieniono, nie zaproponowano rabatu - dopiero się otworzyli, a już tak cieńko przędą?!

wizyta w tutti santi spowodowana była dużą dozą marketingu i wychwalania się mistrzostwem. wybrałem się tam ze sporym apetytem, a że mam daleko to po drodze zgłodniałem jeszcze bardziej. wystój miejsca jest bardzo przyjemny, głównie dlatego, że bardzo lubię cegłę. obsługa, sprawna  i miła. i tutaj superlatywy się kończą, pizza w zasadzie nie była zła, ale mistrzostwo zobowiązuje. zamówiliśmy 2 pizze, chyba jedyne wege w karcie, jedna z pieczarkami i druga 4 sery. bardzo fajnie przypieczone brzegi natomiast środekpizzybył na tyle niedopieczony, że składniki z niego spływały tworząc przedziwną maź. "włoskości" potrawom nie da się ująć ciasto cienkie, nie za duża ilość składników, oliwa zamiast sosów. mimo wszystko nie łączy się to w harmonię smaku, nie jestem pewien czy chodzi o jakość składników, proporcje czy sposób przyrządzenia... oczekiwałem więcej gdyż jadłem lepsze pizze we wrocławiu.

pierwszy raz, odwiedziłem tutti santi w kaliszu czyli pierwszej pierwotnej lokalizacji. zwariowałem jak skosztowałempizzypo prostu, wszystko jest zrobione po prostu tak jak w sztuce włoskiejpizzybyć powinno - idealnie :). najlepsza pizza jaką jadłem w polsce, tak samo lokal wrocław jak i kalisz, nic dodać nic ująć.

restauracja ta reklamuje się, jako serwująca prawdziwie włoska pizzę i tak rzeczywiście było. dopizzyoliwa, a nie żadne sosy, wybór składników ograniczony, ale większość to same prawdziwie włoskie. pizza san antonio bardzo smaczna, ze składnikami dobrej jakości. wystrój ładny, rustykalny. obsługa miła i sprawna. ceny znośne jak na wrocław, ale cóż, za jakość trzeba płacić :-)

bardzo dobry marketing spowodował ciekawość nowego miejsca i rzekomo najlepsza włoska pizza musiała zostać sprawdzona.niestety oczekiwania nie spotkały się z rzeczywistością i w naszym przypadku wyszło słabo.szef jest tak bardzo utytułowaną osobą, że odmówił ingerencji w składpizzyco było ogromnym zaskoczeniem. nie prosiłem, żeby pani podała mi danie nago stojąc na rękach, tylko aby składniki były pomieszane a nie rozłożone na 4 kawałkach pizzy. widocznie uraziłem mistrza, ponieważ odmówił...na plus:- ładny, choć mało klimatyczny wystrój,- i to właściwie na tyle bo nie mogę więcej nic wymyślić... na minus:- średnia obsługa (mało życzliwa), - wysokie ceny jak na proponowany serwis. podsumowując: byłem, zobaczyłem, dziękuję ale nie skorzystam więcej ani nie polecę znajomym. są lepsze pizzerie we wrocławiu. nie jest to miejsce na klimatyczną randkę (brakuje klimatu). nie jest to też miejsce na rodzinny obiad (można zbankrutować). może jest to miejsce dla snobów, którzy znudzili się starbucksem i mają ochotę na pizzę po wytworze kawopodobnym.przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale wciąż są to moje odczucia więc sprawdźcie sami a knajpa niech sama się obroni :) smacznego!