uwielbiam to miejsce za jego wystrój wnętrza. wyjątkowy miks, charakterystyczny i odróżniający się od innych restauracji w warszawie, mi przypomina jedną z moich ulubionych knajp w mediolanie. dużo ciemnej zieleni w morskim odcieniu, w kompozycji z ciepłymi, złoto-mosiądzowymi elementami. pękne, geometryczne lampy podwieszone na wysokim suficie (lokal jest bardzo wysoki! świetnie), w smutnym kontraście z tanio wyglądającymi w dzień, ale nienarzucającymi się wieczorami sztucznymi kwiatami zwisającymi z lamp i podwieszeń przy ścianach. dużo wysokich stolików z barowymi krzesłami. połączenie starych elementów (lub wyglądających na stare) ze współczesnymi. niesamowite wrażenie robi toaleta cała w kolorze mosiądzowym, niestety mało instagram-friendly ze względu na światło. często na stolikach widzę świeże kwiaty, duży plus.
lubię tu wracać. szczególnie, gdy mają eventy z jakimś składnikiem w roli głównej, przez co pojawiał on się w każdej możliwej potrawie - od drinka aż do deser. chyba najmilej wspominam tydzień z topinamburem i jarmużem. kulinarnie nigdy nie miałem nic do zarzucenia, chociaż zachwycić też nigdy się nie zachwyciłem. nie wiem, czy ta seria jescze istnieje, bo na jakiś czas o sobie zapomieliśmy z zorzą. towarzystwo zazwyczaj modne, "stołeczne", często można spotkać znajome twarze.
miły letni ogródek, chociaż rano potrafi tu parzyć słońce, więc na śniadanie lepiej schować się na krótko za jedną z kolumn lub wewnątrz. wieczorem bardzo przyjemnie się siedzi przy autorskich drinkach (ja polubiłem ostatnio drink jagodzianka na rumie z cynamonem) na zewnątrz poza faktem, że siedzenia są niezbyt wygodne. ostatnio (sierpień 2017) dosyć często korzystałem z promocji pn-pt, w której dwa śniadania były w cenie jednego. śniadania tutaj mają jeden duży plus: kameralność. nie spotkałem się, by restauracja była o tej porze mocno przepełniona, chociaż ludzi nigdy nie brakuje. brakuje mi jednak w śniadaniach większej ilości pozycji mięsnych. chociaż zawsze wychodzę zadowolony z kuchni, to muszę przyznać, że raz bardziej, raz mniej, potrawy w smaku są nierówne.