taverna patris


alealeksandra
5
2 yıl önce
saska kępa
pysznie!. do taverny patris wybieramy się zawsze, kiedy chcemy się wprawić w grecki, wakacyjny nastrój. po raz pierwszy odwiedziliśmy patris ponad rok temu. od samego wejścia słychać w tle grecką muzykę, a wystrój wnętrza przypomina greckie, rodzinne knajpki.

chcąc poznać jak najwięcej greckich smaków, zamówiliśmy wówczas talerz przekąsek na zimno dla dwojga, 2 dania główne i domowe wino. obsługujący nas kelner był przemiły i z wielką chęcią odpowiadał na wszystkie pytania dotyczące menu i składu potraw :). niestety przed złożeniem zamówienia nie wiedzieliśmy, że już po starterze (pasta z grochu, polana oliwą z chlebkiem) i przepysznych przekąskach będziemy najedzeni... kiedy na stół wjechały dania główne (kurczak faszerowany fetą i suszonymi pomidorami, podawany z kolokazją oraz musaka), byliśmy na tyle syci, że z dań głównych zrobiliśmy coś w rodzaju "degustacji"... i większa część porcji niestety została na talerzach.

przy kolejnej wizycie w tawernie patris - bogaci we wcześniejsze doświadczenia - zamówiliśmy mniej. ja skusiłam się na sałatę z granatem i amarantusem oraz na grillowany ser haloumi podany z pyszną pastą paprykową i boczniakami. moja połówka na "grillowaną polędwiczkę wieprzową" ze słodką musztardą domowej roboty. poprosiliśmy o podanie całego zamówienia w tym samym czasie - oczywiście nie było z tym żadnego problemu. jedzenie jak zwykle pyszne i warte polecenia. obsługa nadal miła i uśmiechnięta. koniec naszej kolacji w patris zwieńczyła baklava z lodami.

podsumowując: miejsce godne polecenia. grecka atmosfera wprawia we wspaniały nastrój. a o jedzeniu i domowej musztardzie będziemy jeszcze długo pamiętać!
0
keddar
4
2 yıl önce
saska kępa
grecja pełną gębą!. lubiąc kuchnię grecką (i ją trochę znając), wyruszałem do patris z przysłowiową "duszą na ramieniu". ale nie zawiodłem się! będę tam wracał! wystrój - przypominający greckie tawerny, nieprzesadzony, błękitno-biały - na plus. obsługujący mnie kelner, to jeden z najlepszych kelnerów w warszawie, miły i sympatyczny, nie narzucający się, ale dyskretnie czuwający; poradził i pomógł wybrać. jedzenie świetne (polecam polędwiczki wieprzowe oraz wołowinę w liściach winogron z ryżem - niebo w gębie). ceny na poziomie dolno-warszawskim (ok. 35 zł za danie). warto spróbować pysznego gewurztraminera granos nobles (ambrozja!?). będę wracał.
0
michał
4
2 yıl önce
saska kępa
nie była to moja pierwsza wizyta w tym lokalu, poprzednich nie wspominam ze specjalnym zachwytem. piątek, godzina ok. 21, w lokalu niewiele osób, spragnieni od razu zamówiliśmy napoje, które niestety podane nam zostały z przekąskami po dobrych 15 min. same przekąski, różne pasty, sery, pieczywo oliwki były smaczne, a porcje stosunkowo duże. obsługa miła, ale obawiam się że przy dłużej liczbie klientów czas oczekiwania może być nieznośnie długi. fajny wystrój, ceny adekwatne do jakości.
0
adamcz
4
2 yıl önce
saska kępa
bardzo przyjemne miejsce. lubię jadać w różnych miejscach i próbować nowych smaków. do taverny patris trafiłam w sobotnie popołudnie - było pełno ludzi. pierwsze wrażenie bardzo pozytywne - jasny, przyjemny wystrój, nienachalna muzyka - no i dużo ludzi, co chyba najlepiej świadczy o lokalu. ogólne wrażenie bardzo przyjemne, jedzenie fajne, porcje solidne, przyjazna obsługa. trochę długo czekalismy na zamówione dania, ale jak wspomniałam, mieli duży ruch. bardzo fajne miejsce na rodzinny obiad albo spotkanie z przyjaciółmi - niezobowiązująco i smacznie.
0
rafał
4
2 yıl önce
saska kępa
moja ulubiona grecka knajpka w warszawie. tak naprawdę lepszego greka jadłem tylko w grecji, czyli jest dobrze. w restauracji byliśmy z żoną kilka razy i miło wspominamy, będziemy wracać. w zasadzie każde danie mi smakowało, a jadłem ich sporo. konkretnie mogę polecić zestaw ciepłych przekąsek i mus czekoladowy na deser. :) z dań głównych co kto lubi, ja lubię za każdym razem inne.
może mogłoby być ciut taniej, w końcu lokalizacja nie jest ani topowa, ani zbyt wygodna. nie jestem ani mega estetą, ani wykwintnym smakoszem, więc jak mi bardzo smakuje i chcę wracać, daję najwyższą ocenę.
0
jolanta
5
2 yıl önce
saska kępa
taverna patris zafudnowała mi nie tylko sentymentalną podróż do knajp odwiedzonych na riwierze olimpijskiej, ale przede wszystkim prawdziwą ucztę dla oka i podniebienia. odkąd pierwszy raz odwiedziłam to miejsce wracam tu regularnie, zabieram znajomych i rodzinę. każdy zawsze wychodzi zadowolony.

w patris spróbowałam wielu dań i chyba ciężko byłoby mi wybrać ulubione, ale ostatnio szaleję za polędwiczkami wieprzowymi smażonymi z warzywami i oliwkami w czerwonym winie z miodem. grillowany szaszłyk z polędwiczek wieprzowych też jest mega. mają tu pyszną pieczoną ośmiornicę, pierożki nadziewane greckimi serami, musaka smakowała mi nawet bardziej niż ta grecka. kaczka confit z owocową konfiturą delikatna, ale tylko dla osób, które lubią słodkie. krewetki, kalmary, hummus - perfekcyjne. warto zamówić również greckie oliwki. jedyne do czego mogłabym się przyczepić to zupa cytrynowa z kurczakiem - miałam na talerzu więcej marchewki niż pozostałych składników. co do deserów - mus chałwowy z konfiturą z wiśni jest po prostu niezwykle warty spróbowania. win nie próbowałam, nie przepadam, ale polecam greckie piwo mythos.

restauracja jest przygotowana na odwiedziny rodzin z dziećmi. maluchy na pewno nie będą się tu nudzić. obsługa profesjonalna i miła, prezentująca wysoką kulturę osobistą.
0
spacecadet
4
2 yıl önce
saska kępa
gdyby nie wisła za oknem, czułbym się jak w grecji. kuchnia grecka? hm... souvlaki, mousaka, psaronefri i do tego mythos lub kieliszek metaxy. czego chcieć więcej?! chyba tylko tego, by nie trzeba było wyjeżdżać do grecji by skosztować tych wyśmienitych dań.

tawerna patris odpowiedziała mi na tą ostatnią potrzebę w sposób niemalże idealny, bo jedzenie mają bardzo dobre... naprawdę bardzo. byłem tam przedwczoraj z moją narzeczoną na obiedzie - ona zamówiła bekri meze - 38,00 zł (polędwiczki wieprzowe smażone z warzywami i oliwkami z ryżem szafranowym). ja zdecydowałem się na kotopulo gemisto - 37,00 zł (kurczak faszerowany fetą i suszonymi pomidorami podawany z kolokazją). a na przystawkę wybraliśmy pyszne pierożki ze szpinakiem i kozim serem za 21,00 zł.
za dużo by pisać jeśli chodzi o doznania smakowe, więc - było smacznie i basta!
atmosfera iście grecka - kolorystyka tradycyjnie niebieska, choć nie wszędzie co osobiście mi się podobało. obsługa również bardzo przyjemna, bo oprócz zwyczajowych uprzejmości można było porozmawiać na poziomie nawet jeśli była to rozmowa o pogodzie.

jedynym minusem była skromna, bo licząca jedynie 3 pierożki porcja przystawki. dania główne były naprawdę spore i żeby się nie najeść trzeba by być niezwykłym głodomorem.

aha, no i oczywiście zapomniałem dodać o ich rewelacyjnej, przepysznej, słodziutkiej musztardzie własnej roboty. dla niej warto tam wziąć chociaż kawałek chleba. jeśli już o chlebie wspomniałem to na wstępie dostaliśmy ich interesujący w smaku i strukturze chleb wraz z pastą z grochu.

cóż czarne danie, lub jak kto woli smutne było do przełknięcia, bo 110 zł + napiwek to mało jak na obiad dla dwóch osób w warszawie.
0
numlock
4
2 yıl önce
saska kępa
niespodziewanie przyjemna tawerna. szukaliśmy miejsca z grecką kuchnią, wahaliśmy się pomiędzy santorini, a patris. na gastronautach patris miał ewidentnie gorsze opinie, ale zaryzykowaliśmy i wybraliśmy to miejsce (zachęciło nas absurdalne logo z latającym osłem na facebook'u).

obsługa bardzo miła, nie przytłacza swoją obecnością, ale jest, gdy istnieje potrzeba. mimo długiej karty kelner bez problemu opowiadał o poszczególnych pozycjach i cierpliwie czekał, aż podejmiemy decyzję.

przystawki w postaci spanakopity, tzatziki(z dodatkiem pity) i kotlecików z cukinii szybko wjechały na stół, bardzo smaczne i racjonalnie sycące. dania główne czyli kalmary, musaka i dwa różne dania z jagnięciny wszystkim bardzo smakowały, porcje w sam raz, większe niż mniejsze. pyszny mus chałwowy zjedliśmy jeden na 3 osoby i to był bardzo dobry pomysł, ponieważ porcja słodkiego deseru była bardzo duża.

wielkim plusem była obecność w karcie retsiny, kultowego białego wina, które dla greków jest tym, czym dla nas woda w upalny dzień na mieście. i prawdziwa grecka kawa; myślałam, że nigdy jej nie doświadczę w polsce.

reasumując, zjedliśmy bardzo dobry obiad w bardzo estetycznym, klimatycznym wnętrzu. rachunek dość wysoki, ale bez tragedii.
0
ar2r
2
4 yıl önce
saska kępa
knajpa przeniosła się na kamionek (grochowska 344, przy skrzyżowaniu z mińską, w miejsce, gdzie wcześniej funkcjonowały boretti a potem che figata). menu w porównaniu do tego widocznego na zomato mocno się zmieniło, ale nie zrobiłem zdjęć, bo po pierwsze nie wiedziałem, a po drugie poszedłem tam na lunch.środa

– zupa krem z marchwi i pomarańczy

– pastitsio z grillowaną sałatą rzymską+ woda, a wszystko w standardowej cenie 24 plnfajnie, że dają wodę, ale przy takim upale jak dzisiaj (30c) przydałoby się, żeby w szklankach był lód, albo chociaż woda zimna, a nie w temperaturze pokojowej. zupa krem smakowo całkiem fajna, słodko-kwaśna, czuć z czego zrobiona i jesst to smak czysty, nie zmieniony przyprawami. podana z młodymi liścmi buraka i chipsem (chyba) z marchwii. gęsta jak na zupę, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, chociaż porcja mikra.na drugie pastitsio, czyli grecka wersja lasagne'i. podane na desce z ikei, na którejj leżał silikonowany papier z gazetopodobnym nadrukiem. estetyka a'la prl, jakoś nie pasuje mi podawanie dania, które wiadomo, że będzie krojone na papierze. w sumie to podanie na gazecie tylko przy burgerach nie budzi we mnie wstrętu. samo pastitsio to niewielki kawałek zsuszonych makaronów z niewielkim dodatkiem zsuszonego niedoprawionego mięsa. rozumiem, że dania lunchowe to nie jest wysokich lotów sztuka kulinarna (chociaż w munja są naprawdę smacznei dość "fikuśne"), ale naprawdę zawiodłem się na tym daniu. lasagne kupowana na stoku we włoskich alpach bije na głowę tę w tavernie. sucho i bez smaku. no ok, trochę smaku było, słodkiego, za sprawą cynamonu. pastitsio serwowane było z grillowaną sałatą rzymską, w której wyraźnie czuć było, że pleśń ją zaczyna dopadać (czyżby sposób na utylizację warzywa, które nie nadaje się już do sałat?) do tego sałata lub rukola lub liście buraka z przybrania były niedomyte. piasek/ziemia to nie jest to co tygryski lubią najbardziej. sosik do tego serwowany był bardzo fajny. ciężko powiedzieć co to było, ale był kwaskowaty, dzięki czemu pozwalał "nawilżyć" suchość pastitsio i przełamać jego słodycz.zajęte było 4-5 stolików, ale obsługa mocno niemrawa. nie ułatwia obsługi fakt, że piec, który został po wcześniej urzędujących w tym lokalu włochach został po prostu zaklejony greckimi plakatami (i zza baru nie widać połowy sali). aranżacja lokalu na plus, do gustu przypadły mi zwłaszcza zdjęcia autentycznej, niepocztówkowej greckiej rzeczywistości w postaci tryptyków wprawionych w stare okna.reasumując: z wyglądu fajnie, menu zachęca, obsługa słaba, jedzenie raz dobre (zupa), raz dno (drugie), do tego mało. z lunchu wyszedłem głodny. raczej nie powtórzę.
0
bartekwwa
4
5 yıl önce
saska kępa
niedzielne wczesne przedpołudnie. po problemach z parkingiem wchodzimy do zapełnionej w połowie knajpy. miły pan szybko nas "przejmuje" i już do końca wizyty z dużą klasą nas obsługuje. wystrój jest średni, budynek zewnętrzny paskudny. na wstępnie otrzymujemy dobre "czekadełko". oczywiście bierzemy alkohol, niezłe greckie wino i pyszne polskie piwo (raciboskie). na start ciepłe przekąski m.in smażone kalmary, ser halloumi - ogólnie niezłe ale bez rewelacji. dania główne. grillowany szaszłyk z polędwiczek wieprzowych z frytkami i sosem z pomarańczy - pycha. cukinia z boczniakami zapiekana w sosie pomidorowym z serem - bardzo dobre. dla małego towarzysza frytki z kurczaczkiem zjadliwe. tanio nie jest, ale jedzenie jest dobre i czasem warto zaszaleć.
0
oxy
5
5 yıl önce
saska kępa
do taverny patris trafiłam przy okazji rodzinnej uroczystości, więc wszystkie dania, których tam kosztowałam zostały zamówione przez organizatora.świetne zimne przekąski - pasty do pity, która jest podawana na ciepło oraz oliwki. moją faworytką została pasta z grochu i suszonych pomidorów. smaczny hummus oraz pasta z czosnku. mięsożercy zachwycali się również pastą z ikry dorsza.ciepłe przekąski równie smaczne, kotleciki z cukinii czy pierożki ze szpinakiem i serem fenomenalne. jako danie główne jadłam cukinie i boczniaki w sosie pomidorowym zapiekane pod greckim serem wszystko absolutnie przepyszne, podane z lekką sałatą. dla osób niewege podano roladki z kurczaka z serem oraz polędwiczki wieprzowe, wszyscy bardzo sobie chwalili. na uwagę zasługują również sałatki.greckie desery w postaci malutkich ciasteczek "na jednego gryza" bardzo dobre, ale należy uważać, są też bardzo słodkie (jeśli można to uznać za zarzut do deseru :p ).wino zaserwowano w fantastycznych karafkach stylizowanych na bukłaki. podano je w odpowiedniej temperaturze, było bez zarzutu.bardzo dobra kawa.należy również docenić sposób serwowania dań, podawane są bardzo estetycznie. przemiła i niezwykle uczynna obsługa.
wystrój nie pozwala zapomnieć, że jesteśmy w greckiej restauracji, jest przytulnie, bardzo domowo.w lokalu jest bardzo czystko i co dla niektórych będzie sporą zaletą jest też kącik dla dzieci.warto, warto i jeszcze raz warto!
0
glotona
5
6 yıl önce
saska kępa
bardzo przyjemne miejsce, szczególnie w letni dzien z uwagi na część tarasową położoną od strony wisły. wystrój knajpki w typowo biało-niebieskim, greckim klimacie. obsługa miła. dobre tzatziki, ze smaczną pitą. na główne nieśmiertelna moussaka również nie zawiodła. spory wybór win. miejsce godne polecenie.
0
asia
5
6 yıl önce
saska kępa
pozostając w greckim klimacie, w ciepły (i jeszcze letni) weekend odwiedziliśmy tawernę patris. mimo że położona od strony wejścia przy ruchliwym wale miedzeszyńskim, restauracja zaskakuje cichym, klimatycznym, przestronny tarasem od strony wisły w prawdziwie greckim klimacie. wnętrze tawerny także dopracowane jest w każdym calu - jasne ściany, miękkie kształty, kolorowe akcenty. właściciele pomyśleli również o najmłodszych gościach - zarówno przy ogródku, jak i w środku lokalu znajdują się wydzielone strefy do zabawy dla dzieci. mile widziane są też czworonogi, które od razu dostają miskę z wodą.

obsługa bardzo dobrze zorientowana w menu i pomocna, jednak trochę nieobecna (czasami musieliśmy sporo czekać na pojawienie się kelner, mimo że oprócz naszego zajęte były jeszcze tylko dwa stoliki).

jako czekadełko tawerna proponuje pyszną pastę z grochu i wypiekane na miejscu pieczywo, nastrajające bardzo pozytywnie.

menu studiowaliśmy dosyć długo, bo wybór był trudny - najchętniej spróbowalibyśmy wszystkiego ;) w końcu poszliśmy za ciosem i na początek zamówiliśmy kopanisti (od nazwy sera), czyli pastę z sera pleśniowego i pomidorów z miętą. wyrazisty smak tonowała jeszcze ciepła, grillowana pita. zgodnie orzekliśmy, że podawane tutaj pasty są zdecydowanie godne uwagi i spróbowania. pierożki z ciasta filo z krewetkami poprawne, ale nie zapadające w pamięć, w przeciwieństwie do smażonych kalmarów w orzeźwiającym pesto, których smak pozostaje na długo.

do wyboru są dwie zupy - cytrynowa z kurczakiem oraz faki (powiedziałabym, że to wariacja na temat tradycyjnej fakes). postawiliśmy na tą drugą, wegetariańską, z soczewicą i szpinakiem. gęsta, rozgrzewająca i intensywna, chociaż podobno dla typowego mięsożercy niezjadliwa ;)

tradycyjnie nie mogłam odmówić sobie horiatiki z pyszną fetą oraz zaskakującym dodatkiem - kaparami, które wpasowały się idealnie w smakowy charakter sałatki.

druga wybrana przez nas sałatka - z grillowanym kurczakiem i równie dobrej jakości co feta, serem halloumi - wilgotne i  jednocześnie przypieczone mięso, grillowany ser, świeże warzywa i warta szczególniej uwagi konfitura z czerwonej cebuli.

na deser wybraliśmy brownie z solonym karmelem i jogurtem - dobre, choć bardzo słodkie (a podobno i tak najmniej ze wszystkich dostępnych deserów).

do tawerny patris śmiało mogą wybrać się miłośnicy greckiej kuchni, ale również ci, którzy przekonani do niej nie są lub chcą zasmakować czegoś nowego. niemal każde z próbowanych przez nas dań było ucztą dla oczu, a potem dla podniebienia ;) dodatkowo dzięki atmosferze i niewymuszonej gościnności można poczuć się jak w prawdziwej greckiej tawernie.
0
krca
4
7 yıl önce
saska kępa
bardzo fajna grecka knajpka. odwiedziliśmy większość greckich restauracji w warszawie i od wczoraj taverna patris będzie naszą ulubioną. wystrój, na plus. obsługa, na plus. siedzieliśmy w pobliżu rozpalonego kominka. szybko się rozgrzaliśmy, bo na zewnątrz mróz. smakowały nam zarówno przystawki (smażone kalmary, halloumi)  jak i dania główne (pieczony halibut, krewetki).  mogę polecić miejsce na kolacje we dwoje jak i na spotkanie w gronie przyjaciół.

łatwiej trafić autem (restauracja mieści się przy trasie szybkiego ruchu). plus za parking dla gości.
0
kuba
5
7 yıl önce
saska kępa
pyszne przystawki dania miesne i owoce moza zachwycaja , duze porcje w stosunku do ceny, miła obsługa, swietne wino domowe i grecka atmosfera!
0
oturum aç
hesap oluştur