słabiutko.
w delfinie zawitaliśmy docelowo na późne śniadanie, jako ze lokal nie oferuje śniadań w ogóle zdecydowaliśmy sie ze zjemy bardzo wczesny obiad. ja zamówiłam pierś z kurczaka w zestawie, mój partner miał ochotę na grillowane mięso. z tego co usłyszeliśmy od właściciela, nie maja takiego w ofercie, ale to nie problem i zrobią grillowany schab. dodatkowo spróbowaliśmy szarlotki i kawy. o iledaniaszybko trafiły na stół i były zjadliwe to atmosfera panująca w lokalu jest co najmniej dziwna. ale po kolei.
pierś kurczaka w cieście a`la naleśnikowym bardzo przeciętna, plus ze mięso nie było suche na wiór, danie podane z frytkami i zestawem surówek, jedną z nich były buraczki, które zalały sokiem cały talerz. frytki słabe, surówki zresztą też. grillowany schab słaby, w moim odczuciu czuć było coś na miarę przepalonego oleju/grilla. generalnie aromat niezbyt przyjemny, ale danie jak najbardziej zjadliwe. kawa bardzo słaba, szarlotka niedopieczona.
co do obsługi. właściciel króluje w całym lokalu. wybija się na pierwszy plan, początkowo jest to miłe, ze ktoś się przejmuje gośćmi, dogląda ich. jednakże na dłuższą metę jest to męczące, i było to nie tylko moje zdanie. w lokalu teoretycznie panuje samoobsługa, jednak wyżej wspomniany właściciel od niektórych gości sam zbiera zamówienia. pozostały personel uprzejmy, lekko wystraszony. wystrój bardzo przeciętny, wszystko wydaje sie stare, żeby nie powiedzieć zaniedbane. dwadaniagłówne, dwie kawy i jedna szarlotka to koszt ok 80 zł, w moim odczuciu w porównaniu do jakości jest to cena zbyt wygórowana.