pizzeria da luigi

restauracja pierwszego wrażenia . na pierwszy rzut oka restauracja wydaje się naprawdę niewielka - na parterze zaledwie kilka stolików, jednak po zejściu schodami w dół - mamy okazje poznać jej rzeczywisty rozmiar. restauracje rekomendowała dwójka moich znajomych. stwierdziłam, że mając pozytywną opinie z dwóch różnych źródeł, warto samemu ocenić. a że za kuchnie śródziemnomorską uwielbiam (oczywiście najsmaczniejsza jest u źródeł) tym bardziej spieszno mi było spróbować. pierwsze wrażenie byłobardzopozytywne! aż przeszła mi w głowie myśl - czyżbym znalazła jedną z ulubionych restauracji?! wystrój przywodzi na myśl południe włoch... aż zamiast dzień dobry obsłudze chce się powiedzieć bon giorno. obsługa również bez zarzutu - mimo, że obsługiwał nas chłopak, który dopiero się uczy, zrobił kilka gaf, ale ogólnie miły i uśmiechnięty. i powiedzmy na tym zakres pozytywów się kończy. zamówiłam polecane przez kelnera spaghetti z łososiem, suszonymi pomidorami i szpinakiem.... z doświadczenia wiem, że naprawdę trzeba się postarać aby zepsuć tak proste danie. i tutaj chylę czoła kucharzowi - jemu się to koncertowo udało. to co dostałam było makaronem odgrzanym na patelni z łososiem i spalonymi suszonymi pomidorami (sic!), wyłożonym na talerz z łyżką szpinaku i przybranym rachitycznym listkiem bazylii. pomijając fakt przesolenia dania - do czego na pewno przyczyniło się zbyt długi czas odsmażania wędzonego łososia - makaron autentycznie smakował jak guma. jedynym pocieszeniem było wino, które odważyłam się również spróbować aby przepłukać usta po tym nieszczęsnym posiłku. tak jak opisane w karcie - wino, stołowe (niski stół :)), wytrawne. na kolana nie rzucało, ale na szczęście nie było tak rozczarowujące jak posiłek. a szkoda. bo z pewnością już tam nie wrócę.

polecam - smacznie i przyjemnie!. polecam tę restaurację z kilku powodów.
oczywiście można się przyczepić, że to mały lokal, że obsługa "niemiła" i że jedzenie takie se (czytając poniższe opinie).
uważam, że knajpa ma swój urok, a jedzenie dobre. do tego ceny sąbardzoprzystępne. w lokalu panuje rodzinna atmosfera, przychodzi tam wielu stałych bywalców. pizza smaczna, zupy, makarony - nam tam generalnie wszsytko smakuje. nie jest to miejsce na romantyczną pierwszą randkę, bo jest tam ciasno (wolę siedzieć na dolnym piętrze), ale na popołudniowy lunch/kolacje ze znajomymi nada się doskonale.
polecam.

świetna atmosfera, romantycznie. jedzenie jak i pizza sąbardzodobre. dobra gama produktów do picia. polecam. no jestbardzoprzyjaźnie w środku.

wystrój ok, cenybardzoprzystępne, możliwość zamówienia zarówno mniejszej jak i większej porcji makaronów...wszystko na plus poza smakiem. niestety. makaron z pewnością nie jest al dente. pasta ze szpinakiem mało aromatyczna.  dania tak włoskie jak i włoskie jest menu, które zawiera dużo błędów i literówek w nazwach. dla osób bedących fanami spolszczonej włoskiej kuchni, da lugi może się okazać rajem na ziemi; dla poszukujących odrobiny italii okaże się jedynie katastrofą.

jedzenie generalnie bez smaku, wszystko dosc mialkie. z pewnoscia nie przypadnie do gustu osoba lubiacym wyraziste smaki. w lokalubardzomalo miejsca a stoliki rozmieszczone w sposob, ktory sprawia ze zagladasz "sasiadowi" w talerz. generalnie wrazenia niespecjalne a jedzenie kiepskie, nie polecam.

pizzerię da luigi odwiedziłam przypadkiem, podczas krótkiej wizyty w poznaniu. włóczyłyśmy się z koleżanką po starówce w poszukiwaniu miejsca, gdzie zjemy przyjemny, obiadopodobny posiłek, po niewygórowanej cenie. padło na to miejsce, głównie ze względu na tabliczkę przed wejściem, zachęcającą do skorzystania z promocyjnej oferty zupa + drugie danie za 15 zł. 
po wejściu do lokalu naszym oczom ukazało się nieduże wnętrze i spora liczba osób tam pracujących, która wyszła nam na spotkanie. wszyscy chórem zaczęli polecać potrawy z promocyjnej oferty, jednak my skusiłyśmy się na tartę serowo-warzywną oraz zupy: cebulową i ogórkową. 
bardzo uprzejmy pan kelner zaserwował nam na początek kompot (bardzo dobry!) z gruszek, jabłek i korzennych przypraw. po tym wybornym, domowym smaku oczekiwałam na równie pyszne dania, jednak niestety, dość mocno się zawiodłam.
najpierw zupa (moja cebulowa miała również talerzyk z grzankami), w małych miseczkach,bardzogorące, co jednak było na plus w ten zimny dzień. przechodząc do smaku: cebulowa przypominała raczej wrzątek z rozpuszczoną kostką rosołową -bardzosłona,bardzorzadka, z kilkoma zaledwie wiórkami cebulki, sprawę ratowały nieco wspomniane już grzanki. ogórkowa koleżanki była wg niej niezła.
dalej przyszedł czas na tartę: porcje dosyć duże, podawane z sałatką (sałata lodowa, pomidor, kukurydza z puszki, zielona fasolka z puszki). od razu rzuciło nam się w oczy, że wierzch tarty jestbardzomocno przypalony, jednak niezrażone zabrałyśmy się do jedzenia. no i niestety - wygląd odpowiadał smakowi..bardzomocny posmak przypalonego ciasta, które z resztą było ciastem dość nietypowym jak na tartę - przypominało drożdżową bułkę.farsz (szpinak plus ledwo wyczuwalny ser) był słono-mdły. sałatka ok.

podsumowując: obiad w pizzerii to nie był do końca przemyślany pomysł, cena nie jakaś wygórowana, jednak dania zupełnie niezachwycające, niedopracowane, zwyczajnie niesmaczne. jedyne plusy to całkiem miła obsługa, ciepłe wnętrze, szybkie podanie posiłku, no i smaczny kompot:)

już mnie więcej nie zobaczysz, luigi!. lokal sprawia wrażenie miłej rodzinnej knajpki.bardzomiła obsługa, ciepły wystrój, aż chce się posiedzieć. interesująca oferta win.

co do jedzenia to cieniutko. pizza quatro staggioni - wysuszone ciasto, jałowe dodatki - jadalne - to najlepszy przymiotnik na jaki mogę się zdobyć. makaron carbonara - bez smaku, ale za to obsypany zwiędniętymi ziołami. na stole maluje się obraz rozpaczliwy, czego ukoronowaniem była sałatka grecka, na tych niedojrzałych listkach sałaty, których w domu ja nie podaje i myślę, że kucharz też nie powinien tego robić.

pochwała za tiramisu - idealnie włoskie.

reasumując do poprawki, ale nie zamierzam tam wracać.

włoski przystanek w samym centrum poznania. by utrzymać restaurację w samym sercu poznania, trzeba mieć pomysł na wystrój, menu, zgrany personel i to coś, co sprawi, że goście będą się w twoim lokalu czuli wyjątkowo dobrze. da luigi ma to wszystko, a nawet dużo więcej.
bardzo niewielkie wnętrze rozmieszczone na parterze i przyziemu zagospodarowane zostało w każdym centymetrze. to jedyny minus tej knajpki. wszystko inne przemawia tylko na plus.
przyjemna, rodzinna atmosfera z przesympatyczną obsługą.
bogato urządzone, jednak niezagracone, sale.
aktualna prasa i kącik dla dzieci.
nie jest to jednak ważne, gdyż najistotniejsze jest serwowane tam jedzenie. menu poznałam przez ponad 12 lat funkcjonowania tej restauracjibardzodobrze. w karcie znajdują się stałe dania oraz kilka pozycji sezonowych. moimi ulubionymi daniami są pizza calzone (najlepsza w poznaniu), tortellini fornaggi al forno (przepyszna bomba kaloryczna stworzona z 4 rodzajów sera), risotto ala marinara i krewetki ze szpinakiem (na specjalne okazje) i wszystkie desery. pisząc tą opinię, nieustannie cieknie mi ślinka i muszę stwierdzić, że z chęcią spróbowałabym dosłownie każdego dania z karty da luigi i doskonale wiem, gdzie jutro zjem obiad lub kolację.
cenybardzoprzystępne pizze, pasty, risotto, sałatki i kilka innych pozycji dań głównych w granicy 10-20 złotych, a porcje dla prawdziwych głodomorów.
serdecznie polecam i daję dobrą radę... rezerwujcie stolik telefonicznie bo na tak pyszne jedzenie jest wielu chętnych!

pizza smaczna choć mało dodatków. wybrałem się tam z przyjaciółką na pizzę, około połtora miesiąca temu. pierwszy raz tam byłem i od razu podchwyciłem, że to musi być fajne miejsce, bo wolny był tylko jeden stolik. zamówiliśmy pizzę z anchois i szparagami na pół. dodatków byłobardzomało, choć sama pizza naprawdę smaczna. podejrzewam, ze anchois i szparagi nie są zbyt tanie, skoro znaleźliśmy ich na pizzy śladowe ilości.

wystrój całkiem miły dla oka, zwróciłem uwagę na jakieś dyplomy, wyróżnienia. obsługa ok, za dużo nie powiem bo nie wdawałem się w jakieś szczególne dyskusje. na pewno tam wrócę, ale wybiorę inną pizzę. chcę sprawdzić ilość dodatków.

viva la pizza!. da luigi uwielbiam. ilekroć jestem w poznaniu, zawsze muszę tam pójść.
to jedno z niewielu miejsc, które takbardzoprzypomina mi włochy i tamtejszą pizzę. sezon letni trwa, więc obowiązkowo wybraliśmy stolik na zewnątrz. woźna jest przeklimatyczna zwłaszcza w słoneczne dni - dużo ludzi, ładna architektura. poza tym lubię "ogródki" otwarte, czyli stoły na chodniku.
mam swoje typy pizz (z prosciutto, z rukolą), ale tym razem wyrwałem się ze schematu, zamawiając placek z oliwkami, salami i podwójną ostrą papryką. moja połowa postawiła na cztery sery. na szczęście da luigi dalej jest schematyczne i pizza była tak pyszna jak zawsze. do tego dostaliśmy dwie oliwy i ostrą, ziołową przyprawę. mmm... mógłbym tak jeść bez końca. obsługa jest świetna, profesjonalna i taka swojska zarazem. po klientach i ich zachowaniu (po obsłudze także) widać, że jest wielu stałych bywalców jak ja :). atmosfera można by rzec rodzinna. wystrój spójny i ładny. biorąc jeszcze pod uwagę ceny, to mamy knajpę marzenie. jest tanio, a dania są naprawdę świetne i duże. no i hmmm to dalej stary rynek.

poniżej oczekiwań. do knajpki wybrałem się z polecenia. kolega zachwalał, jakie to smaczne jedzenie itd. itp. no dobra, próbujemy.
pierwsze wrażeniebardzokorzystne - piękne miejsce, stolik na dworze przy pięknej pogodzie, w porządku.
zamówienie przyjęte, napoje sprawnie dostarczone, czekamy.
kolejne miłe zaskoczenie - zamówienie trafia do nas stosunkowo szybko, dalej niestety tak koncertowo nie było.
wybraliśmy w menu pizze - rustica, quattro formaggi, italia, funghi.
ciasto suche, trudne do krojenia, cienkie. dodatki przesuszone, nie podawane są żadne sosy. pizze zjadliwe, ale bez fajerwerków, najlepsza
quattro formaggi. konkluzja - jeśli ktoś lubi pizzę, to jest w okolicy kilka zdecydowanie lepszych. może w da luigi podają lepsze potrawy z makaronem - szczerze mówiąc nie zaryzykuję. dobre słowo na koniec - jest stosunkowo tanio. tyle i tylko tyle.

pyszne pizze. pizzeria jestbardzomała, nie odwiedziłem co prawda dołu, ale te kilka stolików na górze sprawia złe klaustrofobiczne wrażenie. sam wygląd nie zachęca. brzydkie kanapy i krzesła. jakaś kotara przy wejściu. jednak najważniejsze jest co innego. obsługa ok, nie mam żadnych zastrzeżeń. zapytali co chcę i przynieśli. najważniejsza była jednak pizza, a ta tutaj jest świetna. na cienkim cieście, dobrze wypieczona. dla mnie jedna z najlepszych pizzerii w poznaniu. szczerze polecam.

nastrojowa, smaczna chwila... to właśnie tutaj. witam serdecznie.
gorąco polecam pizzerię "da luigi".
jedzeniebardzodobre i niedrogie. jeżeli zależy nam, aby posiedzieć i smacznie zjeść w wyjątkowo nastrojowym lokalu - w zależności od zbliżających się świąt lub pory roku, to właśnie tam z klimatu w lokalu możemy się domyśleć, jaka jest pora roku albo jakie zbliżają się święta. obsługabardzomiła, warto zabrać tam rodzinkę oraz znajomych.
ps. synek jadł tam pizzę ibardzomu smakowała... mi również. pozdrawiam.

tragedia!.bardzosię zawiodłam i było mi strasznie wstyd. zrobiłam tam rezerwację, gdyż chciałam uprzyjemnić czas moim gościom z anglii. menu tylko w języku polskim, hmmmmm w mieście uniwersyteckim, w okolicach starego rynku - żenada! potem pomylono zamówienie, a przecież stolików jest tam zaledwie kilka. obsługa przyglądała się bezkarnie klientom na piętrze, nie było więc mowy o spokoju i intymnym spożywaniu posiłku. trzy osoby stały po prostu i słuchały o czym się mówi. a jedzenie... szkoda słów... pizza okazała się niedopieczonym, surowym w środku gniotem, bez sera i sosu pomidorowego, po owocach morza ślad zaginął, za to sama rukola... trzeba było zostać w domu i zjeść mrożoną pizzę z lidla, taniej, dużo smaczniej i swobodniej - jeśli chodzi o atmosferę. nie polecam, nie wrócę tam już nigdy.

bardzo miły lokal. tak jak moja poprzedniczka też mam inne doświadczenia niż co niektórzy wypowiadający się odnośnie jedzenia. jak dla mnie rewelacyjny lokal zbardzociepłą atmosferą. fakt, miejsca jest mało. jednak jedzeniebardzomi odpowiada. żałuję tylko, że lasagne'a i cannelloni, zostało zastąpione makaronowymi, gdzie kiedyś było robione na cieście naleśnikowym - coś niespotykanego w innych tego typu restauracjach, a cobardzomi przypadło do gustu. ale rozumiem, rynek rządzi się swoimi prawi. zmiana ta jednak nie umniejsza podawanym tam potrawom.bardzolubię to miejsce za jedzenie i za klimat.
gorąco polecam sprawdzić samemu :).