gdzieś pomiędzy kolejnymi klubami w pasażu niepolda a różnymi usługami gastronomicznymi i nie tylko, na ulicy ruskiej znajduje sięburgerltd. stołowałem się tam przez ostatnie dwa dni i myślę, że nie mam czego żałować.
w ostatnim czasie można zaobserwować rosnącą popularność tego amerykańskiego lub też niemieckiego (kraj pochodzenia nie jest ostatecznie znany - przyp. p.) przysmaku. kolejne lokale, potocznie zwane burgerowniami, wyrastają jak grzyby po deszczu, nie tylko we wrocławiu. do niedawna podchodziłem do nich z dużą rezerwą, gdyż uważałem, że cena nie jest współmierna do otrzymanego produktu. po moich dwóch wizytach w ltd. jestem w stanie zrozumieć nieco więcej, choć nadal nie jestem przekonany.
przechodziłem w tym miejscu setki razy, jednak jak to najczęściej ze mną bywa, spontanicznie ogłosiłem mojej dziewczynie, że wchodzę na burgera. wielkością lokal nie odbiega od swoich bliskowschodnich znajomych z kebabami, jednak wystrój i atmosfera są zdecydowanie ciekawsze. na ścianie po prawej stronie od lady, wita nas bardzo przejrzyste menu, które swoim wyglądem zachęca do tego by zapoznać się z ofertą ltd. po lewej stronie z kolei ścianę zdobią zdjęcia zadowolonych gości baru, łącznie z ich podpisami, że jedzenie było przepyszne i że jeszcze tu wrócą. zaraz sam miałem się o tym przekonać. poza tym w lokalu mieszczą się trzy mniejsze stoliki i jeden większy, czteroosobowy, a na zewnątrz jeszcze dwa.
przejdźmy do menu. z oferty podstawowej mam do wyboru burgera klasycznego, cheeseburgera, bekonburgera i chiliburgera. rozpiska jest znacznie bogatsza, jednak ja skupiam się na czterech podstawowych. nie jestem zaprawionym w bojach koneserem hamburgerów, więc wybieram klasycznego - 16 zł. uznaję, że ten jest odpowiedni dla każdego. skład: stuprocentowa wołowina, sałata, pomidor, ogórek konserwowy, cebula karmelizowana i czerwona. mam wybór, czy mój kotlet ma być krwisty, średnio wysmażony, czy bardzo wysmażony. wybieram oczywiście drugą opcję i do tego łagodny sos. zamówienie dostaję po niecałych dziesięciu minutach. no to do roboty.
pierwsze wrażenia - całkiem dobre. dostałem sporej wielkości bułkę wypchaną po brzegi składnikami. jedząc, odczułem jednak, że mój średnio wysmażony kotlet był usmażony całkowicie, przez coburgerw połączeniu z sosem, miał gorzkawy smak, a momentami posmak spalenizny. skutecznie broniły go warzywa. wnioski po posiłku - dobry wybór, choć na pewno są znacznie lepsze burgery.
no dobra, skoro są, to trzeba je "wyłowić". drugiego dnia nie miałem w planach odwiedzenia jakiejkolwiek burgerowni, ale gdy moja dziewczyna zaproponowała, byśmy zjedli coś na mieście, od razu zaświeciła mi się w głowie lampka - zjedzmy hamburgera. pora wskazywała, że grzeczne dzieci już dawno śpią, a jedynym lokalem, który mógł nam zaserwować kanapkę, był sprawdzonyburgerltd.
tym razem jedliśmy oboje i oboje postawiliśmy na bekonburgera plus frytki. cena: 22 zł. bekonburger: stuprocentowa wołowina, sałata, pomidor, ser mimolette, grillowany bekon, ogórek konserwowy i cebulka karmelizowana i czerwona. stawiam na te same parametry co ostatnio: średnio wysmażony kotlet i łagodny sos.
wprawdzie frytki zostały usmażone na głębokim tłuszczu, to samburgerbył strzałem w dziesiątkę! kotlet był wysmażony idealnie i wraz z sosem nadawał lekkiej słodkości jak na sos barbecue przystało, do tego soczysty pomidor i sałata, na górze cebulka, a tytułowy bekon był przysłowiową wisienką na torcie. gdyby mój żołądek umiał mówić, powiedziałby "dobra robota, załogo ltd."!
mr. paul
plusy:
- miła obsługa,
- stopień wysmażenia,
- świeżość,
- przejrzystość menu,
- wielkość kanapki.
minusy:
- mały lokal,
- brak toalety,
- frytki usmażone na głębokim tłuszczu