okrasa


İçinde "dla" olan yorumlar
4
4.0
malgorzata-mlo
5
2 yıl önce
stare miasto
wspaniała restauracja na rodzinne imprezy. kilka dni temu, w maju, miałam okazje organizacji przyjęcia komunijnego w restauracji okrasa. od samego początku- pierwszego telefonu informacyjnego w tej kwestii, spotkałam się z przemiłą obsługą, serdeczną i ciepłą, oraz niezwykłym zaangażowaniem (ponad standardowym) w pomoc organizacji tego przyjęcia. moja organizacja polegała tylko na wyborze menu- resztą zajął się personel- sala i stoły pięknie udekorowane (miałam 25 gości - salka idealna, kameralna, z własnym wc). jedzenie było przednie - zadowoliło smaki każdego gościa- koneserów "domowych kuchni" i bywalców "światowych restauracji". zaserwowany łosoś na szpinaku, kaczka na modrej kapuście i polędwiczki owijane cukinią były strzałem w dziesiątkę! dzieci oczywiście wolały pieczone ziemniaczki, ale za to deser lodowy sprawił, że i one były ukontentowane :).
ogólnie moje wrażenie jest wspaniałe. jest to restauracja naprawdę warta polecenia, nie tylko ze względu na wspaniałą kuchnie - tutaj brawadlaszefa kuchni- ale również, a może przede wszystkim ze względu na bardzo dobrą obsługę i wspaniałą rodzinną atmosferę. do tego cena bardzo przyzwoita, zważywszy na lokalizację, bo w okolicach rynku ceny w innych restauracjach są znacznie wyższe. ogólnie bardzo polecam na przyjecie rodzinne- na komunijne wprost idealne!
0
greg
2
6 yıl önce
stare miasto
słabo. nazwa mylna, wydaje się że lokal do karola okrasy należy, ale tak nie jest. pani kelnerka nas wyprowadziła z błędu, ale podobno bywa i poleca. no jak tak to po pierwszym rozczarowaniu jednak postanawiamy zostać. karta skrojona na miarę bez przesadyzmu wielorakości co jest in plus, ale mimo wszystko zanim sie zdecydowaliśmy minęły 2 podejścia różnych kelnerów do nas. wybór padł na zupę z dyni z solankowym serem i prażonym słonecznikiem na pierwsze a na drugie-'ryby,dlapani polędwica z dorsza na kurkach adlamnie pstrąg kłodzki. zupa jak trafnie zauważyła współbiesiadująca ze mną śliczność to smak wody po kluskach śląskich, tfu... za dużo zmielonych ziemniaków do zagęszczenia, zupa bez wyrazu, ciężka i na pewno nie dyniowa, no może 40 do 60 na korzyść pyrów. dodaliśmy pieprz i sól, nie pomogło, dopiero dodatek białego dobrego wytrawnego wina z karafki mi pomogło to przełknąć, mojej pani jednak i to nie pomogło. ocena 2/10. dorsza na talerzu szukaliśmy z lupą, a kosztował 50 zł bo dodatki osobno płatne, pieczone ziemniaki 7 pln. mój pstrąg ok, szpinak ma którym leżał również. ogólnie 50 zl za pstrąga też drogo. naszym zdaniem kuchnia przeciętna, droga i niczym sie nie wyróżniającą a przyciągnęła nas znanym nazwiskiem. wabik działa, ale nas brzuchy bolały, a piszę to tuż po porannej okupacji wc, ciężko. ogólnie za te pieniądze warto szukać na starym rynku wrocławskim czegoś lepszego. we włocławku skąd jesteśmy karmią lepiej i taniej w dobrych restauracjach na kujawskiej ziemi. pozdrawiamy koneserów smaków wychowanych na tradycyjnej kuchni naszych babć i mam.
0
mary90319
2
7 yıl önce
stare miasto
już od jakiegoś czasu szukaliśmy lokalu na rodzinny obiad, po ważnymdlanas wydarzeniu. goście mieli się zjechać z daleka, dlatego zależało nam na dobrej lokalizacji lokalu w centrum jak i smacznym jedzeniu. obiad próbny udał się bardzo dobrze, dlatego zdecydowaliśmy się na zorganizowanie w okrasie naszego przyjęcia. na początku sporo wymyślaliśmy, choć ostatecznie menu było proste i przyjemne. wszystkie potrawy znajdowały sie  w menu, wiec nie nawymyślaliśmy niewiadomo jak, ale nie było to podstawowe menu na przyjęcia jakie nam zaproponowano. samo jedzenie poza zupą było do zaakceptowania. rosół natomiast był niezjadliwy, nie doprawiony, jedynym jego plusem była temperatura, bo był gorący, a na dworze był mróz. całość przyjęcia oceniam bardzo słabo. pierwsze zgrzyty pojawiły się na początku, brak serwetek na stole. każdy miał jedna swoja i na tym wszystko. poprosiliśmy obsługę i doniosła brakujący element. zupa szybko trafiła na stoły, nie spotkała sie jednak z entuzjazmem. krótko mówiąc zarówno my jak i goście byliśmy niezadowoleni. drugie dania miały być serwowane na podgrzewanych półmiskach i tak tez sie stało. jednak największym problemem było wydawanie dań.
na początku na stół trafiło większość surówek, potem dosłownie 3 półmiski klusek, gdzie półmisek to słowo dużo za duze, na jednym talerzu było max 2 porcje. następnie na stole stanęło mięso. potem znów dwie surówki i dopiero po chwili ziemniaki i reszta klusek. w trakcie jedzenia upomniałam sie o pieczone ziemniaki które również były zamówione, po chwili pojawiły sie na stole. przerwy między wydawaniem elementów dań głównych były zdecydowanie za długie, co powodowało niemiłą atmosferę wśród biesiadujących. deser jak i tort który sami przywieźliśmy byly podane sprawnie.
wszystkie mailowe ustalenia menu, cen odbywały sie w miarę sprawnie, w ostatnim etapie cos zaczęło sie nie zgrywać, a to nie ma czasu na odpisanie na mojego maila, a to ustalenia z tortem były inne itd. ogólnie cała organizacje oceniam na dość chaotyczna. obiad na 16 osób z uwzględnieniem 1 butelki wina która domówiliśmy w trakcie i domawianymi sokami kosztował 1800 zł. żeby być uczciwym muszę dodać ze zamówiliśmy po 2 porcje mięsa na osobę i było to za duzo, dlatego czesc zabraliśmy do domu.
0
jacek
5
8 yıl önce
stare miasto
włócząc się po wrocławskim rynku ciężko nie trafić na wąską uliczkę igielna. chyba najwęższa uliczka we wrocławiu. sympatyczne i klimatyczne miejsce. a jeśli trafimy tam głodni to polecam odwiedzić restaurację okrasa. bardzo fajne miejsce, warte grzechu obżarstwa :) obsługa bardzo miła, z uśmiechem obsługiwała nas. jedzenie zaskakująco dobre. całkiem ciekawie ułożone menu, każdy na pewno cośdlasiebie znajdzie. i na pewno głodny nie wyjdzie.
0
babezeslalbog
4
9 yıl önce
stare miasto
mniam. odwiedziliśmy restaurację rodzinnie (rodzice z dwójką większych dzieci) wieczorem w weekend. stolik mieliśmy zarezerwowany, chociaż tłumów nie było. ale pachniało dobrą kuchnią od progu. zamówiliśmy dwie kaczki z kapustą czerwoną, kotlet z sosem kurkowym i filet z kurczaka z grilla. oczekiwanie - jakieś pół godziny. i od tej chwili zaczyna się niebo w gębie. piersi z kaczki absolutnie soczyste mięciutkie i rozpływające się w ustach. kapusta ze śliwkami - obłędna. sos kurkowy przyprawił mnie o skręt skarpetek z zazdrości - nie umiem przyrządzić tak delikatnego jak ten, który jedliśmy. nawet zwykłe frytki do kurczaka jakieś smaczniejsze niż gdzie indziej. wizyta 4 osobowej rodziny na kolacji opisanej powyżej plus po napoju - 140 zł,dlanas w granicach rozsądku. zdecydowanie do polecania i powtórzenia, przy kolejnej wizycie we wrocławiu.
0
mmaj
5
9 yıl önce
stare miasto
tym razem miałem okazję brać w tym lokalu udział w 'imprezie zorganizowanej' czy jak kto woli 'obiedzie proszonym'. impreza odbywała się w małej sali oddzielonej od sali głównej pzesuwnymi drzwiami. menu było ustalone – tak, że każdy znalazł w nim cośdlasiebie.

w ramach przystawek - pięknie wyglądający tatar udekorowany jajkiem przepiórczym i kaparami, śliwki zapieczone w boczku wędzonym, roladki z cukinią mozarellą i suszonym pomidorem oraz buraki ćwikłowe+kozi ser, no i król przystawek a raczej królowa – wędzona kaczka na grzance z dodatkiem gruszki marynowanej w winie i miodzie.
dania główne – to pierś kacza z kluskami i modrą kapustą, halibut w domowej roboty ajwarze, przepiórka nadziewana cielęciną i kasztanami i klasyka klasyk – pierogi ruskie podane ze śmietaną, ale też pierogi z mniej klasycznym szpinakiem. 

smak specjałów podkreślały wina białe i czerwone, portugalskie i włoskie a lepsze trawienie zapewniał pan baczewski :)

dużo, pięknie, kolorowo, smacznie – warto było skorzystać z zaproszenia. szkoda tylko, że wielu z tych specjałów nie znajdziemy w karcie... były przygotowane na specjalne zamówienie. może jednak uda się choć halibuta w ajwarze albo wędzoną kaczkę na grzance wprowadzić? jak widać – szef kuchni nie tylko radzi sobie świetnie nie tylko ze smakami klasycznymi :) 

duże uznaniedlakelnerów, którzy z wielką cierpliwością opisywali „co jest co” i doradzali przy wyborze jadła i stosownego napitku.
(wizyta dnia 17.03.2015)
_____________________________________________________
przytulnie, elegancko, smacznie... widać, że gotuje tu mistrz. w duszne burzowe popołudnie miło powspominać czasami chłodniejsze popołudnia. tamto lutowe niedzielne popołudnie spędziliśmy we wrocławskiej restauracji „okrasa”. byłem tam już wcześniej i wiem, że nazwa nie ma nic wspólnego ze znanym z tv mistrzem kuchni. „okrasa” ma zapewne własnego mistrza. :)

wiatr, chłód, ciemno, odwilż – za oknem, a w środku – ciepłe kolory, przyjemnadlaucha muzyka, świeczki. karta ładnie wykonana i urozmaicona – kuchnia polska dominuje, ale nie tylko jej możemy tu spróbować. na pierwsze danie zamawiam krem z dyni z serem solankowym.

niezła kompozycja smaków (po tym poznać mistrza) – nieco słodko (od dyni), nieco słono (od sera), wyczuwalny pieprz. porcja wydaje się niewielka, ale okazuje się dość syta.

główne danie – halibut na plastrach buraczków z sosem porowym i do tego ziemniaczki zapiekane z rozmarynem.

ziemniaczki jak ziemniaczki – dobre, ale halibut... wprost rozpływał się w ustach... po raz kolejny przekonałem się też, że sos porowy bardzo dobrze pasuje do ryb morskich. buraczki nie były jedynym dodatkiem – na talerzu znalazły się również marynowane grzybki i kawałki pora (te raczej tylko jako dekoracja). własny mistrz kuchni pokazał nie tylko swój kunszt kulinarny, ale również za kompozycję dodatków i dekorację dania należy mu się podziw.

na deser w ramach kuchni międzynarodowej wybrałem tiramisu. nie pożałowali ani kawy, ani serka mascarpone, niczego nie pożałowali... choćby na samo tiramisu i kawę (nie tylko w kuchni, ale i na barze widać mistrzostwo) warto tutaj przyjść.

obsługa fachowa, jedzenie pięknie podane i co najważniejsze - świetnie przyrządzone, cena jak na takie jedzenie i lokalizację – rewelacja. no i ta przytulna atmosfera w takie szare i mokre zimowe popołudnie – bezcenna!

0
pat_i_mat
4
10 yıl önce
stare miasto
w porównaniu do paryża - miłe zaskoczenie. będę porównywać restaurację okrasa do francuskich restauracji - gdzie spędziłem ostatnie trzy lata (toulouse, paryż i lille).
czas od wejścia do zamówienia dańdla4 osób - około 10 min, następnie około 20-25 min na przygotowanie "zup" - każda osoba wzięła co innego.
w między czasie aperitif typowydlanaszej nacji - czyli piwo, tu mi brakowało bliskości belgii.
ja mogę polecić żurek wiejski na zakwasie - bardzo dobry, kwaśny, ale nie wypala kubków smakowych. potem znów około 15-20 min przy piwie i rozmowach. jako danie główne filet z dorsza bałtyckiego, na grillowanych warzywach, z sosem kaparowym. delikatny kruchy i wyrazisty w smaku z frytkami mniam, mniam.
wisienką na torcie był deser. jabłecznik na ciepło, a do niego najlepsza kawa - nawet lepsza od francuskiej. włoch też to potwierdził ;).
wystrój przyjemny, nienachalny.
reasumując: czas około 50 min na pogaduszki nie jest odstraszający - porównywalnie do francji, chociaż tam czasem na samo złożenie zamówienia czekamy 30 min - jakbym chciał coś na szybko to mogę iść do fast foodu. dania smaczne. obsługa miła, właścicielka bardzo pozytywna o wesołym usposobieniu. ceny nie powalają, ale nie najtaniej.
0
wroclawianka_1983
5
10 yıl önce
stare miasto
świetne miejsce na spotkania rodzinne - polecam!. kilka dni temu organizowałam małe przyjęcie rodzinne na 27 osób. do dyspozycji mieliśmy osobne pomieszczenie z toaletą i kącikiem do rysowaniadladzieci (nie prosiłam o to wcześniej, właścicielka sama o to zadbała).
podczas przygotowań...
właścicielka to bardzo sympatyczna osoba, dobrze nam doradzała, odpowiadała na każdy mail, zawsze można było się z nią skontaktować, a jeśli sama nie mogła odebrać telefonu, oddzwaniała.
już na samym początku obsługa zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. mimo, że oprócz nas lokal odwiedzali też inni goście, których należało również obsłużyć, zawsze wszystko było na czas, ciepłe, ładnie i z uśmiechem podane.
co do jedzenia, wszyscy goście byli zadowoleni (my również). przed obiadem zasmakowaliśmy pysznych przystawek (ser smażony z żurawiną, śliwki pieczone w plastrach wędzonego boczku, sałatka grecka, owoce). pierwszym daniem obiadowym był rosół (dobrze przyprawiony) i pyszny krem z dyni z serem feta i pestkami słonecznika (duża porcja). na drugie danie wybraliśmy:
1. filet z kurczaka faszerowany warzywami, zapiekany pod mozzarellą, podany na cukrowym groszku.
2. zraz śląski w sosie pieczeniowym, na modrej kapuście.
3. filet z dorsza bałtyckiego, na grillowanych warzywach, z sosem kaparowym.
+frytki, kluski i ziemniaczki pieczone ze świeżym rozmarynem (polecamy szczególnie).
nie potrafię powiedzieć, które z dań było najlepsze, ponieważ wszystkie bardzo dobrze smakowały. dania te można spotkać w wielu restauracjach, ale nie w każdej smakują tak dobrze.
prawdziwym zaskoczeniem byłdlanas deser, jabłecznik z lodami i bitą śmietaną. zaskoczeniem była bardzo duża porcja, nie wszyscy goście dali radę zjeść ;).
bardzo miło wspominamy czas spędzony w tej restauracji i z pewnością jeszcze tam zawitamy!
i jeszcze taka drobnostka:
tego dnia byliśmy z malutkim dzieckiem, pani zaproponowała nam swoje miejsce parkingowe obok restauracji :).
0
mmania
3
10 yıl önce
stare miasto
pół na pół, ale wrażenie pozytywne. w niedzielne popołudnie postanowiliśmy zjeść obiad w restauracji karola okrasy, którego przepisy bardzo sobie cenię.
byliśmy w cztery osoby, więc spróbowaliśmy czterech potraw i zupy z dyni.
piwo nie tanie (11 zł/ 0,5), ale bardzo smaczne.
zupa z dyni z serem solankowym baaardzo smaczna i ładnie podana.
bardzo miła obsługa kelnerska, choć posiłków nie podano nam w jednym czasie.
godna polecenia jest lasagne ze szpinakiem z pysznym, prawdziwym beszamelem. naprawdę smaczna.
eskalopki podawane na grillowanej dyni równie zachwyciły smakiem. mięso świeże, dobrze przygotowane.
kotlet schabowy przeciętny, ale podany na bardzo smacznej kapuście zasmażanej.
golonka pieczona przeogromna, porcja składająca się właściwie z dwóch golonek. cośdlawielkich głodomorów. smaczna, ale bez fajerwerków. podana również na kapuście zasmażanej w nieco inny sposób niż ta podana z kotletem.

ogólnie bardzo miła atmosfera, smaczne jedzenie, ceny nie małe.
0
bartula
5
10 yıl önce
stare miasto
dobra, polska kuchnia. jest się czym pochwalić. od wielu lat jestem w norwegii. firma,dlaktórej pracuję, kooperuje z różnymi krajami na całym świecie, między innymi z polską.
w polsce, za którą ogromnie tęsknię, bywam służbowo, przeważnie z polskim kolegą z pracy.
a że lubimy sobie smacznie pojeść, razem wyszukujemy różne ciekawe knajpki.
podczas ostatniego pobytu we wrocławiu, rzuciła nam się w oczy niewielka tablica w przejściu z rynku na więzienną.
strzałka z napisem „dobra, polska kuchnia” zaprowadziła nas prosto do „okrasy.”
wystrój skromny, w niczym nie przesadzony, czysto, schludnie, w tle spokojna, nastrojowa muzyka.
miłe wspomnienie do dziś przywołuje jedzony tam swojski żurek ze sporą ilością białej kiełbasy i soczysta polędwica z leśnymi grzybami.
kolega zamówił wtedy kremową zupę dyniową, a po tym zrazy śląskie z modrą kapustą i śląskimi kluskami.
jedzenie było bez zarzutu. smaczne, obfite, wykwintnie podane, i co też ważne - niezbyt drogie.
na deser już miejsca nie wystarczyło.

w marcu tego roku znowu wybieramy się do polski, tym razem w towarzystwie naszego szefa i jego żony – rodowitych norwegów.
zależy nam bardzo, żeby pokazać im polskę z jak najlepszej strony. będziemy też we wrocławiu i na pewno zawitamy do okrasy, bo jest się czym pochwalić.
0
mroziczek
5
10 yıl önce
stare miasto
stuprocentowe zadowolenie, knajpa na każdą kieszeń. trafiłam do tej restauracji przypadkiem podczas pobytu we wrocławiu. z tego co zauważyłam, to ciężko tam o stolik, ponieważ wszystkie były zarezerwowane, ale mnie, ponieważ spędziłam tam tylko godzinę udało się załapać. nie spodziewałam się, że to tak fajna restauracja i pozytywnie się zdziwiłam patrząc na menu.

zamówiłam spaghetti carbonarę (25 zł) i była wyśmienita! tak samo dobrą jadłam ostatnio we włoszech - mogę szczerze polecić i nie jest droga, a porcja dość spora, więc spokojnie można się najeść. osoba z którą byłam, zamówiła pierś z kurczaka zapiekaną z mozzarellą i groszkiem cukrowym (31 zł) i też bardzo chwaliła!

menu bardzo zróżnicowane. są zarówno drogie pozycje, jak i tanie i każdy z pewnością znajdzie cośdlasiebie. jestem przekonana, że na pewno tam jeszcze wrócę!

wystrój w porządku i obsługa bardzo miła, dyskretna, nienamolna.

jakdlamnie rewelacja.
0
kasia-g111
2
10 yıl önce
stare miasto
nie polecam!. witam wszystkich,
wystrój restauracji nie jestdlamnie za bardzo istotny, jedzenie nie najgorsze, eskalopki w sosie z grzybów leśnych super, grillowana pierś z kurczaka trochę sucha w środku...

nie polecam jednak restauracji ze względu na obsługę, zbyt długi czas oczekiwania na dania (60 minut) przy 4 osobach na sali i niezbyt miłe traktowanie klientów.
0
michał
4
11 yıl önce
stare miasto
dobra średnia półka - brakuje takich lokali. okrasa to restauracja z prawdziwego zdarzenia na zdecydowanie wyższym poziomie niż wiele lokali w okolicach rynku, ale też daleko jej do jakiegoś nadętego i snobistycznego miejsca. mamy tu pełną i profesjonalną obsługę kelnerską (a to także oznacza miłą), ciekawe menu, a ceny tylko nieco wyższe niż w podrzędnych "restauracjach". wystrój może nie powala, klimat to raczej polska karczma - ale to dobrze, bo w menu znajdziemy przede wszystkim rodzime potrawy.

zamówiłem filet z kurczaka faszerowany warzywami, zapiekany pod mozzarellą,
podany z cukrowym groszkiem - mięso było soczyste, ładnie podane, a porcja naprawdę solidna. szczególnie zaskoczył mnie cukrowy groszek, którego nigdy nie jadłem (zielone, słodkie strąki). moja towarzyszka wybrała łososia na szpinaku i także nie była zawiedziona. popijaliśmy to domowym winem, w którym faktycznie czuć było charakterystycznydlatakich wyrobów smak, który od razu przypomniał mi trunki pijane w chorwacji czy na węgrzech. taka kolacjadladwóch osób, to wydatek rzędu ok. 100 zł - w sumie niewiele więcej niż w tanich restauracjach, ale mamy przynajmniej gwarancję dobrego jedzenia i należytej obsługi.

zdecydowanie warto spróbować i wydać kilka złotych więcej, nawet raz na jakiś czas. odnoszę wrażenie, że takich miejsc we wrocławiu jest zdecydowanie za mało.
0
slonecznik1
4
11 yıl önce
stare miasto
polskie jedzenie. restauracja odwiedzana przez nas bardzo często z różnych okazji. czysto i przyjemnie - wystrójdlamnie ok, ale to kwestia gustu. jedzenie bardzo dobre. osobiście polecamy pierogi, golonkę i dorsza oraz desery sezonowe. z zup cebulowa i z dyni.
obsługa miła i sprawna choć zdarzyło się nam raz, że przy dużym zamówieniu na 8 osób koleżanka nie dostała obiadku. podobno komputer nie wiedzieć czemu nie przyjął akurat jej zamówienia.
mój numer jeden jak na ta chwilę w tej cenie we wrocławiu jeśli chodzi o kuchnię polską. jak najbardziej polecam.
0
mmaj
5
11 yıl önce
stare miasto
smaczna ucieczka od jesiennego chłodu. pierwsze wrażenie po wejściu bardzo pozytywne. nienachalny wystrój, ciepłe kolory, świeczki na stołach i parapetach, tak akurat na pierwszy śnieżny dzień jesieni. śnieg co prawda szybko topniał, ale wcale miło na zewnątrz nie było... w tle słychać spokojną, stonowaną muzykę (jedna ze stacji radiowych, o ile dobrze rozpoznałem). zasiedliśmy przy jednym z większych stołów i bardzo ładne menu napisane w kilku językach (ważne, jak się idzie z gośćmi zagranicznymi) szybko znalazło się na naszym stole. wybrałem krem z dyni z kozim serem i filet z łososia na szpinaku z suszonymi pomidorami i sosem limetkowym z dodatkiem w postaci zapiekanych ziemniaków. w karcie widnieje łosoś grillowany, miałem jednak ochotę na łososia z wody, spytałem więc kelnera o taką możliwość, ten zaś po konsultacji z kuchnią powiedział, że mój łosoś może zostać przyrządzony na parze.

pierwsze dania szybko trafiły na stół, mój krem z dyni był dobrze doprawiony, nie mdły, ale i nie za słodki – dokładnie taki jak być powinien. ciekawym dodatkiem wizualnym i smakowym była puszysta śmietanka na wierzchu posypana łuskanymi pestkami słonecznika. szukałem koziego sera, ale ten ujawnił się dopiero po pierwszych ruchach łyżką - był ułożony na dnie, roztapiał się więc i stopniowo mieszał z kremem, powoli uwalniając swój ostrawy smak. łosoś na parze był świetny, a jego smak, mocno podkreślony szpinakiem i suszonymi pomidorami został lekko "złamany" kwaskowatym sosem limetkowym – połączenie smaków przynajmniej jakdlamnie dotychczas nieznane, ale niewątpliwie warte poznania. na początku miałem wątpliwości, czy porcja aby nie za mała będziedlamnie, ale chyba uległem jakiemuś złudzeniu optycznemu :). miałem nadzieję, że zamówiony deser nie będzie duży. „owocowy sen” jednak okazał się całkiem sporym pucharkiem z lodami waniliowymi oraz ciepłymi konfiturami z kawałkami truskawek i wiśni zwieńczonym bitą śmietaną. w sumie zdecydowałem się na ten deser przez to, że konfitury miały być ciepłe (i były), bo jedzenie samych lodów tuż przed wyjściem na tak "piękną" pogodę byłoby nieco dziwne. moi goście bardzo pozytywnie wyrażali się o poleconych im daniach kuchni polskiej - golonce na kapuście, żurku i kaczce. nie mogę subiektywnie się o nich wypowiedzieć, ale może kiedyś wrócę, żeby spróbować. moich gości bardzo cieszyło to, że polską kuchnię mogli połączyć ze sprzedawanym na karafki winem ze swoich rodzinnych stron (północna hiszpania).

obsługa była sprawna, elastyczna przy zamówieniach, dobrze posługująca się językiem angielskim, co zwolniło mnie z obowiązku tłumaczenia, poza tym zawsze pojawiała się wtedy kiedy jej potrzebowaliśmy.

ogólne wrażenie bardzo pozytywne. ceny dość przyzwoite, jak na lokalizację 100m od wrocławskiego rynku, bo zupa, rybne danie główne, deser i kawa to niecałe 70 zł zapłacone za smaczny i syty obiad, a właściwie kolację.

miejsce godne polecenia, szczególnie na chłodne jesienne i zimowe wieczory.
0
oturum aç
hesap oluştur