jestem nietypową wielbicielką sushi, ponieważ nie znoszę ryb w jakiejkolwiek postaci.zato uwielbiam owoce morza i wszelkie "marynaty" - tykwę, rzepę. w youmiko byłam pierwszy raz gdy było jeszcze "stare", szkoda, że znikło stado kotków machających łapami. ostatnio na nowo odkryłam to miejsce, a gdy pan sushi master usłyszał, że nigdy nie jadłam surowej ryby, bo w ogóle nie lubię ryb, na koszt firmy przygotował mi ogromne nigri z łososiem. okazało się, że być nawet dobre, ryba musiała być bardzo świeża, bo była bez żadnego rybiego zapachu. ale zamówiłam zestaw lunchowy na wynos wegańsko-krabowo-paluszkowy i wracałam do domu z dumą wioząc pudełko pyszności. następnym razem zamówiłam ebi tempurę, przepyszną. niestety, ceny trochęzawysokie jak na studencką kieszeń, ale sushi jest bardzo dobre, atmosfera miła, a lokal przytulny, zwłaszcza podwórko. tylko brakuje maneki neko.