casablanca day & night


İçinde "ale" olan yorumlar
4
4.2
cvana
3
2 yıl önce
stary mokotów
casablanca jest w pewien sposób wyjątkowa: zwykle w recenzjach zachwycam się jedzeniem, a narzekam na obsługę, a tu będzie odwrotnie...
pierwsze wrażenie miałam bardzo dobre. wystrój jest tylko pozornie prosty. urzekły mnie wiszące nad stołami lampki z kloszami o różnych kształtach oraz stoły z wyraźnymi sękami (nareszcie ktoś docenił piękno drewna). wyeksponowany bar, wygodne siedzenia i dyskretna niezła muzyka o odpowiedniej głośności również pomagają się zrelaksować. kelnerka była miła i pomocna (poza jednym malutkim zgrzytem, o czym na końcu).alenaprawdę się starała.
byliśmy w casablance z voucherem od zomato (dzięki!:)). starałam się zdegustować różne potrawy, aby napisać rzetelną recenzję. a poza tym byłam głodna po pracy :) na pierwszy ogień poszedł hummus z oliwkami i pieczywkiem - bardzo dobry, klasyczny, o odpowiedniej konsystencji, dokładnie taki, jaki powinien być. świetne oliwki stanowiły najlepsze możliwe dopełnienie. niestety, pizza była słaba :( w smaku ciasta przeważały wyraźnie drożdże. ogólnie pizza była typu "dla bobasa", czyli niestety zupełnie delikatna i bez wyrazu. sosu jak na lekarstwo. z kolei sałatka z rukoli i szparagów kusiła świeżymi składnikami,alesos kompletnie nie trafił w mój gust (za słodki!). moje kubki smakowe zostały więc dopieszczone tylko przez hummus i smaczną lemoniadę bazyliową.
dużym plusem restauracji są rzemieślnicze piwa,aleskoro już mamy crafty, to przydałyby się i odpowiednie kufle. a tak tapir dostał stouta w typowo weizenowej szklance...
no i na koniec refleksja: według mnie, pracując we włoskiej knajpie, dobrze jest się trochę zainteresować... włoską kuchnią ;) wystarczy pojechać na 3 dni np. do toskanii czy umbrii, żeby zobaczyć, że pizza bez sera to w italii standard. w każdej, literalnie każdej pizzerii w menu znajdziemu choćby marinarę (pizzę z sosem pomidorowym, oregano i czosnkiem; bez żadnego sera). a nawet gdybyśmy to my wymyślili taką opcję i o nią poprosili, to okazywanie "największego zdziwienia świata" przez obsługę jest nie na miejscu.
0
kasia
5
2 yıl önce
stary mokotów
casablanca od wejścia raczy bardzo stylowymale zarazem nie budującym dystansu klimatem.
wybitne pozycje w karcie to burger z buraka i poliki wołowe! absolutny majstersztyk. mięso jest miękkie, delikatne, wręcz rozpływające się w ustach.
dania są podane w bardzo ładny, apetyczny, dość artystyczny sposób.
desery to raczej mniejsze porcje, więc idealne dla tych, co nie chcą za bardzo zgrzeszyć ;)
ceny znośne jak na lokalizację czyli biały kamień. warto wybrać się w porze lunchu ze względu na ciekawszą ofertę cenową.
restauracja dobra zarówno na kameralne jak i firmowe spotkanie.
0
agata
4
2 yıl önce
stary mokotów
w jedno z sobotnich kwietniowych popołudni, dzięki zomato wybraliśmy się na stary warszawski mokotów, żeby spróbować jak i czym karmią w restauracji casablanca. zapraszam na fotorelację. casablanca day&night. restauracja, która została otwarta w czerwcu 2016 roku  mieści się na nowym osiedlu biały kamień, usytuowanym w pobliżu pola mokotowskiego. jest tu sporo biurowców, a miejsce przez niektórych jest nazywane małym mordorem 😉. oprócz casablanki znajdziemy tu też inne restauracje. niestety trafić do tego lokalu nie jest łatwo, nie mówiąc już o zaparkowaniu.wszędzie tylko słupki i słupki, wprawdzie restauracja ma wydzielone cztery czy pięć miejsc parkingowych,aleciężko jest je upolować. więc jeśli się tu będziecie wybierać to tylko komunikacją miejską lub taksówką, w innym wypadku nie ma co zrobić z samochodem - i to jest spory minus.
0
pan
4
2 yıl önce
stary mokotów
casablanca day&night mieści się na relatywnie nowym osiedlu, które deweloper wyrwał z działek przy polu mokotowskim. ponieważ, wbrew temu co mogłoby wynikać po spojrzeniu na mapę, właściwie wszędzie stąd daleko, naturalnym jest, że na terenie osiedla wyrasta gastronomia - nastawiona głównie na mieszkańców.alebiorąc pod uwagę, że casablanca brała udział w restaurant week, a my trafiliśmy tam z voucherem otrzymanym na urodzinach zomato, można łatwo domyślić się, że właściciele tej restauracji i baru chcieliby, aby była ona czymś więcej niż tylko osiedlowym lokalem. i słusznie.

do casablanki trafiliśmy w majówkowe popołudnie, co miało i zalety, i wady. z zalet - było dość luźno i spokojnie - oprócz nas zajęty był tylko jeden stolik, a później - zamiennie - drugi, nie licząc pani, która wróciła do restauracji w poszukiwaniu zaginionych okularów oraz kuriera uber eats, który przybył w poszukiwaniu nieistniejącego zamówienia. a tak - mieliśmy lokal praktycznie dla siebie. z minusów - majówka skróciła menu, w szczególności przystawkowe oraz listę dań głównych. w ogóle samo menu też uległo pewnym modyfikacjom i różniło się od tego, które przed wizytą oglądaliśmy na zomato. trochę więc się stropiliśmy zmniejszoną (acz nie do zera) liczbą pozycji wegańskich - per se była to właściwie tylko jedna pozycja, przystawkowy hummus z dodatkami, a i ta właściwie nie do końca była tym, czego się spodziewaliśmy, gdyż do baba ganoush... dodają tu jogurtu. pierwszy raz zetknąłem się z taką wariacją na temat pasty z pieczonego bakłażana,aleszczęśliwie hummus, oliwki i pitę udało się zamówić bez niej. fakt, że przy lekkiej konsternacji ze strony obsługującej nas kelnerki, której trzeba było trochę podpowiedzieć (oczekiwałbym, że będzie raczej odwrotnie).

poza tym zdecydowaliśmy się na pizze - także "adaptowane" spoza karty i bez sera. ja postawiłem na kreatywność kuchni i powiedziałem, żeby mnie po prostu zaskoczono. w rezultacie dostałem placek z sosem pomidorowym, pomidorkami koktajlowymi, czosnkiem, pieczarkami i szparagami. w smaku całkiem ok, aczkolwiek odrobina więcej soli by nie zaszkodziła (w solniczce na stole też niestety były już tylko smutne resztki). ciasto było poprawne, cienkie,aleniestety trochę gumowate. ogólnie na plus,aletrochę więcej wyrazu by nie zaszkodziło. do tego jeszcze całkiem niezła sałatka z grzankami (i bez standardowo przewidzianego w niej jajka). 

na duży plus należy zaliczyć obecność i sensowną selekcję piw rzemieślniczych - z browarów trzech kumpli i alebrowar. piw jest do wyboru raptem kilka,aleze wszystkich głównych stylowych kategorii - od lekkiego pilsa (dla "masowego" piwosza) przez pszeniczne, ipa, aż po wytrawnego stouta, na którego się zdecydowałem.

ogólnie było to pozytywne doświadczenie kulinarne, co więcej - wyszliśmy obydwoje solidnie najedzeni, choć do kwoty przewidzianej na voucherze moglibyśmy pewnie swobodnie jeszcze coś "domówić",alenie bardzo byłoby gdzie zmieścić. jednak wydaje mi się, że to, co proponuje casablanca, to w tym momencie trochę zbyt mało, aby stać się miejscem o znaczeniu ponadlokalnym. trochę szkoda,alemoże już wkrótce się to zmieni?
0
kulinarne
5
6 yıl önce
stary mokotów
casablancę poleciła mi przyjaciółka, która spędziła tam kiedyś miłe przedpołudnie przy służbowym laptopie. zaczęła od śniadania, potem przyszedł czas na lunch. w przytulnym lokalu na mokotowie wykonała zaplanowaną pracę i przy tym dobrze się najadła. 



po takiej rekomendacji trudno było tego nie sprawdzić. umówiłam się tam w porze śniadaniowej z przyszłą panną młodą. długo błądziłam zanim tam trafiłam. miejsce można łatwo pominąć, jest słabo oznakowane. nawet taksówkarz nie był w stanie mi pomóc, a okoliczni przechodnie w ogóle nie wiedzieli o czym mówię (serio!). telefon niemal rozładowany,aleudało mi się potwierdzić, że tak - casablanca istnieje, tak - na osiedlu biały kamień na warszawskim mokotowie.

dla błądzących - casablancę znajdziecie na samym końcu ulicy biały kamień, po lewej stronie. wejście od ulicy, bądź na tyłach budynku (tego dnia frontowe wejście było zamknięte (???).
lokal spory, przestronny, a przy tym przytulny i klimatyczny. świetnie sprawdzi się zarówno na małe tete-a-tete,aleteż imprezkę urodzinową. menu mają zacne i na pewno zajrzę tu na randkę z mężem któregoś wieczoru, bo każdy z nas znajdzie coś dla siebie, a menu zachęca do głębszej eksploracji oferowanych smaków.

co do menu śniadaniowego byłyśmy zgodne. obie wybrałyśmy cibir. a to przez to, że kochamy hummus, a w menu śniadaniowym tylko cibir to w zestawie zawierał. oprócz tego było jajko sadzone, jogurt ziołowy, prażony bakłażan, suszone pomidory i grzanka. było pysznie, co tu dużo mówić!

śniadania podają tu w ciagu tygodnia między 10:00-12:00 i w niedzielę 10:00-13:00 (a w kwietniu w niedziele oferują angielski bufet śniadaniowy). co z sobotami? nie wiem, nie spytałam,alena stronie nie ma o nich wzmianki.

na ich stronie www można wyczytać, że na parterze restauracji znajduje się sklep casablanca wine & deli, gdzie sprzedawane są domowe przekąski, chleb na 100% naturalnym zakwasie, wypiekany na miejscu, a także specjalnie dobrane wina. dla zmotoryzowanych gości czekają specjalne miejsca parkingowe.
0
ewa
4
6 yıl önce
stary mokotów
stylowe miejsce na business lunch jak i na zwykle spotkanie ze znajmowymi. z racji swojego adresu pelne w poze lunchowej przez pracownikow firm po sąsiedzku. ładny wystrój industrialalez domowym powiewem. miła i profesjonalna obsługa szybko ogarnia klientów. do tego możliwość oglądania pracy kucharzy w częściowo otwartej kuchni. jeśli ktoś woli przebywać z dala od kuchni polecam miejsca na antresoli.

ceny jedzenia średniealeza to porcję są tak duże że można nawet stwierdzić że jest tanio :) jedzenie niby w stylu marokańskiealekończy się on tylko na orzystawkach. reszta jest od sasa do lasa. z jednej strony pizza z drugiej stek.

ogólnie: polecam
0
oknan
4
6 yıl önce
stary mokotów
miejsce odwiedzone dzięki uprzejmości zomato - dzięki zaproszeniu otrzymanemu jeszcze na urodzinach zomato. na duży plus sprawa parkowania - nie wyobrażam sobie dojazdu i zostawienia tam auta bez pomocy restauracji - wydzielone , zablokowane miejsca dla gości , od razu 0,5 pkt więcej. skorzystaliśmy z ogródka , który okazał się podwórkiem okalającego lokal kompleksu biurowo mieszkalnego. w związku z powyższym ciężko coś powiedzieć o wystroju wnętrza,aleprzechodząc dwukrotnie , rzuciło nam się w oczy uniwersalność tego miejsca - zarówno na luźny lunch , jak i uroczystą kolacją. kolejnym wielkim plusem - obsługa, chciałbym żeby tak było wszędzie.  jeśli chodzi o jedzenie -  tatar - podanie bajeczne , przepiękny talerz, smakowo dosyć płytko - bez szału , reszta do przyjęcia , choć obydwoje stwierdziliśmy , że lokal chyba jeszcze jest na etapie szukania smaku. ogólnie ciekawe miejsce , z rewelacyjną obsługą i jedzeniem wymagającym dopracowania. choć sernik chałwowy był boski - inny , ciekawy ...
0
majorkorosz
4
6 yıl önce
stary mokotów
lokal ukryty w osiedlu apartamentowców. mijając kuchnię i ścianę pełna półek z winami wchodzimy na pierwsze piętro, gdzie zajmujemy wygodny stolik w głębi sali. obsługa pojawia się po chwili i jest z nami aż do końca. to mocny punkt casablanki. przestronni i nowocześnie, nieco chłodnoalewszytko dobrze do klimatu skomponowane. z karty wybieramy okonia i makaron czarny z mulami jako dania główne. oba dania możemy zdecydowanie polecić. mule podane bezpośrednio na patelni. na przystawkę tatar z jajem przepiórczym. smaczny,aleporcja maleńka, zdecydowanie poniżej oczekiwań. basia z kolei wybrała krewetki na patelni i chwaliła. niedostatki w gramaturze nadrobiliśmy dodawanym obficie pieczywem. casablanca  to dobre miejsce na spotkanie we dwoje,aletakże w gronie przyjaciół. voucher zomato nie starczył na całą kolacje,aleliczyliśmy się z taką możliwością. na mule z czarnym makaronem chętnie wrócimy przy specjalnej okazji.
0
tysiatysia
5
6 yıl önce
stary mokotów
bardzo dobre jedzenie, nieoczywiste menu, mnie bardzo pozytywnie zaskoczył sernik z koziego sera - obłędny!!!!! mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wróci do karty. wystrój ciekawy, dosyć przytulny. jedyna rzecz jaka nieco umniejsza radość z przebywania w tym miejscu to obsługa, niby nie ma o co się konkretnie przyczepić,aledwukrotnie trafiliśmy na panią, która sprawiała wrażenie mocno niezadowolonej ze swojej pracy. poza tym drobnym szczegółem myślę, że restauracja ta jest na bardzo dobrej drodze do bycia jedną z lepszych w warszawie.
0
ruzzleduzzle
5
7 yıl önce
stary mokotów
casablanca to perła wśród ugoru gastronomicznego tej okolicy. umiejscowiona wśród biurowców,alenawet gdybym pracowała w innej części miasta, pojechałabym specjalnie do casablanki dla kilku dań, które wychodzą im perfekcyjnie. pizza jest całkiem niezła, muszę przyznać, że tak szczodrze kładzionej mozzarelli jeszcze w warszawie nie spotkałam, co cieszy kiedy człowiek ma ochotę na comfort food :) wyborny jest polik wołowy, który nie wymaga nawet użycia zębów, mięso płynie niczym aksamit przez usta :) do świetnych dań zaliczam też buraczane risotto oraz sałatkę z wątróbką i sosem z sezonowych owoców. ostatnio w karcie sporo zmian, nie jestem pewna, czy na lepsze, sporo świetnych dań zniknęlo,alena pewno warto tam zaglądać, bo miejsce jest zdecydowanie z potencjałem i może zaskoczyć nowymi propozycjami. plus za wypiekany na miejscu doskonały chleb, szeroki wybór win, super wnętrze i obsługę.
0
warszawskismakosz
4
7 yıl önce
stary mokotów
wspólnie z mieszkającymi akurat na białym kamieniu znajomymi trafiamy do casablanci spontanicznie, na wspólną i niezobowiązującą kolację. miła obsługa wita nas w progu, zajmujemy jeden ze stolików w pobliżu baru z uwagi na padający deszcz. lokal jest przestronny, rezerwacja nie była więc konieczna. kątem oka obserwuję gruntowne sprzątanie kuchni, mając wątpliwości, czy godz. 18:00 w środku tygodnia to odpowiedni czas na takie działania. niemniej, jakie to ma znaczenie, jeśli - sądząc po innych opiniach - będą karmić dobrze? sam lubię przebywać w czystości. słuchając przyjemnej barowej muzyki przeglądam więc pojemną kartę win, oczekiwaniu na spóźniających się trochę znajomych.

nie jestem fanem prosecco extra dry,aleinnego tu na kieliszki nie ma. w zasadniczej części karty win kusi mnie niefiltrowane frizzante,aleto z kolei jest dostępne jedynie w wersji 0,7 l. bąbelki trafiają do mnie nalane już na barze, cena 14 zł raczej nie dziwi, choć to ledwie 125 ml. gorzej, że prosecco nie jest tak zimne, jak być powinno. później zabieramy się za inne wina i ich temperatura jest już taka, jak być powinna. grunet vetliner i portugalski napitek z okolic rzeki douro są dobre, choć ceny win dość wysokie - adekwatne do lokalizacji.

z karty próbujemy tatara, sałatki z kiszonych rzodkiewek, koziego sera i awokado, burgera z burakami i krewetek, tych funkcjonujących jako przystawki. towarzysząca nam młodzież postawiła na pizzę margaritę i mus czekoladowy, które zniknęły ze stołu w oka mgnieniu. z polecenia zamierzałem zjeść co prawda policzki wołowe,alekarta ostatnio się zmieniła i ta pozycja jest akurat niedostępna. jadlem tatara i burgera, więc mogę rozwodzić się zwłaszcza o nich. tatarek - klasa światowa, choć zrobiony inaczej. jest sardela, są pestki granatu. trochę kaparów,alesłoności nie za wiele. dla mnie przyjemna forma, za to. porcja raczej niewielka. dobre było też serwowane do mięsa pieczywo. smakował mi burger, zwłaszcza jego buraczana część, świetne były frytki z polenty. bułka jednak dość sucha, jakby po prostu przyniesiona z piekarni i przekrojona, zupełnie niepodpieczona. spora porcja.

obsługa była miła i bardzo sympatyczna, w porze wieczorowej restauracja zapełnia się znacznie bardziej. to, co mnie zszokowało to jedynie sposób, w jaki na barze, bezpośrednio na blacie, serwowane jest wino na kieliszki. rozumiem, że restauracja chce zarabiać na tych, którzy nie zamawiają butelki, a jedynie 125 czy 150 ml w kieliszku. nie pojmuję jednak, jak można odmierzać czerwone wino miarką do alkoholi i nalewać 2-3 miarki czerwonego wina do kilku kieliszków po kolei, w dodatku na oczach gości. to polisa, żeby przypadkiem nie nalać komuś za dużo?
0
ona
5
7 yıl önce
stary mokotów
w poniedziałkowy wieczór wybraliśmy się na spacer do casablanca. lokal znajduje się na nowym osiedlu, na mokotowie. wnętrze jest przyjemne i dosyć eleganckie, jednak pomimo tego jednak nie czuć przymusu "białej koszuli". już podczas rezerwacji wiedzieliśmy, że trafiliśmy na sympatyczną obsługę, później było już tylko lepiej. obsługiwał nas nowy,alebardzo sympatyczny pracownik, niewymuszony uśmiech i luz nawet w drogich restauracjach to coś, co bardzo nam się podoba. 

na początek wybraliśmy czerwone wino i herbatę owocową. jako przystawkę ja jadłam falafela z cieciorki i kolendry, z żurawiną i fanatycznym sosem tzatziki, którego jestem prawdziwą fanką! mąż natomiast miał koftę z jagnięciny z salsą pomidorową i sumakiem :)

czas na dania główne! jakie były? ja jadłam polik wołowy na puree z młodej marchwi, kolendry i kuminu, z czarną soczewicą . danie było genialne, mięso niesamowicie delikatne, marchewka pieczona, jakby na słodko. puree wyśmienite. prawdziwy strzał w 10!

danie męża to quesadilla po libańsku z pieczonymi warzywami, kremowym hummusem, pikantnym sosem tahini, zatarem i salsą mango-ananas. mężowi bardzo podpasywały kombinacje smaków i nietypowy sos z, którego nie miał okazji jeść wcześniej.

na deser oboje jedliśmy ptysia z musem chałwowym i sorbetem rabarbarowym. sorbet był nietypowy w smaku, gorzki, mocno orzeźwiający. krem chałwowy był aksamitny, pyszny w smaku.
0
kirilenka
5
7 yıl önce
stary mokotów
casablanca to świetna restauracja zlokalizowana w biurowcowym zagłębiu na mokotowie. powiem szczerze, że gdyby nie zaproszenie zomato, to nie wiem, czy sama bym tam trafiła. myślę jednak, że warto się pofatygować.

wnętrze bardzo przypadło mi do gustu. trochę z luzem, trochę elegancko. na zewnątrz nowoczesny neon, wewnątrz piękne drewniane stoły, antresola oraz olbrzymie, przeszklone ściany. elementy zieleni również tworzyły przyjemną, intymną atmosferę. może jedynie kable na suficie mogły by być minimalnie przysłonięte.

od razu zostaliśmy poinformowani, że restauracja tego akurat dnia zamyka się o 21. właściwie to usłyszeliśmy to ze trzy razy,aleprzynajmniej zostało z tyłu głowy. obsługa przez cały wieczór była bardzo dyskretna i profesjonalna.

zamówiliśmy dwa dania główne. ja wzięłam ośmiornicę z salsą verde i ziemniakami, natomiast mój znajomy wybrał łososia ze szparagami, czarną soczewicą i sosem holenderskim. oba dania niesamowicie lekkie. ośmiornica nie ciągnęła się, była bardzo delikatna. łosoś natomiast wygrał ten wieczór. mimo że podany w bardzo klasyczny sposób, był pełen smaków. świetnie doprawiony. do tego wypiliśmy po kieliszku białego wina i spędziliśmy bardzo przyjemny wieczór.

jestem bardzo ciekawa, jak casablanca sprawdza się w ciągu dnia. mają interesującą ofertę śniadaniową oraz duży wybór pizz w przystępnych cenach. mimo eleganckiej atmosfery, lokal nie wymusza białej koszuli.  miejsce na pewno warte wypróbowania.
0
magdalena
4
7 yıl önce
stary mokotów
pierwszy raz odwiedziłam casablance dzięki zomato. miałam okazje spróbować wielu dań z karty i kilka bardzo mi posmakowało.

zacznę od wystroju, który zdecydowanie jest na plus. restauracja została urządzona ze smakiem co rzadko ma miejsce w biurowcach.

nie byłam jakoś bardzo zadowolona z obsługi. jeśli chodzi o podawanie dań czy sprawność obsługi to wszystko było dobrzealezabrakło uśmiechu i jakiegoś zaangażowania.

ogólnie jedzenie w casablance jest smacznealesą dania, które są bardzo dobre i takie, którym czegoś brakuje. problemem jest to, że w zależności od kucharza czy dnia różnie są doprawione.

zdecydowanie polecam policzki i stek, nie polecam natomiast ceviche. w casablance zjecie również bardzo smaczną pizzę czy smażone krokieciki, które do dań dietetycznych nie należąalepoprawiaja humor :)

do wyższej oceny brakuje casablance niewiele. największymi minusami jest obsługa, która mogłaby być sympatyczniejsza, chociaż zazwyczaj jesteśmy tu w godzinach wieczornych a w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi i pod koniec pracy pewnie obsługa ma mniej siły na uśmiechy a drugim minusem jest różne doprawienie potraw raz idealnie posolone innym razem kompletnie bez soli.
0
paul
5
7 yıl önce
stary mokotów
lekko ukryta pomiędzy nowoczesnym osiedlem a kompleksem biurowców restauracja casablanca jest bardzo elegancką restauracją, wypada nie przyjść ubranym w dres czy sandały z czarnymi skarpetkami. na wejściu wita nas wielki bar i uśmiechnięta obsługa. mamy do wyboru parter i piętro oba bardzo ładne. w bardzo przestronnej sali mamy stoły z ciężkimi drewnianymi blatami na żelaznych nogach i skórzane fotele i kanapy.

menu jest bardzo ciekawe ponieważ zawiera potrawy z różnych kuchni kompletnie nie powiązanych ze sobą, mamy skrzydelka, falafel, carpacio, wege burgera, policzki wolowe, pizze, calzone, polendwice wołową i ryby. wszystko bardzo smaczne i elegancko podane. widać że dba się o szczegóły, sposób podania, dodatki. nadal czuję smak sosu serowego podanego ze skrzydełkami, najlepszy jaki mialem okazję próbować, szkoda że taka mała ta zakąska. falafel i krokiety hiszpańskie równie esencionalnealei równie małe. dania główne okazałe, bogate w smak i składniki. wyborne policzki wołowe. imponującej wielkości calzone.

ogólnie bardzo pozytywne doświadczenie pod każdym względem. nie jest to miejsce by przychodzić na codzieńalegdy chce się podarować sobie tą odrobinę luksusu to strzał w dziesiątkę.
0
oturum aç
hesap oluştur