restauracja bułgarska 69


İçinde "jak" olan yorumlar
3
3.3
mania26
5
5 yıl önce
śródmieście
dosyć duży lokal o ładnym wystroju. bardzo miła i kompetentna obsługa. na dania nie oczekuje się zbyt długo. sirene pane, wątróbka, kurczak z warzywami, ziemniaki i bułgarski chleb bardzo smaczne. bułgarskie piwo, wino i herbata również,jaki bakława oraz deser jogurtowy z dodatkiem miodu i orzechów  ceny dość przystępnejakna taką restaurację. możliwość płatności kartą, dostępność wc.
0
piotyrek
4
7 yıl önce
śródmieście
polecił nam ta knajpę przyjaciel jako odmianę od lavasha :-)
nie zalujemy choć mogłoby być lepiej.
porcję bardzo duże i nieźle przyprawione. ajvar bardzo fajnie nas orzezwil na początek...
później mnie naszło na śledzia z fasolami, ania postawila na watrobki drobiowe. watrobki pyszne zapieczone pod serem stanowią fajne danie. sledz dobry pozwolił skompensować lekko zbyt twarda czerwona fasolkę - biała była super.
uwaga przystawkajakdanie, branie z drugim daniem grozi ciąża spożywcza.
jako danie główne padło na gjuwecze.... ja z mięsem ania wegetariański.
mój z mięsem był dobry niezbyt pikantny ale dodatkowo zapieczona papryczka dawała radę. duże kawałki mięsa pięknie sie rozpadaly. dużo sera, cebula dobry sos z mięsem sprawił mi przyjemność.
ania była zadowolona z wersji wegetariańskiej (dzisiaj będzie dojadac bo nie zmogla porcji).
znajomi wzięli sałatkę z pieczonych bakłażanów z soczewica a do tego zupe zabielana. sałatka smakowala im, zupa tylko trochę.....
nie odradze, nie polecę, taka zwyczajna knajpa
0
katarzyna
1
8 yıl önce
śródmieście
odradzam to miejsce na imprezy rodzinne lub grupowe. mimo wcześniejszych ustaleń i rezerwacji, po konsumpcji właściciel restauracji doliczył do rachunku rzeczy, których nie zamawialiśmy (zamiast 13 policzono 26 herbat, dodatkowe wina i soki (po 20zł/szt), których nie zamówiliśmy a wjechały na stół), a potem próbował jeszcze doliczyć 150zł za obsługę kelnerską (!), mimo że po każde zamówienie musiałam biegać i szukać kelnera, gdyż całą restaurację obsługiwały ledwie 3 osoby. umówiony ryż, ziemniaki i chlebki do posiłków dostaliśmy 35 minut po tym,jakpodano mięsa, więc goście jedli suche mięso, a potem suchy ryż, bo tyle właśnie czekaliśmy, aż się ugotuje. w trakcie konsumpcji właściciel pan bernard czechowski zapytał, kiedy zamierzamy wyjść, bo on ma inną, bardziej intratną grupę na nasze miejsce (było nas 13 osób a rezerwacji stolików dokonałam 3 tygodnie przed terminem, na ten termin nie było innych zaplanowanych imprez w tej restauracji).
byliśmy tam 4,5 godziny, zostawiliśmy 1200 zł. ale przed wyjściem nie obeszło się bez awantury przy innych gościach, bo kiedy odmówiłam płacenia za rzeczy, których nie zamawialiśmy i nie konsumowaliśmy, usłyszałam, ze pan i tak jest stratny na tym, że nas przyjął, bo mu zajęliśmy stoliki. nie wspomnę,jakto wpłynęło na atmosferę jubileuszu 45-lecia małżeństwa moich rodziców.
od 20 lat organizuję różnego typu imprezy w różnych miejscach, ale pierwszy raz spotkałam się z taką bezczelnością, chamstwem i brakiem szacunku. będę to miejsce omijać szerokim łukiem.
0
paulina
2
8 yıl önce
śródmieście
ostatnio, gdy zrobiło się ciepło postanowiliśmy pójść z chłopakiem na piotrkowską do fajnej knajpki. minęliśmy kilka i bułgarska przyciągnęła naszą uwagę. zajrzeliśmy w menu wywieszone na zewnątrz i zaciekawiło nas. zostaliśmy usadzeni przez kelnera w niezbyt fortunnym miejscu, na przeciwko baru. zamówiliśmy sobie przystawkę- małe gołąbki bułgarskie w liściach winogron, a na dania główne dwa kociołki. jeden z bułgarską kiełbaską a drugi z wieprzowiną. do tego chłopak wybrał herbatę a ja wino "domowe" półsłodkie. po pierwsze- zwykle przystawkę zamawiamy na pół lub zamawiamy dwie i się nimi wymieniamy, żeby się zbytnio nie przejeść, ale spróbować. i tu pierwsza wtopa- usłyszeliśmy chamski komentarz barmana "ty zoba na pół se wzięli". pan barman lekki tłuścioszek najwyraźniej nie rozumie filozofii dzielenia się posiłkiem. kolejna wtopa- wino "domowe" co prawda z karty najtańsze, ale na miły bóg- smakowałojaknajgorszej jakości tanie wino i w dodatku półwytrawne, mimo,iż zamawiałam półsłodkie. kolejna wtopa- w kociołkach, w których miały być warzywa, obecna była jedynie cebula, cebula, cebula ahh no i papryka. bułgarska kiełbaska okazała się być pociętymi plasterkami salami i generalnie kociołek mojego chłopaka smakowałjakwierzch pizzy.  mój za to pełen  był mięsa wieprzowego, zapewne zacnej gastronomicznej "wieprzowiny dwójki", pełnej żyłek i tłuszczu. w całym naczynku znalazłam jeden kawałek miękkiego mięsa, resztę ostentacyjnie wypluwałam w serwetkę bo oprócz żyłek, mięso było nie do zjedzenia i pogryzienia (a wątpię, żeby zęby bułgarów były ostrzejsze od zębów polaków) wieprzowina była tragiczna, niedogotowana tudzież niedoduszona i to tak na poważnie, miałam wrażenie, że ledwie została wrzucona surowa na chwilę do jakichś pozostałości z innych naczynek...i ten ser, którego występowały naprawdę śladowe ilości. byłam nieraz w bułgarii i stwierdzam, że jedzenie z tej restauracji chyba nawet nigdy nie leżało obok oryginalnej bułgarskiej kuchni. do tego kelnerzy, którzy nawet nie zapytali czy wszystko w porządku, czy smakuje, chociaż widzieli zza barujakwypluwam jedzenie i kelnerka, zabierająca naczynia również zobaczyła, że mój kociołek został prawie nietknięty. nie polecam i sama nigdy więcej tam nie zajrzę.
0
cycu2007
3
9 yıl önce
śródmieście
pogodny dzień w łodzi, więc postanowiliśmy wybrać się do restauracji. znaleźliśmy miejsce, gdzie jeszcze nie byliśmy a więc w restauracji bułgarskiej. miejsce jest czyste i eleganckie, po 15-tej nie było problemu ze znalezieniem miejsca (właściwie to była tylko jedna osoba). obsługa zachowywała się bez zarzutów (nie licząc pytania: czy nam smakuje, kiedy mieliśmy pełne usta, nie cierpię tego). zamówiliśmy musakę i gjuwecze po ahtopolski. danie przyszło po jakiś 20 minutach ijakmożna zauważyć na zdjęciach prezentowało się całkiem nieźle i obficie. do tej pory wszystko było super ale padnie słowo "niestety". musaka była niezła ale bardzo słabo doprawiona, trzeba było dosolić ale wiadomo bez przypraw to nie to samo. gjuwecze z kolei, mimo możliwości wyboru poziomu doprawienia łagodny i ostry nie było żadnym z nich. w środku był ser feta (dobry), który jest bardzo słony, do tego drobne plasterki kiełbasy która również była słona, małe ziemniaki które również były słone i warzywa które bym wszystkim przeszły. w połączeniu z musaką jeszcze dało się to zjeść ale każde z osobna było średnie i niestety raczej tam nie wrócimy. oboje stwierdziliśmy z żoną, że już dużo lepsze jedzenie jest niedaleko w jerry's burger a to tylko hamburgery, ale za to smaczne.
0
paweł
4
9 yıl önce
śródmieście
gjuwecze s meso + chleb z grilla + sok ze świeżo wyciskanych owoców. 
duża porcja smacznego "gulaszu" w garnuszku z dodatkiem jajka na twardo oraz ostrej papryki, zapieczone serem, podane z dwiema kromkami grillowanego chleba. 
generalnie spodziewałem się smaku przypraw bułgarskich, a w zamian otrzymałem potrawę smakującą w zasadziejakz "kuchni mamy". takie swojskie jedzonko w nieco urozmaiconym stylu. cena soku trochę nieadekwatna do jego ilości, ale dobry, bo świeży. 
desery przeciętne (próbowałem wszystkich trzech), drugi raz bym się nie skusił.

ogólnie mogę powiedzieć, że dla osoby, która nie chce zostawić w restauracji fortuny, nie lubi eksperymentów kuchennych i jest głodna, jest to idealne miejsce na posiłek.
0
mmaj
4
9 yıl önce
śródmieście
bułgaria to nie tylko 'folk'. o wyborze miejsca decyduje lokalizacja - przechadzamy się po piotrkowskiej w porze obiadu i trafiliśmy na ładnie wyglądający lokal. wchodzimy więc i zasiadamy. ładny i nowoczesny wystrój lokalu nie zdradza jakiej kuchni możemy się tu spodziewać. dopiero po otwarciu menu okazuje się, że czeka nas tu uczta bułgarska... prawdziwa uczta :) lokal powoli się zapełnia, a my studiujemy menu, co idzie nam znacznie lepiej przy karafce domowego wina w bardzo przyjaznej cenie 28zł.

na pierwsze danie zamawiamy paprykę nadziewaną białym serem z przyprawami i zasmażoną w panierce (czuszka bjurek) oraz sałatę szopską (sporą sałatę z serem, ogórkami, pomidorami... mlask, mlask, mlask). sałata bardzo dobra, a papryka... wprost poezja!

moim głównym daniem jest sirene po szopski, czyli zapieczony gliniany garnuszek z mieszanką warzyw z lekko ściętym jajkiem i ostrą papryczką.

no i w tym momencie następuje teleportacja... do bułgarii, którą odkryłem dopiero w tym roku. naczynia, w których podano dania już ją przypominają, ale smak... ten smak... te same przyprawy. przez chwilę wracam do plovdiv, okolic sofii, na wybrzeże morza czarnego... tak się właśnie okazuje się, że mało 'folkowy' wygląd może mylić. w nowocześnie urządzonym lokalu trafiliśmy na świetną kuchnię bułgarską i w dość przystępnej ceniejakna centrum łodzi (120zł za dwie osoby, w tym karafka wina). warto tu zajrzeć - zarówno jeżeli kuchnię bułgarską już znacie i chcecie powspominać,jaki wtedy, kiedy chcecie ją po prostu poznać. obsługa miała małą 'wpadkę', stąd odejmuję za to jedną gwiazdkę.
0
thom
3
9 yıl önce
śródmieście
ciekawie. bardzo fajny pomysł i ciekawe miejsce. kuchnia smaczna, ale nie bardzo jestem znawcą kuchni bułgarskiej i nie chcę zbyt profesjonalnie się wypowiadać bo nie moje rejony. było w 100% smacznie. spory wybór. ciekawe przyprawy. bardzo śródziemnomorskojakna mój klimat i chyba dobrze. jedyne zastrzeżenie to chyba trochę "ciężko" bo mussaka (wydawało mi się, że jest grecka) ociekała tłuszczem mega!, ale była pyszna zatem nie ma co narzekać. spodziewałem się bardziej pikantnych dań, ale o pieprz można w końcu zawsze poprosić. warto zajrzeć. no i przecież... piotrkowska!
0
andrzejurbanski
3
9 yıl önce
śródmieście
na ząb . biegnąc przez piotrkowską zatrzymałem się pod nr 69.
chciałem spróbować coś bułgarskiego.
na wejściu powitał mnie fajny zapach. restauracja urządzona przyjemnie. delikatne oświetlenie, fajny sposób nakrycia stołu, wygodna kanapa.
zamówiłem tradycyjną zupę bułgarską z klopsikami, smaczna.
na drugie nie umiem wypowiedzieć tej nazwy, ale to była karkówka zapiekana z serem i warzywami na ostro. smakowała i to bardzo.jakjestem tradycjonalistą to na prawdę super. cena ok. 40 zł to nie dużo, a można się najeść do syta.
pozdrawiam i życzę powodzenia.
0
grubber1989
3
9 yıl önce
śródmieście
edit:
restauracja zjeżdża po równi pochyłej. już podczas jednej z wizyt zamówione jedzenie było tak słone że ciężko było zjeść (czyżby skończył się ser sirene i ktoś podmienił na fete?) ale zakładaliśmy że może jednorazowa przygoda. niestety rozczarowania się powtarzały. tak czy inaczej ktoś miał fajny pomysł, dość dobre wykonanie na początku, a jednak potrafił to spieprzyć.

bardzo miłe miejsce. byliśmy w restauracji 05.09.2014.
do lokalu wybieraliśmy się już od jakiegoś czasu.
miejsce prezentuje się bardzo fajnie. nowoczesny wystój sali i baru + kilka swojskich akcentów prezentują się ładnie. dodatkową zaletą jest zapach unoszący się w lokalu. na każdym stoliku znajdują się mocno aromatyczne przyprawy, do potraw dodawany jest zestaw oliwa i ocet winny (co niby powinno być standardem, a jakoś w takim solo pizza mieli z tym problem).
obsługa moim zdaniem bardzo dobra. panie bardzo miłe i nienarzucające się. podszedł również do naszego stolika najprawdopodobniej właściciel/manager restauracji, coś tam zagadał. ogólnie bardzo dobrze.
przechodząc do meritum czyli jedzenia.
manu nie jest specjalnie rozbudowane, ale to nie problem. wychodzę z założenia, że lepsza mała karta z konkretnymi posiłkami niż 10 stronicowa książka.
w pierwszej kolejności zamówiliśmy kawarmę w omlecie i sałatę szopską.
omletjaki farsz były bardzo dobre, mięso fajnie przyprawione i niemdłe. sałatkę tylko spróbowałem, nie jestem fanem zieleniny, ale w smaku przypominała nieco sałatkę grecką z tym, że zamiast fety (za którą nie przepadam) był ser sirene. do powyższych zamówiliśmy białe domowe wino podane w karafce oraz piwo. porcje nie były przesadnie duże no, ale w końcu omlet to tylko przystawka, a sałatka to sałatka.
było na tyle przyjemnie, że zdecydowaliśmy się zamówić jeszcze po małej przekąsce. wybór padł na lozovi sarami (malutkie gołąbki w liściach winogron) oraz ljutenice z pieczywkiem. niestety liście winogron nie sąjaksię okazało moim ulubionym pożywieniem i niespecjalnie mi smakowało, w przeciwieństwie do pasty, która była wyśmienita (można było wyczuć smaki konkretnych składników). zamówiłem również piwo bułgarskie, które bardziej nadaje się do ochłodzenia w upalny dzień bo jest lekkie i takie jakby bez konkretnego smaku.

głównym plusem jest smak potraw, które praktycznie niewiele się różnią od tego co można zjeść w samej bułgarii. rachunek za całość to niespełna 80 zł.

wybierzemy się na pewno jeszcze raz. już ostrzę sobie zęby na pieczoną łopatkę cielęcą.
także jeżeli ktoś chce spróbować bułgarskiej kuchni polecam z czystym sumieniem. dla mnie 5 :).
0
bazyllo
4
9 yıl önce
śródmieście
odrobina bułgarii w centrum łodzi. kuchnia bułgarska nie jest niestety zbyt popularna w polsce. szkoda, bo niektóre dania są bardzo dobre. ochoczo więc wybrałem się do restauracji bułgarskiej 69. cóż, ta liczba w nazwie może się kojarzyć z wieloma rzeczami, ale w szczególności nie z jedzeniem. śpieszę jednak wytłumaczyć, że chodzi o numer, pod którym ta knajpa jest umiejscowiona. piotrkowska 69.
w środku jakoś tak mało bułgarsko. wystrój raczej nie przypomina knajpek z dajmy na to warny. co nie znaczy, że jest brzydko. jest elegancko. dobrze się tam czułem. są stoły zarówno dla 2jaki dla 8 osób, krzesła są wygodne. znajdzie się także fotelik dla dziecka. w łazienkach jest czysto.
co do obsługi. no cóż, bywa czasem aż taka nadgorliwa. sporo pań się kręci przy stoliku, ogólnie dają radę. chociaż momentami mam wrażenie, że się starają aż za bardzo.
a co tu zjemy? menu jest w trzech językach. po bułgarsku, polsku i angielsku. to duży plus. dania mają bułgarskie nazwy, co dla mnie jest bardzo fajne. wszystko to daje nadzieję, że zjemy tu potrawy przygotowane po bułgarsku, a nie po "bułgarskiemu". i tak właśnie jest. menu jest dość obszerne i każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
zacznijmy od zakąsek. w szczególności chciałem polecić kaszkawał pane. jest to bułgarski żółty ser smażony. bardzo dobry jest smażony biały ser w panierce - sirene waw folio. jest też słone ciasto - banica. oczywiście nie może zabraknąć takich malutkich gołąbków czy deski wędlin bułgarskich za 20 złotych. ceny przystawek oscylują w okolicach 10 złotych.
dalej mamy dania jednogarnkowe z pieca. bardzo lubię takie potrawy i to najczęściej z każdej możliwej kuchni. tutaj są one ładnie podane w ciepłych, kolorowych miskach (czyjaktam się to naczynie nazywa). dobry jest kaszkawał w gjuwecze. jest to zapiekany ser z pomidorem i jajkiem. niby każdy może coś takiego zrobić, ale tutaj wychodzi to naprawdę bardzo dobrze. bezmięsny sirene po szopski jest super. w garnku znajdziemy ser z warzywami. wszystko to z aromatycznymi ziołami z bułgarii. jest trochę ostrej papryki, ale to tak w całości na wierzchu, można nie jeść. a na wszystkim jajko. całkiem duża porcja kosztuje 21 złotych. najdroższa jest karkówka zapiekana z dodatkami. kosztuje 25 złotych. jest też podobnie zrobiona kiełbasa.
z dań głównych, do których sami musimy sobie wybrać dodatki, oczywiście polecam musakę, czyli zapiekankę z ziemniaków, mięsa mielonego i paru warzyw. porcja jest duża, smaczna i kosztuje raptem 19 złotych. dwa złote tańsza jest pałnena czuszka, czyli faszerowana papryka. mamy też ciekawą łopatkę cielęcą z makaronem. spokojnie mogę polecić tatarsko kjufte, czyli kotlet faszerowany na sposób bułgarski. jest też parę innych bułgarskich klasyków. no tak, ale trzeba do dań dołączyć dodatki. to niech będzie ljutenica, czyli pasta z pieczonej papryki oraz może jakieś ziemniaki. obojętnie jakie. może smażone z czosnkiem i koperkiem.
dalej mamy sałatki, których raczej w restauracjach nie biorę. powiem tylko, że jest szopska, czyli najpopularniejsze bułgarskie danie w polsce. warto zwrócić uwagę na sneżankę.
co do zup. w upalne dni można zjeść chłodnik z ogórków lub papryki i pomidorów. za 9 złotych jest supa topczeta z klopsikami.
na koniec desery. popularna w wielu krajach (które czasem się nawet nieszczególnie lubią) baklawa to według mnie jeden z deserów idealnych. dobry jest krem karamel.
a no tak, trzeba czymś przecież popić posiłki. no cóż, najlepiej to jakimś bułgarskim winem lub piwem. no ale jeśli nie można, to wybór może być tylko jeden. ajrjan. najlepiej od razu litr. tu podawany jest w specjalnych kubkach. jest delikatny i orzeźwiający. bardzo dobry. w upalne dnijakznalazł.
jak mogę podsumować restaurację bułgarską 69? jest to całkiem fajne miejsce. zjemy tu smaczne potrawy w niezbyt wygórowanych cenach. co najważniejsze, są one naprawdę bułgarskie. takiejakbyć powinny. podoba mi się to miejsce. będę tu wpadał.
0
hoppschwiiz
3
9 yıl önce
śródmieście
rozczarowanie. szukaliśmy ze znajomymi miejsca, gdzie można zjeść coś niecodziennego. nie szukaliśmy kuchni polskiej, włoskiej ani azjatyckiej. padło akurat na kuchnię bułgarską.
miejsce okazało się całkiem spore, było przyjemnie, nawet niegłośno, klientów też było sporo, co zdecydowanie było dobrym znakiem.
kelner bardzo szybko wskazał nam stolik i podał menu. już na początku zrobiło się dosyć niezręcznie, bo do naszego stolika podszedł inny kelner (młody, pewnie się uczył) i trzęsącymi rękami kładł przed nami sztućce z dokładnością co do milimetra, żeby boże broń coś nie odstawało. a gdy przyniósł mi zakorkowaną wodę i zorientował się, przepraszał mnie prawie na kolanach. było to lekko przerażające, przecież nic się nie stało....
na pierwsze danie zamówiłam zupę z pulpecikami mięsnymi. spodziewałam się gorącej, ostrej, mocno przyprawionej gęstej zupy, a było to coś rosołowatego w czym pływały małe klopsiki, do tego w ogóle nie było doprawione. pomogła mocna szczypta ostrych przypraw, które stoją na każdym stole.
na drugie danie zdecydowałam się na zapiekaną paprykę z bułgarskim serem. kolejne rozczarowanie, sos serowy był zimny i absolutnie bez jakiegokolwiek smaku, a sama papryka z nadzieniem nie powalały, mocno przeciętna.
co do znajomych, koleżanka dodatkowo wzięła zapiekane pomidory w tym samym serze i nawet mówiła, że jej smakowało. kolega zamówił bułgarską musakę - smakowałajakpolski kotlet mielony, ostatecznie stwierdził, że spodziewał się czego innego i nie poleca. najlepiej wyszła koleżanka, która zamówiła tylko grillowaną cukinię i kawałki grillowanego mięsa. miało to smak i zapach, ale podejrzewamy, że kucharz przyniósł to z indyjskiej knajpki obok.
ceny przystępne, takie ok.
niestety toaleta zaniedbana, na pierwszy rzut oka ładna i wyremontowana, ale chyba nikt z obsługi do niej nie zagląda.
zdecydowaliśmy, że już do restauracji 69 nie wpadniemy, bo nie ma po co.
0
lithney
3
10 yıl önce
śródmieście
nic specjalnego. trafiliśmy do bułgarskiej zupełnie przypadkiem, a zdecydowaliśmy się szybko, bo byliśmy głodni.
obsługa - miła i pomocna, restauracja czysta, wystrój minimalny, ale ciekawy, za to straszliwie zimno (drzwi co chwilę same się otwierały).
zamówiłam musakę, a mąż danie w garnuszku z bułgarską kiełbasą i specjalnym serem. na musace się zawiodłam. zazwyczaj jadam ją zapieczoną w jakiejś glinianej formie i z bakłażanem. a to była zapiekanka z ziemniakami i mięsem mielonym, ogólnie bezsmakowa. jogurt nie wiem do czego? garnuszek mojego męża dosyć spory (ale niejakdla faceta), w środku śmieszne ziemniaczki (wycięte łyżeczką, idealnie okrągłe), jakieś niteczki kiełbasy, skrawki sera i pomidory. dla mnie za tłuste. mężowi smakowało.
coś mi się zdaje, że już tam nie wrócimy. nie ma po co. ani klimatu, ani powalającego jedzenia. a w pobliżu lepsze miejsca.
0
paweld
4
10 yıl önce
śródmieście
przyjemnie. do restauracji trafiliśmy z żoną przez groupona. jedzenie na przyzwoitym poziomie. ser w cieście świetny, rozpływający się, panierka chrupiąca. musaka fajna, syta, choć słabo doprawiona. filet z kurczaka w bułgarskich ziołach nieco bez charakteru i smakowałjakdomowy kurczak. baklawa (bakława) bardzo dobra. jedzenie ładnie podane, obsługa miła i sprawna. bardzo ładna łazienka i ciekawy wystrój. może trochę nie gra z wyobrażeniami o tradycyjnej bułgarskiej restauracji, ale mi to nie przeszkadzało. na koniec dostaliśmy jeszcze 20% rabatu na następną wizytę. pewnie jeszcze tam zajrzymy.
0
rogigek
3
10 yıl önce
śródmieście
totalne rozczarowanie. wiedziona niezatartymi, kulinarnymi wspomnieniami z mojego pobytu w bułgarii razem z koleżanką odwiedziłam restaurację bułgarską 69.

przekraczając próg lokalu już od pierwszych sekund poczułyśmy sięjakw bułgarskiej karczmie, ze względu na zapach czubricy unoszący się w powietrzu. zapowiadało się smakowicie... oglądając menu nie mogłyśmy oderwać oczu od wysokich cen. 15 zł - szopska sałata (tradycyjna bułgarska sałatka składająca się z ogórka, pomidora, cebuli i sera), 19 zł - musaka. zamówiłyśmy pieczone ziemniaki z bułgarskim serem (7 zł), kebapczeta (w zestawie - 2 - 6 zł) oraz lutenicę (100 g - 5 zł). ceny dosyć wygórowane w stosunku do jakości potraw. ziemniaki smakowałyjakodgrzewana mrożonka (prawdopodobnie z biedronki), kebapczetom brakowało przypraw, a ser - nie miał nic wspólnego z bułgarskim serem. smakowałjaknajzwyklejsza feta. tylko lutenica okazała się być prawdziwą bułgarską lutenicą. wszystkie te produkty są bułgarskie tylko z nazwy, ich wykonanie jest pójściem na łatwiznę.

surowy wystrój dopełniały bułgarskie obrusy i gliniane naczynia na przyprawy. a także bułgarska muzyka lecąca z głośników. nie mogę też narzekać na miłą obsługę.

niestety, nie polecam tej restauracji. wysokie ceny w połączeniu z niesmacznym jedzeniem zniechęcają do ponownych odwiedzin, pomimo kilku bułgarskich akcentów. nie zamierzam więcej odwiedzać tego lokalu.
0
oturum aç
hesap oluştur