kyoto sushi

jest ok, ale bez szału. kyotobyłomoją ulubioną restauracją sushi.byłobo potem pojawiła się sakana i kyoto spadło na oddaloną drugą pozycję. to jest coś takiego jak cieszenie się toyotą dopóki nie pozna się lexusa. niby wszystko jest w porządku, ale jednak pewne sprawy są bez porównania.
do jedzenia przyczepić się nie można. obsługa również należy do ogarniętych. plusem są pozycje menu lunchowego za całkiem rozsądną cenę (możliwe również do zamówienia na wynos).
w sumie lokal na całkiem dobrym poziomie, do którego zawsze w ciemno można iść bez obawy o jakość. nie mniej gdybym był w altusie na tym piętrze to wszedłbym do via toscany a na sushi i tak bym poszedł do sakany.

ciekawe.... bywam od kilku lat i przyznać trzeba, że restauracja ma wzloty i upadki...
ostatnio byłam w kwietniu i powiem szczerze, mile się zaskoczyłam.
moja poprzednia wizyta była w okolicach września ub. r. i nie wspominam zbyt pozytywnie, więc trochę się wstrzymywałam z ponowną.
pierwsza rzecz, która uderzyła we mnie od wejścia: nowa kelnerka, przez długi czas nie widziałam nikogo nowego (no, chyba że wśród sushi masterów).
wystrój: bez zmian, śliczne świeże kwiaty na stołach.
obsługa: początkowo miałam wątpliwości, ale szybko zmieniłam zdanie, jakiś powiew świeżości w restauracji, kompetentna, potrafi dobrze doradzić (świetne wino) i co najważniejsze, bardzo miła i sympatyczna, co czasembyłoproblemem wśród obsługi.
potrawy: łososiowa i kokosowa pyszne jak zawsze. sushi smaczne, ryż świetny. jakość rośnie, oby była to stała tendencja wzrostowa, bez kolejnych upadków... na plus są nowe zestawy, na minus wzrost cen ;/, no i jednak czas oczekiwania na sushi był dość spory, kwestia weekendu? dużej ilości osób? może więcej kucharzy?
z wizyty jestem naprawdę zadowolona, tym razem wrócę prędzej niż za pół roku :).

w kyoto byliśmy po raz pierwszy i śmiało można powiedzieć, żebyłoto najlepsze sushi jakie kiedykolwiek jedliśmy. do tego bardzo miła obsługa i ładny lokal, podzielony na boksy stylowymi parawanami. zamówienie to futomaki - łosoś, mango, mięta i uramaki - california z kawiorem z łososia w panierce panko. podane przepięknie i bardzo smaczne. do tego dzbanek herbaty i piwo. łącznie 82pln a po zapłaceniu rachunku, dostaliśmy gratis jeszcze po deserze w postaci lodów chałwowych :-). polecamy w 100%.

dla mnie przyjemna niespodzianka. będąc w tym samym hotelu na festiwalu kulinarnym, i wychodząc stamtąd głodna, postanowiłam spróbować sushi w kyoto. i tobyłoodkrycie!
wnętrze przyjemne, chociaż duże, obsługa bardzo miła, a samo sushi bardzo dobre. zestaw geisha, 28 kawałków sushi, naprawdę " na bogato", ryby dużo, smak bardzo dobry. dodatek - trawa morska z sezamem również ciekawy, zwykle dekorowane sushi jest ogórkiem lub kiełkami, a tu oprócz trawy jeszcze jadalny storczyk.
ceny zestawów, biorąc pod uwagę, że nie oszczędza się na dodatkach do ryżu, przystępne.
pani kelnerka, gdy powiedzieliśmy, że zwykle wybieramy "susharnie" w krakowie, ale teraz chyba zmienimy kierunek, poczęstowała nas jeszcze w prezencie malutkim deserkiem.

bardzo polecam, bo warto.

jedno słowo - przeraźliwie drogo. o kyoto sushi można powiedzieć w zasadzie tylko jedno - przeraźliwie drogo. owszem, jedzenie jest smaczne, ale... za podobny zestaw (zarówno pod względem smaku i ilości) gdzie indziej można zapłacić znacznie mniej.

samo jedzenie w sumiebyłodobre, ale... przystawki (krewetki i pieczony kurczak) podawane były na serwetkach! kto normalny kładzie na talerz serwetkę i na nią dopiero jedzenie?! ja rozumiem, że tłuszcz się odsącza, ale chyba przed podaniem posiłku... a może na myciu naczyń chcieli zaoszczędzić? nie wiem, w każdym razie jedzenie serwetki (której kawałki do panierki się przyczepiły) zdecydowanie nie przypadło mi do gustu.
jeśli chodzi o samego kurczaka z przystawek, zdecydowanie brakuje mu jakiegoś sosu czy czegoś, bo sam kurczak w panierce trochę mdły.
co do sushi -byłodobre, ale nie powalające. ryż trochę za słodki, no i zapomnieli całkiem o wasabi, niebyłogo ani na sushi, ani osobno podanego... oprócz sushi skusiliśmy się na tempurę. względnie była smaczna.

co do obsługi (widzę, że zdania tu są podzielone) to nie nazwałabym jej dobrą. po wejściu i zajęciu stolika kilka minut czekaliśmy na karty, następnie około 15 minut, aż podejdą zebrać zamówienie (żeby nie było, oprócz nas na sali była jeszcze jedna para). przy podawaniu posiłku kelnerka ani me ani be... jeśli ktoś nie wie, jak należy jeść sushi, do czego służy imbir czy sos sojowy - od kelnerki się nie dowie. postawi przed tobą jedzenie i zniknie, a ty radź se sam.

samą knajpę oceniam źle. ceny - niesamowicie wysokie, jedzenie - w sumie dobre, obsługa - trochę z podejściem przyjdź zapłać i nie zawracaj mi głowy.
no i jest jedna rzecz, która mnie wyjątkowo zraziła - toaleta. mają ceny momentami jak z kosmosu, a toaleta... ni ma - trzeba iść do normalnej publicznej toalety altusa. od tak, chce ci się skorzystać, to wyjdź z knajpy przejdź się po korytarzu i gdzieś tam za winklem jest wc...

ogólnie nie polecam, jak ktoś ma ochotę na dobre sushi, jest wiele innych knajp, gdzie podają równie dobre, jak nie lepsze za dużo niższą cenę.

sushi?? tak! obsługa?? nie!. witam, bardzo często odwiedzam restauracje typu kyoto; niby sieć, ale jednak można liczyć na to, aby jedzeniebyłodobrze podane. zamówiłem sobie pieczony łosoś z salsą i ryżem... ryż dobrze ugotowany, nie "lepił się", co w niektórych miejscach można bardzo często spotkać. łosoś hmm... myślę, że ten smak bardzo długo pozostanie mi w moich krostkach smakowych ;). żoneczka zamówiła tylko szaszłyka z kurczaka, również bardzo jej smakował. bardzo podobał mi się wystrój, łagodny, nie odstraszał gościa. odnośnie obsługi jesteśmy bardzo zdegustowani... praktycznie gdybym miał taką okazję, sam bym sobie wszystko podał i to z lepszym zaangażowaniem niż obsługa kelnerka. prawie by się wywróciła z naszym posiłkiem, niegrzeczna, kiedy zapytałem, co to jest kolendra, odpowiedziała, że ciężko jej wytłumaczyć. na rachunek czekałem około 15 minut, zważając, że dużego ruchu nie było... na pewno odwiedzę jeszcze raz tę restauracje, choćby ze względu na smak ;). polecam.

pyszne sushi, przyjemny klimat . 1: bardzo przyjemny lokal. w centrum katowic, obok multipleksu, jest miejsce gdzie można poczuć się prawie intymnie.byłoto w ciągu tygodnia, więc też niebyłozbyt wiele osób.
2: ceny. zestaw, po którym w dwie osoby byliśmy pełni to koszt ok. 130 zł + napoje. mieliśmy groupona więc koszt był o połowę niższy. nie byliśmy traktowani gorzej, a jedzenie nie wyglądało, jak często się słyszy przy realizacji kuponów, na jakieś okrojone czy biedniejsze, z mniejszą ilością ryby itp.
3: sushi. lubię bardzo ale nie nazwałabym siebie jeszcze specjalistką. jak dla mniebyłonaprawdę dobre. nie widziałam, żeby gdzieś był nadmiar ryżu. wszystkobyłoświeże, bardzo różnorodne.
4. obsługa. naliczyłam trzy kelnerki, dwóch sushi-masterów, trochę to dziwne jak na trzy stoliki zajęte, ale nie mam zastrzeżeń do obsługi żadnych. miło, nienachalnie.

świetna obsługa i pyszne sushi. jak dla mnie kyoto to uosobienie najlepszego sushi w katowicach. supermiła obsługa. ostatnio 2 razy kupiłam grupon i czułam się traktowana na równi z klientami "z ulicy", a często jest to niestety rozróżniane... nie mogę jeść surowych ryb, więc kelner świetnie dobrał mi tak zestawy, żeby wszystkobyłodla mnie do zjedzenia. polecam pyszną zieloną herbatę z wiśniami - niebo w gębie :). jedyny minus za mega gorące naczynia do picia... oceniam na 5!

lokal godny polecenia. według mnie lokal godny polecenia. byłem tak ostatnio z moją narzeczoną, wykorzystując kupon rabatowy z groupona. na początku myśleliśmy, że skoro to oferta promocyjna to zapewne mają również promocyjne menu, które różni się od tego na co dzień i jest pewnie bardziej ubogie. ale miło się rozczarowaliśmy, mogliśmy zamawiać wszystkie potrawy z karty oprócz napoi. podsumowując pomimo tego, iż obydwoje jesteśmy amatorami sushi nie byliśmy w stanie zjeść wszystkiego i musieliśmy zabrać resztę na wynos. dodatkowo wszystkobyłobardzo pyszne i świeże, a porcje były bardzo duże.

szczerze polecam.

bardzo się zawiodłam. zawiodłam się na kyoto, pamiętam tę restaurację sprzed dwóch lat, jako naprawdę ekskluzywną, świetną restaurację, z miłą obsługą i pysznym jedzeniem.byłozawsze drogo, jednak wcześniej jedzenie miało swoją wartość.
zamówiliśmy zupy - ostre zupy paprykowe z makaronem sojowym (daw. black tiger), zawiodły nas mrożone krewetki, smak zupy - pyszny, jednak za tę cenę spodziewaliśmy się świeżych i dużych krewetek...
kolejno zamówiliśmy dwa zestawy sushi. niestety, nasze zamówienie nie zgadzało się z nigiri w menu, kucharz stwierdził, że w karcie są jedynie sugestie i on ma dowolność wybierania ryb... no bardzo przepraszam, nie dość że zostawiam w knajpie 300 zł, to jeszcze mam jeść co mi każą, a nie to na co mam ochotę!!? dodatkowo porcje są o wiele mniejsze niż w innych restauracjach - kelner stwierdził, że to prośba klientów, bo nie mogli tyle ugryźć za jednym razem - ok ale w takim razie niech będą cieńsze, ale więcej!!?
ogólnie jedzenie jest dobre, kyoto robi naprawdę świetny ryż, jednak na katowicką ofertę japońskich restauracji cena nie jest współmierna do ich oferty. bardzo się zawiodłam pamiętając tę restaurację sprzed kilku lat.
trudno. więcej tam nie wrócimy.

rozczarowanie.... słyszałam wiele dobrych opinii o tym miejscu, więc na bardzo późne spotkanie biznesowe w artusie wybraliśmy właśnie kyoto. teraz bardzo tego żałuję, ponieważbyłoto wielkie rozczarowanie. pora była późna i byliśmy jedynymi klientami, więc realizacja zamówienia dość szybka, ale to jedyny pozytywny aspekt tej wizyty. pani, która nas obsługiwała, wciąż dawała nam do zrozumienia, że już późno i powinniśmy zakończyć naszą wizytę. czułam się jak intruz. całe szczęście byłam w dobrym towarzystwie, więc jakoś to ignorowałam. zamówiliśmy największy zestaw, ale nie zrobił on na mnie większego wrażenia. o ile do smaku nie mam zastrzeżeń, to już do wielkości tak. maki i nigiri były zdecydowanie zbyt duże. sama przygotowuję sushi i wiem, jaka to sztuka. jednak w takim miejscu spodziewałam się ręki i umiejętności „super mastera”. zatem niewiele udało nam się zjeść tego wieczoru. wyszliśmy oboje bardzo rozczarowani. na pewno nie zdecyduję się na kolejną wizytę w tym miejscu, zwłaszcza w towarzystwie takiego znawcy i smakosza sushi.

to już nie to samo :(. mam podobne wrażenia co przedmówca. kiedyś to był świetny lokal, przyjemny, przytulny, z ciekawym menu, miłą obsługą i bardzo relaksującą atmosferą. wracaliśmy do niego co jakiś czas z sentymentu (pierwszy raz jedliśmy sushi właśnie tam). niestety weekend zaplanowany w tej restauracji okazał się być kompletną porażką. zarezerwowaliśmy stolik, wybraliśmy godzinę tak, aby po seansie w kinie od razu pójść na pyszną kolację. po przyjściu do mocno zaludnionej o tej porze (była sobota) restauracji spotkała nas przykra niespodzianka. kelnerki nie potrafiły odnaleźć naszej rezerwacji. następnie tonem bez krzty przepraszania (nic się przecież nie stało, więc o co chodzi?) poinformowały nas, że przecież jest wolny stolik. stolik był w niedobrym miejscu (przy przejściu) nic dziwnego, że był wolny. usiedliśmy. wzięliśmy do ręki menu, okazało się, że wiele specjałów, dla których wartobyłotam przyjść zniknęło, za to ceny poszybowały w górę. nie skorzystaliśmy z restauracji i poszliśmy gdzie indziej. może to i czepialstwo, ale w knajpie, gdzie za kolację dla 2 osób bez problemu przekracza się 200 zł taka obsługa jest niewybaczalna.

nie polecam!. 3 stoliki były zajęte... na sushi czekaliśmy 55 minut!!! w 40-tej minucie kolega się spytał ile jeszcze trzeba czekać... w tych 55 minutach zdążyłabym zrobić zakupy... usłyszeliśmy, że pani już podaje i tak minęło 15 kolejnych minut!

55 minut to przesada - czekaliśmy na 3 zestawy... które zjedliśmy z 15 minutek, może szybciej, bo porcje są po 6 sztuk... :)

dodam, że sushibyłorobione przez 3 osoby...

nie polecam ze względu na obsługę... czas oczekiwania... wygląd wnętrza jest na plus...

ja tam nigdy więcej nie pójdę!

dobre jedzenie, przeciętna obsługa. niezłe, choć jadłam lepsze. generalnie maki lepsze niż sushi moim zdaniem. miła atmosfera, można porozmawiać, choć jak na wtorkowy wieczór tłoczno! muzyka mało pasująca do wnętrza - leciał w kółko smolik, zdążyłam "przesłuchać" płytę 2 razy, a zaczynała się po raz trzeci.
obsługa jakby jej niebyło- długi czas oczekiwania i na możliwość zamówienia i na rachunek. rozumiem, że dziewczyny w japonkach nie mogą biegać, ale mogłyby z troszkę większą atencją podchodzić do gości.
w zasadzie wszystko na plus oprócz cen - za zestaw dla 2 osób (6 maki i 6 sushi) i dwie herbaty zielone prawie 100 zł. dużo!
ale jedzenie świeże i smaczne.

niestety bez rewelacji. wizyta około 18 tej w środę i raczej pusto.
to co od razu dość negatywnie nastawia to niemiła obsługa i kelnerka, która chyba czuję się tu ważniejsza niż goście i właściwie to zła jest, że tu pracuje.
jeśli chodzi o wybór z menu to dość ograniczony jeśli mówimy o sushi... kilka standardów, pojedyncze rodzaje californi, futomaków i tylko 1 rodzaj z rybą w tempurze. zamówiliśmy sashimi i kilka rodzajów sushi i po zjedzeniu tego tak naprawdę zaraz zapomnieliśmy co jedliśmy. podana herbata z ryżem niestety nie miała okazji się zaparzyć biorąc pod uwagę ilość wsypanej do czajniczka herbaty, a więc smak wody z ryżem....
jedyna fajną pozycjąbyłonigiri z małżą św. jakuba i tyle....
nie wrócę tam, a obsługa chyba powinna pamiętać po co tam jest...