ptasie radio


İçinde "ale" olan yorumlar
4
3.9
damajante
4
2 yıl önce
stare miasto
wrócimy z pewnością. poszukując jakiejś sympatycznej kawiarni w tej okolicy, zachęceni dobrymi opiniami, postanowiliśmy zajrzeć właśnie do ptasiego radia. ruch, jak na sobotni poranek spory,alestolik znalazł się bez problemu. narobiwszy sobie apetytu na zachwalanego tu shake'a ptasie mleczko zamówiliśmy sobie po porcji tegoż, a na dodatek czekoladowe ciasto. nie czekaliśmy długo - ciacho było ogromne, za taką cenę z pewnością bardzo słuszna porcja. bardzo mocno czekoladowe, tego właśnie nam było trzeba. shake również pyszny. wystrój jak wystrój - dla mnie sympatyczny,alewiadomo, że to rzecz gustu. jednym słowem - wrócimy tu na pewno sprawdzić kolejne pozycje w menu.
0
zlosnica
3
2 yıl önce
stare miasto
po półrocznej przerwie - kolejna szansa i kolejny zawód. wróciliśmy po pół roku przerwy. czy coś się zmieniło? byliśmy w piątek wieczorem, nie można było zamówić żadnej sałatki (brak sałaty i rukoli) ani tarty. pani kelnerka poinformowała, że mają duże braki w kuchni i że będą je uzupełniać następnego dnia. brak produktów w piątkowy wieczór? strzał w kolano,alekogo to obchodzi. no więc może te dania ze szparagów, które polecają na tablicach przed wejściem?aleskąd, szparagi się skończyły. pani kelnerka nieuprzejma, nieuśmiechnięta, wręcz obrażona, że wypytujemy o to, co w ogóle mają, bo byliśmy głodni. w końcu pozostaliśmy przy napojach. nie rozumiem co się stało z tym miejscem. czy może ja mam po prostu pecha czy aż tak się tam pogorszyło z jedzeniem?
0
nulciaq
3
2 yıl önce
stare miasto
koszmar z ulicy kościuszki.... wybraliśmy się ze znajomymi do ptasiego radia zachęceni opiniami... mocno przesadzonymi jak się okazało. wchodzimy, ludzi dużo, myślimy - dobrze, to znaczy, że faktycznie dobra knajpka. siadamy przy wolnym stoliku, na którym co prawda stoją jeszcze naczynia po poprzednich klientach. no nic, przecież zaraz ktoś posprząta. ,,zaraz" trwało prawie 15 minut. kiedy w końcu zjawiła się kelnerka z obrażoną miną, łaskawie raczyła przyjąć zamówienie. taa, zamówienie... o tyle, o ile kawie nie można nic zarzucić (cappuccino bananowo-waniliowe rewelacyjne, latte również, mocca... no cóż. ), to jedzenie już lepiej zamówić w budzie koło stadionu. zamówiliśmy makaron ze szpinakiem, tartę lotaryńską, makaron z karczochami i kurczak gorgonzola. makaron ze szpinakiem... jeśli sos serowy robi się ze śmietany to ja jestem mel gibson. smaczne, owszem,aleskoro płacę za sos serowy to chcę dostać sos serowy, a nie litr śmietany ze szpinakiem. tarta lotaryńska - i tu śmiech na sali, ciasto w tarcie surowe. jeść się nie dało. makaron z karczochami - nie będę się czepiać, nie wiem czy wyszedł im przypadkiem, czy faktycznie robią taki smaczny. kurczak gorgonzola też ok.
w karcie zauważyliśmy jeszcze sałatę ,,podhalanka". ludzie... oscypek, karmelizowana gruszka i sos żurawinowy w jednym? to chyba danie dla kobiet w ciąży, brzmi jak jakaś kulinarna masakra... nie odważyliśmy się zamówić.
reasumując - obsługa nieprzyjemna, jedzenie pozostawia wiele do życzenia, jedynie kawa to jest to, co może przyciągnąć.
nie polecam.
0
as
5
6 yıl önce
stare miasto
na pewno już to wiecie ,alelokal ma swoje miejsce w literaturze. see trociny krzysztofa vargi. zgadzam się ze wszystkim, co tam napisał. fajne miejsce.
0
elu
4
6 yıl önce
stare miasto
alkohol jest niezły i w przystępnych cenach, wnętrze oryginalne, a obsługa miła,alejedzenie raczej słabe. na swój hummus czekałam, bo najpierw się skończył, potem jednak przyjechała dostawa, potem go robiono, a na koniec okazał się czymś bez smaku dodanym do średniego pieczywa. 
toteż ptasie radio idealnie nadaje się jako miejsce do spędzenia popołudnia ze znajomymi,aleprób najadania się tam raczej bym nie podejmowała.
0
adrianna
4
7 yıl önce
stare miasto
jedzenie bardzo dobre. wymyślne, warto iść nawet jeśli chce się tylko załapać inspirację. ceny co prawda nie są tak niskie jak w piccolo,aleda się przeżyć. bardzo dobre ciasta!
polecam wszystkim próbowanie herbat, bo takich jeszcze nigdzie nie widziałam.
0
monika
4
7 yıl önce
stare miasto
fajne miejsce na spotkanie z koleżankami.  jedzenie było dobre i ceny adekwatne,aleosobiście miałam problem z wybraniem czegoś z menu.  raczej miejsce na ciasto i kawę lub sałatkę.
0
aleksandra
5
8 yıl önce
stare miasto
moje ulubione miejsce w poznaniu. często przychodzę tu na śniadania, zarówno sama, jak i ze znajomymi. a śniadania są naprawdę pyszne i sycące, a do godziny 12.00 sprzedawane w zestawie z kawą lub herbatą. taka poranna przyjemność to koszt zaledwie 12zł. mój typ: croque madame. najbardziej lubię, jak żółtko nie jest ścięte i rozpływa się po toście, a tutaj tak właśnie mi je podają. oferta śniadaniowa zwiększyła się jakiś czas temu, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

w porze obiadowej zdecydowanie najczęściej mój wybór pada na naleśniki. tak było i tym razem. moim faworytem są te z grillowanymi warzywami (szczerze polecam!). niestety, zamawianie naleśników w ptasim przypomina loterię. nigdy nie mam gwarancji, że je dostanę. teraz koleżanka zgarnęła mi ostatnią porcję sprzed nosa. z tego powodu musiałam zadowolić się burgerem wołowym, chociaż średnio miałam ochotę na bułę.

sam burger był owszem, smaczny,alejak dla mnie za mocno wysmażony. wydaje mi się, że nie ma możliwości zmiany stopnia wysmażenia mięsa, skoro nie pada takie pytanie przy składaniu zamówienia. następnym razem sprawdzę. nie do końca rozumiem też ideę położenia rukoli na talerzu. czy była ozdobą? czy miałam ją sobie włożyć w bułę? podobnie sprawa ma się z cebulą. wiem, że nie każdy ją lubi, no ale.. ogromnego plusa daję za różowy sos. wyrazisty, nieco pikantny. taki, jak lubię. cena burgera: 15zł.

klimat lokalu bardzo mi odpowiada. jest przytulnie, domowo, może być intymnie. miejsce o wielu twarzach - pasuje do każdej okazji. urzeka mnie bar, który jest po prostu wielkim radiem, a w białej sali pod sufitem wisi wielka klatka. ptasie jest pełne takich smaczków. wystrój zmienia się także okazjonalnie.

podoba mi się, że oprócz wystroju, mamy także dodatkowe sezonowe menu. były szparagi, były truskawki, są kurki. latem pojawiają się także mrożone herbaty i lemoniady. warto ich spróbować, bo kompozycje smakowe zachwycają. a i fani słodkości znajdą tu coś, dla czego warto wracać.

stosunek jakość-cena: dobry +. zje tu i student i ktoś z zasobniejszym portfelem.
0
marengo
4
8 yıl önce
stare miasto
w skrócie:
wystrój 4,5/5
ceny 4/5
jedzenie 3/5
napoje 4/5
obsługa 4/5

prolog: w ptasim radiu byłam już kilka razy z różnych okazji - z rodzicami na lekki obiad, ze znajomymi na plotki, z chłopakiem na randce. ogólnie mogę śmiało polecić tę kawiarnię jako miejsce ze świetną gorącą czekoladą, świeżymi sałatkami oraz przyjemnym wystrojem.

wystrój: to mocna strona kawiarni. lokal ma dwie oddzielne sale - ja osobiście wolę te starą, z mocniejszą nutą bluszczu, dekoracyjnych sznurków i bibelotów i drewnianymi stołami w stylu popularnego niegdyś decoupage. nowa, również przyjemna, bardziej nowoczesna,alei mniej klimatyczna wedle mojego gustu. jednym słowem: ładnie.

ceny: średniealedo akceptacji za całokształt - lunche 14-24 zł,

jedzenie i napoje: coś, co mogę śmiało polecić: gorąca czekolada. prawdziwie gęsta, przypominająca płynny murzynek, słodycz idealnie zbilansowa w szklance. mają też spory wybór niezłych kaw (np. z czekolada i pomarańczą), herbat oraz piw z ciekawymi sokami (np. piwo sokiem arbuzowym albo brzoskwiniowym - dla mnie na lato bomba!). zdecydowanie napoje, to mocna strona lokalu.
jeśli chodzi o dania - smaczne acz przeciętne. niemniej sezonowo mają tam też wkładkę w menu, co jest dużą zaletą - kiedyś trafiłam tam na filet z kurczaka w płatkach migdałów z sałatą z zielonymi szparagami. porcja była naprawdę spora i pysznie skomponowana. rozczarowaniem z kolei był ser brie (ser brie na szpinaku z dressingiem malinowym i migdałami) - dressing malinowy był zacny,aleproporcjonalnie szpinaku do całego kawałka sera było jak kot na płakał, przez co osobiście nigdy się już na to danie nie zdecyduję.

obsługa: ogólnie na plus - zależy na kogo się trafi, jednak zazwyczaj uśmiechnięta, uprzejma i szybko działająca. nie wyróżnia się,aleteż nie psuje pobytu w ptasim radiu.

ewentualne minusy: czasem jest tam tłoczno i trochę trzeba poczekać na obsługę. poza tym wejście na zmywak jest ze starej sali, co niektórych wrażliwszych może razić.
0
damian
4
8 yıl önce
stare miasto
do lokalu zawitaliśmy najpierw na śniadanie. 

najpierw wystrój który jest wspaniały i jest bardzo mocnym punktem lokalu. 

wybór śniadań przeciętnyalekażdy znajdzie coś dla siebie. dodatkowo do śniadania napój gratis co powoduje że cena jest naprawdę miła (ok. 12 zł).  śniadanie bardzo smaczne dobrze i szybko zrobione nie można narzekać. nasze ówczesne wrażenie z obsługi kelnerskiej także dobre.

zachęceni tym co zobaczyliśmy w menu postanowiliśmy zawitać raz jeszcze do ptasiego radia wieczorem na coś słodkiego i do picia. wybór padł na ptasie mleczko. naprawdę ciekawe połączenie zimnego shake z gorącą czekoladą deserową u dołu szklanki. uznaliśmy że zamówimy jeszcze po drinku zrobionym z wina ponieważ lokal posiada kilka ciekawych w menu. 

i tu pojawił się nieprzyjemny zgrzyt. skoro pani kelnerka na wejściu podeszła do stolika dala menu a potem zebrała zamówienie oczekiwaliśmy że w którymś momencie podejdzie. i tak czekaliśmy w międzyczasie skończyliśmy nasze ptasie mleczka i odsunęliśmy puste naczynia na krawędź licząc że pani chociaż przyjdzie posprzątać jealenic. dodam tylko że w całym lokalu zajęte były 4 stoliki na 2 kelnerki. w pewnym momencie pani siedziała za barem patrząc się na nasz stolik i pomimo sygnałów nadal nie podchodziła. w końcu pofatygowałem się do baru i złożyłem zamówienie. zostało ono wykonane a same drinki były dobreależeby zapłacić także musiałem udać się do baru. 

nie przeszkadza mi samo podejście do barualelokal powinien być spójny czyli zmawiam zawsze przy barze i przy nim płacę albo jest obsługa przy stoliku. sytuacja w której na początku jestem obsługiwany przy stoliku a potem już nie jest nie do przyjęcia. 

ogółem pozytywnealetrochę mieszane odczucia względem lokalu. pod względem menu i tego co jedliśmy lub piliśmy naprawdę dobrze ( to głównie stąd tak wysoka ocena).alepod względem organizacji pracy kelnerskiej i jej standardów jakaś pomyłka i mam nadzieję że to się poprawi.
0
chjena
5
9 yıl önce
stare miasto
jedno z tych miejsc, które miałam na swojej liście "do odwiedzenia" od dobrych paru lat. jak się okazało, słusznie poświęciłam ptasiemu radiu kawałek swojej pamięci, bo to ten typ lokalu, w którym wizyta może zdominować cały pobyt w poznaniu... całe szczęście jest to również ulubiona kawiarnia mojej przyjaciółki, więc nie dość, że trafiłam bez problemu, to jeszcze spędziłyśmy miłą obiadokolację.

wystrój, ach, wystrój... zakochałam się ostatnimi czasy w poznańskiej architekturze miejskiej, a idealnym przykładem kamienicy jest właśnie adres ptasiego radia. zakamarki, piece kaflowe, wysokie na kilka metrów pomieszczenia,alepoza cudami samej przestrzeni pięknie dobrane dodatki - przecierane meble w stylu shabby, ptasie elementy na kafelkach, kolorowe luksfery, a zwieńczeniem jest wisząca nad głowami gości ażurowa konstrukcja przypominająca ptasią klatkę... po trzykroć tak, mogłabym tam mieszkać!

jedzenie mnie jakoś szczególnie nie powaliło, być może dlatego, że całą swoją uwagę dzieliłam między podziwianie aranżacji wnętrza, a rozmowę z przyjaciółką. nie, żeby coś było niedobre - absolutnie, natomiast nie odbiegało od standardu posiłków serwowanych w kawiarniach. zupa cebulowa niezbyt słodka, za to z dodatkami śródziemnomorskimi, czyli oliwkami i suszonymi pomidorami - mam innych faworytów w tej kategorii. tortilla z serem halloumi i sosem czosnkowym niezła i z tego miejsca dziękuję obsłudze, że pamiętała o wyjęciu z dania pomidorów. sernik za to jak najbardziej godny pochwały: kokosowy do cna, bo na mleku kokosowym z wiórkami kokosowymi, miłośnikom tego orzecha jak najbardziej polecam. do tego słodkie mołdawskie wino, w przyjemnej promocji kup 2 duże kieliszki wina, a resztę butelki wraz z małym gratisem dostaniesz za darmo. świetny pomysł!

obsługa dobrze uzupełnia przyjemną i domową atmosferę miejsca, choć dziewczyny krzątają się naprawdę żwawo.

ceny blisko warszawskich: zupa 9 zł, tortilla 18 zł, sernik 14 zł. wino 125 ml od 9 zł, 250 ml już bliżej 20 zł.

podbili mnie wystrojem i sporym wyborem całkiem smacznych dań, stąd wpisuję ptasie radio na listę moich "do odwiedzenia zawsze" w poznaniu. lubię mieć takie sprawdzone adresy porozsiewane po całej polsce, gdzie dobrze nakarmią w pięknym otoczeniu. a, i mimo sporego wyboru napojów wysokokowych (lista piw smakowych śni mi się po nocach!) nie jest to lokal w stylu "przyfrunęła ptasia milicja i tak się skończyła ta leśna audycja" :).
0
panna_krysia
4
9 yıl önce
stare miasto
daję 4, nie 5, tylko ze względu na ceny. byłam tam kilka razy, cena za dania główne jest spora,alebardzo nadrabiają tanimi śniadaniami z kawą gratis. super pomysł! polecam tam właśnie śniadania. jest cicho, spokojnie i można poczytać gazetę przy dobrej kawie. dla klientów przygotowana jest bardzo rozbudowana karta, która sezonowo się zmienia, co też jest fajne, bo się nie nudzi.jedzenie nie ma nic do zarzucenia. jest po prosty wyśmienite. bardzo dobre przystawki w postaci różnego rodzaju bruschetty. skusiłam się też na ciasto czekoladowe i również było pyszne. nie za skłodkie. dobre. ptasie mleczko do picia! - niebo w gębie!:)
0
paulisowa
4
9 yıl önce
stare miasto
jedno z ulubionych miejsc :). w ptasim radio jestem praktycznie co tydzień. dla mnie to idealne miejsce na spotkanie ze znajomymi z uczelni.
bardzo przyjemny, oryginalny wystrój- ogromny plus za świeże kwiaty i konsekwencję w doborze dekoracji. obsługa miła, sympatyczna, choć czasem zdarza się, że mimo niewielkiego ruchu, trzeba dość długo czekać, zwłaszcza w weekendy.
co do samego jedzenia, na pewno warto spróbować dań ze stałego menu: ciabatta z kurczakiem lub z haloumi, tortilla z kurczakiem, burger wołowy, ciasto czekoladowe (bardzo czekoladowe, ogromna porcja!). fajne są też dania z menu sezonowego; w tym roku w lecie szczególnie przypadło mi do gustu przepyszne gazpacho.
czasem zdarzają się wpadki; długi czas oczekiwania czy danie odgrzane tylko z wierzchu (ok, taka sytuacja zdarzyła się raz, rano-aletrochę nie wypada).
jeśli chodzi o całokształt, ptasie radio to jedno z moich ulubionych miejsc.
0
klasyka
3
10 yıl önce
stare miasto
chyba zależy od kucharza na jakiego się trafi. ostatnio byłam 2 razy na śniadaniu i raz na obiedzie.
1 śniadanie - pyszne! jedynie, przy jajecznicy wyśmienitej jest w karcie napisane "na życzenie podawana z serem żółtym". poprosiłam kelnerkę o ser, zdziwiona odpowiedziała mi, że zawsze jest z serem. na talerzu dostałam jajecznicę bez sera. :)
2 śniadanie - tydzień później - zamówiliśmy to samo,alejuż nie było takie smaczne. ok,alebez rewelacji, bułki jakby wyschnięte i odgrzane w piecu.

obiad - zamówiłam tartę dnia - z pomidorem, jajkiem, brokułami, serem żółtym, (coś jeszczealenie pamiętam). fatalna tarta, spód jakby z gotowego ciasta francuskiego które pod wpływem ciężkiego i wilgotnego farszu się nie dopiekło do końca i rozmiękło przyjmując konsystencję gumowatą.. w sumie żałuje, że tego nie zgłosiłam obsłudze, bo taka jakość jest dla mnie kompletnie nie do zaakceptowania, za żadną cenę. koleżanka zamówiła spaghetti i bardzo się rozczarowała, ponieważ nie było w nim oliwek które wymienione były w karcie.

strona internetowa - brak podanych godzin otwarcia, bardzo dużo kwiecistego tekstu - wolałabym trochę więcej konkretów, nie mam ochoty brnąć przez poetyckie zdania żeby znaleźć potrzebną informację. strona poza tym nieaktualna, napisane jest w zakładce "ceny naszych dań nie przekraczają 20 zł", co jest nieprawdą, sporo dań jednak przekracza.

wystrój - nowo otwarta część mnie nie przestaje zachwycać, świetnie się tam czuję - aczkolwiek za ciasno przy zapełnionych krzesłach. "stare" sale trochę mi się znudziły, i w porównaniu z nową, białą salą, kolory w starej części wydają się zgaszone i brudne.
0
preston
3
10 yıl önce
stare miasto
alkoholowo. wybrałem się jak zwykle z towarzyszką życia polecając, że znam to miejsce dobrze,aledawno nie byłem. więc tak: wystrój się nie zmienił poza folią podwieszoną pod sufitem (chyba tynk odpada :), obsługa to młode studentki, zresztą całe miejsce można określić jako studenckie. zamówiliśmy po grzańcu, jedno białe, drugie tradycyjne. białe rewelacja, z syropem z kwiatów czarnego bzu, pomarańczką i cynamonem. zamówiliśmy powtórkę i na tym koniec, bo szarlotka, na którą się łasiliśmy się skończyła w weekend :(. jak może nie być szarlotki ?! ciasto marchewkowe nie skusiłoby mnie nawet przy największym deficycie cukru w organizmie :). trudno... jeszcze wpadnę spróbować, może coś tam upieką akurat :). póki co alkoholowo...
0
oturum aç
hesap oluştur