falafelna

mieszkam zaraz obok i niejednokrotnie chciałam tu wstąpić, ale jakoś nigdy się nie udało...do wczoraj ;) spacerując po bazarku zostałam zaproszona przez właściciela do środka i spróbowania falafela jego produkcji.falafelesmażone są na bieżąco, więc są cieplutkie, soczyste i ładnie pachną. skuszona tym smakiem zamówiłam na wynos 2 pity falafel - jedna standardowa wersja, druga z bakłażanem i granatem. szczególnie ta druga mi smakowała, bo wcześniej nie miałam okazji jeść takiej kompozycji. w środku same świeże produkty.
na uwagę zasługuje sam pan właściciel - otwarty człowiek, z którym można porozmawiać po angielsku w trakcie przygotowywania potraw.

kierując się opiniami postanowiłem po pracy wybrać się nafalafeledo falafelna przy bazarku na wałbrzyskiej. sam lokal mały i zbytnio nie zachęca ale w środku jest czysto. co do samegofalafeleto przyznam że pedlem go pierwszy raz zamówiłemfalafelez bakłażanem i przyznam nie jak dla mnie nie było to coś specjalnego aczkolwiek trudno mi tu ocenić dania serwowane w tym lokali bo zwyczajnie nie mam porównania z innymi. co do pierwszego spróbowaniafalafelenie było złe może kiedyś jeszcze spróbuje.

syryjska knajpka na polskim bazarku? 
jeśli ktoś nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, zapraszamy na targ przy wałbrzyskiej. 
pomiędzy budkami pełnymi mydła i powidła wyrosła falafelna - gastronomiczne maleństwo prowadzone przez kilku uśmiechniętych panów. menu krótkie, proste, tanie (10 zł za pitę z falafelem i warzywami, 13 zł za talerz z hummusem, falafelami i sosem harissa, opcja "na bogato" - z warzywami i dolmą - to bodajże 16 zł), lodówka z napojami (bez przebitki cenowej, ok. 3-5 zł za puszkę) i domowa baklava. hummus w dwóch odmianach, obie smaczne.falafelesmażone na świeżo. herbatka gratis. fajne miejsce na niestandardowy posiłek w świetnej atmosferze. 
jeśli lubicie obserwować ludzi (ja lubię, jakkolwiek to dziwnie nie brzmi), to dodatkową przyjemnością będzie przyglądanie się temu, jak genialnie ta knajpka wpisała się w lokalny bazarkowy koloryt. wpadają dziarskie panie z siatkami "po te naleśniczki z kotlecikami", a starsi panowie prowadzą tu długie pogawędki przy herbatce.
i nikt się tu nie śpieszy, nie pogania, tu nie centrum, tu służew. 
peace.

tego typu miejsce pokazuje, że specjalizowanie się pewnym typie potraw (tu falafeli podawanych w kanapce lub nie)  zdecydowanie ma sens bardzo smaczne i świeżefalafele- właściciel przy nas smażył świeże kotleciki, serwowane tak jak powinny być - ze świeżymi warzywami oraz pikantny sosem harissa a nie sosem chilli z butelki jak zazwyczaj podawany jest kebabach, gdzie maja też w menu falafele. 
dodatkowo do posiłku dostajemy herbatę, którą możemy złagodzić pikantność sosu. 
prowadzi to bardzo sympatyczny człowiek (nie pytałam skąd jest ale obstawiałabym syrię/ liban). 
niewygórowane ceny i sympatyczny lok - zdecydowanie polecam!