rozwój gdyńskiej i w ogóle trójmiejskiej gastronomii obserwuję od dekady, bo właśnie od 10 lat bywam wtymnadmorskim mieście kilka razy w roku. rozwój tej części tkanki miejskiej stanowi ogromny powód do dumy dla gdyni. różnica pomiędzytymco zastałem za pierwszy razem, atymco jest teraz, spokojnie mogę porównać do nieba i ziemi. na początku były głównie smażalnie, bary mleczne i ledwie kilka ciekawszych restauracji jak pueblo czy moon. obecnie przechadzając się przez gdynię napotkamy na cały przekrój gastronomii. zjemy w ciekawych, nieco hipsterskich bistrach, burgerowniach, pyszną pizzę w czerwonym piecu, a przede wszystkim w kilku restauracjach na wysokim poziomie, w których za jedzenie odpowiadają ambitni kucharze. jednym z takich miejsc jest restauracja krew i woda, za którą stoi mariusz pieterwas.