taverna patris


kalarepka
5
14 yıl önce
saska kępa
jak w greckiej tawernie. mimo że za oknem śnieg i mróz, w środku taverny patris możemy poczuć się jak na południu grecji. poczynając od przemiłej rodzinnej atmosfery lokalu, przeuroczej, uśmiechniętej obsługi przez wygląd tawerny po menu.
lokal podzielony jest na trzy części: sala "kominkowa" z tv, kominkiem i widokiem na brzeg wisły – można w niej palić i jest dobrym pomysłem na urządzenie imprezy w gronie przyjaciół. jest jeszcze sala tzw. "kolorowa" – mniejsza od poprzedniej, z książkami na oknach i rzeczywiście mieniąca się kolorami – choć akurat ja chyba wolałabym spokojniejsze tony. trzecia – to główna sala z barem, w której mieliśmy przyjemność zasiąść.

smaki – niczym z tawerny santorini kręglickich (jak się okazało managerka lokalu „wychowała” się w kuchni pani agnieszki i pana marcina). ceny – zdecydowanie przystępniejsze. np. grillowane kotleciki jagnięce (paidakia) – 39,00 zł vs. kotleciki jagnięce z kostką (paidakia) - 54,00 zł.
zamówiliśmy obydwie zupy z menu: z soczewicy z fetą, oliwkami i wędzoną makrelą i cytrynową z kurczakiem – pyszne, może cytrynowa mogłaby być odrobinę kwaśniejsza. po zupach przyszedł czas na kaczkę z koprem włoskim i pigwą podawaną z polentą plus udziec jagnięcy – spoza menu – z jednej strony mięso było odrobinę twardawe, z drugiej rozpływało się w ustach i nie żałuję wyboru. świetne.
zazwyczaj nie kusimy się na desery, ale tym razem nasz kelner był mega przekonujący. i miał rację. ciasto jogurtowe to absolutna poezja – dla łasuchów: warto wpaść do tawerny choćby na nie i kawę.
mam ogromną ochotę tu wrócić.
0
vaucluse
5
14 yıl önce
saska kępa
żal nie wpaść!. po porażce poprzedniej restauracji, bardzo miło zobaczyć w tym miejscu lokal z dużym potencjałem!

wnętrze semi-minimalistyczne, ale czyste, schludne, dobrze urządzone. każda sala troszkę inna, a w rogu sali dla palących wygodne siedzonko przy działającym kominku.

pod względem kulinarnym menu stosunkowo proste, ale jak najbardziej zachęcające. marynowane warzywa na poczęstunek bardzo smaczne. dobry chlebek, oliwa... zupa cytrynowa z kurczakiem oraz gęsią to delikatny smak greckiego lata. w kontraście do poprzedniego recenzenta zdawałem sobie sprawę, że nie chodziło tu o trawę cytrynową - bardziej skórkę cytrynową - zupa bardzo udana. zupa z soczewicy podawana z fetą, oliwkami i wędzoną makrelą również celująca. kaczka z koprem włoskim i pigwą podawana z polentą to bardzo interesujące danie - duża porcja, bukiet smaków, mięso ewidentnie spreparowane ręką utalentowanego kucharza. osobiście żałuję tylko braku np. redukcji z pomarańczy, aby dodać do dania odrobinkę 'wilgoci', ale ten drobiazg broń boże nie degraduje dania na niższy poziom. ciasto jogurtowe z musem śmietanowym i czekoladą zaskoczyło - czekolada genialna, deser rozpływał się w ustach (i tu podziękowania dla przemiłego kelnera, który trafił sugestią w dziesiątkę, mimo faktu, iż nie jadam przeważnie deserów). tarta serowa z sosem z suszonych owoców bardzo przyjemna.

obsługa perfekcyjna - uczynna, szczera, zawsze na miejscu - widać, że zależy na tym, aby klient poczuł się pod opieką.

biorąc pod uwagę, że mimo wysokiej jakości potraw zapłacisz za tę kolację 50% mniej niż w santorini, ta restauracja jest skazana na sukces - i tego właśnie z całego serca życzę tavernie patris.
0
elbartek
3
14 yıl önce
saska kępa
bardzo dobre jedzenie z nadgorliwą obsługą. byliśmy kilka dni temu w tavernie - fajny parking, łatwy dojazd, knajpę z zewnątrz zazwyczaj się mija nie zwracając na nią uwagi, a chyba warto się zatrzymać. jedzeniowo bardzo fajnie - na przystawkę wzięliśmy naprawdę świetne tzatziki, do tego wypiekana pita (super), ale równie dobrze można zajadać wypiekanym na miejscu chlebem, który jest podawany na początek (o czym jednak nie zostaliśmy poinformowani przez obsługę i stąd ta pita, której jednak nie żałuję). do tego krewetki, które były naprawdę dobre do momentu kiedy zepsuły nam trochę wieczór, ale na szczęście wszystko zostało szybko i sprawnie załatwione. dodatkowo dostałem bardzo dobrą sałatkę wiejską co było miłym zaskoczeniem, bo trudno o tej porze roku o tak dobre pomidory, a w zestawieniu z dobrą fetą były naprawdę bardzo dobre.

trochę zbyt specyficzna była zupa "cytrynowa" (lub z trawą cytrynową), której nie zjedliśmy, choć rozumiem, że dla niektórych może być to coś wartego spróbowania. spodziewałem się bardziej czegoś na kształt akcentów smakowych jak w kuchni tajskiej niż czegoś co będzie suto zakropione sokiem z cytryny, a przynajmniej tak smakowało.

minusem według mnie jest akustyka i wystrój lokalu, który jest zbyt mało intymny i siedząca sporą odległość od nas grupa osób jednak psuła atmosferę, więc raczej nie polecam na romantyczny wypad. drugą rzeczą jest obsługa - według mnie są dwa bieguny dobrej obsługi: jeden kiedy kelnera nie widać, nie słychać, a dania same pojawiają się na stole (wyższa szkoła jazdy) i drugi kiedy kelner jest tak fajny, że prawie siedzi z wami przy stole (a la tgif). tutaj było idealnie po środku - kelner przychodził, dopytywał się, tłumaczył, ale bardziej wynikało to z jego niskich kompetencji niż z chęci nawiązania kontaktu. ok, każdy się uczy, ale psuło to nastrój.

ogólnie bardzo dobre jedzenie i pod tym kątem lokal mogę polecić.
0
oturum aç
hesap oluştur