gospoda koko

najlepsze pierogi w krakowie. idealne ciasto i farsz, a do tego dużo cebulki! mniam!
reszta poprawna - nie wieje rewelacją,alesmaczne. warto polować na zmieniające się dania główne - czasem trafiają się niezłe kąski.
można tu zawędrować na obiad albo wziąć coś na wynos. to ostatnie polecam, bo gospoda jest tak obłożona studentami, że nie ma gdzie szpilki wetknąć.

obsługa dość miła, poszliśmy z polecenia. zupa bardzo dobra, naleśniki wyschnięte i bez smaku, frytki strasznie blade. bardzo przystępne ceny,alepłacić można tylko gotówką.

przy okazji pobytu w krakowie udałam się z koleżankami na obiad domowy. opinie gospoda miała całkiem dobre wiec długo się nie zastanawialiśmy.
gospoda jest bardzo duża, ludzi również jest ogromna ilość co niestety się przekłada na warunki i jakoś jedzenia. kelnerzy niezbyt ogarnięci, posiadający niewystarczająca wiedzę na temat karty menu. dodatkowo jednej karty nawet nie dostałyśmy (z pierogami) co szczerze mówiąc pokrzyżowało nam plany co do zamówień. byłyśmy o godzinie 16 i już nie było połowy składników.
zamówiłam fileciki z kurczaka w sosie pieczarkowym. sos smakował jak z torebki zagęszczony mąką. ziemniaki i surówka ok.
poprosiłam o wodę niegazowana z cytryna to okazało się ze nie ma już wody niegazowanej. w ostateczności znalazła się jednaalejuż cytryny i szklanki zabrakło.
niestety opinie są nie miarodajne, ponieważ jedzenie w stosunku do ceny jest nie najgorsze natomiast samo w sobie oceniam na marne.

odejmuje punkty za to, że karta była strasznie pokreślona.alezupa grzybowa była mistrzowska. za zestaw zupa+2 danie nawet całych 20 złotych nie zapłaciłem

miejsce do którego można się udać w zastępstwie mcdonalda. lokal odwiedziłem w sierpniową sobotę około 13:30. w lokalu nie można płacić kartą.

koko to wg moich krakowskich znajomych kultowe studenckie miejsce. lokal posiada dużą piwnicę w której było bardzo gwarno. menu jest odrobinę nieczytelnealena pewno oryginalne.

zamówiłem zupę grzybową, kurczak zapiekany w sosie czosnkowym z serem oraz mizerię. zupa grzybowa miała smak jak każda inna zupa grzybowa w stołówce. pływało w niej kilka niewielkich kawałków prawdziwków. kurczak jak na miejsce specjalizujące się w "koko" fatalny. jego suchość spowodowała że nie byłem w stanie zjeść całej porcji. mizeria zrobiona z ogórków tak dużych że wypadły z nich nasiona i miały kształt pierścieni a nie talarków. moja babcia zawsze dodawała do mizerii odrobinę octu lub kwasku cytrynowego i bardzo mi go brakowało.

podsumowując tanie miejsce ze słabym jedzeniem i dużymi porcjami w dobrej lokalizacji.

może nie jest to lokal wysokich lotów,alema wspaniały krakowski gwarny klimat. i do tego rozmiary porcji w stosunku co ceny są bardzo przyzwoite - zupa i drugie danie za 14 zł. serwują tutaj typowe domowe, polskie potrawy i mamy ich dużo do wyboru. my zdecydowaliśmy się na gotowane udko podane z kaszą i surówkami, krem z pomidorów oraz schab pieczony z boczkiem i serem z frytkami. porcje mięs (a w szczególności schabu) były przeogromne - jedynym minusem była suchość schabu,aledo przeżycia. generalnie smacznie, świeżo i tanio. na pewno przy kolejnej wizycie w krakowie ponownie zajrzymy ;) i obsługa jest przemiła i uśmiechnięta, co dodaje tylko lokalowi uroku :)

jedzenie niezłe, nie jest najlepsze czy najsmaczniejsze,alejak na swoją cenę jest bardzo dobre. idealna lokacja na tani obiad podczas zwiedzania krakowa, zapłaciłem 14 zł za zupę i drugie danie.

cos na pograniczu baru mlecznego, gospode ostatni raz odwiedzilam w ten weekend. na obiad wzielam sobie zupę grzybowa, była smaczna i jednocześnie lekka. na drugie zamowilam kaczkę. o ile sama kaczka była dosyć smaczna, tak nie spodobał mi się sposób jej podania. duza kaczkę otrzymalam na małym talerzu wraz z ziemniakami. gdyby nie talerz po zupie, ciężko byłoby gdziekolwiek odłożyć kości. miejsce klimatyczne, jednak dosyć ciasne. część na gorze,trochę w innym klimacie niż przestrzeń zagospodarowana na dole - w dosyć ciemnym i mrocznym klimacie,alemimo tego dość przyjaźnie i studencko.

jezeli chcesz tanio i smacznie zjesc, w piwnicy krakowskiej - to koko jest najlepsze! jest glosno i "prsto"alewszystko dobrze smakuje, codziennie rozne zestawy i atmosfera studencka i fajna. muzyka czasami dziwna!
czasami czeka sie dluzej na jedzenie,alewszystko smaczne i naprawde swieze!

byliśmy w 8 osób w gospodzie, oprócz tego że zamawiamy jedzenie przy kasach, to porcje są na prawdę sporych rozmiarów. smakują przeciętniealeza taką cenę można się na prawdę najeść. obsługa niestety nie za bardzo ogarnia zamówienie i liczbę potraw. dobre miejsce aby się najeść :-)

fajne, nieodkryte jeszcze przez tłumy miejsce w krakowie. blisko rynku, w jednej z bocznych uliczek. otwarte do późna, więc fajna alternatywa do nocnego kebaba lub pobliskiego mcdonalda;) niewiele stolików,alenie jest to jakieś zapierające dech w piersiach miejsce, więc najlepiej usiąść, zamówić, smacznie zjeść i wyjść:) bardzo smaczne polskie jedzenie - polecam pierogi z mięsem, pierogi z serem oraz leniwe (na słodko). wszystko było naprawdę pyszne:) butelka wina kosztuje 30zł. jest też piwo. polecam!

porcje ogromne,alesmak pozostawia wiele do życzenia. widać i czuć różnicę z tym jak to wyglądało kilka lat temu. różnicę na niekorzyść. 
dania serwowane są stosunkowo szybko. pomidorowa rozwodniona, makaronu nie uświadczysz. drugie danie, w moim przypadku kurczak, czuć, że odgrzewane w mikrofali i zmieniło już smak. największym plusem są surówki, jest ich dużo i dobrej jakości

doskonała i niedroga   gospoda gdzie mozna zjeśc nawet i pół porcji .a porcje sa naprawdę duże .obsługa szybka . lokal  dysponuje dwiema salami konsumpcyjnymi ,jedna z nich jest nieco ciasnawaaledzieki szybkosci obsługi nie trzeba długo czekac na miejsce. polecam te gospodę.

bardzo fajne swojskie jedzenie. niczym u mamy :d
co prawda byłem tam tylko jedne razalemyślę, że w ciągu najbliższych odwiedzin okolic tej restaruracji z pewnością do niej zajrzę.

jedzenie jest fenomenalne to niepodważalne. obsługa powiedzmy że uśmiechnięta też jest.alena litość boską stać 30 minut w kolejce po jedzenie?
i to nie dlatego że ludzi jest dużo tylko z systemu jaki ma, a raczej nie ma gospoda. 3 minuty na przyjęcie  jednego klienta to stanowczo za długo.