tawerna dominikańska


tomek
4
8 yıl önce
śródmieście
zachęceni kuchennymi rewolucjami pani gessler trafiliśmy do tawerny dominikańskiej. pogoda nie dopisała wiec zrezygnowaliśmy z siedzenia na uroczych podwieszanych hamakach i zajęliśmy miejsca w środku przy drewnianych rzeźbionych krzesłach totalnie oderwanych od reszty wystroju. karta trochę nas zdziwiła bo wydawało nam sie ze ma byc zwięzła, dania powinne byc z dodatkami, a ceny niskie, co do ostatniego powiedzmy ze mozna troche przymknąć oko ze względu ze to ruchliwa ulica w gdańsku i wszędzie tak sobie liczą. po zamówieniu 4 dań dostaliśmy cos w stylu startera którym restauracja wita każdego, a było to masło "śledziowe" i 4 kromki pieczywa tostowego- całkiem smacznego.
1. danie to zupa rybna na ostro z przepisu gesslerowej, i trzeba przyznać ze bardzo dobra, ładnie podana w słoiczku, w cenie bodaj złotych 16, porcja była w sam raz aby mozna było zmieścić drugie danie.
pozniej zamówiliśmy trzy rożne rybki:
-smażona fladre
-smażonego bałtyckiego łososia
-smażonego dorsza z porami i pomidorami-według pani madzi
co do dodatków były smaczne, zarówno ziemniaki gotowane jak i opiekane, co do blanszowanych warzyw spieraliśmy sie czy sa mrożone, ale nawet jeśli tak to były zjadliwe i nie rozgotowane.
2. smażona flądra była ok ale bez szału, porcja była niewielka a ości ważyły chyba wiecej od mięsa :d cena 9zl/100g
3. bałtycki łosoś to rybka ktora pozytywnie nas zaskoczyła, bo białe nie barwione mięso wskazuje na jej swieżość, soczystość i smak przy skropieniu cytryna naprawdę super
4. dorsz w porach i pomidorach po którym spodziewałem sie najwiecej z powodu gesslerowej reki troszke mnie zawiódł, mięso było soczyste i smaczne ale niczym nie powaliło, a sam na ogniu trzymałbym troszke krócej, fajne smażone pomidorki koktajlowe i pory okazały sie jednak chyba tylko przybraniem.
ogólnie restauracja jest bardzo na plus bo pewnie gdyby nie wysoko postawione wymagania recenzja także byłaby bardziej pozytywna :)
0
nir
2
8 yıl önce
śródmieście
we ordered fresh fried cod filet fish
the fish was not fresh more like chewing gum plus it had bones and skin.
location is nice over the canal.
0
agata
5
8 yıl önce
śródmieście
ja jestem zachwycona! pikantna zupa rybna i tatar z łososia były pyszne i przepięknie podane! jeśli przywiązujecie wagę do detali i poza smakiem ważne jest dla was też to, jak wygląda danie, to będziecie zadowoleni :)
0
truewodzu
2
9 yıl önce
śródmieście
w grupce sześciu znajomych udaliśmy się sobotniego wieczoru na spacer po gdańskiej starówce zakończony miłą obiad-kolacją. znalezienie miejsca dla sześciu osób w dobrej knajpie o tej porze to niemałe wyzwanie.

znaleźliśmy tawernę dominikańską wypełnioną tak do 1/3, komuś ze znajomych zaświtało że tu i tu były "rewolucje" więc nie mogło być źle, prawda?

w środku jest dość sporo miejsca, nie rozumiem tylko tego żywego tropikalnego węża męczącego się w szklanej klatce wielkości półtora na półtora metra. z tego co wiem, takie węże nie występują w gdańsku i nie bardzo wiem w jaki sposób nawiązują do tradycji miasta.

obsługę lokalu oceniam jako miłą i sprawną. wśród zamówionych dań królowały ryby. najlepiej prezentowały się dorsze w porach (ale nie próbowałem), przeciętny był dorsz na wagę - wybierz pierwszą lepszą smażalnie znad morza i będzie lepiej. najsłabszy był łosoś bałtycki - suchy.

ciekawy jestem, czy doczekam się kiedyś w jakiejkolwiek restauracji warzyw nie z paczki.

kolacja dla dwóch osób to koszt około 100 pln, za tą cenę oczekiwałbym znacznie więcej.
0
tru3sil
4
9 yıl önce
śródmieście
restaurację odwiedziłam z polecenia i dlatego, że była po drodze. w piątkowy, zimowy wieczór panowała praktycznie pustka - 5 osób na krzyż. to akurat na plus, bo nie trzeba było długo czekać. na tzw. "czekadełko" dostaliśmy chleb z masełkiem śledziowym (?) pierwszy raz dane mi było zakosztować czegoś tak dobrego :) potem była pikantna zupa rybna podana w słoju. zarówno sposób podania, jak i smak oceniam bardzo pozytywnie - zupka pychota. wyrazista w smaku, ostrość w sam raz. potem dorsz smażony z frytkami/ flądra smażona z frytkami. obie ryby dobrze przyrządzone, czuć że świeże, chrupiące, usmażone na świeżym tłuszczu. frytki to samo - domowe, chrupiące, złociste i grube. wydawać by sie mogło, że porcja nie jest jakaś duża, ale zdecydowanie mozna sie nią najeść. obsługa uprzejma, a w toalecie ptaszki ćwierkają ;-) nie podoba mi się wystrój restauracji. sztywny i zimny (a może dlatego, że było mało ludzi?), cytryny, na złotych, metalowych "gałęziach" do mnie nie przemówiły. różne style stolików i krzeseł też mi nie pasowały. ogólne oceniam miejsce na plus szczególnie za to masełko śledziowe i zupę. polecam.
0
wojciech
5
9 yıl önce
śródmieście
tawerna dominikańska znajdująca się na gdańskiej starówce jest jednym z lokali, które przeszły kuchenną rewolucję magdy gessler. próżno jednak szukać śladów obecności magdy gessler w lokalu w postaci zdjęć, banerów czy plakatów informujących o tym wydarzeniu. może wynika to z tego, że właściciel postanowił promować się tym, w czym lokal jest dobry, czyli świeżą rybą. ma o tym przekonać gościa mała witryna chłodnicza z lodem, umieszczona na zewnątrz lokalu, w której są umieszczone ryby.

na początek każdy gość otrzymuje starter w postaci kilku kromek mieszanego chleba z masłem śledziowym. świeży chleb w połączeniu z masłem o delikatnym smaku śledzia doskonale pozwala zaspokoić pierwszy głód, ale również przygotowuje podniebienie na późniejsze pyszności zaserwowane w lokalu.

na przystawkę zamówiłem śledzika w oleju z jabłkiem, cebulą i imbirem. całkiem spora porcja śledzia. delikatny w smaku i bardzo kruchy filet śledziowy. zalewa na bazie oleju, jabłka i imbiru doskonale podkreślała smak ryby, nie była jednak smakiem dominującym w potrawie.

 danie główne to sandacz w sosie borowikowym podany z opiekanymi ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty. sporej wielkości kawałek ryby został przykryty gęstym sosem śmietanowym o pysznym smaku borowików. ryba zdecydowanie świeża, mięso bardzo delikatne i kruche. doskonale usmażona: smak ryby nie zaciągał olejem, panierka była cienka i delikatna. surówka zrobiona z nieprzekwaszonej kapusty doskonale współgrała z mięsem ryby.

nie można również nie wspomnieć o miłej obsłudze. oczywiście nie mogę generalizować, ponieważ w lokalu pracuje sporo osób, ale obsługujący nas pan prowadził serwis bez zarzutu.

ogólnie uważam wizytę w tawernie dominikańskiej za udaną. nie wiem jak było przed rewolucją, ale teraz dla mnie lokal jest warty polecenia. dodaję tawernę dominikańską do miejsc, gdzie można zjeść smaczną i przede wszystkim świeżą rybę.
0
lukasz
2
9 yıl önce
śródmieście
jedynie zupa choc nie tania zasluguje na swoja cene, reszty nie polecam. bardzo drogo i niesmacznie. kilka talarkow za 7 zl i warzywa za 11. w dodatku ryba chyba nie za seierza mimo samochwalstwa ze strony wlascicieli ze to najlepsza restauracja rybna w gdansku. jedynie kelnerka mila ale az nad to więc i tutaj nie smak. dla mnie dno.
0
jurkop
2
9 yıl önce
śródmieście
wielkie rozczarowanie. długi weekend postanowiliśmy spędzić w gdańsku. przy okazji postanowiliśmy odwiedzić tawernę dominikańską, byliśmy ciekawi jakości jedzenia po kuchennych rewolucjach. niestety kolacja okazała się wielkim rozczarowaniem. zamówiliśmy dwie porcje ryby w warzywach (pory pomidory) z małą modyfikacją tj. poprosiliśmy aby były z pieca. oprócz tego zupę rybną oraz polędwiczki wieprzowe w sosie pieprzowym z pieczonymi ziemniakami. zupa rybna była bardzo smaczna. polędwiczki twarde, niesmaczne, a ziemniaki spalone. ryba bez rewelacji, a te dwie porcje (niewielkie), bez żadnych innych dodatków, kosztowały aż 88 zł. nie były warte tej ceny. łącznie zapłaciliśmy 173 zł i były to ja do tej pory najgorzej wydane pieniądze przez nas. jedyny plus, oprócz zupy rybnej, to przemiła kelnerka. nie polecamy tej restauracji.
0
agnb
3
9 yıl önce
śródmieście
średnio. z reguły nie recenzuję miejsc, które mi niespecjalnie przypadły do gustu.
ta restauracja dla mnie to takie 50/50, ale łudzę się, że takie opinie jak moja, mogą dać szansę na poprawę.

potwierdzam poprzednią recenzję, czekadełko było super, obsługa bardzo miła i wesoła i te dwa czynniki to atut tej restauracji. reszta... troszkę gorzej.

drugi raz wybrałam się do tej restauracji w ubiegłe wakacje w ramach 'deseru' przyciągnęły mnie i przyjaciółki bujane fotele na tarasie, a w tym roku wyłącznie głód.

zauważyłam, że porcje są dosyć spore, więc nie zamówiłam przystawki, towarzysz zamówił pikantną zupę rybną. i tutaj dziwne uczucie, bo na pewno była smaczna, owszem ale... smakowała jak gulaszowa... jakby kawałki ryb zamienić na mięso, to gulaszowa jak złoto.
danie główne - zamówiłam sandacza w sosie borowikowym. najpierw spróbowałam sosu - wydawało mi się, że jest totalnie nieprzyprawiony do czasu... aż spróbowałam sandacza... ten to żadnej przyprawy czy ziół nie zaznał...
bałtycki łosoś smażony również niedoprawiony, więc podana cytryna troszkę pomogła.
bez deseru, nie dałam rady, bo piłam grzane piwo - smaczne, bo... w sumie też 'niedoprawione', ale to akurat atut, bo nie było przesłodzone.

restauracja w dobrej lokalizacji, więc zakładam, że stara się iść na szybkość w przygotowywaniu potraw, bo jest ruch, niż na jakość. szkoda.
0
crista
2
9 yıl önce
śródmieście
czekadełko i obsługa na tak. jedzenie - nie. bardzo dobra zupa rybna. pikantna, z dużą ilością mięsistych kawałków ryby na wierzchu, także dla osób, które "z założenia" nie jadają zupy rybnej - będzie wam smakować. minusem są ości, które w tych sporych kawałkach łososia znalazłam, ale w drugiej porcji zupy już tego nie było. mój partner wziął żurek w chlebie - można zamawiać w ciemno. porcja ogromna, mnóstwo dodatków, odpowiednio kwaśny i doprawiony. nawet chlebek, w którym podano zupę świeży i chrupiący. krem z pomidorów trzeba sobie darować. dwa kawałki nieroztopionej mozzarelli nie ratują sytuacji. na początek czekadełko - chlebek z masełkiem śledziowym. zaskakujące, ale pyszne! właśnie czegoś takiego oczekujemy po knajpie rybnej. początkowo są trudności z rozsmarowaniem twardego masełka, ale potem już ok.
dania główne - i tu niestety rozczarowanie flądrą z patelni, (która już nie jest podawana na patelni jak to widać w telewizji). flądra nieprzyprawiona niczym, spalona na wiór. bukiet surówek pyszny, świeży, porcja spora. pierogi z mięsem w sosie borowikowym, jak rzetelnie poinformował nas kelner wyrabiane dla nich przez firmę z zewnątrz, pyszne, pełne nadzienia, ciasto niezbyt grube, smaczne. tylko wg mnie bardzo gęsty, tłusty, śmietanowy sos zabijał ich smak. oczywiście można go było nie polewać - podawany oddzielnie, ale jednak pierogi miały być w sosie borowikowym.
grillowany filet z kurczaka - nie polecam. bez smaku, przesmażony.
pochwała dla obsługi - kelner miły, profesjonalny, znał odpowiedź na każde pytanie dotyczace jedzenia. przyodbieraniu rachunku poprosiliśmy o przekazanie szefowi kuchni, że flądra była spalona. kelner wrócił z informacją, że za flądrę nam nie policzą. chcą zostawić miłe wrażenie i zapraszają następnym razem. na pewno wrócimy.
0
fankuchni
3
9 yıl önce
śródmieście
bez rewelacji. miejsce nie przyciąga swoim wyglądem. miałem nadzieję że po kuchennych rewolucjach będzie znacznie lepiej. właściciel moim zdaniem nie stosuje się do zaleceń pani magdy, choć śledzik był całkiem dobry i świeży, obsługa również miła natomiast lokal nie ma swojego klimatu nadmorskiego. wewnątrz wygląda jak pospolita restauracja i takie się ma też wrażenie wchodząc do niej.
0
helenka.t
3
9 yıl önce
śródmieście
spoko. moim zdaniem zasługują na pochwałę – bo rzeczywiście z zewnątrz niepozorni, a w środku jest miło (jak na mój gust oczywiście, czytałam gdzieś poniżej, że dla kogoś wystrój tragiczny), przytulnie, obsługa sympatyczna. mają świetne ceny, byłam tam dwa razy. śledzik na czwórkę z plusem, danie firmowe (łosoś bałtycki) z kolei na piątkę z małym minusem, według mnie średnio doprawione.
0
gierek11
2
9 yıl önce
śródmieście
dziwny lokal. przechadzając się nad motławą, zauważyłem tą restaurację. przypomniałem sobie, że jakiś czas temu były tu przeprowadzane kuchenne rewolucje. a że akurat planowałem zjeść jakiś obiad, postanowiłem wejść do środka.
na samym wejściu poczułem się zmieszany: klimat bardziej góralski niż morski - masywne stoły i krzesła z łosiami, zamiast filarów jakieś żółte drzewka, ogólnie dziwny wystrój, mi do gustu nie przypadł.
na obsługę długo nie musiałem czekać. gdy tylko wybrałem miejsce, podeszła do mnie miła kelnerka. zamówiłem zupę krem z pomidorów, z polecenia kelnerki dorsza z frytkami, oraz, że było zimno - wino grzane.
wino było dobre, odpowiednio doprawione, takie jak w domu. jako przystawkę dostałem masełko śledziowe z pieczywem. mi smakowało, choć było odrobinę przesolone. zupa krem z pomidorów niby wyglądała jakby była z pomidorów, ale miałem wrażenie, że jest on zrobiony z koncentratu - charakterystyczny, mocny smak. dodatkowy problem sprawiał spory plaster mozzarelli, którego nie dało się zjeść w całości, ani przeciąć łyżką, gdyż pod wpływem temperatury stał się ciągliwy. dorsz jak dorsz, świeży był na pewno, ale smakowo był jałowy.
za całość zapłaciłem ok. 50 zł.
gdy znów będę odwiedzał gdańsk, raczej przejdę obok tej restauracji w poszukiwaniu lepszych nadmorskich smaków. po rewolucjach spodziewałem się czegoś lepszego, niestety, rozczarowałem się.
0
stockfish
2
10 yıl önce
śródmieście
masakra. ryby były opite spracowanym tłuszczem co oznacza, że były prawdopodobnie odsmażane lub ostygły na patelni. zupy poprawne, choć rybna podana w słoiku wecka (autentycznie) to moim zdaniem nazbyt awangardowe. kelner rozlał do kieliszków 1/2 butelki wina i więcej się przez pół godziny nie pokazał, mimo że sala kompletnie opustoszała. trudno, sam polewałem, choć przy rachunku na 360 zł powinien robić to kelner, zamiast rozmawiać z koleżankami. starter z masełkiem śledziowym ok. całości obrazu dopełniła trzykrotnie nieudana próba pobrania zapłaty z moich kart. zapłaciłem gotówką. do końca życia się tam nie pojawię.
0
plesiu
2
10 yıl önce
śródmieście
bardzo duże rozczarowanie :(. skuszony chęcią skosztowania dobrej kuchni - bo po rewolucjach miało być tak pięknie i smacznie, weszliśmy z żoną na obiad.
niestety od czasów rewolucji knajpa poza sezonem spuściła z tonu - brak solidnej lodówki z wyborem świeżych ryb. to co leżało w tej gablotce, to jakieś 3 rybki na krzyż.
w środku faktycznie panuje styl kiczowaty - dużo tam jelonków, dzików, a do tego wąż w podłodze i cytrynowe drzewa.
miłe złego początki - masło śledziowe - poczęstunek od domu.
ciekawy smak, warty spróbowania, bez zastrzeżeń.
rybka - no cóż, filet z dorsza, brak w karcie po prostu dorsza.
usmażony i podany poprawnie - ale bez rewelacji.
cena zaś za to danie zdecydowanie wyższa niż w okolicy.
żona tez nie była zachwycona swoją wersją dorsza w porach.
0
oturum aç
hesap oluştur