szajnochy 11


İçinde "tym" olan yorumlar
3
3.5
justyna
5
2 yıl önce
stare miasto
nazywać tę restaurację sushi barem to zupełnie niesprawiedliwy osąd. fakt, sushi podają absolutnie najlepsze w kraju, co więcej - ci co byli w japonii zapewniają, że nawet tam nie jedli nic lepszego, istotne jest jednak to, że właściciel, manager i kucharz to fanatycy dziwnego jedzenia:) kartę zmieniają co 2 miesiące - korzystając przytymze składników, które sami wyhodują.  polecam śledzić ich profil na fb, zdjęcia potraw powodują, ze bierzesz pierwszy możliwy transport do wrocławia, a potem nie chcesz stamtąd wracacj
0
ania
1
6 yıl önce
stare miasto
ja rozumiem i szanuję to, że nie w każdym lokalu dzieci są mile widziane. istnieją jednak kulturalne sposoby poinformowania otymklienta, chociażby np. wywieszenie informacji na drzwiach, żebym mogła taki lokal ominąć i wybrać sobie inny, gdzie nie będę nikomu przeszkadzać. tam się natomiast uprawia krzywe zagrywki typu "tu nie ma rezerwacji, ale za godzinę będzie".
żałosne, drodzy państwo!
0
johnkennedy
4
10 yıl önce
stare miasto
mniam, mniam. nie jestem znawcą sushi, więc będąc wtymlokalu wybrałem menu kuchni ciepłej, które jest alternatywą dla sushi. królują tam autorskie dania z produktów ekologicznych przygotowywane metodą długiego gotowania sous-vide. zarówno kurczak jak i ryba (ztymgatunkiem polskiej ryby miałem pierwszy raz do czynienia - aż nie zapamiętałem nazw) były pyszne. na start z menu azjatyckiego obie zupy. do tego lampka musującego chopina i znakomite herbaty w żeliwnych czarkach. pyszna to była kolacja.

sam lokal minimalistyczny, ale bardzo estetyczny. bardzo miła i kompetentna obsługa - miałem kilka pytań, na każde bardzo wyczerpująco udzieliła mi odpowiedzi.

polecam to miejsce.
0
kalasewa
4
11 yıl önce
stare miasto
z klasą i smacznie, ale.... no właśnie. mam problem ztymmiejscem. z jednej strony sushi, które dostałyśmy, było bardzo dobre, bez zbędnych ozdobników, ryba nie była wodnista, jednym słowem smak i świeżość na 5. wystrój miejsca też miły dla oka, sporo przestrzeni, która z jednej strony stwarza trochę stołówkowy nastrój, ale z drugiej strony jest zaaranżowana elegancko i zaskakująco wycisza.
mimo tych 2 zalet, zawsze przemawiających na plus, jeśli chodzi o miejsce z jedzeniem, do szajnochy 11 dotychczas nie wróciłam. po części pewnie dlatego, że ceny nie są tu najniższe. do tego nasz rachunek niesamowicie wzrósł przez chęć wypicia paru kieliszków białego wina, które okazały się kosztować 20 zł jeden. fakt, trzeba było zapytać wcześniej, ale jakoś czasem tak bywa, że człowiek poddaje się chwili, a potem wychodzi w szoku... i nie chce wracać.
0
vvojtek
2
12 yıl önce
stare miasto
smakowa porażka, zmarnowane krewetki. odwiedziłem w oczekiwaniu na jakiś sensowny zamiennik dla sakany. na początek dobre wrażenie zrobiła karta z ulubionym daniem partnerki (z ohh!!) salmon tataki - w karcie chyba jest tuńczyk, ale zgodzili się na zamianę na łososia. kolejnym przyjemnym elementem są dziewczyny, które wydają się być porównywalnie sympatyczne i przyjemne jak u konkurencji, przynajmniej na pierwszy rzut oka. niestety, ale tu kończą się pozytywne wrażenia z lokalu. pierwszym znakiem był zbyt twardy ryż... wziąłem płynący talerzyk z łososiem, rzepą i jakimiś dodatkami, i ten ryż zdruzgotał moje wrażenia smakowe. zapytałem mastera czy to taki standard i odpowiedział, że wszystko jest ok. więc przyjąłem to do wiadomości i uznałem, że to po prostu ma tak być wtymmiejscu. zamówiłem więc sake nigiri, maki z krewetką w tempurze i jakieś uramaki, futomaki plus zdecydowałem się na krewetki tygrysie w tajskim sosie. wszystko po kolei kulało z uwagi na ten ryż, który bym określił jako odgrzewany, niedostatecznie miękki... oczywiście to moje odczucie, każdy ma inne przyzwyczajenia, zapewne on był świeży i przygotowany według standardów lokalu, ale nigdy nie spotkałem się z tak twardym ryżem w żadnym lokalu w europie. na plus wydawała mi się wielkość krewetki w makach... jest ogromna, uwielbiam je aczkolwiek z uwagi na tą wielkość poza krewetką do maka nic specjalnie zmieścić się już nie udało i przez to także ostatecznie straciła na ocenie (poza ryżem, który psuł wszystko). pozostałe maki również trudno ocenić ponieważ ten ryż mi wszystko popsuł. do tego młody adept sztuki, który przygotowywał nam specjały był strasznie rozgadany i non stop głośno gadał z pozostałymi pracownikami przekrzykując się niemiłosiernie i nie odzywając się do gości właściwie wcale, bo na to już mu czasu nie wystarczyło... gadał i gadał zupełne głupoty jak nakręcony, co skutecznie psuło nam klimat i atmosferę. najgorszym daniem okazały się te ogromne krewetki w sosie tajskim. krewetki same w sobie były świeże i pachnące, ale ten sos to coś tak okropnego i niejadalnego, że nie wyobrażam sobie, jak mogą to podawać klientom... myślę, że to jakiś absurdalny produkt z najniższej możliwej półki z chińskiego supermarketu niegodny tak drogiej restauracji! właściwie to tak zepsuć, tak wspaniałe krewetki - trzeba umieć. same krewetki były smażone bez żadnych przypraw, więc nie miały w sobie szczególnego smaku i przez to wchłaniały tą okropną maź. potymdaniu miałem ochotę jak najszybciej wyjść i oczywiście tak uczyniłem. ostatecznie rachunek jak u konkurencji z nieporównywalnie gorszymi wrażeniami. na koniec dodam, że partnerka z salmon tataki była zadowolona aczkolwiek trzeba było poprosić o słodki sos ponieważ podają z jakimś swoim wodnistym niezbyt pasującym do dania.
0
daris
2
12 yıl önce
stare miasto
duże rozczarowanie. szajnochy 11 pamiętam ze swoich pierwszych spotkań z sushi i wtedy wszystko było dla mnie nowe i pyszne(jadłam wtedy zestaw lunch)! teraz, mając już porównanie bardzo się rozczarowałam. zestaw sushi za ok.100 zł był tylko mdłą przekąska. maki bez smaku, bez pomysłu i z dziwnym zielonym czymś co psuło mi smak (nie spotkałam się ztymw żadnej innej suszarni). obsługa opieszała, znudzona - chyba z 15 min czekaliśmy na rachunek wymownie patrząc na kelnerkę podpierającą się o bar. a wystrój stołówkowy. zdecydowanie nie do powtórzenia.
0
mikumi
3
12 yıl önce
stare miasto
a miało być tak pięknie.... zapowiadało się dobrze. pierwsze wizyty nieśmiałe, zupka miso, innym razem tatar z łososia, jakieś sashimi... smacznie, choć obsługa taka sobie - się czeka i w ogródku, i w środku przy stoliku. nie czeka się pewnie tylko przy barze, który jest chyba najlepszym miejscem tutaj. no i w końcu, zachęcona pierwszymi próbami, wizyta na całego. :) niestety porażka - zamówiony, polecany tutaj przez innych gastronautów, zestaw z rybami na ciepło (maki z pieczonym łososiem, z kalmarem w tempurze oraz nigiri z pieczonym węgorzem) okazał się porażką. maki z pieczonym łososiem zimne, a sos rzadki. maki z kalmarem - w porządku, smaczne. no i największe rozczarowanie - pieczony węgorz. kto zna, to wie, że pieczony węgorz to trudna sztuka. może być okropny. przez całe lata nie tykałam węgorza, bo pierwszy raz zjadłam coś niezjadliwego. ale potem skosztowałam cudownego pieczonego węgorza i od tego czasu jestem jego fanką. to sprawdzian dla każdej susharni. tymczasem tutaj pieczony węgorz przybrał formę... nigiri z krewetką. pani kelnerka, w ogóle jakaś taka jakby tu za karę była, nawet się nie zająknęła, rzucając zestaw i znikając. w końcu znalazłam inną, która z rozbrajającym uśmiechem stwierdziła, że węgorza nie ma i już. ale ja krewetek na surowo jakoś nie jadam, pozatymprzyszłam tu na węgorza. no i to by było na tyle. nikt nie powiedział, że nie ma węgorza - wzięłabym inny zestaw. nikt nie zapytał, co podać w zamian. róbcie jak chcecie, ale wiecie jak jest. jak widać wtymlokalu zamawiasz rosół, dostaniesz ogórkową. w końcu zupa to zupa.
0
baharija
5
13 yıl önce
stare miasto
jak dla mnie super. generalnie suszarni we wrocławiu przybywa, a co zatymidzie, różnice w poziomach lokali stają się bardziej widoczne i odczuwalne w smaku. jednak szajnochy 11 trzyma poziom. wnętrze stonowane i przyjemne, obsługa doskonała (wysoki poziom obsługi w suszarniach jest normą, ale tutaj jakość obsługi zasługuje na szczególną uwagę). ceny raczej normalne jak na sushi w centrum miasta. a samo sushi: niebo w gębie. czy to w opcji łódeczek przy barze, czy tak jak ostatnio w formie seta. jak dla mnie bardzo dobry ryż (idealna konsystencja i "słodkość"). nic innego oprócz maków i nigiri nie próbowałam - więc nie wiem, jak pozostałe dania w karcie, ale na pewno pójdę po raz kolejny spróbować następnych dań.
0
agaduda
5
13 yıl önce
stare miasto
rewelacja!. rewelacyjna suszarnia!
delikatna muzyka i przyjemny zapach wnętrza powodują, że wypoczywam. nie ma też znaczenia, czy to pora lunchu po zawalonym dniu w pracy, czy kolacja wieczorową porą. zawsze jest miło.
obsługa dyskretna, aczkolwiek mogłaby pojawiać się częściej. rekompensatą za to jest zawsze miły uśmiech i pozytywne nastawienie kelnerek.
jeśli chodzi o menu, to tuńczyk z dań głównych jest chyba najbardziej godny polecenia - delikatnie muśnięty temperaturą, eksponujący potęgę jego smaku w surowym wnętrzu! ceny bardzo dobre jak na wrocławski rynek. pozatympłacimy za produkty wysokiej klasy oraz pierwszej świeżości. nie spodziewajmy się niższych cen, bo porcje przyzwoite jak na menu orientalne. dodatkowo prawdziwym hitem są ceny lunch menu, no i oczywiście same zestawy! dla każdego coś miłego! sashimi świeże i rozpływające się w ustach, a sushi... poezja smaku! w godzinach lunchu może się zdarza, że poczekamy chwilę dłużej ze względu na pełne obłożenie, ale i tak warto. serdecznie polecam!
0
theo
4
13 yıl önce
stare miasto
niezłe zestawy lunchowe. na szajnochy zaciągnął mnie znajomy z pracy - wyskoczyliśmy tam na lunch i nieźle trafiliśmy. za 30 zł do wyboru mamy 4 różne zestawy, wtymrównież z pieczonymi rybami dla mniej przekonanych do surowizny. my zostaliśmy jednak przy surowej klasyce. w skład zestawu wchodzi do wyboru zupka miso - bardzo smaczna, nieźle przyprawiona, lub herbata. samo sushi również przekonujące w smaku, jedynie uwaga co do stosunkowo słabszego zrolowania maków z filadelfią, ale pozatymwszystko w porządku. wystrój w odpowiednim klimacie, czysto i estetycznie. obsługa bardzo miła.
0
balbus
3
13 yıl önce
stare miasto
przeciętne. byłem zachęcony opiniami. ktoś nawet napisał o cud kucharzach. i co? rozczarowanie. albo nie jadamy tego samego sushi albo opinie są dęte.

przede wszystkim drożyzna. i jak na wrocław, i jak na polskę.

po drugie, jedzenie zupełnie standardowe. niezłe, powiedziałbym.

obsługa ok. ale kucharzy nie miałem okazji poznać.

wygląd lokalu nie ma dla mnie (wtymprzypadku) większego znaczenia. schludnie jest w każdym razie.
0
panm
4
14 yıl önce
stare miasto
najlepsze sushi w mieście. szajnochy 11 - podtymadresem znajdziecie najlepsze sushi we wrocławiu. godne uwagi są także inne dania kuchni japońskiej, szczególnie ciepłe, jak gyu tataki czy zupy miso, a na deser koniecznie trzeba zamówić - sorbet cytrynowo-bazyliowy! ciekawą propozycją, są również zestawy lunchowe w bardzo konkurencyjnych cenach. wystrój restauracji jest dosyć minimalistyczny, wręcz ascetyczny, co całkiem pasuje do dań kuchni japońskiej. całe życie tego miejsca skupia się wokół baru z łódkami, na których pływa sushi. za kontuarem pracują prawdziwi fachowcy. zawsze chętnie doradzą i pomogą w wyborze, a czasem zaskoczą niecodziennym zestawieniem składników. tak doskonałe miejsce, aż prosi się o większą widoczność. o jego lokalizacji informuje nas tylko flaga zawieszona nad wejściem, to trochę za mało. jednak z pełną odpowiedzialnością polecam tę restaurację każdemu miłośnikowi ryb i owoców morza.
0
fteller
3
14 yıl önce
stare miasto
mieszane uczucia. sushi jadłem drugi raz w życiu i niestetytymrazem było to "gorsze". poprzednio byłem w "sushi planet" nieopodal. ale co na "szajnochy?" co do samego posiłku nie mam zastrzeżeń - sushi rzeczywiście pyszne. zamówiłem (nie tylko dla siebie) zestaw 4 (kosztował 100 zł). mimo, że jak wspomniałem, jedzenie bardzo smaczne - dość to drogo. w "sushi planet" za zestaw o podobnym rozmiarze (jeśli nie większy) przyszło mi zapłacić tylko 70 zł. na cztery osoby ten zestaw okazał się zdecydowanie za mały. trzeba było nam domówić coś jeszcze. na stole pojawił się zatem "czerwony talerzyk" (jeden "roll" - pięć krążków sushi) za 25 zł i warzywa w tempurze (35 zł). tych ostatnich nie polecam. podane oczywiście bardzo ładnie - z dwoma sosami - ale jednak banan wśród "warzyw", to nie jest to - zwłaszcza, jak wcześniej umacza się go w sosie czosnkowym (niestety nie wiedząc, że to banan, tak zrobiłem). jeśli chodzi o część formalną - wystrój ascetyczny, mało "stylowy" (sytuacje ratują łódeczki przy barze) - tutaj ukłon w stronę "sushi planet". brakowało mi podania ściereczek do wytarcia rąk zwłaszcza, że dostałem potrawę, której nie można było zjeść pałeczkami. na minus również beznadziejnie skonstruowana karta - brak zdjęć, opisów etc. (co wydaje mi się niemal konieczne - tutaj również ukłon w stronę "sushi planet", gdzie każde sushi ma swoją nazwę, wykaz składników i zdjęcie). generalnie - sushi pyszne, ale cała otoczka leży.
0
oturum aç
hesap oluştur