kita koguta nazwalokaluoraz to co w nim znajdziemy jest dość specyficzna ale o to właśnie chodzi! niedzielny wieczór wchodzimy do koktajlbaru ,który nie jest najnowocześniej urządzony. dwupoziomowy lokal na ścianach graffiti bardzo ładne ,a gdy spojrzymy w górę ujrzymy setki korków zawieszonych na sznurkach(przyjemny widok).
klimat miejsca i atmosferę tworzą ludzie ,a w tym przypadku jest to w 100% prawdą! już od wejścia jesteś witany uśmiechem:)ekipa tam pracująca to wyjątkowi ludzie z ogromną pasją do tego co robią, a gdy wejdziesz w konwersację z jednym z tych inteligentnych mężczyzn zrozumiesz o czym piszę.wyjątkowi ludzie podają wyjątkowe koktajle, nietypowe kombinacje i łączenie składników, których w życiu byś do siebie nie dodał, tworzą coś niewiarygodnie pysznego! podczas pierwszej wizyty nie dostałam menu, zostałam zapytana co lubię ?po uzyskaniu odpowiedzi barman już wiedział co mnie zadowoli:) po złożeniu zamówienia dostaję szklankę wody oraz popcorn w kubeczku, bardzo miły gest co sprawia, że kolejny raz pojawia się uśmiech na mojej twarzy:)troszeczkę trzeba poczekać ale na takie arcydzieło było warto! koktajl zombie(35zł) – wielki miedziany kubek wypełniony kruszonym lodem oraz trzema rodzajami rumu :mulata,gosling’s(40%),lemon hart(75,5%) oraz falernum(goździki,imbir,limonka,)syrop cynamonowy, absynt, grejpfrut(jeżeli o jakimś składniku zapomniałam proszę o wybaczenie)a na wierzchu płonąca suszona połówka cytryny, zostałam poinformowana, iż muszę pomyśleć życzenie i zdmuchnąć płomień:)a co tam, pomyślałam i czekam aż się ziści;)najważniejszy był smak ,istny majstersztyk ! rumowy, mocny o aromacie goździków.kolejny z menu boski czilałt(26zł) z ananasem, masłem oraz tymiankiem. tak, tak z tymiankiem tym ziółkiem dodawanym najczęściej do mięsa:)podany w wysokiej szklance z kruszonym lodem jasny koktajl , bałam się czy dam radę przełknąć coś tak dziwnego… ale skoro zjadłam świerszcza i żabie udko, to masło z ananasem i tymiankiem to pikuś! ale jaki smaczny pikuś, bardzo przyjemny intensywny w smaku koktajl, wyraźnie czuć masełko i tymianek ,wszystko komponuje się w idealną całość, miłe doświadczenie.przeglądając propozycje wybitnych barmanów można znaleźć takie propozycje jak:les mirables(finlandia coco/calvados/kompot ze śliwek uluna i yerba mate/sok z cytryny/macerat z nasion kolendry(26zł)bardzo intrygująco brzmi muszę koniecznie spróbować! el jef(martini gran lusso wzbogacone o smak smażonych pieczarek z domieszką oregano, soli i masła/rye whiskey/przyprawa selerowa(26zł) w menu znajdziecie dużo takich ciekawych kombinacji, myślę, że warto próbować nowych połączeń i piać z zachwytu;)dobra mam ulubionego dość popularnego drinka gdy chciałam go zamówić okazało się, iż go nie dostane z uwagi na to ,że trzeba do niego używać świeżego soku ,ponieważ te z kartonu są fuj i tu się zgodzę! duuuży plus za takie podejście do tematu!
nazwy drinków nawiązują do tematyki filmowej i teraz rozumiem skąd ten popcorn .zapraszam do odwiedzenia mojego bloga wariacjerestauracje.blog.pl