do dowoli wybralismy się na deser i rozeznanie w sprawie organizacji imprezy rodzinnej. lokalizacja bardzo przyjemna, stoliki na zewnątrz w cichej, przyjemnej okolicy, wystrój prowansalski, przyjemny. karta bardzo obszerna z dużą ilością menu specjalnych. zamówiliśmy lemoniade imbirinie, mrożone latte i ganache. lemoniada ok w smaku, chociaż 'biedna' zaledwie pokrojonym w drobną kostkę imbirem i dwoma osemkamkami cytryny, zbyt droga jak na jakość. latte mrożone ok. ganache, który przez kelnerke był zareklamowany jako deser wytworny był smaczny, ale podaniebyłokoszmarne. na pewno daleko mubyłodo wytwornosci. smaczny krem przystrojony był namoczonymi w jakimś różowym barwniku wafelkami, kawałkami jabłka farbowanymi wściekłe zielonym barwnikiem o smaku mięty, do tego kostki dobrej galaretki malinowej chyba. to wszystko na pierzynce z puree z mango, a w krem wbite cukrowe szkiełka z zatopionym sezamem. smaki nie pasowały do siebie ibyłoich za dużo. dodatkowo na deser czekaliśmy 40min, upewnialismy się, czy nie został zapomniany, nikt nie poinformował nas o takim czasie, musiałam przekładać spotkanie.
oceniam na 3,5, na wyrost, bo intuicja podpowiada mi, że można tam dobrze zjeść. dostaliśmy tez ciekawa ofertę na imprezę rodzinna, przetestujemy wiec tez inne dania przed podjęciem decyzji.