po pobycie w restauracji soul kitchen, ciągle się zastanawiam nad tym, jak może być tolerowane cwaniactwo i oszukiwanie klienta, szczególnie w takim eleganckim miejscu, jak to. jestem tak zniesmaczona pobytem w tej restauracji, że niestety muszę podzielić się moją opinią, która wśród tych wielu, jakże bardzo pochlebnych opinii, będzie zdecydowanie inna. co się tyczy jedzenia, muszę przyznać, że było całkiem dobre, ale chodzi tu o zupełnie inną rzecz. muszę z przykrością stwierdzić, że obsługa tej restauracji wynalazła sobie bardzo ciekawy sposób na dorobienie do pensji. zamowilsmy kaczke pieczoną. zgodnie menu i zapewnieniem jakze milego pana kelnera z zawadiacko zakręconym wąsikiem, miała to byc połówka wyluzowanej kaczki. i faktycznie widziałam na stoliku pomocniczym połowę pięknej kaczki, którą najwyraźniej kelnerzy otrzymali z kuchni. obserwowalam pracę jednego z panow, ktory starannie nad nią pracował nieopdal naszego stolu. rezultat jego wysiłków był zdumiewający, ponieważ kaczka nasza została wyluzowana z piersi, a pozostało nam jedynie marne udko, które też nie wyglądało mi na całe. kelner, gdy zapytałam, gdzie jest pierś, odpowiedział, że to jest pierś! jestem z zawodu technologiem żywności i jestem w stanie odróżnić pierś od udka, chociaż byla marna gospodyni domowa też by yo zrobila bez trudu. zastanawia mnie fakt, o ile rzeba nie szanowac klienta i uważać go za glupca, by pozwalać sobie na takie rzeczy! zastanawiam się również, co robi management tej restauracji, że takie sytuacje mają miejsce...
nie chciałam robić zamieszania, wzywajac managera, czego żałuję, ale uważam, że jednak muszę napisać o tym, żeby ludzie wiedzieli na co powinni się przygotować. z ciekawości również, obejrzałam zdjęcia klientów, którzy byli w tej restauracji wcześniej i umieścili zdjęcie tatara. na każdym ze zdjęć widziałam trzy, że tak brzydko nazwę, placki tatara, podczas gdy nasze danie miało tylko 2, więc również było to tylko dwie trzecie porcji. byl to najmiejszy tatar, jaki kiedykolwiek dostalam w restauracji. dziwny wydaje sie fakt, gdy siekany i doprawiany przy stole tatar nagle znika z pola widzenia i zostaje dostarczona jego bardzo okrojona część... miał on być przygotowany wyłącznie dla nas i wyraźnie widziałam ilosc użytego do niego miesa, a porcja którą dostalam na ogromnym talerzu zawierała być może jedną czwartą części tego co było szykowane dla nas. jestem bardzo zniesmaczona i bardzo nie lubię, kiedy jestem oszukiwana w tak perfidny sposób pod płaszczykiem niezwyklej uprzejmości.
całe pozytywne wrażenie zostało zniszczone poprzez takie cwaniactwo.
musze przyznac, że po raz pierwszy spotykam się w restauracji z takim czymś, szczególnie w restauracji o tak wysokim poziomie i tak wysokich cenach. obsługa była bardzo miła, ale jak rozumiem, było to tylko po to, żeby zmylić naszą czujność. nikt nie przychodzi do restauracji żeby psuć humor sobie i innym, ale niestety prawda musi być powiedziana.