rozsądna propozycja. lokal znajduje się na lubelskiej starówce, ale nieco na uboczu. w wystarczającej odległości, aby gwar z rynku i ulicy grodzkiej nie docierał do relaksujących się gości. w wystroju dominują fotografie, których ogromna ilość "opublikowana" została na suficie. oprócz dwóch sal i małego ogródka są jeszcze na stanie dwie "pakamery" nadające się na studenckie imprezy okolicznościowe. w karcie dań proponowane są m. in. pizze, makarony, przystawki, zupy, dania mięsne, dania z ryb (łosoś, pstrąg). na uwagę zasługuje bardzo sensowny wybór piw. obolon, lwowskie, paulaner, velkopopowicky kozel, ciechan. szkoda, że wśród piw lanych nie ma czegoś ciekawszego. posiłki przygotowywane są na bieżąco i są smaczne. ceny skalkulowane są na takim poziomie, że student, który dysponuje kwotą 100 zł może do fotografa spokojnie zaprosić wybrankę na kolację z winem (ceny win 4-7 złzalampkę oraz poniżej 40 złzabutelkę). ja zmówiłem u fotografa potrawę pod tytułem "sznycel", który okazał się "średniokrwistym" befsztykiem z polędwicy wołowej. do tego frytki i surówka. razem 24 zł. o ceny zatem nie można mieć pretensji. danie z polędwicy wołowejza24 zł na lubelskiej starówce to bardzo rozsądna propozycja. a czy smakowało? frytki ze świeżego oleju. surówka (z marchewki) świeżutka, smaczna. befsztyk przyrządzony właściwie. był troszkę twardawy miejscami, ale to nie wina kucharza. z polskiego mięsa więcej "wycisnąć się" nie da. m. zamówił polędwiczki wieprzowe w sosie chrzanowym. był bardzo zadowolony z tego dania (a jest klientem wymagającym). reasumując. propozycja fotografa jest bardzo uczciwa i interesująca. skierowana jest do klienta wymagającego, a nie dysponującego znaczną ilością gotówki. obsługa przez kamerę baczy pilnie, kiedy ma podejść do stolika i nie narzuca się. mankamentem jest słabo wyczuwalny (ale jednak) zapach "wczorajszego" dymu nikotynowego. oczywiście mankament ten dotyczy jedynie osób niepalących.