hot spoon


yelonekk
4
10 yıl önce
ch manufaktura
fajna knajpa, bardzo dobra obsługa, niezłe jedzenie. przypadkiem trafiłem do tej restauracji w ramach służbowego obiadu. kolega z łodzi zachwalał bardzo dobrą zupę kokosową (w tym wypadku wybraliśmy zarówno tę z kurczakiem jak i z krewetkami). obie bardzo dobre, z wyraźnym smakiem kokosa, z dużą ilością dodatków (kurczak/krewetki, pieczarki etc.). esencjonalna, smaczna, nie ma czego zarzucić. może poza małą ilością trawy cytrynowej (jak kto lubi). ostrość też odpowiednia i możliwa do 'regulacji' wg. indywidualnych potrzeb każdego klienta.
na przystawkę obok zupy zamówiliśmy suszoną karkówkę (wg. karty 2 na 3 w skali ostrości). ostre nie było to w zupełności, ale smaczne owszem. do tego 2 sosy do maczania. bardzo przyzwoite.
dania główne to przede wszystkim curry (czerwone, zielone, żółte). niezłe, pożywne, z ryżem (lub innym dodatkiem wg. upodobań) ale nie rewelacyjne. brakowało trochę esencji, trochę doprawienia (znów trawa cytrynowa, może coś jeszcze co dodałoby smaku). mimo wszystko niezłe.
wieprzowina z woka delikatna, smaczna, aromatyczna - super !
wszystko ładnie podane, choć te same przybrania (kwiat lotosu [?] z marchewki wygląda fajnie, ale gdy widzi się go na wszystkich talerzach to się nudzi) mogłyby być trochę inne. ale może się czepiam :).
obsługa bardzo fajna. nie narzucająca się, przemili kelnerzy, sprawnie wszystko zostało podane i zostaliśmy bardzo mile obsłużeni. bardzo duży plus.
wystrój bardzo ok gdyby nie muzyka. jakaś taka zupełnie niepasująca do całości. pozostałe aspekty bardzo dobrze.
ceny również. stosunek jakości do cen nie pozostawia złudzeń że restauracja jest bardzo warta odwiedzenia.
0
tysiailukasz
3
11 yıl önce
ch manufaktura
nie warto. wyszliśmy niezadowoleni. było drogo, a krewetki jako główne danie, powinny być przystawką. jedzenie dosyć mdłe, a potrawy powinny być ucztą smaków dla podniebienia. wystrój mało efektowny.
0
kuman
4
11 yıl önce
ch manufaktura
orient z klasą. ostatnio wybraliśmy się ze znajomymi do hot spoon na dobre jedzenie, które polecała nam koleżanka. i dobrze, że się tam udaliśmy. poniedziałek 18:00 w lokalu nie było problemu ze znalezieniem miejsca. wszyscy kelnerzy uśmiechnięci dowiedzieli nienachalnie dzień dobry, a jeden z nich zaprowadził nas do stolika na piętrze. wystrój lokalu jest bardzo ładny. trochę ciemno, ale to buduje fajny klimacik. lokal czysty i pachnący dobrym jedzenie. moi współtowarzysze skusili się na curry, jedno było zielone z wołowiną (mało pikantne, ale bardzo dobre), żółte z kurczakiem (mało pikantne, ale bardzo dobre) oraz czerwone z kurczakiem (mało pikantne, ale bardzo dobre). do tego na deser jedna z koleżanek wzięła sobie banana smażonego podanego z mleczkiem kokosowym, a pozostała dwójka deser lodowy ze świeżymi owocami. jeśli chodzi o moje typy to zupa tom jum z krewetkami i pieczarkami, kolendrą i mleczkiem kokosowym (pyszna lekko pikantna, warto było), a na drugie danie zamówiłem wieprzowinę z woka w sosie chilli ze smażonym makaronem (pyszne, ale jednak mało pikantne) dania były obfite (moje najbardziej) oraz pięknie podane.
jeśli chodzi o ceny to są adekwatne do jakości ilości i smaku. porcje takie, że samym curry bym się nie najadł, ale moją wieprzowinką i zupą najadłem się i to bardzo. restauracja godna polecenia, jeśli będę miał okazję to na pewno wrócę.
0
agatasz
4
11 yıl önce
ch manufaktura
bardzo miły wieczór. odwiedziłam restaurację w sobotę wieczorem z rodziną. nasze wrażenia są bardzo pozytywne: miła obsługa, wystrój w dobrym stylu i co najważniejsze, bardzo smaczne jedzenie. usiedliśmy przy dużym stole (który uprzednio zarezerwowaliśmy i chyba dobrze, bo nie widziałam wokół pustych stolików), czuliśmy się swobodnie, kelnerzy obsługiwali nas profesjonalnie, ale nie czuliśmy, żeby byli "nachalni". ogólnie knajpa na wysokim poziomie. jedyny krytycyzm: małe papryczki, które mają wskazywać, na ile potrawy są pikantne, czasem nie mają pokrycia w rzeczywistości. zamówiłam okonia morskiego w sosie cytrynowym, zgodnie z menu spodziewałam się w miarę ostrej potrawy (2 papryczki), natomiast była ona bardzo łagodna (choć naprawdę w smaku wyśmienita).
0
sandaczo
3
11 yıl önce
ch manufaktura
czegoś zabrakło. skuszony orientem udałem się do restauracji, wystrój ładny, kelnerzy uprzejmi. zupa tom-yan miała być eksplozją smaku, ale jak dla mnie to był po prostu pikantny rosół :). danie główne - owoce morza na warzywach dobre, chociaż w daniu tylko dwie krewetki, za to trzy małże:). super ozdobny jadalny kwiat z marchewki. na pewno wrócę, bo na celowniku mam okonia morskiego :).
0
przemek
4
11 yıl önce
ch manufaktura
nic dodać, nic ująć. odwiedziliśmy lokal w 8 osób, nie ma problemu z dogadaniem się co do rezerwacji i wyboru stolika.
menu: czyste i przejrzyste, przy każdym daniu zaznaczony poziom ostrości - co kto lubi.
przystawki: zupy pikantne, bardzo dobre; pierożki wraz z sosami zaspokoiły nasz pierwszy apetyt.
danie główne: kaczka, makaron thai pad, kurczak w zielonym curry - wszystko nam smakowało, dziewczyny trochę narzekały na ostrość, ale wiedziały na co się decydują przegryzając czerwone papryczki. jedzenie podane w elegancki sposób, o bardzo przyjemnym wyglądzie.
alkohole: do wyboru piwka, wina (domowe i nie tylko) oraz wódka w konkurencyjnej cenie jak na lokal na mieście.
obsługa: pojawiała się tylko kiedy trzeba, doradziła, gdy była o to poproszona.
wystrój: bez zarzutu, przyjemnie się tam siedziało.

jak ktoś jest fanem tajskiego, albo chce go spróbować po raz pierwszy, to gorąco zachęcam i polecam!
0
missdiorcherie
4
11 yıl önce
ch manufaktura
jestem na tak. wybrałam się dziś razem z mamą do tej restauracji.
wystrój bardzo przyjemny, jest schludnie i czysto (łącznie z toaletami).
obsługa życzliwa, ale nienachalna - my byłyśmy zdecydowane na co mamy ochotę, więc kelner nie doradzał w wyborze, ale słyszałam jak podpowiadał parze obok nas.
meritum - jedzenie: smaczne, dobrze doprawione, aromatyczne.
ja zamówiłam zupę tajską z krewetki (dość pikantna z odpowiednią jak dla mnie ilością mleczka kokosowego), kurczak z wooka (przepyszny, choć trochę za mało pikantny - podałam więc przeniesiony wcześniej sos z chili), mamą zamówiła czerwone curry z kurczakiem (jej bardzo smakowało, jak dla mnie ok, bez szału). oprócz tego ryż jaśminowy.
reasumując, polecam.
0
kruszon
4
11 yıl önce
ch manufaktura
trochę tajsko, trochę swojsko. zamówiliśmy na przystawkę pierożki z kurczakiem i warzywami (pyszne!) grillowanego łososia w sosie teriyaki oraz owoce morza z woka. nie rozczarowaliśmy się - potrawy są dobrze przyrządzone (łosoś był bardzo soczysty), ciekawie doprawione (te oznaczone w menu trzema papryczkami są naprawdę ostre) i estetycznie podane. obsługa miła i sprawna. jedyne, co popsuło niebanalny smak dań, to czystość lokalu (podłoga i toalety nie są chyba sprzątane zbyt często), a pora obiadowa i spora liczba gości chyba nie może być wymówką.
0
asik
4
11 yıl önce
ch manufaktura
smak na tak. dwie wizyty w tym lokalu zakończyły się tak samo: przepełnionym żołądkiem i uśmiechem na ustach. ostatnim razem zamówiliśmy lunchówki: zielone curry z kurczakiem oraz kurczaka z orzechami nerkowca. pyszne dania, dość pikantne (mam wrażenie, że system obrazkowy w postaci papryczek w menu nie do końca odzwierciedla ostrość potraw). fantastyczny kelner, znający menu i uśmiechnięty - dodatkowo umilił wizytę w lokalu. będę tam wracać, jak tylko zawitam w łodzi.
0
trishika
5
11 yıl önce
ch manufaktura
będę tam wracać!. wspaniałe miejsce, rewelacyjne jedzenie. miałam przyjemność jeść tam green curry z kurczakiem oraz pad-thai. ceny nie są niskie, ale warto tam zajrzeć i spróbować tych pyszności. dania, w zależności od ostrości, oznaczone są papryczkami (1-3). moje green curry było oznaczone jedną papryczką, ale było dość ostre jak dla mnie. ale nie odebrało mi to przyjemności jedzenia.
polecam to miejsce!
0
yummy_b
4
11 yıl önce
ch manufaktura
uzależniające miejsce. restaurację hot spoon odwiedzamy co miesiąc i za każdym razem jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani. obsługa lokalu jest uprzejma i dba o klienta jak w żadnej innej restauracji. jeżeli chodzi o jedzenie to fakt, jest ono dosyć tłuste ze względu na duże ilości mleczka kokosowego, ale przy tym jest bardzo aromatyczne i świeże. a zupa tom yum, jak w tytule jest uzależniająca. wystrój też jest jak najbardziej na plus, klimatyczny i nienachalny. podsumowując, według mnie jest to jedna z najlepszych restauracji w łodzi.
0
witosz88
3
11 yıl önce
ch manufaktura
nigdy nie byłem w tajlandii.... nigdy nie byłem w tajlandii, wiec nie mogę powiedzieć, czy potrawa, którą spożywałem była zgodna z kanonami sztuki kulinarnej tego kraju. wiele osób tak robi, ale ja nie będę uczestniczył w tym cyrku. mogę jednak ze spokojem stwierdzić, iż zjedzona przeze mnie wołowina z sosem z ostrej papryki, mleczka kokosowego i curry była średniej klasy. spożywanie jej było pewnego rodzaju wydarzeniem, ale była to raczej ta podróż, której więcej razy się powtórzyć nie będzie chciało. ot, epizod na kulinarnej mapie łodzi, i naszej podróży przez dzikie i nieodkryte zakamarki ludzkich pragnień. egzotyczny, to prawda, ale nie z tego rodzaju egzotyki, która porusza ciało i dusze. nie poruszyło do działania mojej wyobraźni. nie zmusiło mnie do przemyśleń na swój temat, a to znaczy, iż nie zaskoczyło mnie w stopniu nawet zadowalającym.

jedliśmy zielone curry z wołowiną z mleczkiem kokosowym i słodką bazylią oraz wołowinę z woka.

wystrój specjalnie nie przykuł mojej uwagi, co zaliczam mu na plus. nie lubię, gdy coś odwraca ją, gdy chcę skupić się na jedzeniu.

obsługa to oddzielny temat, ponieważ nie wiedziałem od początku do końca, kto mnie obsługuję,a kto asystuje. kelnerów było trzech,ale z racji tego,że kto inny sadzał mnie do stołu, kto inny przyjmował zamówienie, a ktoś zupełnie inny je przyniósł, byłem lekko zagubiony i rozbawiony. ciekawe, gdyby ktoś przyszedł tam w 3 lub 4 pary. ciekawe, ile osób z obsługi byłoby włączonych w obsługę takiego stołu?

ceny około 30-32zł/porcję plus ryż, którego nie wliczono w cenę dania, co mnie lekko zdziwiło, choć jak już na początku recenzji zaznaczyłem, że nie byłem w tajlandii i nie wiem, jak tam się jada.
0
citizen
3
11 yıl önce
ch manufaktura
jedzenie ok, ale nie wiedzą co czynią.... wystrój miły, dużo miejsca, przyjemna atmosfera. zamawiamy no i zaczyna się...
poprosiłem o wieprzowinę w sosie mongolskim, danie łagodne, bez "papryczek". uprzejmie pytam, czy może być nieco na ostro (tak na jedną "papryczkę"), miła kelnerka potwierdza, zadowolony czekam. uwielbiam na ostro, uwielbiam dania w sosie mongolskim, jakkowiek go robią... danie jest podane, ale ani trochę pikantne nie jest; i cóż, mam dodać sos sojowy z ziarenkami chili podawany jako czekadełko?... proszę kelnerkę o podanie słodkiego, ostrego sosu, a na to z uśmiechem słyszę: oczywiście, kosztuje to 5 zł. czyli - tak jest, miły gościu, danie będzie jak prosiłeś, ale dopłać albo jedz takie, jak nam podoba się podać!
... no nie wiem, czy wrócę. ceny są dość wysokie, a tego rodzaju niespodzianki są pikantne tylko w przenośni...
0
americangirl
3
11 yıl önce
ch manufaktura
nie wiem czy wrócimy.... restaurację odwiedziliśmy w ostatnią sobotę po południu, większość stolików była zajęta ale znalazło się jeszcze dla nas miejsce, na górnym piętrze. wystrój lokalu przypadł mi do gustu, stoliki znajdują sie w wystarczającej odległosci od siebie żeby poczuć się komfortowo i kameralnie.
niestety początkowe dobre wrażenie zaczęło się wkrótce zacierać. minęło dobre 10 minut i nikt ne podszedł do nas z kartą. w końcu musieliśmy sami o nią poprosić. zbyt długo czekaliśmy też na możliwość złożenia zamówienia. w zasadzie mój towarzysz chciał już wyjść, ale ja byłam nastawiona na zjedzenie w tym miejscu, więc postanowiliśmy zostać. kolejny zgrzyt przy składaniu zamówienia. po przeczytaniu poprzednich recenzji byłam przekonana, że można wybrać ostrość każdej z potraw. pan kelner poinformował nas jednak, że ostrość jest oznaczona w menu i nie można jej zmienić. o ile łagodną potrawę można doprawić ostrym sosem, o tyle niemożliwe jest zdziałanie czegoś w drugą stronę.
w tym wypadku wykreśliło to wiekszość moich opcji, chciałam potrawę z kurczakiem, a wszystkie oznaczone były 2 z 3 papryczek, czyli dość ostre. ostatecznie zaryzykowałam jednak i wybrałam zielone curry z kurczakiem, a moja połówka kurczaka z woka z orzechami nerkowca. obie potrawy okazały sie bardzo smaczne, moja potrawa była znośnie ostra, jedynie zjedzenie papryczek przyprawiło mnie o łzy ;). spodziewalam się też, że do potraw podawana jest chociaż odrobina ryżu, a tylko gdy chce się więcej trzeba zamówić dodatkową porcję, byliśmy więc nieco rozczarowani gdy dania pojawiły się bez żadnych dodatków. ale może to i dobrze, bo porcje były dość sycące, oboje się najedliśmy.
ceny są dość wysokie, 2 dania bez dodatków i dzbanek wody to wydatek ok. 70 zł. dania smakowały nam i były bardzo ładnie podane, jednak obsługa dość mocno mnie zraziła. rozumiem, że w lokalu były dwie duże grupy gości, ale nie oznacza to, że można ignorować pozostałych klientów. kelner, który w końcu nas obsłużył był bardzo miły, ale nie zatarło to naszej początkowej irytacji i w sumie szybko wyszliśmy. tak więc mimo całkiem dobrego jedzenia, nie wiem czy jeszcze kiedyś wrócimy.
0
danuu
4
11 yıl önce
ch manufaktura
odmiana miła i egzotyczna. unikam jedzenia w manufakturze. mam nie najlepsze zdanie o tutejszych knajpach, bo tu klient jest zawsze i ma to swoje dobre i złe strony. plusem jest to, że tutejsze restauracje oferują świeże dania, bo przemiał jest tak duży, że nic nie zdąży się zestarzeć. minus - masowość idzie w parze z pośpiechem i bylejakością. łatwo odpuścić bo klient i tak przyjdzie. przez rynek przewija się tak dużo ludzi, że restauratorzy nie muszą liczyć na wiernych klientów, którzy wracają tu bo tęsknią za konkretnymi daniami, smakami, atmosferą.
jednak tyle osób pytało mnie co sądzę o tajskiej restauracji w manufakturze, że w końcu postanowiłam się tam wybrać.
zacznę od progu: w restauracji przepięknie pachnie! od wejścia kusi zapach orientalnych przypraw i dobrego jedzenia.
wystrój jest bardzo ciekawy, orientalny, dopracowany w szczegółach (to duży plus!). przeważają elementy z drewna egzotycznego i skóry, a całość przywodzi na myśl tajskie spa :).
o tym, że ktoś bardzo dba o ten lokal niech świadczy klimatyczny, wpasowany w wystrój świecznik - kominek uwalniający egzotyczny olejek eteryczny.
jedynym do czego mogę się przyczepić w obszarze "wystrój" są lekko sfatygowane karty z menu, ale kelnerka poinformowała nas, że niedługo menu się zmieni, a z nim znikną podniszczone jadłospisy.
właśnie! obsługa jest przemiła i to bez wyjątku - nie jest tak, jak w niektórych restauracjach, że zagajony przypadkiem kelner mruknie pod nosem, że to nie jego rewir, a w najlepszym razie naszą prośbę "przekaże koledze". wszyscy są wyraźnie zainteresowani gośćmi, są pomocni i uśmiechnięci. co więcej, siedzieliśmy w takim miejscu, że mogliśmy obserwować również jak zachowują się kelnerzy między sobą - widać, że są zgraną, serdeczną ekipą i ta atmosfera udziela się w restauracji.
przejdźmy do meritum - jedzenia. trochę zostałam tu zaciągnięta siłą, bo nie lubię kolendry, limonki i mleka kokosowego. w związku z tym bałam się, że nie zjem tu absolutnie nic, ewentualnie zostanie dla mnie zestaw dziecięcy z nieśmiertelną panierowaną piersią kurczaczą. ale okazało się, że w karcie są dania pozbawione tych trzech podwalin tajskiej kuchni. wybrałam wołowinę w sosie imbirowym, mój partner czerwone curry z wieprzowiną, a siostra chłopaka - zielone curry z tajską bazylią. do picia ja wzięłam mango lassi, mój chłopak - napój o smaku guavy, a siostra - tajską lemoniadę na ostro.
od razu dostaliśmy dodatkowe talerzyki, żeby dzielić się jedzeniem - superopcja i fajna inicjatywa (nie prosiliśmy o nie) oraz prażynki krewetkowe z pikantnym sosem. niestety, w prażynkach strasznie czuć było fryturę - koszmar :(. dania pojawiły się szybciej niż... napoje. musieliśmy poczekać na nasze picie, szczególnie ja na lassi, gdyż spodziewałam się, że może być potrzebne przy pikantnym jedzeniu (mleko najlepiej neutralizuje ostry smak).
ja nie jestem fanką smaków azji, ale doceniam poprawność mojego dania: wołowina była miękka, warzywa odpowiednio przygotowane metodą stir-fry. duże wrażenie zrobił na mnie pomysłowy kwiat z marchwi, który wystąpił jako ozdoba dań - przypominał trochę stosowany do dekoracji drinków physalis.
mój chłopak i jego siostra byli zachwyceni swoimi daniami. siostra przyznała, że curry jest bardzo smaczne i nie uda jej się zrobić takiego w domu. a to chyba największy komplement dla restauracji, szczególnie z ust miłośniczki rozgrzanego do czerwoności woka.
mimo że wzięliśmy tylko po daniu głównym, bardzo się najedliśmy, a ja nawet wzięłam część mojej porcji do domu (zjadł chłopak ;)).
za obiad dla trzech osób, składający z dania głównego z dodatkami i napojów bezalkoholowym, z napiwkiem zapłaciliśmy 140 zł. tanio nie jest, ale na standardy manufakturowe raczej normalnie.
na pewno wrócimy jeszcze do hot spoon, bo mam tam kilka upatrzonych dań, których chciałabym spróbować.
0
oturum aç
hesap oluştur