zdecydowanie odradzamy!. byliśmy razem z liczną rodziną tydzień temu w karczmie, po programie "kuchenne rewolucje" właśnie tacy klienci głównie tam się udają - z ciekawości, po wrażenia i się doczekaliśmy... wewnątrz można usłyszeć jak większość ludzi właśnie rozmawia o tymże programie. było nas 8 osób, nikomu jedzenie nie smakowało, ale byliśmy tak głodni i wykończeni, że nie mieliśmy wyjścia - jako, że knajpa jest na uboczu i ciężko ją znaleźć, trochę zgłodnieliśmy po drodze - dookoła okolica beznadziejna, na pochwałę zasługuje mały ogródek (prawdopodobnie właścicielki). wszystkie dania spieczone, żeby nie napisać przypalone, twarde, sosy w miarę, ale radziłbym na nie uważać... ja zamówiłem kotlet po cygańsku, na początku wydawał mi się dobry, tylko trochę twardy, jednak po zaspokojeniu pierwszego głodu na moje kubki smakowe zaczął działać nieprzyjemny smak spalonego kotleta oraz mocno przyprawiony sos i ser, które na nim spoczywały, inne spróbowane dania to m.in. polędwiczki w sosie borowikowym, kotlet obrachtówka i nie pamiętam jak nazywało się to danie, ale zawiera pięć rodzajów mięs, coś zbójnickiego prawdopodobnie, zastanawialiśmy się czy celowo można tak bardzo przypalić mięso czy po prostu było kilkakrotnie odgrzewane, gdyż było niesamowicie twarde. ceny z kosmosu - nie warto, w sumie zostawiliśmy tam ponad 500 zł, tłok, knajpa bardzo mała, wydawała się o wiele większa w tv, z dziećmi na dole za duszno, nie ma czym oddychać. po prostu niesamowita klapa i teraz już wiem, że "kuchenne rewolucje" to po prostu zwykła reklama dla knajpy. nie wypada ukrywać plusów, bo niewątpliwie takie są, obsługa bardzo dobra, uśmiechnięta i komunikatywna, biedni kelnerzy raczej nic nie mogą poradzić na kuchnię, wystrój również bardzo ciekawy, jest też kącik dla dziecka na dole, ale jak pisałem wcześniej podczas naszej wizyty było tam tak duszno, że ciężko było wysiedzieć, więc wyszliśmy do ogródka piwnego, który również się tam znajduje.