ptasie radio


İçinde "jak" olan yorumlar
4
3.9
martyna
5
2 yıl önce
stare miasto
ale klimat!jaksię wchodzi to nie chce się wyjść. trzyma. trzyma mocno i nie chce puścić. wystrój, muzyka, zapach kawy, wszechobecne ptaszki, rośliny, stare okna, stare meble. cudownie. kelnerki bardzo sympatyczne, ludzie zadumieni. cicho rozglądają się dookoła i chyba nie wierzą, gdzie są.jakw bajce.

a ja zamówiłam ciasto. pani nazwała je "hitowym". czekoladowe, przekładane kajmakiem i konfiturą. porcja powali na kolana największego łasucha (czyt. mnie), a popita pyszną kawą sprawi jeszcze więcej przyjemności. ludzie jedzą bardzo apetycznie wyglądające śniadania, talerze wracają na kuchnie praktycznie wylizane.
o czymś to świadczy. jest genialnie. szkoda, że nie jestem z poznania, bo zaniechałabym pieczenia i przygotowywania śniadań w domu. wrócę nie raz :)
0
damajante
4
2 yıl önce
stare miasto
wrócimy z pewnością. poszukując jakiejś sympatycznej kawiarni w tej okolicy, zachęceni dobrymi opiniami, postanowiliśmy zajrzeć właśnie do ptasiego radia. ruch,jakna sobotni poranek spory, ale stolik znalazł się bez problemu. narobiwszy sobie apetytu na zachwalanego tu shake'a ptasie mleczko zamówiliśmy sobie po porcji tegoż, a na dodatek czekoladowe ciasto. nie czekaliśmy długo - ciacho było ogromne, za taką cenę z pewnością bardzo słuszna porcja. bardzo mocno czekoladowe, tego właśnie nam było trzeba. shake również pyszny. wystrójjakwystrój - dla mnie sympatyczny, ale wiadomo, że to rzecz gustu. jednym słowem - wrócimy tu na pewno sprawdzić kolejne pozycje w menu.
0
nulciaq
3
2 yıl önce
stare miasto
koszmar z ulicy kościuszki.... wybraliśmy się ze znajomymi do ptasiego radia zachęceni opiniami... mocno przesadzonymijaksię okazało. wchodzimy, ludzi dużo, myślimy - dobrze, to znaczy, że faktycznie dobra knajpka. siadamy przy wolnym stoliku, na którym co prawda stoją jeszcze naczynia po poprzednich klientach. no nic, przecież zaraz ktoś posprząta. ,,zaraz" trwało prawie 15 minut. kiedy w końcu zjawiła się kelnerka z obrażoną miną, łaskawie raczyła przyjąć zamówienie. taa, zamówienie... o tyle, o ile kawie nie można nic zarzucić (cappuccino bananowo-waniliowe rewelacyjne, latte również, mocca... no cóż. ), to jedzenie już lepiej zamówić w budzie koło stadionu. zamówiliśmy makaron ze szpinakiem, tartę lotaryńską, makaron z karczochami i kurczak gorgonzola. makaron ze szpinakiem... jeśli sos serowy robi się ze śmietany to ja jestem mel gibson. smaczne, owszem, ale skoro płacę za sos serowy to chcę dostać sos serowy, a nie litr śmietany ze szpinakiem. tarta lotaryńska - i tu śmiech na sali, ciasto w tarcie surowe. jeść się nie dało. makaron z karczochami - nie będę się czepiać, nie wiem czy wyszedł im przypadkiem, czy faktycznie robią taki smaczny. kurczak gorgonzola też ok.
w karcie zauważyliśmy jeszcze sałatę ,,podhalanka". ludzie... oscypek, karmelizowana gruszka i sos żurawinowy w jednym? to chyba danie dla kobiet w ciąży, brzmijakjakaś kulinarna masakra... nie odważyliśmy się zamówić.
reasumując - obsługa nieprzyjemna, jedzenie pozostawia wiele do życzenia, jedynie kawa to jest to, co może przyciągnąć.
nie polecam.
0
adrianna
4
7 yıl önce
stare miasto
jedzenie bardzo dobre. wymyślne, warto iść nawet jeśli chce się tylko załapać inspirację. ceny co prawda nie są tak niskiejakw piccolo, ale da się przeżyć. bardzo dobre ciasta!
polecam wszystkim próbowanie herbat, bo takich jeszcze nigdzie nie widziałam.
0
sławomir
3
8 yıl önce
stare miasto
z ciężkim sercem piszę tę recenzję bo ptasie radio zawsze darzyłem sentymentem. pewne rzeczy nadal się nie zmieniły,jakchoćby świetny wystrój i atmosfera, która sprawia, że można się tam poczuć naprawdę przytulnie.

natomiast czas oczekiwania na potrawę woła o pomstę do nieba. sobota godzina 20:20, lokal niemalże pełen w tym zorganizowana grupa około 20 osobowa. przyjęcie zamówienia około 20:30 po czym potrawa (wcale nie wykwintna i wymagająca zachodu u kucharza) ląduje na naszym stole grubo po 1h oczekiwania (!). pal licho, że nie zostaliśmy poinformowani o tak długim czasie realizacji zamówienia, bo nie w tym rzecz. 

idąc do restauracji oczekuję dobrego jedzenia, miłej atmosfery i całej otoczki, gdzie wiem za co płacę. niestety wczorajsze odwiedziny w ptasim radiu będą moimi ostatnimi na długi czas. poziom mojej irytacji sięgał zenitu. dań nie oceniam bo moja ocena byłaby zapewne subiektywna.
jeżeli kogoś zadowala czekanie na potrawę ponad godzinę to polecam. w przeciwnym wypadku szczerze odradzam chodzić tam bardzo głodnym.

zatem wystrój 4,5/5, czas oczekiwania 0/5.
0
aleksandra
5
8 yıl önce
stare miasto
moje ulubione miejsce w poznaniu. często przychodzę tu na śniadania, zarówno sama,jaki ze znajomymi. a śniadania są naprawdę pyszne i sycące, a do godziny 12.00 sprzedawane w zestawie z kawą lub herbatą. taka poranna przyjemność to koszt zaledwie 12zł. mój typ: croque madame. najbardziej lubię,jakżółtko nie jest ścięte i rozpływa się po toście, a tutaj tak właśnie mi je podają. oferta śniadaniowa zwiększyła się jakiś czas temu, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

w porze obiadowej zdecydowanie najczęściej mój wybór pada na naleśniki. tak było i tym razem. moim faworytem są te z grillowanymi warzywami (szczerze polecam!). niestety, zamawianie naleśników w ptasim przypomina loterię. nigdy nie mam gwarancji, że je dostanę. teraz koleżanka zgarnęła mi ostatnią porcję sprzed nosa. z tego powodu musiałam zadowolić się burgerem wołowym, chociaż średnio miałam ochotę na bułę.

sam burger był owszem, smaczny, alejakdla mnie za mocno wysmażony. wydaje mi się, że nie ma możliwości zmiany stopnia wysmażenia mięsa, skoro nie pada takie pytanie przy składaniu zamówienia. następnym razem sprawdzę. nie do końca rozumiem też ideę położenia rukoli na talerzu. czy była ozdobą? czy miałam ją sobie włożyć w bułę? podobnie sprawa ma się z cebulą. wiem, że nie każdy ją lubi, no ale.. ogromnego plusa daję za różowy sos. wyrazisty, nieco pikantny. taki,jaklubię. cena burgera: 15zł.

klimat lokalu bardzo mi odpowiada. jest przytulnie, domowo, może być intymnie. miejsce o wielu twarzach - pasuje do każdej okazji. urzeka mnie bar, który jest po prostu wielkim radiem, a w białej sali pod sufitem wisi wielka klatka. ptasie jest pełne takich smaczków. wystrój zmienia się także okazjonalnie.

podoba mi się, że oprócz wystroju, mamy także dodatkowe sezonowe menu. były szparagi, były truskawki, są kurki. latem pojawiają się także mrożone herbaty i lemoniady. warto ich spróbować, bo kompozycje smakowe zachwycają. a i fani słodkości znajdą tu coś, dla czego warto wracać.

stosunek jakość-cena: dobry +. zje tu i student i ktoś z zasobniejszym portfelem.
0
marengo
4
8 yıl önce
stare miasto
w skrócie:
wystrój 4,5/5
ceny 4/5
jedzenie 3/5
napoje 4/5
obsługa 4/5

prolog: w ptasim radiu byłam już kilka razy z różnych okazji - z rodzicami na lekki obiad, ze znajomymi na plotki, z chłopakiem na randce. ogólnie mogę śmiało polecić tę kawiarnię jako miejsce ze świetną gorącą czekoladą, świeżymi sałatkami oraz przyjemnym wystrojem.

wystrój: to mocna strona kawiarni. lokal ma dwie oddzielne sale - ja osobiście wolę te starą, z mocniejszą nutą bluszczu, dekoracyjnych sznurków i bibelotów i drewnianymi stołami w stylu popularnego niegdyś decoupage. nowa, również przyjemna, bardziej nowoczesna, ale i mniej klimatyczna wedle mojego gustu. jednym słowem: ładnie.

ceny: średnie ale do akceptacji za całokształt - lunche 14-24 zł,

jedzenie i napoje: coś, co mogę śmiało polecić: gorąca czekolada. prawdziwie gęsta, przypominająca płynny murzynek, słodycz idealnie zbilansowa w szklance. mają też spory wybór niezłych kaw (np. z czekolada i pomarańczą), herbat oraz piw z ciekawymi sokami (np. piwo sokiem arbuzowym albo brzoskwiniowym - dla mnie na lato bomba!). zdecydowanie napoje, to mocna strona lokalu.
jeśli chodzi o dania - smaczne acz przeciętne. niemniej sezonowo mają tam też wkładkę w menu, co jest dużą zaletą - kiedyś trafiłam tam na filet z kurczaka w płatkach migdałów z sałatą z zielonymi szparagami. porcja była naprawdę spora i pysznie skomponowana. rozczarowaniem z kolei był ser brie (ser brie na szpinaku z dressingiem malinowym i migdałami) - dressing malinowy był zacny, ale proporcjonalnie szpinaku do całego kawałka sera byłojakkot na płakał, przez co osobiście nigdy się już na to danie nie zdecyduję.

obsługa: ogólnie na plus - zależy na kogo się trafi, jednak zazwyczaj uśmiechnięta, uprzejma i szybko działająca. nie wyróżnia się, ale też nie psuje pobytu w ptasim radiu.

ewentualne minusy: czasem jest tam tłoczno i trochę trzeba poczekać na obsługę. poza tym wejście na zmywak jest ze starej sali, co niektórych wrażliwszych może razić.
0
chjena
5
9 yıl önce
stare miasto
jedno z tych miejsc, które miałam na swojej liście "do odwiedzenia" od dobrych paru lat.jaksię okazało, słusznie poświęciłam ptasiemu radiu kawałek swojej pamięci, bo to ten typ lokalu, w którym wizyta może zdominować cały pobyt w poznaniu... całe szczęście jest to również ulubiona kawiarnia mojej przyjaciółki, więc nie dość, że trafiłam bez problemu, to jeszcze spędziłyśmy miłą obiadokolację.

wystrój, ach, wystrój... zakochałam się ostatnimi czasy w poznańskiej architekturze miejskiej, a idealnym przykładem kamienicy jest właśnie adres ptasiego radia. zakamarki, piece kaflowe, wysokie na kilka metrów pomieszczenia, ale poza cudami samej przestrzeni pięknie dobrane dodatki - przecierane meble w stylu shabby, ptasie elementy na kafelkach, kolorowe luksfery, a zwieńczeniem jest wisząca nad głowami gości ażurowa konstrukcja przypominająca ptasią klatkę... po trzykroć tak, mogłabym tam mieszkać!

jedzenie mnie jakoś szczególnie nie powaliło, być może dlatego, że całą swoją uwagę dzieliłam między podziwianie aranżacji wnętrza, a rozmowę z przyjaciółką. nie, żeby coś było niedobre - absolutnie, natomiast nie odbiegało od standardu posiłków serwowanych w kawiarniach. zupa cebulowa niezbyt słodka, za to z dodatkami śródziemnomorskimi, czyli oliwkami i suszonymi pomidorami - mam innych faworytów w tej kategorii. tortilla z serem halloumi i sosem czosnkowym niezła i z tego miejsca dziękuję obsłudze, że pamiętała o wyjęciu z dania pomidorów. sernik za tojaknajbardziej godny pochwały: kokosowy do cna, bo na mleku kokosowym z wiórkami kokosowymi, miłośnikom tego orzechajaknajbardziej polecam. do tego słodkie mołdawskie wino, w przyjemnej promocji kup 2 duże kieliszki wina, a resztę butelki wraz z małym gratisem dostaniesz za darmo. świetny pomysł!

obsługa dobrze uzupełnia przyjemną i domową atmosferę miejsca, choć dziewczyny krzątają się naprawdę żwawo.

ceny blisko warszawskich: zupa 9 zł, tortilla 18 zł, sernik 14 zł. wino 125 ml od 9 zł, 250 ml już bliżej 20 zł.

podbili mnie wystrojem i sporym wyborem całkiem smacznych dań, stąd wpisuję ptasie radio na listę moich "do odwiedzenia zawsze" w poznaniu. lubię mieć takie sprawdzone adresy porozsiewane po całej polsce, gdzie dobrze nakarmią w pięknym otoczeniu. a, i mimo sporego wyboru napojów wysokokowych (lista piw smakowych śni mi się po nocach!) nie jest to lokal w stylu "przyfrunęła ptasia milicja i tak się skończyła ta leśna audycja" :).
0
mil_whis
5
9 yıl önce
stare miasto
ważny punkt na mapie poznania. w ptasim radiu byłam wielokrotnie- jest to idealne miejsce na randkę, pogaduchy z przyjaciółką przy kawie czy kieliszku wina, biznesowy lunch czy weekendowe śniadanie.
menu jest pełne różnego rodzaju napojów zarówno alkoholowych (piwo z syropem fiołkowym lub arbuzowym, białe wino z sokiem brzoskwiniowym)jaki nie (ogromny wybór kaw, herbat, napojów na bazie yerba mate (bombilla!), a także koktajli owocowych, mlecznych i czego tylko dusza zapragnie! :) ).
odnośnie jedzenia, menu zmienia się co jakiś czas, jest inne na każdą porę roku, co znaczy, że w ptasim radiu serwują dania sezonowe, np. latem z truskawkami, a wiosną szparagami. uważam to za rewelacyjny pomysł, ponieważ stale można spróbować czegoś innego, nowego ijakzawsze smacznego. nie rezygnujcie też z deseru- ciasto czekoladowe...
obsługa w miarę ok. czasem sprawiają wrażenie trochę wystraszonych lub spiętych. mało otwarci dla gości, chociaż zdarzają się wyjątki. ogólnie nie można się czegoś szczególnie przyczepić.
wystój restauracji/kawiarni rewelacyjny. wszystkie utrzymacie w klimacie nazwy miejsca- rzeczywiście można poczuć sięjakw klatce dla ptaków. uwielbiam taki rodzaj wystroju w knajpkach - jasno, czysto, przestronnie, kolorowo. zdecydowanie urzekły mnie pieprzniczka i solniczka w formie dwóch małych, ceramicznych ptaszków :). zeszłej zimy przystroili całą ścianę jednej z sali świeżo ściętymi gałęziami drzewa iglastego, tak, że gdy wchodziło się do środka, wszędzie pachniało żywicą. bajkowo..

ceny dosyć niskie biorąc pod uwagę jakość, podanie oraz walory smakowe dania. wiem też, że przy zamówieniu śniadania (np. jajecznica z 3 jaj na maśle, szynce, serze podana z bułeczkami), którego koszt wynosi 12 zł dostajemy kawę lub herbatę gratis. zdecydowanie dobry interes! ;).

podsumowując: jedno z moich ulubionych miejsc w poznaniu, idealne na każdą okazję, zawsze smacznie i miło. z czystym sumieniem polecam każdemu :).
0
unsterblich
2
10 yıl önce
stare miasto
wystrój to nie wszystko. wielkie rozczarowanie! zamówiłam danie główne: grillowaną pierś z kurczaka z ryżem. odradzam serdecznie! pierś smakowałajakwyjęta prosto z wody, do tego ryż - również prosto z wody i kawałki awokado, nie za dobrze wykrojone. knajpkę tę ratuje jedynie sympatyczny wygląd.
0
preston
3
10 yıl önce
stare miasto
alkoholowo. wybrałem sięjakzwykle z towarzyszką życia polecając, że znam to miejsce dobrze, ale dawno nie byłem. więc tak: wystrój się nie zmienił poza folią podwieszoną pod sufitem (chyba tynk odpada :), obsługa to młode studentki, zresztą całe miejsce można określić jako studenckie. zamówiliśmy po grzańcu, jedno białe, drugie tradycyjne. białe rewelacja, z syropem z kwiatów czarnego bzu, pomarańczką i cynamonem. zamówiliśmy powtórkę i na tym koniec, bo szarlotka, na którą się łasiliśmy się skończyła w weekend :(.jakmoże nie być szarlotki ?! ciasto marchewkowe nie skusiłoby mnie nawet przy największym deficycie cukru w organizmie :). trudno... jeszcze wpadnę spróbować, może coś tam upieką akurat :). póki co alkoholowo...
0
marcomark
4
10 yıl önce
stare miasto
ajwar i herbata zagoszczą w mej pamięci. uwielbiam lokale, w których zjem coś nowego i wiem, że zagości to na moim domowym stole. tak było w tym przypadku z ajwarem - przepyszna bałkańska pasta z pieczonej papryki i bakłażana, którą jadłem pierwszy raz w życiu. ten ajwar był dodatkiem do pieczonego udka kurzego i ciecierzycy z warzywami. pyszne i odżywcze danie. wszystko soczyste, świeże i naturalne. do tego herbata prawdziwa, liściasta, w jedwabnej torebeczce, ręcznie szytej. uwielbiam herbatę i tak właśnie powinna być podawana zawsze. dostając taką herbatę wiem za co płacę, czego nie mogę powiedzieć o większości polskich restauracji. wnętrzejakklatka dla ptaków, ja jakoś szczególnie nie lubię tych zwierząt, ale czułem się ok, chociaż takie to wszystko pstrokate. pani kelnerka bardzo miła i pomocna, a jednocześnie nienarzucająca się.
0
pysiol
3
11 yıl önce
stare miasto
przyjemna kawiarnia . jestem niemal przekonana, że już kiedyś gościłam w tym lokalu, jednak szczegółów pierwszej wizyty nie mogę sobie przypomnieć. na szczęście znajoma zaprowadziła mnie tutaj w ramach naszego spotkania.

wystrój bardzo uroczy. meble i reszta wyposażenia sprawiają wrażenie starych. kolorystyka ciepła, dodatki pasujące, nie ma nadmiaru zbędnych bibelotów.

ponieważ byłyśmy w lokalu w godzinach przedpołudniowych nie mogłyśmy narzekać na tłok. kelnerka dość szybko pojawiła się z kartkami i dała nam dużo czasu na wybór (choćjaksię okazało nie wystarczająco).

w menu jest bardzo duży wybór kaw, co dla kawosza takiegojakja stanowi ogromny problem. nie wiedziałam na co się zdecydować, tyle pozycji mnie nęciło. w ostateczności wybór padł na cappuccino bananowo-orzechowe z bitą śmietaną.jaksię okazało bardzo smaczne, nie przesadnie gorzkie, nie przesłodzone.

ponieważ byłam przed śniadaniem zamówiłam także pozycję typowo śniadaniową - omleta z szynką i serem. zasadniczo mam wrażenie, że mój omlet nie różnił się składem o jajecznicy, zasadniczo same jajka i dodatki. być może się mylę, ale zawsze zdawało mi się, że do omleta dodaje się jeszcze mleka nie tylko jajek, tak że przypomina on bardziej placek niż ściętą jajecznicę. pomimo tych uwag omlet zjadłam, ze smakiem, choć okazał się dość okazały.

dla zmiany smaku zamówiłam jeszcze gorące maliny w czekoladzie z gałką loda. wszystko podane w kielichu od kawy. czekolada wyborna, maliny pyszne, lody kremowe i delikatne. bardzo dobra kompozycja smakowa. choć szczerze nie wiem co w tak prostym deserze można by zepsuć ;).

podsumowując. kawy i desery serwowane w lokalu mnie ujęły, natomiast omlet niestety zawiódł. polecam na spotkanie ze znajomymi, czy wypad na romantyczny deser. wystrój przytulny, ciepły, szeroki wybór deserów i kaw, sympatyczna obsługa. jest dobrze.
0
patelenka
4
11 yıl önce
stare miasto
chce się wracać.... można powiedzieć, że jestem stałą klientką ptasiego radia. jeśli jesteśmy ze znajomymi w okolicach centrum i nie wiemy dokąd iść, to zawsze możemy liczyć na ptasie radio. jakiś czas temu powiększyli lokal, dzięki czemu nie ma obawy, że zabraknie miejsca. co do menu, to uwielbiam ich ciasto czekoladowe, herbaty oraz piwa smakowe (fiołkowe! pycha). nie miałam okazji próbować dań obiadowych, jednak z obserwacji wiem, że porcje są niczego sobie :).
polecam zarówno na pierwszą (kolejną również) randkę, spotkania z przyjaciółmi oraz biznesowe.

co do cen, to zależy, na co ma się ochotę - cena za naprawdę duży kawałek ciasta czekoladowego jest stosowna (ilość/jakość/powtarzalny smak/świeżość). dzban piwa smakowego również się opłaca. ceny herbat podobniejaku konkurencji.

szczerze polecam!

p.s.
jeden jedyny raz czułam się zawiedziona, gdy w sezonie jesiennym 2012 zmienili menu na szparagowe, niestety już o godzinie 13.00 zostało jedno danie z karty. uważam, że w takiej sytuacji nie powinni podawać całej karty dań, tylko umieścić gdzieś informację o "daniu dnia" (nazwa bez znaczenia). mam nadzieję, że to była jednorazowa wpadka "marketingowa" (klient czuje się nieswojo w momencie, gdy po wyborze dania słyszy "nie ma", wybiera coś innego i znowu "nie ma" i tak kilka razy w ciągu jednej wizyty).
0
spalona
5
11 yıl önce
stare miasto
przyjemne miejsce . ptasie radio poznałam 6 lat temu, i od tego czasu staram się tam wpadać, pamiętam do tej pory smak pierwszego piwa fiołkowego :), do którego mam słabość do tej pory. polecam też pyszne ciasto czekoladowe. z konkretów to makarony, choć porcje są po prostu przeogromne. niestety ostatniojaktam była zauważyłam, że moje ulubione tosty z ananasem już nie figurują w menu. ale i tak najbardziej tęsknię starymi cenami, ale "to se ne vrati".

wystrój jest bardzo klimatyczny, miła obsługa, miejsce, do którego chce się wpadać.
0
oturum aç
hesap oluştur