wyszliśmy do tej knajpki ze znajomymi. wiem, że to miejsce jest otwarte od niedawna i próbowałam zarezerwować stolik. niestety nie było żadnych namiarów więc napisałam wiadomość na fejsbuku. nikt mi jej jednak nie potwierdził więc poszliśmy na żywioł. ludzi przewijało się sporo więc dawało to poczucie, że będzie okej. kelner szybko przyszedł z kartą. pierwszy rzut oka na napoje i już byłam lekko zaniepokojona cenami. rozumiem, że jest to nowy lokal w fajnej lokalizacji przy chłodnej ale żeby aż tak ?
piwo kosztowało nas 14 zł, lemoniada 12 zł a dalej było jeszcze gorzej... zamówiliśmy trzy chłodniki (10zł) jogurtowo-miętowy i dwa pomidorowe. przyszły bardzo szybko ale nie zadowoliły moich towarzyszy. pierwszy minus za smak a drugi za podanie ich w słoiku z rurką. woleli tradycyjną wersję z łyżką i talerzem. jakoś dali sobie z nimi radę ale to nie był strzał w dziesiątkę. z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń czyli sałatkę z serem buratta, pomidorowym mixem i crostini z pastą z oliwek (35zł) , sałatkę z kozim serem na liściach sałat i owocami sezonowymi (33zł), pstrąga z puree truflowym (50zł) i cannelloni ze szpinakiem, ricottą i miętą (28zł).
moja pomidorowa sałatka była deseczką z kilkoma koktajlowymi pomidorkami, czarnym pomidorem i zwykłym (wyglądał tak kiepsko, plastikowo, że aż ...) do tego kawałeczek sera (może 30g) , kilka listków bazylii i żałośnie wyglądająca grzaneczka z pastą. śladu nie było po 2 minutach i ciągle w głowie kręciło mi się to, że zrobiłabym taką sałatkę za jakieś 5 zł a ja zapłaciłam za to 35...
ser kozi na sałatach również nie zachwycił aż tak... ot zwykła sałatka, która normalnie byłaby przystawką w innej restauracji i kosztowała połowę tej ceny. smakowo niczym się nie wyróżniała.
pstrąg był wielką nadzieją ale zgasła ona kiedy kolega zaczął jeść. niestety zero przypraw, mdła ryba. puree truflowe zastąpione batatem. nie powiadomili nas o tym, kelner któremu zwróciliśmy uwagę przyszedł po chwili i powiedział, że gratisem będzie gałka lodów.
najlepiej trafił mój mąż, zamawiając cannelloni. była to solidna porcja, w smaku bardzo świeża przez dodatek mięty i cenowo też zadowalała. było to najlepsze danie.
zapłaciliśmy bardzo wysoki rachunek z wielkim niesmakiem. czasem już bywało tak, że płaciliśmy większe ale z poczuciem, że było to tego warte. tutaj niestety są wygórowane ceny w porównaniu do jakości i smaku dań.
nie polecam, nie wrócę...