pyra bar


demonika_
4
9 yıl önce
stare miasto
pyrnie... yyyy pysznie :).. dla smakosza pyr, pyra bar to miejsce idealne. krótko - najlepsze frytki jakie dotychczas jadłam, pyry z gzikiem smaczne, szare kluchy jak u mamy. podają też pyszny kompot, my piliśmy chyba z jabłek. wystrój bardzo przyjemny, wygodne kanapy zachęcają do pozostania dłużej, zwłaszcza w niedzielne popołudnie. obsługa bardzo sympatyczna. szkoda, że nie mają opcji zamówień na wynos.
0
emilia
2
9 yıl önce
stare miasto
mocno obniżyli loty.... niedzielna wizyta w pyra barze zakończyła się niestety sromotną klęską tamtejszych kucharzy. wobec braku koktajlu (jeszcze nie zrobiony) oraz kuraka na lazurowym (po prostu nie ma), zamówiłyśmy z mamą:

* małą zapiekankę cukinsyn. prezentowała się bardzo ładnie w miseczce, straszliwie rozczarowała smakiem, a w zasadzie jego kompletnym brakiem. zero soli, zero jakichkolwiek przypraw, wszystko zamiast zapieczone było ugotowane (surowa cukinia puściła sok i zalała danie). całość była niejadalna, a szkoda - kompozycja dobra, wykonanie tragiczne.
* placki ziemniaczane z gulaszem czyli pyrahungry szczególnie polecone przez kelnerkę - placki cienkie i niczym nie wyróżniające się, a gulasz... to jakby podgrzana pasta pomidorowa z kartonika (oj, łatwo poznać ten smak...) z kilkoma kawałkami tłustego, najniższej jakości mięsa, które można było jedynie odsunąć z niesmakiem na bok. podobnie jak cukinsyn danie cierpiące na całkowity brak przypraw.
* kompot rabarbarowo-jabłkowy - ciepły (na dworze 30 stopni, w lokalu brak klimatyzacji lub jest ona niesprawna) i zbyt słodki.

obsługa niby miła, ale apeluję do kelnerki, aby nie polecała pyryhungry wcześniej jej nie spróbowawszy. kiedyś lubiłam tu wpadać między innymi na smacznego korsarza, jednak tym razem jestem tak rozczarowana, że już nigdy w pyrabarze się nie pojawię.
0
lacocina
3
9 yıl önce
stare miasto
pyra tu, pyra tam. coś jest w powiedzeniu "poznańska pyra" :). jedną z głównych atrakcji kulinarnych tego miasta, są bowiem ziemniaki, zwane potocznie pyrami :). jednym z miejsc, w których możemy zakosztować różnych wariacji na ich temat, jest właśnie pyra bar.
pierwsze co przyciąga uwagę to wystrój wnętrza- choć jest przeciętny, to lokal jest bardzo schludny, a na ścianach wiszą ciekawe i śmieszne plakaty- oczywiście powiązane z tematem ziemniaków. dodatkowo możemy usiąść w środku lub na zewnątrz w małym ogródku.
po wybraniu stolika, zaglądamy w kartę. i tutaj pojawia się szeroki uśmiech na ustach (w niektórych przypadkach nawet tzw. "banan")- no bo jak tutaj się nie ucieszyć, gdy można zjeść na przykład:
-kurczaka cukinsyna - czyli zapiekane talarki z sosem pomidorowo-śmietanowym, z cukinią, kurczakiem, czarnymi oliwkami i zapieczoną z wierzchu mozzarellą.
- brokurową - tutaj z kolei w towarzystwie ziemniaków mamy brokuła, oczywiście kurczaka, mozzarellę i sos beszamelowy.
- albo zboczka - czyli wersję z wędzonym boczkiem.
dla tych, którzy mięsa nie lubią/ nie jedzą są też wersje wegetariańskie, jak choćby porcięta na camemberta. a ci, którzy lubią ryby też znajdą coś dla siebie- pyrania to zapiekanka ziemniaczana z kawałkami mintaja, z sosem koperkowo-cytrynowym.
porcje do wyboru mała- ok.300 g lub duża 500 g. i tutaj moja uwaga- jeśli jesteście głodni- bierzcie porcję dużą- różnica w cenie tylko 4 złote. jednak jeśli macie ochotę jeszcze czegoś spróbować- radzę wziąć porcję małą.
oprócz wspomnianych już zapiekanek możemy zamówić placki ziemniaczane- same lub z dodatkami (również typowo mięsnymi- ja polecam kuraka na lazurowym- oczywiście jeśli lubicie ser lazur; rybnymi lub całkowicie wege). a i są też placki na słodko- np. pyranek lub pyranoja:). porcje w obu przypadkach- tych na słono i na słodko- są naprawdę solidne.
jest też kącik regionalny- czyli coś, co spróbować trzeba. a więc przede wszystkim pyry z bzikiem- czyli kawał ziemniaka z gzikiem; kluski szare (ale jare, jak napisano w menu) z duszoną kapustą i boczkiem (lub w wersji wege) no i wreszcie baby ziemniaczane (już sama nazwa zachęca do spróbowania- baba od rzeźnika lub baba z warzywniaka).
w ofercie jest i coś dla dzieci,są też i sałatki oraz zupa dnia. no i codziennie inny frykas na słodko:).
jest więc w czym wybierać i szkoda tylko, że nie da się spróbować wszystkiego na raz :).
co do samych dań- miałam przyjemność spróbować zapiekankę cukinsyna, brokurową, kuraka na lazurowym oraz pyry z bzikiem.
zacznę od końca- gzik to potrawa typowo wielkopolska- twaróg ze śmietaną, szczypiorkiem lub cebulą podawany z ziemniakiem w mundurkach- danie to jest dobre, ale specyficzne. nie każdemu może się spodobać takie połączenie- to kwestia gustu moim zdaniem.
placki ziemniaczane były super- nie twarde, nie "miętkie"- takie w sam raz, a w towarzystwie z filetem z kurczaka i serem lazur były pyszne.
jeśli zaś chodzi o zapiekanki- no tutaj jest trochę gorzej jednak. bo chociaż nazwy są cudowne, to jednak czegoś brakuje. mianowicie soli!! ja rozumiem, nie każdy lubi, ale jedząc tą zapiekankę (cukinsyna i próbując zapiekankę koleżanki- brokurową) wiem jedno- ziemniaki były nie słone... przez co moim zdaniem danie wiele straciło, bo było trochę mdłe. ale oczywiście można sobie samemu dosolić, więc całkiem źle nie jest.
ogólnie moje wrażenia są pozytywne i na pewno jeszcze tam wrócę, kiedy będę w poznaniu. bo można się dobrze najeść i nie wyjść z całkiem pustymi kieszeniami (chociaż zważywszy na to, że ziemniaki są tanie- dania mógłby być o te kilka złotówek tańsze).
obsługa miła, chociaż kolejka trochę duża. no i na danie trzeba trochę poczekać, ale taka informacja jest też zawarta w samym menu.
0
jula1990
3
9 yıl önce
stare miasto
trochę za wysokie ceny biorąc pod uwagę używane produkty. ogólnie spoko - jest całkiem smacznie, obsługa miła, wystrój nawet ciekawy. jedynym mankamentem są moim zdaniem ceny. porcja pieczonych ziemniaków (2 duże ziemniaki + sos - majonez, boczek, ogórek konserwowy) to bodajże 13 zł. myślę, że jak na taki zestaw marża narzucona zbyt duża. cena zużytych produktów to jakieś 4 zł + "robocizna" (której umówmy się, też nie za wiele) razem mogą kosztować ok. 6, 7 zł. gdyby to samo danie sprzedawać już chociażby za 10 zł, wrażenie byłoby dużo lepsze (niby tylko 3 zł różnicy, ale wiadomo 3 zł tu, 3 zł tam :)). to samo tyczy się cen zapiekanek. no ale wiadomo - markę sobie już trochę wyrobili, więc i ceny wyższe (zdaje mi się, że kiedyś było taniej). mimo to raz na jakiś czas jak najbardziej można się tam wybrać, bo miejsce jest całkiem przyjemne.
0
mamiszonek
4
10 yıl önce
stare miasto
pyroszał!. kiedy przeczytaliśmy w necie, że w poznaniu jednak lubią ziemniaki (oops, przepraszam... pyry), stwierdziliśmy jednoznacznie że musimy tego spróbować. i tak pewnego chłodnego, marcowego popołudnia zawitaliśmy we trójkę do tego skromnego, acz bardzo ciekawego baru. nazywanie tego restauracją byłoby nie na miejscu, bo to zupełnie nie te klimaty. to jest i będzie mały bar (z samoobsługą i odnoszeniem zużytych naczyń na tackę koło kuchni), chociaż ma swój niepowtarzalny urok (jak chociażby te żyrandole z durszlaków, których byłam bardzo ciekawa).
do rzeczy, czyli do jedzenia. na początek była zupa dnia, w tym wypadku krem groszkowy. absolutnie poprawna smakowo, a w przypadku tak delikatnych warzyw jak groszek niełatwo nie popsuć wrażenia nadmiarem przypraw. wszyscy stwierdzili, że jest "jak domowa" w najlepszym tego słowa znaczeniu.
później przyszła kolej na pyrowe szaleństwo. po prostu musieliśmy zjeść wszystko, chociaż porcje były konkretne. zaczęło się od potejto rendez vous do podziału na wszystkich - po wykonaniu wymaganej pracy (czyli obieraniu ziemniaków z przypieczonej skórki) i zamoczeniu w sosiku... niebo w gębie. tu nikt się nie boi, że danie będzie zbyt czosnkowe. takie ma być. następnie przyszła kolej na dania indywidualnie wybrane, ale i tak podjadaliśmy sobie nawzajem, żeby wszystkiego spróbować.
pyra hungry (placki ziemniaczane w mięsem i pomidorami, cebulką i papryką) - konkretne kawałki mięsa i warzyw niczego nie udające, w smacznym sosie.
szare ale jare (szare kluski ziemniaczane z kwaśną kapustą i boczkiem) - koleżanka znająca to danie z dzieciństwa (w wykonaniu babci, co jest wielkim wyzwaniem) stwierdziła, że to ten sam smak. nic dodać, nic ująć.
no i jeszcze pyranoja (placki ziemniaczane na słodko, z powidłami śliwkowymi i gęstym jogurtem) - połączenie dość ryzykowne, ale w smaku wyśmienite).
a po wszystkim kompocik domowy lub kefir. i to wszystko za naprawdę niewielkie pieniądze, bo zapłaciliśmy 60 zł. na deser w postaci ziemniaczanych pączków nie mieliśmy już nawet kawałeczka miejsca, a szkoda! pachniały smakowicie!
na pewno tam wrócę!
0
anna
4
10 yıl önce
stare miasto
fajnie i smacznie. byliśmy w pyra bar jeżyce, superwystrój, mega sympatyczna obsługa, zamówiliśmy dużą porcję zapiekanki ziemniaczanej i faktycznie można się nią najeść do syta, zapiekanka była z boczkiem, jak dla mnie - fanki smaków, była mało doprawiona i oprócz sporej ilości śmietany, boczku było trochę za mało. ale było to smaczne. myślę, że następnym razem zjemy placki ziemniaczane ;).
0
inkwizytor
4
10 yıl önce
stare miasto
a to cukinsyny!. jeśli poznań - to pyry. ewentualnie kaczka z modrą, ale teraz nie o tym. przepyszne pyry podają w pyrabarze, w postaci frytek i - przede wszystkim - zapiekanek.
zapiekanki ziemniaczane są spore i sycące, w dodatku smakowite i niezwykle aromatyczne. autorzy karty popisali się poczuciem humoru, zatem, rechocząc, możemy zamówić "kurczaka cukinsyna" z cukinią, "brokurową" z kurczakiem i brokułami, czy też przepysznego "zboczka" z boczkiem. i cebulką. czym jest "pyranek" czy też "pyranoja" każdy przekonać może się na miejscu. grzechem też byłoby nie wziąć "pyr z bzikiem" czyli gzikiem vulgo twarożkiem z cebulką, oraz poznańskich szarych klusek. do popicia serwują wyśmienity, schłodzony, kwaskowaty kefir oraz, jeśli akurat sezon, koktajle owocowe.
zatem po zwiedzeniu poznania, a zwłaszcza obejrzeniu "słynnych wrocławskich koziołków" można zasiąść w wuchtą wiary w pyrabarze i zaordynować plyndze. wymotane z gzikiem. albo bez. tej!
0
olaseq
3
10 yıl önce
stare miasto
ziemniaczane nadzieje niespełnione.... poznań odwiedziłem w ramach kursu do specjalizacji. jeszcze przed przyjazdem wyszukałem na gastronautach lokale, które muszę odwiedzić. z racji tego, że kuchnia wielkopolska słynie z ziemniaków, pyra bar był tzw. "must be". z wizytą w tym lokalu wiązałem duże nadzieje. niestety pozostały one niespełnione...

jest chłodne grudniowe popołudnie. pora obiadowa. w pyra barze zajęte tylko cztery stoliki. podejrzane... no ale ok, przecież nie wszyscy poznaniacy muszą lubić ziemniaki. przy wejściu wita mnie pani kelnerka, trochę apatyczna, niemniej miła. tuż obok wejścia wisi tablica z daniami tygodnia: zupa kalafiorowa, zapiekanka ziemniaczana z dwoma rodzajami kiełbasy, jajkiem i zielonym groszkiem i ciasto, zdaje się, że czekoladowe. nic dla mnie. biorę kartę. jest przejrzysta, miła dla oka, napisana z jajem. wybór padł na zapiekankę ziemniaczaną o wdzięcznej nazwie ziemniaczany cukinsyn, czyli talarki ziemniaka z dodatkiem cukinii, kurczaka i czarnych oliwek, w ostrym sosie pomidorowym, zapieczone pod mozzarellą. mała porcja tego cuda ma 300 gramów i kosztuje 13 zł. za dużą porcję zapłacimy 18 zł, a waży ona 500 gramów. nie wiem jak trzeba być głodnym albo jak uwielbiać ziemniaki, żeby wepchnąć w siebie pół kilograma zapiekanki...? wybrałem małą. do tego kawa.

w oczekiwaniu na jedzenie rozglądam się po lokalu. jest czysto, schludnie i skromnie. całość w kolorach szarych, białych i czerwonych. w oko wpada ładny drewniany bar z logo knajpki. oprócz małych stolików w "przedniej" części restauracji są też kanapy w "głębi" dla tych, co wpadli tu pogadać ze znajomymi przy akompaniamencie ziemniaka. analizując wystrój miejsca doszedłem do wniosku, że jest nieco niespójny - logo lokalu oraz plakaty w nim wiszące typu "200% normy" czy "kobiety na traktory" nawiązują w oczywisty sposób do czasów prl, a stoliki, krzesełka oraz wygląd baru są zbyt nowoczesne. pewnie się czepiam, pewnie wystarczy, że jest schludnie i czysto, ale próbuje się stylizować miejsce na jakąś epokę, to dobrze byłoby trzymać się swojego pomysłu do końca...

pani kelnerka przynosi mi moją zapiekankę. czas oczekiwania to niecałe 10 minut - to plus. w tym miejscu ziemniaczani fanatycy powinni przestać czytać. smak tego dania nieszczególny. choć połączenie ziemniaka, cukinii i pikantnego sosu pomidorowego fajne, to już oliwki i mozzarella pasowały do tego jak pięść do nosa. nie polecam tej pozycji z menu.

jeśli skreśliłbym pyra bar zaledwie po jednej nieudanej wizycie, byłbym chyba trochę nieuczciwy. na pewno dam kiedyś ziemniaczkom jeszcze szansę na rehabilitację. następnym razem wybiorę coś z kiełbasą i sosem śmietanowym. przecież to musi smakować, a przynajmniej taką mam nadzieję...
0
luxlisbon
3
10 yıl önce
stare miasto
polecam zwłaszcza przyjezdnym. o tym, że poznań słynie z ziemniaków (a raczej pyr ;)) wie pewnie każdy, kto choć trochę interesuje się kuchnią polską. jako że uwielbiam wszelkiego rodzaju kluski, zapiekanki i frytki, zazwyczaj odwiedzam pyra bar podczas wizyt w stolicy wielkopolski.
przejdźmy do rzeczy. podczas pierwszej wizyty zamówiłam zapiekankę z warzywami. niestety byłam nią nieco rozczarowana. powodem mojego niezadowolenia było słabe doprawienie. potrawa była niemalże bez smaku. posmakowała mi za to pyra z gzikiem, którą zamówiła moja przyjaciółka. ziemniak był idealnie upieczony, do tego pyszny twarożek z cebulką i trochę masła - pychota!
podczas drugiej wizyty skusiłam się tylko na frytki. były rewelacyjne!
wystrój nie powala, ale jest dość oryginalny. obsługa w porządku. polecam zwłaszcza turystom, którzy chcieliby poznać prawdziwie wielkopolskie smaki :).
0
kfiat
4
10 yıl önce
stare miasto
punkt obowiązkowy na kulinarnej mapie poznania . zachęcony opiniami, głodny i lekko zmarznięty zaszedłem i nie żałuję.
miejsca niezbyt wiele, ludzi dużo, ale udało się przycupnąć przy małym stoliczku.
dziewczyna wybrała zapiekankę brokurową, ja zboczka.
obie pycha, do tego gęsty kefir.
obsługa sympatyczna, zorientowana w temacie.
wystrój przeciętny, choć opisane wcześniej durszlaki jako abażury lamp - bomba :).
zdecydowanie polecam.
0
rakujitsu
5
10 yıl önce
stare miasto
pyrka dobra na wszystko!. uwielbiam to miejsce, zawsze gdy przyjeżdżam do poznania, wizyta w pyra barze jest obowiązkowym punktem programu. jedzenie - supersmaczne i bardzo tanie. a do tego - zaskakująco duży wybór jak na dania głównie z ziemniaków! są dania mięsne, warzywne, z rybką i na słodko, można się najeść po uszy albo przekąsić coś lekkiego. wystrój jest schludny i spójny, a na jedzenie nie trzeba długo czekać - w końcu to bar szybkiej obsługi :). bardzo bardzo polecam!
0
aristidetorchia
4
10 yıl önce
stare miasto
jeszcze tu wrócimy!. cieszy mnie fakt, że w stolicy wielkopolski słynącej z ziemniaczanych potraw znajduje się lokal oddający cześć i chwałę ziemniakom. bardzo cenię lokalne nurty w gastronomii i chwalenie się tym, co zostało w danym regionie doprowadzone do perfekcji - a zdecydowanie ziemniak jest w pyra barze królem!
bar oferuje sporą ilość dań wegetariańskich, z czego wybraliśmy zapiekanki: porcięta na camemberta i wegetariański przysmak oraz zupę porową i mizerię. obie zapiekanki przepyszne, smaczny gatunek ziemniaków zapieczonych z warzywami w śmietanie z camembertem lub w drugim przypadku w beszamelu z mozzarellą. mizeria przypominała domową, smacznie doprawiona, z dużą ilością śmietany. zupa krem delikatna i kremowa, też kojarząca się z domowym jedzeniem, jak wszystko czego próbowaliśmy w pyra barze.
kompot owocowy był zbyt słodki, jak na nasz gust.
obsługa szybka i sprawna, wystrój znośny, z humorystycznymi akcentami. ogólne wrażenie przyjemne. żałujemy, że nie byliśmy w stanie zostać dłużej i spróbować innych dań z karty.
0
peperoncino
5
10 yıl önce
stare miasto
pyry rulez!. będąc w poznaniu od czasu do czasu wpadam do pyra baru, jako obowiązkowego lokalu serwującego miejscowe specjały, w stołówkowym klimacie ze szczyptą humoru. lokal jest niewielki z małym ogródkiem na tyłach niemniej zachwyca oryginalność zarówno w specjalizacji dań jak i otoczeniu w jakim są one serwowane. obowiązuje samoobsługa, wystrój skromny stołówkowy, ale z pozytywnymi przesłaniami ziemniaczanymi na plakatach, ulotkach i darmowych naklejkach, które regularnie się zmieniają...więc można uzbierać ciekawą kolekcję. nazewnictwo dań w menu (cukinsyn, zboczek, pyrania) powala humorem i zachęca do konsumpcji. wybór dań jest różnorodny i mimo przepychu ziemniaka wszelkie dodatki i konfiguracje urozmaicają smak, nie pozwalając stałym bywalcom popaść w pyrrową rutynę.
poza czystymi ziemniakami można zjeść ziemniaczane sałatki, zapiekanki, placki, jak i zupę dnia oraz popić kompotem z rabarbaru lub koktajlem owocowym. obsługa jest bardzo serdeczna i uśmiechnięta polecając lub odradzając co niektóre potrawy.
0
sykus
2
10 yıl önce
stare miasto
niestety na minus. fajny pomysł na biznes, nawiązujący do lokalnych pyrek, wesołe nazwy dań. no i to by było na tyle :(.

był taki okres, że jedzenie z tego baru często zamawialiśmy do pracy i niestety za każdym razem nie mogłem oprzeć się wrażeniu że 90% mojego lunczu stanowią ziemniaki. w taki oto sposób mamy półkilogramowy obiad z półproduktu o cenie 70 groszy za kg. to troszkę kiepsko.

zawsze, jak myślę, o tym barze, przypomina mi się taki oto dowcip:
spotykają się dwaj żołnierze: amerykanin i rosjanin:
- armia każdorazowo zapewnia nam obiad składający się co najmniej z 4000 kcal - chwali się amerykanin,
- doprawdy, to jak to możliwe, że wasi żołnierze są w stanie na raz zjeść 6 kilogramów ziemniaków?!
0
krisz
5
10 yıl önce
stare miasto
pyra, pyra, pyra. pyrabar to poznański klasyk, więc postanowiłem zabrać tam znajomego, który pierwszy raz w stolicy wielkopolski był. to co lubię, wchodząc do tej knajpy, to poczucie, że jest się w domu. obsługa tworzy świetną atmosferę. oni lubią tu pracować - to jest autentyczne wrażenie. większość barów nie zwraca uwagi na wystrój, pyra jest inna. jest ładnie, tematycznie i spójnie, totalnym przebojem są klosze z durszlaków! jedzenie w pyrze jest ruletką, przynajmniej dania główne bo zupy dnia zawsze świetne (i tak było też tym razem - krem z pomidorów mmm). chcę od razu wyjaśnić, że nie chodzi mi o loterię "raz dobrze, raz obrzydliwie", tylko bardziej o przyprawianie... czasem po prostu bywa mdło. jednak przy tej wizycie trafiliśmy podwójnie dobrze - nie dość, że rabat :), to jeszcze nasze zapiekanki były po prostu przepyszne. jedna z brokułami i kurczakiem, a druga z marchewką i grochem i kurczakiem. czuć świeżość i dobre produkty. miałem totalną zabawę z ciągnącą się mozzarellą. w podsumowaniu - pyra jest super. okazuje się, że w centrum miasta można tanio i dobrze. a ziemniaki jeszcze nigdy nie były tak interesujące jak tam :).
0
oturum aç
hesap oluştur