superiore to miejsce, które polubiłem od wejścia.jestto także miejsce, które potrafi mnie oczarować a chwilę później rozczarować. dwie twarze tego miejsca są ściśle zależne od tego czego w superiore szukamy.
jeżeli pojawiamy się tam na pasty i przystawki to superiore nabiera kolorów. kosztowaliśmy przegrzebek z mango, które były idealnie dosmażone i zaprezentowane. salsa mango bardzo słodka i nie powaliła nas na kolana, ale cząstki grejpfruta to boski dodatek do małży św. jakuba. carpaccio w superiorejestbardzo poprawne, choć nie ma tego czegoś, co spowodowałoby, że zapamiętamy je na długo. można powiedzieć, żejestbezpieczne. pasty, szczególnie gdy w sobotę trwa na nie promocja, to świetna propozycja. niestety, leżąca na stołach informacja, że w soboty "wszystkie pasty" kosztują 19 złjestnieprawdą, bo dotyczy to tylko past wypisanych na kartce, a nie w menu, o którym będzie jeszcze mowa. co prawda pasty "z kartki" to także pozycje ciekawe jak pasta z vongolami, kalmarem sous vide i inne równie ciekawe, więcjestw czym wybierać. przez błędną informację rachunek okazał się nieco wyższy niż się spodziewałem, ale przekonałem się za to, że tagliatelle z cielęciną i boczniakami to świetna kremowa kompozycja zbalansowana przez pomidorki cherry, które dodają potrzebnej kwasowości całej potrawie. zaskakująco grzeczna była natomiast carbonara, która (jak dowiedzieliśmy się tu z opisu na wspomnianej już kartce) robionajestna bazie wyłącznie żółtek i boczku. nie chodzi mi tutaj o brak śmietany, któryjestdla mnie plusem, ale raczej fakt braku pecorino romano w masie jajecznej i chyba zbyt małej ilości wody. sosjestprzez to mniej kremowy i skleja nieprzyjemnie makaron. ser pojawia się w postaci parmezanu, ale nie daje to tego samego efektu.
superiore ma elementy, które nie są niestety tak dobre. po pierwsze, menujestdostępne wyłącznie na tablicy. może spełnia to swoją rolę przy lunchu i szybkiej wizycie na makaron, jednak kiedy przyszliśmy tu na kolację okazało się to mało praktyczne. wybranie 3 dań zabiera sporo czasu i wygodniej byłoby robić to już przy stoliku, szczególnie gdy na dworzejestchłodniej i dane namjeststać w płaszczach. dużym problemem okazały się natomiast bardziej wymagające dania. kotlety jagnięce były bardzo miękkie, natomiast ich smak zabił według mnie demi glace. gnocchi były bardzo ciężkie, a sałatkę chętnie bym przemilczał. sałata z papryką i pomidorami, z winegretem bez wyrazu. szkoda, bo danie za 54 zł powinno być raczej przemyślanie skomponowane. tutaj mieliśmy dwa elementy, które ze sobą współgrały i sałatkę, która przypomniała mi studenckie czasy. ośmiornica z ziemniakami została podana w formie mało estetycznego gulaszu i męczyła swoim jednostajnym smakiem po kilku kęsach. tak samo jak w przypadku dressingu brakowało elementu kwaśnego, który nieco odświeżyłby smak. desery jak zwykle pominęliśmy.
na pewno nie można w superiore zapomnieć o winie, którejestw bajecznych cenach mając na uwadze jego jakość. obsługajestpomocna przy ich wyborze i początek serwisujestna prawdę sprawny. po rachunek musiałem pójść do lady, bo nasza kelnerka zniknęła zajęta innymi zadaniami. mały minus, ale nie odnotowuję go w ocenie.
ogólnie superiore polecę każdemu, kto chce zjeść niezobowiązujący włoski lunch/ obiad przy lampce świetnego wina w dobrej cenie, jednak należy uważać na dania bardziej wyszukane, bo niestety kuleje w nich zarówno pomysł jak i egzekucja. szkoda, bo miejsce od wejścia uwodzi atmosferą.