restauracja basia ritz


iga
5
9 yıl önce
śródmieście
w miniona sobotę miałam okazję odwiedzić to miejsce. jestem zbudowana jakością jedzenia i dbałością o klienta. przede wszystkim na początku zaznaczam, że restauracja jest droga. kolacja dla dwóch osób (2 przystawki, dwa dania główne, woda 0,7 l i dwie czarne kawy) to wydatek 200 zł. ale uważam, że było warto. przede wszystkim ogromny plus to przesympatyczna i kompetentna obsługa. po złożeniu zamówienia otrzymaliśmy "czekadełko" w postaci pięknie wypieczonej ciabatty i tzatziki było naprawdę dobre. następnie ja zamówiłam zupę krem z ziemniaków, selera i trufli, a mój partner tatara z matiasa podany z pumperniklem i pianą wasabi. zarówno zupa jak i tatar na piątkę z plusem.  dania główne to: pierś z kaczki w sosie czekoladowym z fioletowym ziemniakiem oraz polędwiczki z boczkiem w sosie śliwkowym z przepysznym puree z ziemniaków i pasternaku i sałatką ze słodkiego groszku. zdecydowanie pierś z kaczki wygrała. polędwiczki były ciut przeciagniete, ale sosy - mistrzostwo. kompozycja smaków naprawdę świetna. na koniec zamówiliśmy kawę - niby drobna, banalna rzecz... kawa była wyśmienita. na koniec skorzystałam z toalety i przepraszam, że o tym... , ale na sam koniec ujęła mnie szczególna dbałość o klientów. w ubikacji zastałam nie tylko całą baterię srodków higienicznych do dyspozycji klientów, ale również krem do rąk. nie ma co ukrywać to miejsce skradło moje serce. bardzo dziękuję.
0
frequent_flyer
3
9 yıl önce
śródmieście
mieszane uczucia. restaurację "basia ritz" odwiedziliśmy kierowani wysokimi ocenami znajomych oraz nieznajomych gastronautów. wyszliśmy z dosyć mieszanymi uczuciami - jakość i smak potraw są znakomite, ale we wszystkim jest tu jakiś element "przedobrzenia" - jak łeb jelenia w minimalistycznym wnętrzu, kwiat nasturcji na tatarze ze śledzia czy krewetka na steku. szczególnie krewetka - zjeść trzeba, bo dorodna i smakowita, a poza tym kochamy krewetki. ten pomysł to chyba ukłon w stronę amerykańskich "steak and shrimp", ale wtedy spodziewałbym się paru sztuk...
po kolei więc - tatar ze śledzia z kremem wasabi interesujący, czułem jednak niedosyt ilościowy, szczególnie rozmiar krążków z pumpernikla - chciałoby się więcej.
steki doskonale wysmażone zgodnie z zamówieniem, podane na pure ziemniaczanym i liściach szpinaku z pomidorkami koktajlowymi. krewetka zbędna, ale nie zmarnowała się. podobnie sznycel cielęcy - bardzo smaczny, w uczciwym rozmiarze, podany z doskonałymi pieczarkami i ziemniaczkami. tu obyło się bez ekstrawagancji i dobrze.
spróbowaliśmy trzech rożnych zestawów deserowych z konkluzją, że choćby dla nich warto było odwiedzić to miejsce. owoce pod kruszonką, lody z mango czy mascarpone z owocowym musem (tyle zapamiętałem) - jednakowo doskonałe.
obsługa (chyba managerka) przyjmująca zamówienia bardzo miła i fachowa, także w zakresie znajomości win. wystrój minimalistyczny, nie zachwycił nas. ceny wysokie - na dwudaniowy obiad z deserem trzeba przygotować 100-150 zł od osoby, plus napoje. w karcie dobre wina i dobre piwa.
0
adam
5
9 yıl önce
śródmieście
lokal ze smakiem i duszą. wybrałem się do tej restauracji w jeden z ciepłych, październikowych wieczorów. na przystawkę - zestaw past na zimno od łagodnej do ostrej. dobrze zbilansowane, pozornie proste, ale dobrze wysmakowane. następnie kaczka- spoza karty, oraz stek z polędwicy wołowej z krewetką, na sałatce szpinakowej. kaczka - wyborna - chrupiąca skórka i idealnie wysmażone, różowe mięso. dodatki - purée z pietruszki i fasolka w wędzonym boczku skrojone do dania. wołowina - porównywalna z tą podawaną przez autochtonów w argentynie, a side skrojony do niej. na finał obok czekoladowego foundanta - nalewka z aronii nalana osobiście przez panią basię - bardzo ciepłą, ujmującą szefową kuchni, duszę restauracji. spotkanie tyleż smaczne, co urocze! obsługa wyśmienita.
zdecydowanie polecam.
0
aleksandracosta
4
9 yıl önce
śródmieście
wszystko przemyślane i dopięte na ostatni guzik. tylko myślę kiedy znowu tam wrócimy. to miejsce jest boskie... nie można nic zarzucić ani wytknąć im słabego punktu w jedzeniu, idealny stek wołowy w bardzo ciekawym akompaniamencie dodatków... stek z tuńczyka... kurcze, chyba najlepszy na starówce. :) bije na głowę typowe "rybne" zakątki gdańska... :) zupa ideał, ale deser lodowy jest u basi ritz więcej niż godny uwagi - ich własnego wyrobu lody, idealne, nie za słodkie, w sam raz i w tak przemyślany sposób podane... w 3 małych szklanych kubeczkach: w jednym lody, w drugim aromatyzowany serek mascarpone, w trzecim owoce w niezwykłego smaku sosie. z jednego deseru robią się tym sposobem 3 desery i to jest niezwykłe... ilość smaków i wariantów połączeń, które jedząc ten deser da się osiągnąć, obłęd! będziemy wracać! co do wnętrza to dobrze, że nie jest "naciapkane" stolikami... siedzisz i jest prywatność, bo między stołami jest słuszna odległość, więc bez krępacji można pogadać. :) w samym wystroju czegoś jeszcze brakuje - jakiegoś mocnego akcentu, może tym mocnym akcentem miało być to poroże nad barem? z tym, że to poroże to masakra... w tak lekkim miejscu z nowoczesnym sufitem, przełamujące styl poroże nad barem... niby fajnie, ale jednak to energia śmierci, a w takiej knajpie to wszystko musi tryskać życiem. bombowy pomysł to przeszklenie, przez które widać krzątające się na kuchni osoby, to zawsze podnosi zaufanie do jedzenia, które z tej kuchni wychodzi. no i to co mi się nie podoba to zewnętrzne stoliki w tej knajpie. wystylizowane na ogródek piwny...? nie, to po prostu jest ogródek piwny z dużymi parasolami piwnej marki odcina się to bardzo od całego ogólnego wystroju miejsca. widok z tego ogródka jest przedni na motławę, ale ja tam siedzieć bym nigdy nie chciała. mając dla kontrastu do wyboru tak fajne wnętrze tej knajpy... ten ogródek jest zdecydowanie do przerobienia na coś z klasą, szczególnie, że do samego końca nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, że on do tej knajpy przynależy, tak się od niej odcina.
0
blygicz1969
5
9 yıl önce
śródmieście
esencja smaku i gustu!. w restauracji basi ritz bylem już kilkakrotnie i z pewnością do jej wysublimowanej, kulinarnej mekki powrócę zapewne nie jeden raz.
restauracja położona jest na ul. szafarnia w gdańsku i oferuje gościom przepiękny widok na starówkę gdańska i żurawia gdańskiego. to jest tylko jeden z wielu atutów restauracji basi ritz.
w lokalu wita gości przemiła obsługa młodych ludzi, a sama restauracja zachowana jest we współczesnym/industrialnym stylu. styl jest nienarzucający, a basia ritz we wspaniały sposób rozwiązała przestrzeń, dając zarówno gościom jak i swoim pracownikom swobodę poruszania się.
na specjalne wyróżnienie zasługują bardzo wygodne krzesła.
karta w restauracji basi ritz jest starannie podzielona i oferuje mistrzowskie dania, które kreuje sama właścicielka.
wspaniale, rozpływające się w ustach muszle św. jakuba podawane na soczewicy beluga z pianka trufli. tatar ze śledzi matjas z delikatna nuta wasabi, czy tez rewelacyjny chłodnik- purée z buraczków w połączeniu z czarną porzeczka to tylko kilka pozycji z wachlarza przekąsek/entree, które basia ritz ma w swoim repertuarze.
dania główne są zarówno imponujące.
dostojny "surf & turf" czyli stek z polędwicy wołowej z królewska krewetka podawany na przepysznym purée z selera z trufla i truflowo-borowikowa pianka.
filet z labraksa/seabass podawany w plasterkach z ziemniaków na pięknie zielonym purée z groszku połączonego z mięta -wysublimowany smak tego dania jest niepowtarzalny. poza tym pyszna polędwica cielęca obtoczona w migdałowych płatkach i fantastyczne ragoût z kaczki z przepiórką podane na selerowym purée z trufla to tylko niektóre pozycje dań głównych, które kreuje pierwszy polski master chef.
wariacje truskawkę i czekoladowe souffle/suflet to moi absolutni faworyci jeśli dojdziemy do deserów.
kuchnie basi ritz charakteryzuje nie tylko wysublimowany i niepowtarzalny smak, ale także pełna estetyka podawanego dania, której nadzoruje naturalnie sama właścicielka.
restauracja nie należy do tanich, aczkolwiek każdy kęs podawanych dań, wart jest każdej złotówki, która zostawiają tam goście.
obsługa w restauracji w spokojny i nienarzucający się sposób mile towarzyszy gościom podczas tej kulinarnej podroży.
oprócz tego na szczególną także uwagę zasługuje karta win w restauracji, które właścicielka starannie dobrała.
sama basie ritz wraz z kuchenną załogą obserwować można przy pracy przez ogromne okno w ścianie kuchennej, co zapewne wzbogaca pobyt.
basia ritz używa świeżych produktów najwyższej jakości, czego najlepszym sędzią jest podniebienie i kubeczki smakowe gości. wiem także, po krótkiej rozmowie z właścicielka, iż wiele produktów sprowadza także z zagranicy.
mam ogromna nadzieje, iż basia ritz wraz jej restauracja pozostanie w gdańsku na wiele lat. jest to nie tylko wydarzenie kulinarne na skale gdańska, ale także na skale całego kraju.
udało mi się podróżować trochę po świecie i miałem niejednokrotnie możliwość gościć w jednych z lepszych restauracji na świecie. restauracja basi ritz i jej kunszt kulinarny nie odbiega w żadnym stopniu od establishmentów tej klasy na świecie.
jest to esencja smaku, estetyki i gustu.
0
agnb
5
9 yıl önce
śródmieście
poezja smaku. do restauracji trafiliśmy nieprzypadkowo.
przy okazji kilkudniowego pobytu w trójmieście spowodowanego popularnym koncertem w gdańsku, postanowiłam koniecznie odwiedzić nowo otwartą restaurację przez basię ritz.

środowe popołudnie. wchodzimy z moim towarzyszem do restauracji, kelner wita nas z pięknym uśmiechem.
wnętrze od razu mi się spodobało, dlatego, że jest proste i przejrzyste. zajęte były tylko dwa stoliki (potem były zajęte 4).
łazienka czysta na błysk. dodatkowo spodobała mi się kobieca 'apteczka' łazienkowa w postaci chusteczek, kremu do rąk i kilkunastu innych 'niezbędników' kobiecych. ;)
w restauracji znajduje się wielka szyba, przez którą widać pracę mistrzów kuchni. oczywiście lada chwila znalazłam się przy niej i zobaczyłam samego pierwszego master chefa w akcji! :) super widok! a jeszcze milej mi było, jak basia odwróciła się z ogromnym uśmiechem i stałam się tym nikczemnikiem, który odciągnął mastera od pracy! basia wyszła, przywitała się, zamieniłyśmy kilka słów i oczywiście pamiątkowa fotka. byłam bardzo mile zaskoczona. przemiła i przesympatyczna osoba!

kelner przyniósł skromne menu*. dwie zupy, kilka przystawek, chyba tylko osiem dań głównych i cztery desery. menu co rusz się zmienia.
na przystawkę zamówiliśmy: krem z pomidorów i chłodnik z buraczków. obydwie zupy były przepyszne i nie kosztowały więcej niż 20 zł (nie pamiętam dokładnie ile).
na danie główne, jako że miałam ochotę na grzyby, trafiłam akurat w najtańszą opcję z dań głównych w menu (coś około 30 zł) tagliatelle w ziołach z boczniakami i pomidorkami koktajlowymi oraz polędwiczki panierowane w orzeszkach z puree cukinii plus warzywa na parze (52 zł). reszta pozycji była powyżej 60 zł, max 90 zł.**
obydwa dania były idealne. jadło się ze świadomością, że każda rzecz na talerzu przyrządzana jest z zaangażowaniem i starannością.
na deser wzięliśmy fondant czekoladowy i... piwo - jak to facet. ;) piwko amber żywe.
fondant czekoladowy z lodami waniliowymi i musem truskawkowym (23 zł) - ten deser zawrócił mi w głowie prawie tak jak mój towarzysz. ;) fondant lekko chrupiący z wierzchu, wbiłam widelczyk, wylała się gorąca czekolada... szał! w połączeniu z prawdziwymi waniliowymi lodami, plus mus truskawkowy, moje kubki smakowe szalały. to był genialny deser.

obsługa: kelner, który nas obsługiwał, to chyba cały czas spożywa te fondanty, bo jest tak szczęśliwy, jak ja po tym deserze. :) tak trzymać! niesamowicie miły (naturalnie miły, a nie 'na siłę'), taktowny i uprzejmy człowiek, pełen profesjonalizm!

niesamowicie ubolewam, że nie mieszkam na pomorzu i jednocześnie zazdroszczę mieszkańcom gdańska, że mają tak przepyszne miejsce, jakim jest restauracja ritz.

polecam w 100%

*skromne menu dla mnie to atut restauracji - skupiają się na konkretnych daniach, a nie przepchane menu kilkunastoma zupami, przystawkami...
** ceny zdecydowanie adekwatne do jakości potraw, więc wg. mnie nie jest drogo.
0
zanzibarr
4
9 yıl önce
śródmieście
zasłużone laury. szczerze - nie znam za bardzo master chefa, kto tam był i co robił. rzuciło mi się w oczy, że wygraną zdobyła p. basia ritz. i oto spacerując nad brzegiem motławy widzę logo. wejść trzeba, ciekawość korci. lokal urządzony w stylu minimalistycznym, z bardzo wygodnymi krzesłami. rażą tylko rzeźby na poziomie artystycznym paulo coelho.

menu jest zmienne, jak w wielu tego typu restauracjach, gwarantuje to świeżość i staranność każdego wydanego dania. taki chwyt zazwyczaj gwarantuje ukontentowanie podniebienia. zwłaszcza, że szefowa kuchni wie, co z czym podać. tradycja łączy się z nowoczesnością, konceptualizm przełamuje intuicyjne filozofowanie na temat jedzenia.

żałuję, że dane było mi spróbować jedynie przystawek, godzina sprawiła, że większość dań nie była już dostępna. jednakże wszystko, co wówczas powędrowało na mój język spotkało się z najwyższą aprobatą - chłodnik z buraków i porzeczek z pianą z mleka dodał nowej jakości jednemu z najbardziej klasycznych dań wschodniej polski latem. serwowany klasycznie z cebulą śledź zyskał charakteru dzięki nucie wasabi, a przystawka z rozmaitych past i puree warzywnych konsumowana wedle ściśle ustalonej kolejności rozbudziła wyobraźnię i stonowała zmysły.

bardzo duży plus za wyjątkowo przemyślany set w damskiej toalecie - jest tam wszystko "na wszelki wypadek kobiecy".

przy najbliższej okazji wybiorę się tam na pewno, licząc na bardziej doszkoloną obsługę i holistyczny wymiar wnętrza. kuchni raczej nic stać się nie może. jeśli starczy zapału, będzie tylko lepiej.
0
abcd79
4
9 yıl önce
śródmieście
wspaniałe jedzenie. jedzenie jest znakomite. w karcie kilka dań (to dobry znak), jedliśmy zupę pomidorową (bardzo dobra), przystawkę z buraczków (dobra, ale porcja jest przesadnie mała, a serek dość mdły), a na drugie danie wspaniałą polędwicę z cielęciny z puree ze słodkich ziemniaków i warzywami. mięso było mięciutkie, wprost rozpływało się w ustach. dostać w polsce dobrą cielęcinę to nie lada sztuka. na deser bardzo dobry czekoladowy fondant - coś dla fanów gorzkiej czekolady, a łatwo ten deser zepsuć - tu był przepyszny. ceny wysokie, ale uważam, że jedzenie jest warte swojej ceny. trzeba liczyć ok. 100 zł na osobę. jest to restauracja na "lepsze wyjście" lub specjalną okazję. wystrój miły, trochę industrialny i surowy w klimacie, ale nam to odpowiada. prosta, elegancka zastawa i nakrycie stołu. sala była mniej więcej w połowie pełna, ale każdy stolik ma wystarczająco dużo przestrzeni. dobra lokalizacja - przepiękny widok (zwłaszcza, gdy siedzi się w ogródku). obsługa sympatyczna, choć dziewczynom zdarza się zapomnieć donieść wody czy zmienić sztućce - przy tych cenach warto by było nad tym popracować, tak, aby i obsługa była na tip-top. szefowa kuchni bardzo miła i kontaktowa, bez nadęcia, otwarta na sugestie i opinie gości. uważam, że w gdańsku restauracja p. basi ritz nie ma konkurencji. dla właścicielki dobrze, ale ogólnie szkoda! z pewnością tam wrócimy. obawiam się tylko, by restauracja nie stała się "modna" wśród pretensjonalnej klienteli. powodzenia!
0
szyyka
5
9 yıl önce
śródmieście
po prostu genialne jedzenie. w restauracji zdążyłam zagościć już dwukrotnie (podczas aż tygodniowego pobytu w trójmieście). bardzo często bywam w różnych lokalach i lubię poznawać nowe miejsca i smaki, nigdy natomiast nie mam czasu żeby potem się tym podzielić stąd nawet nie miałam konta na gastronautach. to miejsce natomiast zrobiło na mnie takie wrażenie, że uważam, że grzechem byłoby zatrzymać tą wiedzę tylko dla siebie. restauracja jest po prostu genialna - można by powiedzieć unikatowa w skali kraju.

wystrój na żywo robi bardzo dobrą robotę, jest minimalistyczny i stanowi świetne, nienarzucające się tło dla serwowanych dań. a co do dań to jest to po prostu mistrzostwo świata. za pierwszym razem jadłam labraksa przyrządzonego w taki sposób, że nawet osoba niecierpiąca ryb (ja osobiście średnio za nimi przepadam) zjadłaby go ze smakiem. moja druga połowa zamówiła stek z krewetką i był to najlepszy stek jakiego mieliśmy okazję kiedykolwiek próbować - zarówno samo mięso jak i sposób jego przygotowania na najwyższym poziomie. na deser wariacje na temat truskawek - tego po prostu trzeba spróbować.

na drugi ogień poszedł łosoś - również przepyszny, druga połowa znowu stek - tak samo genialny jak za pierwszym razem. na deser mus czekoladowy - poezja.

obsługa bardzo uprzejma i zainteresowana klientem, pani agnieszka daje z siebie wszystko i sprawia, że cała wizyta jest naprawdę czystą przyjemnością. za pierwszym razem pani basia podeszła do naszego stolika co było bardzo miłe i dzięki temu dowiedzieliśmy się, że dania są tak genialne między innymi dzięki bardzo starannemu doborowi składników, które ściągane są na specjalne zamówienia restauracji z różnych zakątków zarówno krajowych jak i zagranicznych i to naprawdę robi różnicę.

co do cen powiem krótko - ceny może do najniższych nie należą (przy dwóch osobach ok 180 zł), ale poziom jakości jaki dostajemy w zamian jest niewspółmiernie wysoki, w niejednej "modnej" restauracji zostawimy znacznie więcej nie dostając w zamian nawet w połowie tak dobrego jedzenia i obsługi, która dba dosłownie o każdy szczegół. polecam i zazdroszczę mieszkańcom trójmiasta takiej restauracji.
0
kasiacl
4
9 yıl önce
śródmieście
udany debiut. jak można wnioskować z doniesień medialnych, lokal basi ritz, pierwszej polskiej master chef powstawał dość długo i był okupiony dużym nakładem pracy właścicielki i szefowej kuchni, ale rezultat oceniam bardzo dobrze. wybrałyśmy się tam z koleżankami trochę z ciekawości, a trochę dlatego, że z ogródka jest bardzo ładny widok. niestety, trafił się wietrzny dzień i ogródek nie został uruchomiony, do podziwiania zostały zatem fasada pobliskiego hotelu podewils oraz zawartość talerzy, ale zwłaszcza zawartość talerzy wynagradzała brak innych widoków.

na przystawkę wzięliśmy wybór zimnych przystawek - 5 past/musów z warzyw z dodatkami, np. marchewka i czosnek, tuńczyk i kapary. były bardzo smaczne i bagietka w sam raz wystarczyły na 3 osoby. na główne koleżanki wzięły łososia na szpinaku baby, a ja danie, które zapewniło właścicielce miejsce w master chef, kaczkę z przepiórka i musem z selera z dodatkiem trufli (słabo wyczuwalnym, ale też seler jest wyrazisty). moje danie było bardzo smaczne, z kaczki tylko chude mięciutkie mięso, pyszny sos, w którym chyba czułam porto, a koleżanki chwaliły łososia. porcje są w sam raz, więc było jeszcze miejsce na deser, jedna opcja - truskawkowe wariacje, tzn. świeże truskawki macerowane w grand marnier, mascarpone z warstewka musu z truskawek i zdaje się własnego wyrobu lody truskawkowe - czuć było truskawki, a nie kilo cukru, do tego kawałki gorzkiej czekolady, doskonale.

rachunek za 3 osoby z napiwkiem około 300 zł, według mnie jedzenie warte swej ceny. obsługa bardzo miła i staranna, kilka razy byłyśmy pytane o wrażenia, ale nie było w tym żadnego zadęcia, czuliśmy się miło obsłużone. na pewno wrócimy gdy zmieni się karta - teraz ma 8 pozycji, a ma mieć 12, mają być też dania dnia. wróżę powodzenie, bo nie jest to dyskontowanie medialnej popularności (zresztą, trochę czasu od pierwszej edycji upłynęło), ale rzetelna restauracja.
0
oturum aç
hesap oluştur