ole tapas bar


İçinde "nie" olan yorumlar
4
4.0
damian
5
6 yıl önce
śródmieście południowe
prawdziwa tapasowa wyżerka, chorizo zrobione mega! mam nadzieje, ze w przyszlosci jeszcze jakies tapasy dojdą, bo obecne znam już bardzo dobrze. warto rownieznieszczedzic grosza na tak zwane stejki, podane na wypasie i odpowiednio wysmazone.
0
łukasz
5
6 yıl önce
śródmieście południowe
lokal w niedzielne popołudnie stał pusty, przez co przesiadywanie w nim było nieco dziwnym przeżyciem. jak na elegancką restaurację przystało, obsługa była oczywiście bardzo uprzejma, a jedzenie doskonałe. bardzo polecam zaskakującą przystawkę tatar z serioli
, a na główne rewelacyjny halibut z puree. mniej udanym wyborem była pierś z perliczki - dobra, aleniezrobiła takiego wrażenia jak ryba. natomiast deser będący jakąś odmianą panna cotta z lodem dyniowym minieodpowiadał.
0
ania
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
genialna obsługa, panowie zdecydowanie wiedzą co robią i przede wszystkim - co mówią. lokal przytulny, można poczuć się swojo, jest miło. świetne oliwki z czosnkiem i pomidory na przystawkę jednak bardzo słabe pieczywo.....wiem, że toniedom chleba, ale serio duże rozczarowanie. sałata z grillowaną polędwicą smaczna chociaż chipsy z jarmużunieodsączone z tłuszczu, mięsko różowe i dobre. steka tylko próbowałam, był w porządku.
0
martyna
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
ładne, ekskluzywne miejsce z dobrą hiszpańską kuchnią. karta z ograniczonym zestawem dań, ale zawierająca kluczowe, smakowite tapy oraz wyborne steki. ceny dosyć wysokie, aleniemam nic przeciwko, jeśli idzie za nimi wysoka jakość dań - a tak właśnie jest :) brakowało trochę domowego wina w przystępniejszej cenie, a za dużo było opieki kelnera, który zdecydowanie za bardzo nam towarzyszył.
0
greg
4
7 yıl önce
śródmieście południowe
ciekawe miejsce, miły mały lokal, trochę przypominający francuskie bistra. być może jednak trochę zbyt grzeczny jak dla mnie, trochę brakuje klimatu, charakteru.

miałem okazję jeść tu polędwicę kobe. wcześniej kelner zaproponował prezentację mięsa. chętnie na to przystałem, szczególnie że miałem okazję kiedyś uczestniczyć w prezentacji wołowiny w maze w londynie u r.gordona. no cóż, polecam szczególnie restauratorom z aspiracjami, polecam odwiedzić np. maze - można trochę podpatrzeć. prezentacji w olenieskomentuję :)

kobe - boskie.

świetne wino.

na wino chętnie tu kiedyś wrócę.
0
kamila
4
8 yıl önce
śródmieście południowe
przyjemne i eleganckie miesce, które odwiedziłam w niedzielny wieczór. wybrana przeze mnie pozycja to lekko grilowany tuńczyk i nawet jako, żeniejestem specjalnie fanka tej ryby - muszę przyznać, że w tym wydaniu bardzo mi smakowała . warto odwiedzic!
0
adam
5
8 yıl önce
śródmieście południowe
hiszpania. kto jejnielubi? no chybaniema takiego prócz reprezentacji np niemiec :)
nie daje za darmo 4,5. każda potrawa było przepyszna. poczynając od przystawek:
- krewetki w piripiri - mniam, rewelacja
- ośmiornica na gotowanych ziemniakach
- pomidory z czosnkiem i pieczywem

i mogliśmy na tym zakończyć, jednak:
- kotleciki jagnięce z kasza gryczana - o rany!
- sałatka z wołowina z karmelizowana cebulka
- zabnica, czyli ryba dla dzieci - bardzo dobra.

menu krótkie, poziom cenowy średnio wysoki, ale warte tej ceny. dodatkowo pan bodajże właściciel doskonale serwuje wino. dobre rabaty w sklepie.
jedyny minus - brak miejsca dla dzieciaków, ale zastapione fajna interakcja obsługi z najmłodszymi.

spróbujcie, ja na pewno wrócę dokończyć kartę :)


0
hrodebert
4
8 yıl önce
śródmieście południowe
ole od samego początku sprawia wrażenie wyrafinowanej restauracji, w której wszyscy klienci z ciężkimi portfelami znajdą ulgę i będą mogli podzielić się swoim ciężarem - i tym razem pozoryniemylą.

gdy zaczynamy zbliżać się do restauracji białe obrusy, elegancka zastawa dają znać, że toniejakaś tam knajpka ze stekami, ale szacowna restauracja, dla mnie jako osoby stroniącej od takich miejsc, budzi to napięcie - finansowe oraz emocjonalne.

zasiadamy za stolikiem i rozdanie menu pozbawia mnie złudzeń. wiem, że talerz będzie ogromny, porcje mikro, ale rachunek nadrobi wielkością. na szczęście kelner jest tak miły, niefrasobliwy i uprzejmy, że można poczuć się swobodnie. zapytać się, upewnić i poprosić o poradę.

padło na steka polskiego limousine medium rare, szpinak z czosnkiem oraz pozwoliłem sobie ukoronować deser kremem brulle.
oczywiście wielki talerz, bardzo dobrze przygotowany stek (taki o jakiego prosilem), kruche mięso o jedwabistej strukturze, soczyste z chrupiącą otoczką - uwielbiam! miło było też zjeść tak dobrze przygotowany szpinak - aromatyczny i aldente bez nadmiernej ilości soli, co jest nagminną zasadą w innych miejscach. na koniec deser - palce lizać i tu duża pochwała za porcję. w sam raz by oslodzić swój wieczór i bez obaw można się nawet podzielić :)

największe zastrzeżenie to cena. nieadekwatna. w warszawie jest kilka dobrych miejsc ze znacznie lepszymi cenami, z serwisem i jakością dańnieustępującą ole. lepiej rozważyć czy faktycznie mamy zbędnych kilka stówek, skoro można sporo zaoszczędzić i równie dobrze się bawić.

ocenę w całości zawdzięcza to miejsce bardzo dobrej kuchni i bardzo dobrej obsłudze, która mam nadzieję zarabia adekwatnie do cen w menu. jeśli będę kiedyś miał możliwość będę weryfikował.
0
jmbdev
4
9 yıl önce
śródmieście południowe
tym razem męski wypad! :) to było kino akcji w hiszpańskim stylu! po treningu to wiadomo, najlepsze steki, czyli jeszcze równym krokiem, we czterech ruszyliśmy na bracką. kelnerka bardzo, ale to bardzo "sympatyczna" ;) , zadowoleni z tego faktu usiedliśmy przy stole. każdy zgodnie zamówił cave,niemylić z sypaną, ale te hiszpańskie bąbelki były naprawdę zacne!
dostaliśmy karty menu, ale kolega wyskoczył z zapytaniem... ma pani takie konkretne steki?
i zamówiliśmy wołowinę kobe. dokładnie dwa antrykoty, jedna polędwica i jeden rostbef.
ale sytuacja, mój ważył prawie pół kilo, osobiście takiego steka jeszczeniewidziałem. ale co tam wygląd... mięso rewelacja, średnio wysmażony, normalnie luxus! cena byłaniemała, ale jak się wiezie krowę z daleka to musi kosztować. ;) zbieramy na kolejną wizytę bo naprawdę warto. polecamy!
0
kate
3
9 yıl önce
śródmieście południowe
owacji na tej corridzieniebędzie...
to było nasze drugie podejście do ole! pierwsze skończyło się tym, że wyszliśmy obrażeni, po tym, jak zrobiliśmy rezerwację na kolację i okazało się, że mamy miejsce przy wysokim stoliku, bez możliwości zamiany go na niski, wygodniejszy.
teraz wypadło to zdecydowanie lepiej, bo lokal powiększył się o sporą salę i letni ogródek, więc stolików było do wyboru, do koloru. usiedliśmy na antresoli, gdzie - dzięki niebieskim ramom okiennym ze zdjęciami południowych miasteczek i glinianym doniczkom z aksamitkami – jest całkiem sympatycznie.

zamówiliśmy carpaccio z polędwicy wagyu, szynkę wagyu, comber jagnięcy i crema catalana. najlepsza z tego całego zestawu okazała się szynka – bo naprawdę oryginalna i tak bardzo inna od wieprzowej. polędwica wagyu w carpaccio w zasadzienieróżniła się od zwykłej smakiem, ale miała inną strukturę i konsystencję – zdecydowanie bardziej delikatną, wręcz jedwabistą... natomiast jagnięcina wymagała, żeby jeszcze solidnie nad nią popracować, czyli mocniej przygrillować z wierzchu – tak, aby tłuszczyk zaskwierczał – i doprawić towarzyszący jej szpinak, który zyskiwał konkretny smak dopiero po tym, jak go się wymieszało z roztopionym owczym serem. crema catalana – delikatna, z lekko cytrynowym posmakiem – żadnych zastrzeżeń w nasniewzbudziła. no, i plus za czekadełka, bo były aż dwa: opiekana bagietka z salsą pomidorową i tortilla ziemniaczana, całkiem w porządku.
do tego wszystkiego – wino czerwone, zarekomendowane fachowo przez kelnera, w cenie 40 złotych za kieliszek. szkoda tylko, że przy takiej cenie, podawane było prosto z lodówki... i trochę też żal, że brak w ofercie wina domowego, które zawsze knajpie dodaje nieco domowej atmosfery...

panowie kelnerzy – choć trzeba przyznać, że z dużym profesjonalizmem uwijają się wokół gości – pozostawili w nas pewien niesmak, bo wydali nam się zbyt poufali, a czasem wręcz protekcjonalni. o ile można się tego spodziewać w prowincjonalnej knajpie, o tyle w takim lokalu jest to kompletnieniena miejscu.

w ogólnym rozrachunku dobrze oceniam ole - za pomysł na hiszpański lokal w samym sercu miasta, za wagyu i wysokiej jakości składniki. ale pozostaję z gorzkim przeświadczeniem, że w realizację tego pomysłu można by włożyć zdecydowanie więcej serca, staranności i solidności, zwłaszcza przy takich cenach...
0
marta
4
10 yıl önce
śródmieście południowe
ole! tapas steak restauant specjalizuje się głównie w stekach i rybach. jednak będąc gościem w tej restauracji chciałam spróbować czegoś zupełnie innego, dania, które ciężko jest dostać w innym restauracyjnym przybytku. wybór padł na ossobuco. jest to potrawa zazwyczaj z giczy cielęcej. w ole! tapas sr, jest to również gicz, ale dla odmiany z jelenia.

danie bardzo ciekawe, zupełnie nieznane moim kubkom smakowym. wydaje się trochę mdłe, jednak całościowe wyrafinowanie ossobuco bardziej mnie pociągało niż zniechęcało. na pewnoniejest to danie dla każdego. ja lubię testować inieboję się nieznanych zapachów i smaków. całość kulinarnego przeżycia dopełniło wino, w którego wyborze pomógł sommelier.

obsługa i wystrój restauracji na najwyższym poziomie. polecam miejsce na kolację biznesową, jak również na randkę z bliską osobą.
0
mastah
2
10 yıl önce
śródmieście południowe
do ole! trafiliśmy z towarzystwem przyciągnięci "steakiem" w nazwie. taki comiesięczny rytuał poszukiwania "najlepszej stekowni w mieście" i próby obalenia prymatu pewnych (dwóch) lokali.

zawiedliśmy się srodze. akurat z budżetem staliśmy słabo, więc wyeliminowaliśmy wagyu (drogie, 80 zł za 100 g), stanęło na "zwykłej" polędwicy wołowej "ze świeżą foie gras". samniewiem, czy foie jest "świeża" (bo wątroba), czy świeży (bo po francusku - rodzaj męski :)), niemniej jednak - zamówiliśmy.

było tak sobie. polędwica krajowa, sama w sobie smaczna. w moim kawałku - wyraźnie wyczuwane żyłki (z której części polędwicy cięta? jak oprawiona?). dość małe kawałki - największy, jaki dostaliśmy, miał niewiele ponad 200 g.

zdecydowany problem ze stopniem wysmażenia. na 4 steki - dwa zaliczyły wpadki: jeden średnio wysmażony - okazał się być "cielęcinką", czyli usmażony był za dobrze, drugi - zamówiony jako średnio-surowy, był w najlepszym wypadku średni. i to z jednej strony.niewiem, czy to przypadłość kucharzy w hiszpańskich restauracjach (znam jeszcze co najmniej jedną z podobnym problemem), czy po prostu polacynieumieją jeszcze smażyć...?

foie gras - ciekawy dodatek.

drodzy kucharze z ole! - polecam potrenować przyrządzanie i smażenie steków.

druga rzecz - kosmiczne ceny wina. najtańsza rioja - 140 zł. przepraszam najmocniej, ale przepyszna rioja (95 pkt u parkera) jest do kupienia w detalu za kwotę rzędu 65 zł. to, co piliśmy w ole!, kosztowało jak widać dwa razy tyle i było po prostu słabe. przesada.

na plus w sekcji "jedzenie" - smaczna przystawka - sery owcze z karmelizowaną papryką i marmoladą z pigwy (bodajże)

a zatem... jeśli ktoś szuka stekowni w warszawie... niech szuka gdzie indziej. ole! toniejest "to". drogo, przeciętnie - naprawdę w naszym cudnym mieście można lepiej.

aha. obsługa - pozostawia trochę do życzenia. na winach - raczej nasza miła kelnerka sięnieznała. do tego czas oczekiwania na dania był jednak dość długi.
0
vinagotica
4
10 yıl önce
śródmieście południowe
wybrałam się do tej knajpyniena steki, ale na hiszpańskie tapasy. szef kuchni jest z kadyksu i specjalizuje się w rybach. przed wejściem stałą tabliczka polecająca świeże ryby w danym dniu. zapytaliśmy o doradę, ale okazało się, że kosztuje 155 zł!
zdecydowaliśmy się na tapasy. smakiem zachwyca pierś kaczki na gruszce i rukoli. ośmiornica po galicyjsku rozpływa się w ustach. tatar z tuńczyka z awokado smaczny, ale wolałabym trochę więcej ostrości. zupa rybna - smaczna, ale mała porcja. i na koniec trio foie gras - pyszności! wzięliśmy dokładkę. możecie to zjeść zamiast deseru, bo jest podawane na słodko.
do posiłku, kelner polecił hiszpańskie czerwone montalvo (110 zł butelka w knajpie, 55 na wynos) - było bardzo adekwatne.
podsumowując: jedzenie smaczne, choć ceny wysokie, obsługa zna się na tym, co robi. warto zajrzeć choć raz.
uwaga - 10% serwisu automatycznie doliczany do rachunku.
0
oxen
3
11 yıl önce
śródmieście południowe
od razu do rzeczy: fenomenalne przekąski, foie gras najlepsze, jakie w życiu jadłem, wzorowy płonący ser kozi, doskonała szynka joselito (choć nieproporcjonalnie droga, kg by kosztował ok. 1000 zł), do tego doskonałe, choć też drogie wino.
restauracja szczyci się stekami, no i tu była klęska. stek galicyjski w połowie składał się z tłuszczu i żył. smak absolutnie doskonały, ale jak na cenę (180 zł/sztuka) to ilość rzeczy niejadalnych stanowczo (!) zbyt duża - być może z powodu kiepskiej jakości mięsaniepodano nam go wcześniej do obejrzenia, jak zwykle się robi w tej restauracji. zalecam zwrócić na to uwagę przyszłym gościom.
trudno o jednoznaczną ocenę. ceny są tak majestatyczne, że poza kolacją biznesową, polecam tylko tapas i przystawki - też zresztą nietanie.
maleńka powierzchnia restauracji lokuje ją raczej w kategorii najdroższe w warszawie bistro, niż restauracja.
0
mmaj
3
11 yıl önce
śródmieście południowe
nieduży lokal z niewielką antresolą. dużo zdjęć, a raczej plakatów o tematyce corrida/flamenco, wisząca szynka, półeczka z winami – no prawie jak w hiszpanii, ale to trochę tak jakby urządzić polski lokal za granicą wieszając plakaty „śląska”, „mazowsza”, wyeksponować kabanosy, ziemniaki i różne wódki.

wybieramy wina i decydujemy się na 'tapeo' czyli zajadanie przekąsek (z hiszp. tapa) i zapijanie ich różnymi napojami. kelner udziela nam fachowych informacji, wybieramy wino i czekamy... wpadka nr 1 – wino przez nas wybrane jest rok młodsze niż w karcie napisano – albo zmieniamy kartę, albo podajemy wino z danego rocznika (butelkaniekosztuje przecież 30 zł, a około 100 zł).

na początek dostajemy szynkę bellota i szynkę serrano, chorizo i jeszcze jakąś wędlinę, 3 różne sery dojrzewające i ser kozi na ciepło z konfiturą pigwową. pan kelner fachowo objaśnia nam co jest na talerzach, ale mam wrażenie, że pomylił szynki i potem zręcznie z tego wybrnął. sery... tak szybko i chaotycznie opowiedział o nich, że gdybyniekilka lat w hiszpanii spędzone, to samniewiedziałbym który jest który. no i jest miło... zaraz dostajemy talerzyk z pastami – rybną, z bakłażana i jakąś jeszcze (nie pomnę). a do tego 'tapasy' z anchoa i boquerones (musiałem się mocno powstrzymywać, żebyniespytać jaka jest między nimi różnica... dla tych coniewiedzą, to jedno i drugie to sardela czyli engraulis encrasicolous, a podano nam po prostu nazwę hiszpańską i francuską). o angulas, które były na pomidorkach – ani słowa... z przystawek ciepłych – tortilla con jamon (omlet z szynką), omlet ładny, wyrośnięty, lekko przyrumieniony. ostatnia z przystawek to pulpo a la gallega (ośmiornica po galisyjsku) i niespodzianka – pan kelner fachowym tonem zapewnia nas, że w taki właśnie sposób podawane jest tradycyjnie to danie – na talerzu, plasterki ziemniaka, i na nich plasterki ośmiornicy w oliwie i obsypane przyprawami, całość na ciepło. no dobra, opanowałem się, ale ilekroć jadałem to danie w hiszpanii (w galicji też, alenietylko) –niema w nim ziemniaków! no i podawane jest na drewnianej deseczce, aniena talerzu... opcja z ziemniakami nazywa się po prostu nieco inaczej. wiem, że się czepiam, ale jak profesjonalizm to 100%, żadnych zamienników. komu było mało – zamówił jeszcze fabadę (bardzo podobna do fasolki po bretońsku potrawa z asturii), ładnie podana i smaczna. na deser bardzo słodka gruszka na ciepło.

jedzenie dobre, bo hiszpańskie :) obsługa – jeżeli już chce błysnąć wiedzą, to niech się liczy z tym, że wśród gości może siedzieć ktoś kto wie dużo o hiszpańskim jedzeniu – powinni się więc doszkolić troszkę i jak już tłumaczą, to powinni robić to tak, żeby wszyscy przy stole zrozumieli. jeżeli winoniezgadza się z rocznikiem w karcie to albo mówi się, żeniema tego rocznika, jest inny droższy/tańszy i proponuje się go w innej cenie, albo mówi się, że w ogóleniema tego wina i proponuje inne, ale milczenie i liczenie na brak spostrzegawczości klienta jest delikatnie mówiąc –niew porządku. i tylko za te "ściemy" winno-rybno-owocomorskie z ciężkim sercem obsłudze odejmuję 2 gwiazdki...

generalnie – miejsce dla kogoś kto chce poznać trochę kuchnię hiszpańską – niezłe, obsługa miła i fachowa, choć z brakami merytorycznymi. cena jak z centrum madrytu (ok 30e/os. za "menu przystawkowe" i napoje...) tu duży minus lokalu.
0
oturum aç
hesap oluştur