wódka, piwo i jedzenie do tego - fajny klimat. do takich miejsc idzie się z jednoznacznym nastawieniem - niejestto restauracja z dywanami, niejestto miejsce z pękającą w szwach kartą dań i drinków.
to miejsce na parę szotów wódki i/lub parę piw, które można skutecznie uzupełnić o szybkie, tanie i całkiem smaczne pożywienie. ot takie jedno z wielu miejsc o prl-owskim klimacie.
piwo - mały wybór, ale to niejestpiwiarnia. ważne, że zimne, dobre i w znośnej cenie.
wódka - zimna i pożywna ;).
jedzenie - jako szybka przegryzkajestok, choć dania obiadowe też są niezłe.
zamówiliśmy po daniu dnia:
rosół, schabowy, ziemniaki, mizeria z ogórków i smakowało naprawdę nieźle, a biorąc pod uwagę cenę był to dobry zakup. jedzenie świeże, smaczne i co dziwne w kwestii samego miejsca, bardzo przyjemnie podane.
kolejny raz we wrocławiu - kolejny raz w setce :)). czekam na to jak będzie o wiele cieplej i będzie można siąść przed wejściem.