klimatycznie. do restauracji "pod papugami" zaprosił mnie chłopak z okazji urodzin. uznał, że to miejsce idealne na romantyczną kolację. cóż. na wejściu kilka karygodnych błędów- kazano nam czekać na zamówiony stolik, bo właśnie ktoś kończy tam swój posiłek, pani zasugerowała nawet spacer (dlaczego nie bar? nie wiem). stolik, który dostaliśmy mnie zszokował- w samym środku lokalu (mimo, że prosiliśmy o ten przy oknie, aby móc swobodnie rozmawiać), niestety wszystko było zajęte i chcąc, nie chcąc musieliśmy tam zostać. kolejnym minusem były dzieci biegające dookoła, szturchające co chwilę krzesło. rozumiem rodzinne wyjścia, ale nie każdy ma ochotę spędzać wieczór w takich warunkach i skoro rodzicom to nie przeszkadza, to może obsługa powinna zwrócić na to uwagę. wystrój? dla mnie bomba, lubię takie klimatyczne miejsca, z charakterem, może trochę jak z poprzedniej epoki, ale jestem za. niestety, zaraz później kolejny minus. muzyka na żywo. uwielbiam tego typu atrakcje, jednak tego wieczora była ona zdecydowanie za głośna, musiałam przestawić krzesło obok partnera, żebyśmy w ogóle mogli siebie usłyszeć. na plus również toalety, mimo że średnio pasujące do reszty wnętrza. co do menu- wymyślne nazwy, słowa, których ani ja, ani chyba większość z obsługujących nas kelnerek nie znała. a propos. w czasie całego wieczora obsługiwało nas bodajże 6 pań. każda, poproszona o coś przez nas, mówiła "momencik" i przysyłała inną. komu tu dać napiwek? po zamówieniu przystawek i dań głównych poszłam do toalety, a tu proszę, menu dnia, z daleka od sali, ledwo widoczne w ciemnym korytarzu. a szkoda, bo brzmiało całkiem nieźle. na przystawkę panierowany ser i zupa tajska (tajlandii w restauracji nie było ani w 1%, ale co tam). przepyszne i stosunkowo niedrogie. za to drugie danie mnie rozczarowało. miałam wrażenie, że nie do końca przemyślano dodane przyprawy, smaki trochę się gryzły, a były bardzo intensywne. porcja jak dla mnie nie do przejedzenia. cena dość wysoka, ale nie spodziewaliśmy się niższej. podsumowując- raczej nie wstąpię tam ponownie, chyba że na drinka ze znajomymi, aczkolwiek warto choć raz odwiedzić to miejsce.