soul kitchen bistro


İçinde "po" olan yorumlar
4
4.5
swietlana
2
2 yıl önce
śródmieście południowe
po pobycie w restauracji soul kitchen, ciągle się zastanawiam nad tym, jak może być tolerowane cwaniactwo i oszukiwanie klienta, szczególnie w takim eleganckim miejscu, jak to. jestem tak zniesmaczona pobytem w tej restauracji, że niestety muszę podzielić się moją opinią, która wśród tych wielu, jakże bardzo pochlebnych opinii, będzie zdecydowanie inna. co się tyczy jedzenia, muszę przyznać, że było całkiem dobre, ale chodzi tu o zupełnie inną rzecz. muszę z przykrością stwierdzić, że obsługa tej restauracji wynalazła sobie bardzo ciekawy sposób na dorobienie do pensji. zamowilsmy kaczke pieczoną. zgodnie menu i zapewnieniem jakze milego pana kelnera z zawadiacko zakręconym wąsikiem, miała to byc połówka wyluzowanej kaczki. i faktycznie widziałam na stoliku pomocniczym połowę pięknej kaczki, którą najwyraźniej kelnerzy otrzymali z kuchni. obserwowalam pracę jednego z panow, ktory starannie nad nią pracował nieopdal naszego stolu. rezultat jego wysiłków był zdumiewający, ponieważ kaczka nasza została wyluzowana z piersi, a pozostało nam jedynie marne udko, które też nie wyglądało mi na całe. kelner, gdy zapytałam, gdzie jest pierś, odpowiedział, że to jest pierś! jestem z zawodu technologiem żywności i jestem w stanie odróżnić pierś od udka, chociaż byla marna gospodyni domowa też by yo zrobila bez trudu. zastanawia mnie fakt, o ile rzeba nie szanowac klienta i uważać go za glupca, by pozwalać sobie na takie rzeczy! zastanawiam się również, co robi management tej restauracji, że takie sytuacje mają miejsce...
nie chciałam robić zamieszania, wzywajac managera, czego żałuję, ale uważam, że jednak muszę napisać o tym, żeby ludzie wiedzieli na co powinni się przygotować. z ciekawości również, obejrzałam zdjęcia klientów, którzy byli w tej restauracji wcześniej i umieścili zdjęcie tatara. na każdym ze zdjęć widziałam trzy, że tak brzydko nazwę, placki tatara, podczas gdy nasze danie miało tylko 2, więc również było to tylko dwie trzecie porcji. byl to najmiejszy tatar, jaki kiedykolwiek dostalam w restauracji. dziwny wydaje sie fakt, gdy siekany i doprawiany przy stole tatar nagle znika z pola widzenia i zostaje dostarczona jego bardzo okrojona część... miał on być przygotowany wyłącznie dla nas i wyraźnie widziałam ilosc użytego do niego miesa, a porcja którą dostalam na ogromnym talerzu zawierała być może jedną czwartą części tego co było szykowane dla nas. jestem bardzo zniesmaczona i bardzo nie lubię, kiedy jestem oszukiwana w tak perfidny sposób pod płaszczykiem niezwyklej uprzejmości.
całe pozytywne wrażenie zostało zniszczone poprzez takie cwaniactwo.
musze przyznac, żeporaz pierwszy spotykam się w restauracji z takim czymś, szczególnie w restauracji o tak wysokim poziomie i tak wysokich cenach. obsługa była bardzo miła, ale jak rozumiem, było to tylkopoto, żeby zmylić naszą czujność. nikt nie przychodzi do restauracji żeby psuć humor sobie i innym, ale niestety prawda musi być powiedziana.
0
klaudia
3
2 yıl önce
śródmieście południowe
pierwsze wrażenie niezbyt dobre- nieciekawe wnętrze i mały ogródek. zamówiłysmy przystawkę, duszone poliki i jedyne dostępne danie wegetariańskie.powyjątkowo dobrym starterze, spodziewałam się czegoś równie dobregopodaniu głównym. danie okazało się bardzo przeciętne i niczym nie zachwycało. danie wegetariańskie było jeszcze gorsze i w zasadzie nie miało smaku.
po tak wysokiej ocenie spodziewałam sie czegoś znacznie lepszego i moje ogólne wrażenie to duże rozczarowanie. z pewnością nie poleciłabym lokalu znajomym.
0
błażej
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
jakiś czas temu, wśród internetowych gimnazjalistów, dużą popularnością cieszyło się "bekowe" wydarzenie na fb pt. "na walentynki zabiorę loszkę na amarenę". parafrazując, nie na walentynki a na dzień kobiet, nie loszkę a moją ukochaną i nie na amarenę a do soul kitchen bistro.

tak więc, jest romantyczny wieczór a my powolnym krokiem udajemy się w stronę ulicy nowogrodzkiej. lokal jest bardzo ładnie urządzony, całkiem elegancki.pochwili pan miły kelner przyjmuje od nas zamówienie. do picia zamawiamy butelkę wody i grzane wino (niesamowicie mocne i esencjonalne, polecam!). na przystawkę - grasica, kaszanka, musztardowiec. mięso delikatne, idealnie przełamywane przez smak kaszanki, o tak, wszystkie zachwyty których naczytałem się o tej przystawce są w pełni zasłużone. 

na danie główne ja zamawiam sandacza z omletem, moja dziewczyna poliki wołowe. ryba przyrządzona w punkt. delikatna, rozpływająca się w ustach. idealnie komponująca się z puszystym omletem i esencjonalnym sosem.

w naszych brzuszkach znalazło się jeszcze miejsce na deser, dlatego zdecydowałem się na mus czekoladowy z sosem paprykowym i winogronami. byłem bardzo ciekawy tego połączenia i absolutnie mnie nie rozczarowało. smaki kapitalnie się uzupełniały, mocna czekolada wspaniale współgrała z akcentami paprykowymi a całość idealnie zwieńczały delikatne i soczyste winogrona.

z soul kitchen bistro wyszliśmy szczęśliwi i najedzeni. wyszliśmy podekscytowani nowymi smakami i świadomością spróbowania czegoś czego jeszcze w życiu nie próbowaliśmy. i to jest chyba najlepsza rekomendacja. pochwaliłbym jeszcze świetne ceny w porównaniu do jakości dań, jednak ostatnio słyszałem, że zmienił się tam szef kuchni i jak patrzyłem na nową kartę to ceny mocno poszły w górę. no ale to nic, najważniejsze żeby jakość i smak nie poszły w dół. i tego im z całego serca życzę!
0
magdalena
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
o soul kitchen bistro czytałam od jakiegoś czasu. miejsce to cieszy się bardzo dobrymi opiniami i recenzjami a to przyciąga takich miłośników dobrego jedzenia jak ja.

wybrałam się tu z mamą na kolację i szczerze mówiąc bałam się trochę, że dostaniemy małe udziwnione zagryzki zamiast jedzenia. na szczęście porcje były w sam raz a dania bardzo dobrze skomponowane.

a teraz do rzeczy - zacznę pisać o tym co jadłyśmy. mama na przystawkę zdecydowała się na parfait z wątróbki drobiowej z wiśniami. pięknie podane danie, a parfait dobrze doprawiony i idealnie gładki. ja nie lubię wątróbki a przyznam, żepospróbowaniu stwierdzam, że zjadłabym sama taką przystawkę.

ja na przystawkę zdecydowałam się na sałatę rzymską/ orzech / ziemniak /klon i świeże zioła. tłumacząc na moje podniebienie była to grillowana sałata z sosem, który smakował jak masło orzechowe. brzmi dziwnie? pierwszy kęs - chwila zastanowienia - drugi kęs i się zakochałam :) dziwne i pyszne danie. dla mnie jedynym minusem były listki kolendry, której bardzo nie lubię ale było ich mało.

na danie główne wybrałam policzki wołowe z jarmużem i selerem. pyszne policzki, rozpływający się w ustach z ciężkim sycącym sosem, gładkie puree z selera i rewelacyjny kwaskowaty jarmuż. każdy z elementów dania jest smaczy ale dopiero kiedy nabierzemypowszystkim na jeden kęs czujemy jak składniki ze sobą grają.

moja mama zdecydowała się na pstrąga z fasolką szparagową, bobem, groszkiem cukrowym. bardzo delikatne, lekkie danie. warzywa dobrze ugotowane jedyne co to ryba trochę sucha jak na mój gust.

warto również napisać o obsłudze. pani kelnerka bardzo miła, uśmiechnięta i profesjonalna ale bez wielkiego nadęcia. wszystkie dania były sprawnie podane ale też z możliwością krótkiego odpoczynku miedzy przystawką, a daniem głównym.

wystrój lokalu jest przytulny. na pewno w takim miejscu ma się ochotę porozmawiać przy lampce wina:)

ja tu na 100% wrócę i mam nadzieję, że już niedługo :)
0
piotr
5
2 yıl önce
śródmieście południowe
trzy razy się zastanawiałem 4,5 czy 5? 5 to jednak dużo, chyba 4,5.... jeszcze chyba żadnemu lokalowi nie przyznałem 5... co robić? w końcu dałem 5 i już tłumaczę dlaczego.
w zasadzie dopieropojakimś czasie doszedłem do wniosku, że ta knajpa jest jakaś inna. w wielu miejscach jest dobre jedzenie albo piękny wystrój ale tu jest jeszcze coś. niby zwykły lokal w suterynie, miło i nienachalnie urządzony, baaardzo ciekawe menu i naprawdę smaczne potrawy. ale o co chodzi, że jest inaczej? myślę, że to jedno z nielicznych miejsc gdzie fantastycznie spędziłem popołudnie, ciesząc się towarzystwem i pyszną kuchnią, skupiając się na rozmowie, żartach, jedzeniu - wszytko w idealnej harmonii, bez żadnej spinki, analizy, oceniania.poprostu kapitalnie zainwestowany wolny czas i rozsądne pieniądze. wyszedłem z soul kitchen w doskonałym humorze, wręcz wypoczęty i szczęśliwy - tam są jakieś ultra pozytywne fluidy.
kuchnia wyśmienita, śmiała i ciekawa, nie przekombinowana, każde z dań do powtórzenia. byliśmy większą grupą, każdy zamówił co innego i absolutnie wszystkie potrawy były godne polecenia. nie będę ich opisywał bo zrobili już to moi poprzednicy, poza tym menu się zmienia. w skrócie: grasica i desery u mnie wygrały.
kucharze z pasją co można zauważyć przez okienko do kuchni. kelnerki autentycznie i szczerze uśmiechnięte. było tam naprawdę fajnie. gorąco polecam.
0
midian
3
5 yıl önce
śródmieście południowe
karta soul kitchen bistro w głównej mierze prezentuje kuchnię polską i to w dość tradycyjnej odsłonie. przystawki natomiast mają charakter bardziej międzynarodowy i nie brakuje wśród nich owoców morza. zamawiam zatem krewetki z chorizo flambirowane w brandy. o ile nie jestem fanką połączenia mięsa z owocami morza, o tyle krewetki z chorizo komponują mi się doskonale. są w sam raz sprężyste, a sos do nichpoprostu wyśmienity!

kolejnym morskim akcentem w naszym zamówieniu jest zupa rybna a’la bouillabaisse. prezentuje się pięknie i godnym pochwały jest podanie jej w garnku w porcji dla dwóch osób. nie brakuje w niej małż i krewetek, paradoksalnie najmniej znajdujemy ryby. i o ile nie mam zastrzeżeń co do samej zupy, o tyle do jej formy podania już trochę tak - zdecydowanie zabrakło mi miseczki z wodą z cytryną i ręczniczka do oczyszczania rąk.

z polskiej kuchni zamawiam nogę gęsi confit w sosie z polskiej śliwki węgierki podaną z kluseczkami śląskimi i burakami na ciepło czyli w dość klasycznym zestawieniu. trochę jestem tym menu zdziwiona, bowiem soul kitchen jawiło mi się raczej jako nowatorska kuchnia i spodziewałam się większego zaskoczenia przy daniach głównych. niemniej jednak gęś jest mięciutka i soczysta, kluski udane a buraczki przyjemne. natomiast sos śliwkowy…to prawdziwa petarda!

drugie danie główne już niestety nieco zawodzi. poliki wołowe wolno pieczone w sosie demi-glace okazują się bowiempoprostu mdłe. starty przez kelnera przy podaniu dania chrzan oczywiście nieco odświeża tę potrawę, ale do całościpoprostu nie pasuje. dodatek klusek śląskich i buraka oraz dekoracja z rokitnika prawie nie odróżnia jednego dania od drugiego. choć oba mięsa same w sobie spisują się znakomicie, to całościowy wygląd dań, tak do siebie podobnych, rozczarowuje, boposoul kitchen bistro spodziewałabym się większej inwencji.

mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach i w przypadku soul kitchen bistro jest w tym wiele prawdy. czasem małe niedociągnięcia przynoszą całkiem spory zawód, którego nie przykryje fakt, że kuchnia jest w większości naprawdę smaczna.

szczegółowa recenzja:
naostrzujezyka.blogspot.com
0
jakub
5
5 yıl önce
śródmieście południowe
swoją podróż zacząłem od oliwy zielonego koloru przejrzystej jak oczy mojej dawnej dziewczyny i to był dobry znak. zakochałem się w potrawach w soul kitchen tak samo jak kochałem tamtą piękność o oliwkowych źrenicach. oliwa jest przyrządzana na miejscu, z dodatkiem szczypiorku i czosnku. do tego własnego wyrobu, pyszny, chleb. jeden znany restaurator warszawski powiedział mi kiedyś: „kuba unikaj lokali, w którym nie robią własnego pieczywa”. nie unikam niestety ale zapamiętana fraza wyznacza wysokość poprzeczki, którą przeskakuje szef kuchni.


nie jestem smakoszem, który może mieć czelność oceniać pracę kucharza. nie znam się na gotowaniu i nie potrafię odróżnić dobrego savinionge od słabego carmenerepozapachu i kolorze, ale wiem, co lubię pić. i jeść. 
lata spędzone nad michą w różnych miejscach spowodowały, że daję sobie prawo rozróżnienia jedzenia od smacznego jedzenia. pamiętam też mojego dziadka, który stawiał butelki z własnoręcznie przygotowanym żurem blisko kaloryfera, by ten doszedł i mógł być sprzedawany w sklepie kolonialnym, który dziadek prowadził w gdańsku. zawsze wydawało mi się, że to najlepszy żurek jaki kiedykolwiek jadłem, dopóki nie spróbowałem tego, który mi zaserwowano w soul kitchen. bajka.
zaglądam do talerzy osób, z którymi idę na popas. tym razem nie było inaczej. zamówiłem gęsinę, a mój przyjaciel rybę. zapach jego potrawy był rozbrajający. udało mi się skosztować mały kawałek,poktórym było wiadomo, że jak ktoś chce przeżyć orgazm kubków smakowych, to nie powinien zastanawiać się ani chwili nad kartą dań i zamówić właśnie tę rybę. nie byliśmy głodni. przyszliśmy posmakować i nie było żadnego zawodu. dość banalnie to brzmi, kiedy mówimy, że mięso rozpływa się w ustach, ale tak właśnie było. moja gęsia nóżka, to był majstersztyk kulinarny. 
wychodziłem z soul kitchen sytym i zadowolonym. dla smakoszy jest to punkt obowiązkowy na kulinarnej mapie stolicy. polecam nie tylko ze względu na przeżycia smakowe, ale miejsce spełnia wszystkie trzy warunki sukcesu wg. mojej skali. pierwszy to smak potraw, drugi wystrój i miejsce, a trzeci obsługa. bardzo miła, bardzo przyjazna i sprawiająca, że człowiek się tam dobrze czuje. wielkie brawa.
0
whitebrownie
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
marzy ci się trochę show odstawionego przy serwowanych potrawach? wpadnij zatem do soul kitchen (nie czytać sól kiczen :) bo ideą tego miejsca jest nie tylko dobry smak na talerzu ale i trochę inna obsługa gości.
już na wstępie energiczna obsługa usadzi was w wolnym.miejscu i przyniesie do stolika menu wraz z pieczywem i oliwką o szczypiorkowym posmaku. samo jedzonko też pojawia się dość żwawo. niestety jak dla mnie porcje za malutkie za to ceny jeszcze ujdą.
spróbowałem tatara siekanego na moich oczach i daję mu 4 bo zdarzało się mieć w ustach lepsze odpowiedniki. za to zupka kalafiorowa nalewana z garnuszka do talerza pychotka. dla mnie plusem pytanie czy chce koper bo w innych miejscach sypią tym bez pytania uznając zapewne ze ludzi jego nie lubiących lub uczulonych na topoprostu nie ma.
pieczony dorsz natomiast troszke nudny smakowo i ościsty. ale miejsce na pewno z potencjałem i warto w nim bywać.
0
mj
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
pyszne jedzenie przy dźwiękach fortepianu !

soul kitchen bistro nadaje sie na bardziej uroczysta kolacje w gronie najbliższych. restauracja urządzona jest w tradycyjnym stylu, duzo drewna, pan grający na fortepianie sprawiają, ze od samego wejścia zapominasz o problemach dnia codziennego.

zamówiliśmy mule (dostępne w czw i pt), tatar, kaczkę, eskalopki, dorsza i krolika.

mule pyszne, duża porcja w smacznym pomidorowym sosie (wszystkie muszle były otwarte:). tatar to kolejny mocny punkt soul, kucharz podjeżdża ze stanowiskiem i sieka tatara na oczach gości.

z dań głównych najmocniejsze punkty to kaczka i eskalopki. kaczka podobnie to tatara składana jest przy stoliku, eskalopki z kolei podane są tradycyjnie ale zachwycają smakiem. zarówno dorsz jak i królik były bardzo smaczne ale mimo to udając sie kolejny raz zamówiłbym kaczkę lub eskalopki. karta win jest obszerna spróbowałem malbec i śmiało polecam.

na zakończenie warto dodać, ze atmosferę w soul kitchen buduje również obsługa. to była moja druga wizyta i obslugaporaz kolejny sprawiła ze chce sie tam wracać. za pierwszym razem kiedy musieliśmy poczekać chwile na zarezerwowany stolik zaproponowano nam szampana. tym razem przy wyborze dań kucharz przeszedł z nami przez cała kartę i wskazał swoje propozycje.

podsumowując pyszne jedzenie, przyjemna, odświętna atmosfera i świetna obsługa składają sie na najwyższa ocenę soul kitchen bistro!
0
szafiarz
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
bardzo ładna, stonowana restauracja z ciekawą ofertą menu i lunchową. ta druga jest tematem tej recenzji.

bardzo smaczne dania to nie wszystko co oferuje solu kitchen. efektu dodaje podanie zupy wprost z garnuszka przy stoliku - super efekt :) dużo sprawnej i bardzo profesjonalnej obsługi to ogromny plus. jedyna uwaga to pytanie o to czy smakowałopozjedzeniu zamiast w trakcie posiłku.
ceny adekwatne do jakości i porcji.

warto, polecam na pewno wrócę.
0
food
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
w walentynki trzeba być trochę romantycznym, ponoć, więc zabrałem małżonkę na kolację. niestety, a może stety do wyboru było tylko menu degustacjyne, wstyd się przyznać, ale pierwsze w moim życiu. żeby milej się czekało dostaliśmy chleb i kelner wylał -jak się okazało- oliwę ze szczypiorkiem na talerz. fajne połączenie, bardzo dobre pieczywo.
na pierwsze danie dostaliśmy pasztet, bardzo delikatny ( nie napisze z czym bo nie pamiętam, ale był chyba z melonem:). na drugi ogień poszedł tatar z łososia. nie jestem wielkim przystawek, ale chyba zmienię do nich podejściepotych dwóch.poskończeniu dostaliśmy zupę krem z raków z ciastem francuskim, dzikim ryżem, krewetkami i  warzywami. wyrazista i bardzo sycąca ze względu na dodatki. główne danie to cielęcina z puree z natką pietruszki. trochę zgrzyt bo cielęcina nie była zbyt delikatna, ale nadal do zjedzenia. na deser dostaliśmy lava cake z  lodami waniliowymi, bomba!!! niby nic nadzwyczajnego, ale pychota. 
oprócz tego, że wszystko bardzo dobrze smakowało to też pięknie wyglądało. na fortepianie przez cały czas przygrywał jakiś elegancki starszy pan, nawet znalazło się miejsce na sto lat dla jednego solenizanta. ogólnie dobrze dobrany nastrój pod tę okoliczność. bardzo fajnie, teraz czas nauczyć się posługiwać sztućcami żeby nie było wstydu:)
0
misty
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
w soul kitchen byłam 3 razy.
pierwszy raz wybrałam się tam na lunch z przyjaciółką. jedzenie było obłędnie smaczne i ciekawie podane. wybrałyśmy mięsną wersję lunchu z policzkami wołowymi. mięso dosłownie rozpływało się w ustach.
drugi raz wybrałam się w to samo miejsce, z tą samą przyjaciółką tylko szef kuchni się zmienił, a co za tym idzie jedzenie było zupełnie inne. zamówione dania były poprawne, smaki zachowawcze, tak jakby kucharz chciał, aby wszystkim smakowało, aby jedzenie niczym się nie wyróżniało by trafić w gusta wszystkich gości. zjadłyśmy, ale wyszłyśmy kompletnie zawiedzione.
trzeci raz pojawiłam się w restauracjipodługim czasie. niepewnie zamówiłam lunch i pozytywnie się zaskoczyłam. dania odzyskały wyrazisty smak. może nie ma już fajerwerków, ale nadal są to dania dobre. za lunch zapłaciłyśmy tylko 19 zł, a w jego skład wchodziła zupa, drugie danie, deser, a nawet napój. tego dnia zjadłyśmy bardzo smaczny krem ze szpinaku z kozim serem, bardzo ładnie podany schab pieczony w sosie rodzynkowym z risotto grzybowym i brokułami, a na deser gruszkę kandyzowaną w sosie czekoladowym z bitą śmietaną. zawszę boję się tych gruszek na deser - że będą twarde i bez smaku - ta jednak była idealna. do jedzenia zamówiłam zimową herbatę z pomarańczą i goździkami. niestety nie byla ona gorąca, jak na zimową herbatę przystało, ale wciąż była smaczna.

przez te wszystkie zmiany nie do końca wiem jak ocenić to miejsce, mam jedynie nadzieję, że poziom serwowanych dań będzie szedł tylko w górę.
0
natalia
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
do soul kitchen wybrałam się w porze lunchowej. restauracja słynąca przede wszystkim z nieprzeciętnie dobrego jedzenia tego dnia w swojej ofercie przygotowała typowo polski obiad. 

wyczekując lunchu obsługa zaserwowała coś na umilenie kolejnych chwil. codziennie przygotowywana porcja oliwy aromatyzowana czosnkiem i dymką, która nadaje jej charakterystyczny, zielony kolor nie narzuca się przesadnym smakiem. uzupełniający ją chleb, którypojednym rzucie oka wydawał mi się niezbyt smaczny, w rzeczywistości całkowicie zachwycił. 

jakę pierwsze danie podano zupę ogórkową. kucharz osobiście nalewa na oczach gości odpowiednią porcję, co nie jest często spotykanym zwyczajem. rewelacyjne smak, odpowiednio kwaśny spotęgowany sporą ilością cukru. pyszna domowa ogórkowa. 

główną postacią popołudnia miały być policzki wołowe w sosie demi glace. efekt długiego pieczenia zdecyowanie procentuje w niezwykle delikanym mięsie, kotre według mnie nie zostało wystarczająco przyprawione. oprócz jakichkolwiek bardziej charakterystycznych aromatów, brakowało mu też pieprzu czy soli. lekkie oproszenie świeżo tartym chrzanem było praktycznie niewyczuwalne. porcji wołowiny akompaniowała kasza gryczana oraz kapusta czerwona. nie przepadam za tym rodzajem kaszy, ta tutaj z kawałkami grzybów okazała się całkiem pezyjemna w smaku. warzywne dodatki z obiadowej porcji najbardziej przypadły mi do gustu. intensywnie wyczuwalne orzechy w połączeniu ze słodką kapustą to strzał w dziesiątkę. sama chętnie powtórzę ten zabieg w domu. 

na deser małe pączki posypane cukrem pudrem. drobne, smażone kulki podano jesze gorące - wyjęte wprost z tłuszczu. odpowiednio miękkie i słodkie przyjemnie zwieńczyły cały posiłek. 

rewelacyjna zupa, smaczny deser i danie główne z potknięciami napełniają wiarą, że w soul kitchen można dobrze zjeść. niezwykła atmosfera miejsca i nienaganna obsługa dodatkowo zachęcają do kolejnych odwiedzin.
0
mateusz
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
pierwsze to muzyka na żywo i pan grający na pianinie.poprostu klimat nie z tej ziemi za co dziękuję już na wstępie. obsługa przyjazna i szybka. dania zostały podane bardzo sprawnie. na start pieczywo z oliwą czosnkowo-szczypiorkową. ładny kolor i całkiem niezły smak. następnie poszły swieże ostrygi ipokolei krewetki flambirowane brandy i pasztet z kaczki(albo gęsi, nie pamiętam). fajnie spędzony czas, smaczne jedzenia i wspaniała muzyka. zdecydowanie polecam!
0
majorkorosz
5
7 yıl önce
śródmieście południowe
miejsce wybraliśmy staranie i celowo. chodziło wszak o czteroosobową małą uroczystość. lokal znajduje się w suterenie i składa z dwóch kameralnych sal oraz baru tuż przy wejściu. gości sporo. dominują kobiety oraz grupy znajomych. atmosferę tworzy dość surowe wnętrze, nienachalne światłu i muzyka na żywo (pianino) oraz prześwit na kuchnię. zamówiliśmy tatara (szykowany na naszych oczach), policzki wołowe, rybę, ośmiornicę, krewetki, cukinię - słowem niemal cały przekrój karty, która nie jest tu obszerna. dania wypisano na tablicy. do tegopolampce wina i kawałku ciasta. rachunek w graniach 400 zł wydaje się zatem zasadny i ogólnie jesteśmy zadowoleni, poza może tatarem, który był przeciętny, choć staranie przygotowany. natomiast sporo do życzenia pozostawia wielkość potraw w kontekście cen. na przykład do polików wołowych otrzymujemy trzy plastereczki ziemniaka, a nic nie stało na przeszkodzie, by dać kilka ziemniaków czyli np. 10 plasterków. ten wszak najtańszy składnik w całym daniu nie stanowiłby straty dla zakładu, a umożliwiłby sycący posiłek. soul kitchen bistro jest zatem dość ekskluzywnym u szykowanym miejscem, ale bardziej do pogawędki i degustacji niż konsumpcji do syta. oczywiście doceniamy dobrą obsługę, umiejętność błyskawicznej reakcji na wieść o urodzinach basi i kawałek cista ze świeczką (na koszt firmy) oraz stosowną reakcję pianisty (co nagrodziliśmy sutym napiwkiem). tak więc łączna nota 4.5 i bardzo blisko 5.0. wystarczy wzbogacić dania główne o większą ilość dodatków, no i jeżeli coś się kończy w menu ,to od razu wymazywać z tablicy (w tym wypadku chodziło kaczkę). to oczywiście drobiazgi. soul kitchen bistro polecamy gorąco na specjalne okazje.
0
oturum aç
hesap oluştur