wracam, wracam, wracam!. jedyna restauracja, do której wracam tak często, ze można mnie nazwać stałym bywalcem. mogę sobie na to pozwolić dzięki foodiecard, która daje mi 50% zniżki. spróbowałam już wszystkich zup, przekąsek, makaronów, deserów.jakdotąd nic mnie nie zawiodło. jako, że jestem smakoszem carpaccio, zamawiam je regularnie i prowadzę swój mały ranking. w dąbrowskiego 42 podają je z pysznymi bułeczkami i przyprawione tak, że nie trzeba już go właściwie doprawiać na talerzu. jest go trochę mało, patrząc na wysoką cenę, ale nie jest też drożej niż w innych restauracjach. bakłażany zapiekane z mozzarellą i pomidorami, klasyczna, smaczna przekąska. krem z pieczonych pomidorów – zawsze niebo w gębie, z czosnku - niezmiennie dobry, krem jana henryka dąbrowskiego – dobry, dość pikantny, choć smakuje mi najmniej, to już kwestia osobistych preferencji. tagliatelle z łososiem i szpinakiem – palce lizać, farfalle z kurczakiem i orzechami włoskimi w sosie kurkowym – zawsze urzeka. jeśli chodzi o sałaty, to ulubione moje to sałata z szynką parmeńską, mozzarellą i karczochami i sałata z serami pleśniowymi, orzechami i sosem malinowym. sałaty są spore i sycące. przyznam, że z dań głównych spróbowałam dwa i żadne nie powaliło mnie na kolana, natomiast desery, to każdy strzał trafiony w 10. pięknie serwowane, zgodnie z sztuką podawania konkretnych deserów. obecnie ulubionym jest deser z kulkami melona, lodami waniliowymi i prażonymi pestkami dyni. do tego dobra, naprawdę mocna kawa. obsługa uprzejma, szybka, wykwalifikowana. czuje się profesjonalizm. ja jestem zachwycona.