restauracja zielona


İçinde "restauracji" olan yorumlar
3
3.1
jerzy
2
2 yıl önce
psie pole
niedzielne popołudnie to gorący czas dlarestauracji- to rozumiem. wychodzimy z dziećmi dziećmi i pytamy o wolne miejsce wskazując wolny stolik - dostajemy informację że chyba jest zarezerwowany i pani zaraz sprawdzi - ale zapytany przez nią (kucharz? menadżer?) też nie wie. więc pani jednak pozostaje przy wersji że nie możemy tam usiąść. prosi żeby usiąść na zewnątrz z informację że za chwilę podejdzie. siadamy więc, choć jest wietrznie i średni przyjemnie z dodatkowo grill stoi zaraz obok rozsiewając zapachy nie koniecznie przyjemne. czekamy widząc że za chwilkę inna rodzina już bez ceregieli zajmuje ów "zarezerwowany" stolik ewidentnie wchodząc z biegu - oczywiście obsługa tym razem nie interweniuje. czekamy ponad 15 minut - bezowocnie, pani nawet nas nie zauważa - klient z głowy. desery wyglądają smacznie - prawdopodobnie takie są, ale nie było nam dane tym razem tego sprawdzić. więc ze względy na obsługę raczej tam nie zawitamy choć w menu jest kilka interesujących pozycji.
0
del_15
5
2 yıl önce
psie pole
bardzo dobre jedzenie, ciekawe menu sezonowe. restauracja zielona to super miejsce dla miłośników szparagów bo teraz jest tam szparagowe menu sezonowe. razem z dwiema koleżankami jadłyśmy tam „babski” obiad w tygodniu i na pewno jeszcze wrócimy spróbować innych dań.

na pierwszy ogień poszły zielone szparagi z bułką i czarnym sezamem, szparagi z jajkiem w koszulce i sosem holenderskim oraz zupa szparagowa. z tych dań na największe wyróżnienie zasługuje zupa. nie była to – jak w większościrestauracji– zupa krem, tylko zupa ze szparagami. co więcej, w zupie były przede wszystkim główki, czyli najszlachetniejsza i najdelikatniejsza część. zupa jest bardzo ciekawa, bo łączy delikatny smak szparagów z bardziej swojskimi ziemniakami i koperkiem. całość naprawdę oryginalna i pyszna. pozostałe dwie przystawki to natomiast bardziej klasyczne podejście do podawania szparagów – jedno z sosem holenderskim, a drugie – z bułką tartą. oba dania według koleżanek były dobre, choć jedna narzekała, że trafił jej się gorzki szparag. najważniejsze jest jednak to, że szparagi były wyraźnie świeże i bez łyka, nie wyschnięte jak te, które widuje się w marketach. podobał nam się też dodatek czarnego sezamu – danie ładniej wygląda i zyskuje na smaku.

na drugie danie obie moje koleżanki jadły sałatkę, a ja pierogi ze szpinakiem i sosem z kozim serem – jedyne danie spoza zestawu szparagowego (jest w dalszej części menu). zaczynając od sałatek – przede wszystkim dostajemy ładne, kolorowe, bardzo apetyczne danie. sałatka jest bogata, w roli głównej występują białe szparagi owinięte w szynkę dojrzewającą, ważnym elementem jest kozi ser, oprócz tego sałaty, orzechy włoskie, pomidorki, a wszystko z olejem lnianym. olej lniany na duży plus – nadaje daniu charakteru i jest bardzo zdrowy. smaki fajnie do siebie pasują, wszystko jest świeże i smaczne. ja zamówiłam pierogi, ponieważ sama dużo ostatnio eksperymentowałam z połączeniem świeżego szpinaku i koziego sera. ogólnie rzecz biorąc to bardzo dobrana para, co widać także w daniu, które jadłam. pierogi były bardzo smaczne, świeży szpinak w sporych kawałkach, a sos bardzo aromatyczny. ciasto mogłoby być ciut delikatniejsze, ale poza tym bardzo na plus.

na koniec skusiłyśmy się jeszcze na deser. choć nie planowałyśmy tego od początku, bo nie chciałyśmy zapychać się szarlotkami z lodami, zachęciły nas proponowane przez restaurację zdrowe tarty, wystawione w ladzie chłodniczej. chodzi o tartę czekoladowo-bananową na orzechowym spodzie oraz tartę z orzechami włoskimi i daktylami. na pewno mają trochę kalorii, ale są bez mąki, bez cukru i bez jajek. świetna opcja dla osób, które nie chcą lub nie mogą jeść pszenicy, lub po prostu chcących zjeść zdrowy deser. nie jest łatwo znaleźć coś takiego w innych miejscach. bałyśmy się, że desery są bez smaku, ale okazało się to zupełnie nieuzasadnione – wszystko było bardzo smaczne, a największym zaskoczeniem na plus okazała się pyszna czekolada z karobu, świetnie komponująca się ze świeżymi owocami.

wystrójrestauracjijest bardzo przyjemny, obsługa bez zarzutu, czas oczekiwania na dania standardowy jak na restaurację gdzie dania przygotowywane są na bieżąco.
0
logistician
2
2 yıl önce
psie pole
kpina i źle wydane, niemałe pieniądze. dałamrestauracjitrzy szanse (na przestrzeni pół roku) i dzisiaj powiedziałam dość.
wspaniały anturaż - jedyne takie na dolnym śląsku zielone centrum - doskonały wybór roślin, krzewów, drzew, raj dla ogrodnika, fachowa pomoc dla początkujących działkowiczów, wyposażenie z najwyższej półki, ogromny nieprzebrany dział żywności eko, zloty ekologicznych producentów z okolicy - a wieńczy to naprawdę ciekawe miejsce taka wydmuszka. restauracja doczepiona do centrum ogrodniczego "z misją" miała na celu (i w tej formie intensywnie się reklamuje) promować żywność jak najmniej przetworzoną, lokalną, dania sezonowe aj! czego tam nie miało być! a co jest?
spotkanie nr 1
na zamówienie czekamy 40 minut a czekalibyśmy jeszcze dłużej, gdybym się nie upomniała, że istniejemy. zamówiono pół porcji pierogów dla dziecka (cała porcja 15 zł) i zupa-krem pomidorowy z mozarellą (12 zł).
dostajemy po niespełna godzinie całą porcję pierogów i zupę - mordoklejkę, która nie dość, że przykleja się do podniebienia to jeszcze sakramencko parzy zarówno owym serem, jak i własną temperaturą.
spotkanie nr 2
na zamówienie ponownie czekamy około godziny. zamówiono pierogi ze szpinakiem podawane z sosem śmietanowo-serowym z dodatkiem zielonego pieprzu (19 zł) i grillowana pierś z indyka z sosem śmietanowo-ziołowym podawana z risotto z dodatkiem warzyw i surówką z marchewki (29 zł).
pierogi bez zarzutu, pierś z indyka to po prostu kawałek stosunkowo taniego mięsa na surówce z marchewki za cenę, nie przymierzając - łososia, żadnego risotto nie odnotowano - jeno mikroskopijna kupka ryżu wymieszana z łyżką sosu pomidorowego. cena uwarunkowana, jak się zdaje, głównie fantazyjnym podaniem dania którego to fantazyjność objawia się usypaniem ryżu oraz surówki za pomocą foremki.
spotkanie nr 3
zamówiono pierogi ruskie (15 zł) i szparagi z szynką włoską i płatkami sera grana padano i świeżym pieczywem (15 zł) i herbatę lodową (10 zł)
pierogi (chyba jako jedyne w menu)w sile o ile pamiętam ośmiu sztuk bez zarzutu, w ramach drugiego dania na talerzu znalazłam 3 zwiędłe, zimne i mokre szparagi, owinięte bezczelnie zeschniętymi 3 plastrami szynki (aż wstyd!) załóżmy że włoskiej, ułożone na zwiędniętej umoczonej w oliwie sałacie lodowej w ilości jednego poszarpanego listka, oraz posypane około dwudziestoma nie wiórkami, a wióreczkami (takimi, jak z oczek tarki o najmniejszych oczkach) jakiegoś sera. zatem może wszystkiego pół stołowej łyżki. pieczywa niestety zapomniano donieść, a jak już doniesiono, to otrzymałam 2 bułeczki sprzed 3 dni, których jedyną sensowną rolą było stanie się bułką tartą. jak mniemam, powinny być podane ciepłe. nie zaproponowano żadnych przypraw, oliwy, octu. na popicie tego przysmaku musiało wystarczyć jakieś 70 ml płynu w 300 ml szklance - resztę miejsca zabrał lód. to była chyba najdroższa woda w moim życiu - wszak kieliszek mocnego trunku to około 10 zł!
w każdym przypadku obsługa do wyboru: myliła zamówienie, nie donosiła rachunku mimo próśb więc w 3/3 przypadków płaciłam zniecierpliwiona przy ladzie, czas oczekiwania był absurdalny a nigdy nie trafiłam na tłum.
ludzie kochani! gdzie jest manager tego przybytku?
jak można psuć tak fajne miejsce, przyjaźnie i ciepło urządzone tak marną kuchnią, nieokrzesaną obsługą i cenami niczym z wrocławskiego rynku?!
mieści się ona wszak na totalnym wygwizdowie - dk nr 5, żadnego szału z gęstością zaludnienia, a przejezdni mają do wyboru spororestauracjihotelowych po drodze. marnuje się świetny patent na promocję żywności lokalnej i nieprzetworzonej.
0
edge
3
8 yıl önce
psie pole
zielone centrum to duży sklep z roślinami i wszelkiego rodzaju artykułami ogrodniczymi na wylocie z wrocławia w kierunku psar. obok centrum działa restauracja zielona. do knajpki ściągnął nas sobotni głód i brak pomysłów gdzie pójść na coś dobrego, szybkiego i w rozsądnej cenie we wrocławiu. kuchniarestauracjizielona szczyci się tym, że wszystkie potrawy są bezglutenowe oraz przygotowywane ze świeżych, często sezonowych składników.

wnętrze nie zachwyca. przypomina raczej studencki, bar lub miejsce gdzie wpadamy na kanapkę lub szybką kawę, a nie restaurację. również temperatura nie rozpieszcza. w środku jest po prostu zimno. menu jest dosyć długie i bardzo różnorodne, co może zastanawiać zwłaszcza jeśli wszystko ma być świeże.

zamówiłem zupę dyniową w pomarańczą (9 zł) oraz pieczone udka kaczki w sosie z czerwonego wina i jabłek, z kluskami jaglanymi oraz modrą kapustą (32 zł), natomiast kasia najdroższe w życiu pierogi z nadzieniem z kaczki (31 zł).

zupa była bardzo dobra. czuć było w niej dużą ilość pomarańczy. moim zdaniem fajnie byłoby ją przełamać odrobiną imbiru. całość posypana prażonymi pestkami dyni. porcja idealna.

niestety gorzej było z kaczką. udka w smaku były poprawne, natomiast powinny się dłużej piec, żeby mięso łatwiej odchodziło od kości. niestety w sosie nie wyczułem czerwonego wina… był pomarańczowy i dla mnie trochę bez smaku, zupełnie zbędny. kluski jaglane zupełnie mi nie podeszły. były zimne, miały nieprzyjemną konsystencję i zwyczajnie mi nie smakowały. w przeciwieństwie do modrej kapusty, która była bardzo dobra. lekko słodka z rodzynkami. zdecydowanie najmocniejszy punkt dania głównego.

kaczka

pierogi z nadzieniem z kaczki były zalane wręcz sosem (tym samym, w którym podano kaczki), który można byłoby sobie darować. same pierogi, poprawne, dosyć smaczne, z lekkim ciastem, ale cena 31 zł jest zdecydowanie zbyt wygórowana.

niestety cały obiad leżał mi na żołądku przez następnych kilka godzin. wrestauracjizielona spodziewałbym się zdecydowanie dużo lżejszych dań.,

podsumowując: w miarę poprawnie, zdecydowanie za tłusto, kilka niedociągnięć. można, ale po co?
0
pingwinyyy
2
9 yıl önce
psie pole
mimo wszystko nie.... do powrotu w to miejsce namówiła mnie żona, bo bardzo lubi przyrodę i podoba jej się wnętrze. znów jednak raczej jestem na „nie”. najmocniejszym punktemrestauracjijest wystrój – pięknie dobrane krzewy, drzewa i inne rośliny tworzą pewną magię miejsca. to, co mi się nie podobało to to, że o nas zwyczajnie zapomnieli... i gdybym się nie upomniał o nasze zamówienie, to nie wiem kiedy byśmy coś zjedli. danie fantazyjnie podane, ale według mnie jakość składników pozostawia sporo do życzenia (zamawiane było mięso indycze). szparagi były zwyczajnie niedopilnowane niedobre – mokre i zimne.
0
panterek
4
9 yıl önce
psie pole
fajne zestawy śniadaniowe. w drodze do poznania, tuż po godzinie 9.00 wstąpiłem dorestauracjizielonej na śniadanie. do wyboru kilka opcji: na zimno, na ciepło, na słodko. skusiłem się na bagietkę z wędzonym łososiem i sosem koperkowym.

bułka bardzo chrupiąca, ale nie twarda. sos bardzo smaczny, delikatny, w sam raz na śniadanie przed podróżą. bagietka była sporych rozmiarów, ale na moją prośbę została sprawnie przecięta na dwie połowy, więc nie trzeba było się z nią specjalnie siłować. poprosiłem o zapakowanie połowy na potem, a skusiłem się jeszcze na wypiekaną na miejscu świeżą jagodziankę i espresso. zarówno ciastko jak i kawa bardzo smaczne.
0
maras44
3
9 yıl önce
psie pole
niestety rozczarowanie. już drugi raz razem z małżonką mieliśmy okazję zagościć wrestauracjize względu na ciekawy wystrój i menu.

niestety tym razem wizyta okazała się przykrym doświadczeniem.

krótko:
- zupa dnia była podana zimna.
- żurek z białą kiełbasą był podany bez kiełbasy.
- po zwróceniu uwagi kelnerka komentowała: „to ja mogę przynieść panu kiełbasę na talerzyku, żeby pan uzupełnił sobie braki”.
- skasowano nas 100% bez przeprosin lub jakiejkolwiek propozycji.

błędy się zdarzają każdemu, ale brak umiejętności ich rozwiązania, brak klasy w miejscu z tak świetnym potencjałem jest rażące. no cóż zamiast przyjeżdżać specjalnie z drugiej strony miasta wrocławia pojedziemy zjeść gdzie indziej.
0
anna_mo
4
10 yıl önce
psie pole
zdrowa kuchnia, miła obsługa, pozytywna energia. galeria ogrodnicza z mnóstwem pięknych roślin, ozdób i częścią sklepu ze zdrową żywnością skusiła mnie, aby kupić to i owo dla domu i uzupełnić zapasy zdrowej żywności w kuchni. skorzystałam z chwili (i nastroju, w który wprowadziła mnie atmosfera galerii), aby coś przekąsić w znajdującej się obokrestauracjizielonej.
gustuję w zdrowej i naturalnej kuchni, więc menu podbiło moje serce. dania skomponowane były na bazie warzyw sezonowych oraz wielu produktów prozdrowotnych. był też szeroki wybór dań bezmięsnych, co dla mnie jest sporym plusem.
na przystawkę wybrałam pieczywo z pastą z dyni. sympatyczny kelner poinformował mnie, że chleb pieczony jest wrestauracjiz zakwasu własnej produkcji – duży plus. chleb pełen ziaren, taki jak lubię, przepyszny. pasta z dyni hokkaido – jak dla mnie bomba.
poza tym zamówiłam:
zupę dnia - krem z marchwi z kolendrą (cena niska – 9 zł, porcja spora) – rewelacyjna rozgrzewająca zupa o lekkim aromacie kolendry i imbiru. konsystencja idealna, gładka, smak wyśmienity. muszę wspomnieć też o jej kolorze – słoneczny, pięknie kontrastował z zielonymi liśćmi kolendry, na sam widok tej zupy robiło mi się ciepło – choć na dworze w tym dniu był spory mrozik.
warzywa grillowane – warzywa sezonowe (w tym moja ulubiona dynia hokkaido) podane z nerkowcami. posypane gomasio (solą sezamową), która znajdowała się na każdym ze stolików do dyspozycji klientów – smakowały wyśmienicie.
pierogi z soczewicą – przepyszne pierogi, najlepsze dla tych, co nie jedzą mięsa, ale mojemu mężowi mięsożercy też bardzo smakowały.
herbata z owocami goi – takiego sposobu podania owoców goi nigdzie wcześniej nie widziałam. herbata ta zachęciła mnie, aby zakupić owoce goi w ich dziale ze zdrową żywnością. pomysł na taką herbatę teraz sama stosuję w domu.
samo wnętrzerestauracjirobi miłe wrażenie i pozytywnie nastraja. wrestauracjijest jasno (przeszklone ściany robią specyficzny klimat), na stole świeże kwiaty, a lokal urządzony jest ze smakiem, w żywej kolorystyce, nowocześnie ale też przytulnie i nieszablonowo.
obsługa była super - uśmiechnięta i pomocna, wiedzą, co podają, a ja lubię dobrze poinformowanych kelnerów, zwłaszcza w miejscach, gdzie w daniach oprócz smaku przemycam coś dla swojego zdrowia. polecam, ja na pewno wrócę :).
0
oturum aç
hesap oluştur