restauracja bułgarska 69


paulina
2
8 yıl önce
śródmieście
ostatnio, gdy zrobiło się ciepło postanowiliśmy pójść z chłopakiem na piotrkowską do fajnej knajpki. minęliśmy kilka i bułgarska przyciągnęła naszą uwagę. zajrzeliśmy w menu wywieszone na zewnątrz i zaciekawiło nas. zostaliśmy usadzeni przez kelnera w niezbyt fortunnym miejscu, na przeciwko baru. zamówiliśmy sobie przystawkę- małe gołąbki bułgarskie w liściach winogron, a na dania główne dwa kociołki. jeden z bułgarską kiełbaską a drugi z wieprzowiną. do tego chłopak wybrał herbatę a ja wino "domowe" półsłodkie. po pierwsze- zwykle przystawkę zamawiamy na pół lub zamawiamy dwie i się nimi wymieniamy, żeby się zbytnio nie przejeść, ale spróbować. i tu pierwsza wtopa- usłyszeliśmy chamski komentarz barmana "ty zoba na pół se wzięli". pan barman lekki tłuścioszek najwyraźniej nie rozumie filozofii dzielenia się posiłkiem. kolejna wtopa- wino "domowe" co prawda z karty najtańsze, ale na miły bóg- smakowało jak najgorszej jakości tanie wino i w dodatku półwytrawne, mimo,iż zamawiałam półsłodkie. kolejna wtopa- w kociołkach, w których miały być warzywa, obecna była jedynie cebula, cebula, cebula ahh no i papryka. bułgarska kiełbaska okazała się być pociętymi plasterkami salami i generalnie kociołek mojego chłopaka smakował jak wierzch pizzy.  mój za to pełen  był mięsa wieprzowego, zapewne zacnej gastronomicznej "wieprzowiny dwójki", pełnej żyłek i tłuszczu. w całym naczynku znalazłam jeden kawałek miękkiego mięsa, resztę ostentacyjnie wypluwałam w serwetkę bo oprócz żyłek, mięso było nie do zjedzenia i pogryzienia (a wątpię, żeby zęby bułgarów były ostrzejsze od zębów polaków) wieprzowina była tragiczna, niedogotowana tudzież niedoduszona i to tak na poważnie, miałam wrażenie, że ledwie została wrzucona surowa na chwilę do jakichś pozostałości z innych naczynek...i ten ser, którego występowały naprawdę śladowe ilości. byłam nieraz w bułgarii i stwierdzam, że jedzenie z tej restauracji chyba nawet nigdy nie leżało obok oryginalnej bułgarskiej kuchni. do tego kelnerzy, którzy nawet nie zapytali czy wszystko w porządku, czy smakuje, chociaż widzieli zza baru jak wypluwam jedzenie i kelnerka, zabierająca naczynia również zobaczyła, że mój kociołek został prawie nietknięty. nie polecam i sama nigdy więcej tam nie zajrzę.
0
na
2
9 yıl önce
śródmieście
na deser (a wiadomo deser najważniejszy) zamówiłam zielone figi z jogurtem i cynamonem. dostałam figi kandyzowane!!!!! skandal! nie polecam.
0
cycu2007
3
9 yıl önce
śródmieście
pogodny dzień w łodzi, więc postanowiliśmy wybrać się do restauracji. znaleźliśmy miejsce, gdzie jeszcze nie byliśmy a więc w restauracji bułgarskiej. miejsce jest czyste i eleganckie, po 15-tej nie było problemu ze znalezieniem miejsca (właściwie to była tylko jedna osoba). obsługa zachowywała się bez zarzutów (nie licząc pytania: czy nam smakuje, kiedy mieliśmy pełne usta, nie cierpię tego). zamówiliśmy musakę i gjuwecze po ahtopolski. danie przyszło po jakiś 20 minutach i jak można zauważyć na zdjęciach prezentowało się całkiem nieźle i obficie. do tej pory wszystko było super ale padnie słowo "niestety". musaka była niezła ale bardzo słabo doprawiona, trzeba było dosolić ale wiadomo bez przypraw to nie to samo. gjuwecze z kolei, mimo możliwości wyboru poziomu doprawienia łagodny i ostry nie było żadnym z nich. w środku był ser feta (dobry), który jest bardzo słony, do tego drobne plasterki kiełbasy która również była słona, małe ziemniaki które również były słone i warzywa które bym wszystkim przeszły. w połączeniu z musaką jeszcze dało się to zjeść ale każde z osobna było średnie i niestety raczej tam nie wrócimy. oboje stwierdziliśmy z żoną, że już dużo lepsze jedzenie jest niedaleko w jerry's burger a to tylko hamburgery, ale za to smaczne.
0
alex
2
9 yıl önce
śródmieście
chyba się zmienił kucharz.bywaliśmy tam często na musakę,ale teraz jest bez smaku. same ziemniaki w niej są a mięsa prawie wcale.zmienił się smak zup.szkoda że nie trzymają poziomu :(
0
wojtek
4
9 yıl önce
śródmieście
jedzenie przeciętne,lecz wystrój bardzo przyjemny, wchadzac do restauracji czuje sie klimat i takie cieplo bijace z restauracji. przystawki bardzo dobre (polecam sery w panierce) osobiscie jadlem bulgarska musake i byla bardzo srednia- glownie ziemniaki, malo miesa, prawie w ogole niedporawiona.
0
paweł
4
9 yıl önce
śródmieście
gjuwecze s meso + chleb z grilla + sok ze świeżo wyciskanych owoców. 
duża porcja smacznego "gulaszu" w garnuszku z dodatkiem jajka na twardo oraz ostrej papryki, zapieczone serem, podane z dwiema kromkami grillowanego chleba. 
generalnie spodziewałem się smaku przypraw bułgarskich, a w zamian otrzymałem potrawę smakującą w zasadzie jak z "kuchni mamy". takie swojskie jedzonko w nieco urozmaiconym stylu. cena soku trochę nieadekwatna do jego ilości, ale dobry, bo świeży. 
desery przeciętne (próbowałem wszystkich trzech), drugi raz bym się nie skusił.

ogólnie mogę powiedzieć, że dla osoby, która nie chce zostawić w restauracji fortuny, nie lubi eksperymentów kuchennych i jest głodna, jest to idealne miejsce na posiłek.
0
rafal
2
9 yıl önce
śródmieście
pożne jesienne pażdziernikowe popołudnie, zachęcony opiniami na gastronautach podjechaliśmy na obiad. wnętrze dość przyjemne i ciepłe, za oknem słota. zamówione dwie zupy topczeta i dwa drugie dania, cielęcina z groszkiem i nazwy nie pamiętam (mielone grilowane mięso).
 zawiedzony, zupy zero smaku i przypraw orientalnych, smak zupy porównywalny ze smakiem w barze dla osób z chorobami gastrycznymi.(był taki na zielonej) cielęcina dobrze zrobiona, konsystencja dania i przygotowanie ok, smak brak. cielęcina jest trudnym mięsem, ale smak powinien być i odpowiednie przyprawy.(w końcu to kuchnia bułgarska) danie na pewno mi nie mogło zaszkodzić, oczekiwałem konkretnych smaków. uwielbiam bałkańskie smaki, wielokrotnie przebywałem w państwach bałkańskich. żona większość swojego zostawiła, było nieprawdopodobnie przesolone i przypalone. ja swoje zjadłem.
 obiad oceniam na 2, wyszliśmy niezadowoleni. potrawy, które otrzymaliśmy zdecydowanie były niesmaczne. może inne są lepsze. osobiście żałuję wyjścia do tej restauracji.
0
mmaj
4
9 yıl önce
śródmieście
bułgaria to nie tylko 'folk'. o wyborze miejsca decyduje lokalizacja - przechadzamy się po piotrkowskiej w porze obiadu i trafiliśmy na ładnie wyglądający lokal. wchodzimy więc i zasiadamy. ładny i nowoczesny wystrój lokalu nie zdradza jakiej kuchni możemy się tu spodziewać. dopiero po otwarciu menu okazuje się, że czeka nas tu uczta bułgarska... prawdziwa uczta :) lokal powoli się zapełnia, a my studiujemy menu, co idzie nam znacznie lepiej przy karafce domowego wina w bardzo przyjaznej cenie 28zł.

na pierwsze danie zamawiamy paprykę nadziewaną białym serem z przyprawami i zasmażoną w panierce (czuszka bjurek) oraz sałatę szopską (sporą sałatę z serem, ogórkami, pomidorami... mlask, mlask, mlask). sałata bardzo dobra, a papryka... wprost poezja!

moim głównym daniem jest sirene po szopski, czyli zapieczony gliniany garnuszek z mieszanką warzyw z lekko ściętym jajkiem i ostrą papryczką.

no i w tym momencie następuje teleportacja... do bułgarii, którą odkryłem dopiero w tym roku. naczynia, w których podano dania już ją przypominają, ale smak... ten smak... te same przyprawy. przez chwilę wracam do plovdiv, okolic sofii, na wybrzeże morza czarnego... tak się właśnie okazuje się, że mało 'folkowy' wygląd może mylić. w nowocześnie urządzonym lokalu trafiliśmy na świetną kuchnię bułgarską i w dość przystępnej cenie jak na centrum łodzi (120zł za dwie osoby, w tym karafka wina). warto tu zajrzeć - zarówno jeżeli kuchnię bułgarską już znacie i chcecie powspominać, jak i wtedy, kiedy chcecie ją po prostu poznać. obsługa miała małą 'wpadkę', stąd odejmuję za to jedną gwiazdkę.
0
thom
3
9 yıl önce
śródmieście
ciekawie. bardzo fajny pomysł i ciekawe miejsce. kuchnia smaczna, ale nie bardzo jestem znawcą kuchni bułgarskiej i nie chcę zbyt profesjonalnie się wypowiadać bo nie moje rejony. było w 100% smacznie. spory wybór. ciekawe przyprawy. bardzo śródziemnomorsko jak na mój klimat i chyba dobrze. jedyne zastrzeżenie to chyba trochę "ciężko" bo mussaka (wydawało mi się, że jest grecka) ociekała tłuszczem mega!, ale była pyszna zatem nie ma co narzekać. spodziewałem się bardziej pikantnych dań, ale o pieprz można w końcu zawsze poprosić. warto zajrzeć. no i przecież... piotrkowska!
0
inioczek
4
9 yıl önce
śródmieście
bardzo smacznie i niedrogo. w restauracji można w sympatycznej atmosferze zjeść bardzo smaczne jedzenie. kelnerka, która nas obsługiwała była przemiła, ale faktycznie nieco nadgorliwa. ja jadłam musakę, a narzeczony kociołek z karkówką - obojgu nam smakowało. ceny nie są zbyt wysokie, a lokal wygląda schludnie (aczkolwiek zupełnie nie kojarzy się z bułgarią). ogólnie: polecam :).
0
turquise
3
9 yıl önce
śródmieście
stracony potencjał. z okazji festiwalu światła postanowiliśmy dzisiaj zjeść obiad w restauracji bułgarskiej. byliśmy ciekawi nowych smaków, a menu wyglądało zachęcająco. jednak rozczarowaliśmy się. jakkolwiek obsługa była sympatyczna, zapiekanki podano nam w połowie zimne. ponadto, nie ma możliwości zamówienia surówek - co przy grillowanej piersi kurczaka z zapiekanymi ziemniakami dość mocno obniża standard dania.
co więcej, "pierś kurczaka w ziołach bułgarskich" była chyba tylko posolona i popieprzona. chyba, że właśnie to oznacza 'zioła bułgarskie'.
ogólnie nie polecam, nie jest to obiad wart 25 zł.
0
andrzejurbanski
3
9 yıl önce
śródmieście
na ząb . biegnąc przez piotrkowską zatrzymałem się pod nr 69.
chciałem spróbować coś bułgarskiego.
na wejściu powitał mnie fajny zapach. restauracja urządzona przyjemnie. delikatne oświetlenie, fajny sposób nakrycia stołu, wygodna kanapa.
zamówiłem tradycyjną zupę bułgarską z klopsikami, smaczna.
na drugie nie umiem wypowiedzieć tej nazwy, ale to była karkówka zapiekana z serem i warzywami na ostro. smakowała i to bardzo. jak jestem tradycjonalistą to na prawdę super. cena ok. 40 zł to nie dużo, a można się najeść do syta.
pozdrawiam i życzę powodzenia.
0
paluszek0
4
9 yıl önce
śródmieście
troskliwa obsługa, a stosunek ceny do smakowitości bardzo dobry!. mój posiłek składał się z zupy, mousaki i bułgarskiego piwa. zupa i piwo tanie, jednak mam zastrzeżenia do tej pierwszej. była słona i dość tłusta, dużo w niej potraw pływało, jednak brak w niej wyrazistości, akcentu. dopiero po dodaniu octu winnego była smaczna. mousaka przepyszna, aż miało się ochotę zamówić jeszcze jedną! nie ma nic wspólnego z marketowymi podróbkami, a tym bardziej z mousakami z bułgarskiego wybrzeża (odgrzewane gotowe dania), na które łatwo się naciąć.
wystrój mało bułgarski, ale lokal w nocy pełni również funkcję pubu.
obsługa schludna, uprzejma, troskliwa i, co najważniejsze, z manierami.
polecam dla ciekawych świata, ale zupę odradzam.
0
grubber1989
3
9 yıl önce
śródmieście
edit:
restauracja zjeżdża po równi pochyłej. już podczas jednej z wizyt zamówione jedzenie było tak słone że ciężko było zjeść (czyżby skończył się ser sirene i ktoś podmienił na fete?) ale zakładaliśmy że może jednorazowa przygoda. niestety rozczarowania się powtarzały. tak czy inaczej ktoś miał fajny pomysł, dość dobre wykonanie na początku, a jednak potrafił to spieprzyć.

bardzo miłe miejsce. byliśmy w restauracji 05.09.2014.
do lokalu wybieraliśmy się już od jakiegoś czasu.
miejsce prezentuje się bardzo fajnie. nowoczesny wystój sali i baru + kilka swojskich akcentów prezentują się ładnie. dodatkową zaletą jest zapach unoszący się w lokalu. na każdym stoliku znajdują się mocno aromatyczne przyprawy, do potraw dodawany jest zestaw oliwa i ocet winny (co niby powinno być standardem, a jakoś w takim solo pizza mieli z tym problem).
obsługa moim zdaniem bardzo dobra. panie bardzo miłe i nienarzucające się. podszedł również do naszego stolika najprawdopodobniej właściciel/manager restauracji, coś tam zagadał. ogólnie bardzo dobrze.
przechodząc do meritum czyli jedzenia.
manu nie jest specjalnie rozbudowane, ale to nie problem. wychodzę z założenia, że lepsza mała karta z konkretnymi posiłkami niż 10 stronicowa książka.
w pierwszej kolejności zamówiliśmy kawarmę w omlecie i sałatę szopską.
omlet jak i farsz były bardzo dobre, mięso fajnie przyprawione i niemdłe. sałatkę tylko spróbowałem, nie jestem fanem zieleniny, ale w smaku przypominała nieco sałatkę grecką z tym, że zamiast fety (za którą nie przepadam) był ser sirene. do powyższych zamówiliśmy białe domowe wino podane w karafce oraz piwo. porcje nie były przesadnie duże no, ale w końcu omlet to tylko przystawka, a sałatka to sałatka.
było na tyle przyjemnie, że zdecydowaliśmy się zamówić jeszcze po małej przekąsce. wybór padł na lozovi sarami (malutkie gołąbki w liściach winogron) oraz ljutenice z pieczywkiem. niestety liście winogron nie są jak się okazało moim ulubionym pożywieniem i niespecjalnie mi smakowało, w przeciwieństwie do pasty, która była wyśmienita (można było wyczuć smaki konkretnych składników). zamówiłem również piwo bułgarskie, które bardziej nadaje się do ochłodzenia w upalny dzień bo jest lekkie i takie jakby bez konkretnego smaku.

głównym plusem jest smak potraw, które praktycznie niewiele się różnią od tego co można zjeść w samej bułgarii. rachunek za całość to niespełna 80 zł.

wybierzemy się na pewno jeszcze raz. już ostrzę sobie zęby na pieczoną łopatkę cielęcą.
także jeżeli ktoś chce spróbować bułgarskiej kuchni polecam z czystym sumieniem. dla mnie 5 :).
0
marta
4
9 yıl önce
śródmieście
в битка, do boju - czyli ostateczne starcie musaki z łódzkim kebabem :) . 25/02 - środek zimy, szara piotrowska i unoszący się wokół zapach baraniny, a raczej innego pośledniego mięsiwa z wszechobecnych kebabowni... z każdą nadchodzącą minutą łaknienie wzrasta i nagle wyłania się bułgarska knajpka, o "oryginalnej" nazwie restauracja 69. adres nikogo nie powinien zdziwić - piotrowska 69. ;)
ale nie o adresie tu mowa, ani o ul. piotrowskiej zalanej szarugą, a pysznej bułgarskiej kuchni, którą w tym przybytku znajdziemy. wystrój nowoczesny, niepretensjonalny, przestrzenny. ceny bardzo przystępne. zamówiłyśmy: danie jednogarnkowe - gjuwecze po ahtopolski, to zapiekana bułgarska kiełbasa zapiekana z serem sirene (ser sirine króluje w bałkańskich knajpkach :)), warzywami, jajkiem, żółtym serem i ziołami bułgarskim oraz musakę. co to za danie myślę, że nie trzeba opisywać. trzeba jednak wspomnieć, że na myśl o gjuwecze i owej "zwykłej-niezwykłej" musace, z nostalgią wspominam lutową łódź!
0
oturum aç
hesap oluştur